Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Idźcie za przykładem naszego Zbawiciela, który zechciał cierpieć Mękę, aby nauczyć się współczucia, poddać się nędzy, aby zrozumieć nędzników. Podobnie jak „nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał” (Hbr 5,8), zechciał także nauczyć się miłosierdzia… Być może jest to dla was dziwne, co powiedziałem o Chrystusie; On, który jest mądrością Boga (1Kor 1,24), czego mógł się nauczyć?…

Uznajecie, że jest Bogiem i człowiekiem w jednej osobie. Jako przedwieczny Bóg zawsze wiedział o wszystkim; jako człowiek, narodzony w czasie, nauczył się wielu rzeczy w czasie. Skoro zaczął życie w naszym ciele, zaczął także uczyć się przez doświadczenie, jakie są nędze ciała. Lepiej by było i mądrzej dla naszych pierwszych rodziców nie doświadczyć tego, ale ich Stworzyciel „przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Lc 19,10). Zlitował się nad swoim dziełem i przyszedł je odnaleźć, miłosiernie zstępując tam, gdzie nędznie zginęło…

Nie uczynił tego tylko po to, by dzielić nieszczęścia, ale współczuć ich nędzy i wyzwolić ich: aby stać się miłosiernym, nie jak Bóg w swojej wiecznej szczęśliwości, ale jak człowiek, który dzieli życie ludzkie… Co za wspaniała logika miłości! Jakże moglibyśmy poznać to wspaniałe miłosierdzie, gdyby się ono nie pochyliło nad istniejącą nędzą? Jakże moglibyśmy pojąć współczucie Boże, gdyby pozostawało po ludzku obce cierpieniu?… Chrystus zjednoczył zatem miłosierdzie Boże z ludzkim, nie zmieniając go, ale je pomnażając, jak jest napisane: „Niesiesz, Panie, ocalenie ludziom i zwierzętom. Jak cenna jest Twoja łaska! ” (Ps 36,7-8)

Źródło: Stopnie pokory i pychy, rozdz. 3, §6.12 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii

Bóg nie stworzył człowieka, aby się zagubił, ale żeby żył wiecznie: ten zamysł pozostaje niezmienny. […] Ponieważ pragnie, „by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1Tm 2,4). „Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych” (Mt 18,14). Także gdzie indziej jest napisane: „Nie chce bowiem zgubić żadnej duszy, ale odkłada wykonanie swoich zamysłów, aby wszystkich doprowadzić do nawrócenia” (2Sm 14,14 Wlg; por. 2P 3,9). Bóg jest prawdomówny; nie kłamie, kiedy zapewnia z przysięgą: „Na moje życie! – wyrocznia Pana Boga. Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył” (Ez 33,11) […]

Czy można zatem sądzić, nie popełniając ogromnego świętokradztwa, że nie chce całkowitego zbawienia wszystkich, ale jedynie niektórych? Ktokolwiek się gubi, gubi się wbrew woli Bożej. Każdego dnia Bóg woła do niego: „Zawróćcie, zawróćcie z waszych złych dróg! Czemuż to chcecie zginąć, domu Izraela?” (Ez 33,11). I na nowo… nalega: „Dlaczego więc buntuje się ten lud i trwa bez końca w odstępstwie? Skamieniało ich oblicze bardziej niż skała, i nie nawrócili się” (Jr 8,5; 5,3). Łaska Chrystusa jest zatem ciągle dostępna. Ponieważ pragnie zbawienia wszystkich ludzi… wzywa ich wszystkich bez wyjątku: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).

Źródło: Konferencje, nr 13; SC 54 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O wiarę i szczerość wobec Jezusa w chwilach własnej bezradności i grzechu.

Przyłączę się do Jezusa i uczniów, którzy zmęczeni szukają odosobnienia (w. 7). Razem z nimi „oddalę się w stronę jeziora”. Może mi w tym pomóc moja medytacja. Zapytam siebie o moje zmęczenie, o kondycję mojego serca. Zwierzę się Jezusowi z mojego samopoczucia.

Zwrócę uwagę na tłumy, które ciągną za Jezusem (ww. 7-8). Tłoczą się obok Niego. Chcą Go dotknąć. Tłum przypomina mi o moich potrzebach, troskach, które tłoczą się we mnie na modlitwie. Porozmawiam o nich z Jezusem.

Zobaczę siebie w tłumie ludzi, którzy cisną się na Jezusa (w. 9). Zatrzymam się na moich pragnieniach. Czym najbardziej żyję obecnie? Czy szukam Jezusa w moim życiu? Czy Go pragnę do głębi? Czy zależy mi na Nim?

Wmieszam się w tłum chorych, którzy przepychają się w stronę Jezusa (w. 10). Chcą Go dotknąć. Czy potrafię się przyznać przed Jezusem, że należę do nich, że jestem chory? Co jest obecnie moją największą dolegliwością?

Zatrzymam się na scenie złych duchów, które padają przed Jezusem, wyznają, że On jest Bogiem (w. 11). Będę trwał w tej scenie, wpatrując się w Jezusa. Uświadomię sobie, że On panuje w świecie, że jest większy od największego zła, że szatan jest bezsilny wobec mocy Jezusa.

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem mu o tych sytuacjach, w których nie radzę sobie z moim grzechem i ze słabością innych. Zawierzę Mu je i będę prosił, aby On sam panował w każdej chwili mojego życia.

Jezus chce działać w ukryciu (w. 12). Jest obecny w mojej codzienności jak ongiś przez trzydzieści lat w Nazarecie. Jeśli uwierzę w Jego moc, On będzie dokonywał cudów pośród zwyczajnych spraw dnia. Będę powtarzał modlitwę serca: „Jezu, panuj w moim życiu!”

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Autor: Meliton z Sardes (?-ok.195), biskup

Nie widzieliście Boga, nie rozpoznaliście Pana, nie wiedzieliście, że to On, Pierworodny Boga, który został zrodzony przed jutrzenką (Ps 110,3), który sprawił, że pojawiło się światło, uczynił dzień, oddzielając go od ciemności, umocował pierwsze sklepienie, zawieszając ziemię, wysuszając przepaście, rozwijając nieboskłon… który stworzył aniołów w niebie, ustanowił tam trony i ulepił człowieka na ziemi. To On wybrał Izraela, prowadził go od Adama do Noego, od Noego do Abrahama, od Abrahama do Izaaka, Jakuba i dwunastu patriarchów. To On poprowadził waszych ojców do Egiptu, chronił ich tam i karmił. To On oświecał im drogę kolumną ognia i okrył ich obłokiem, On przedzielił Morze Czerwone i przeprowadził ich. To On dał im mannę z nieba, napoił ich wodą ze skały, dał im Prawo i Ziemię Obiecaną, posłał im proroków i wzbudził ich królów. To On przyszedł do was, pielęgnując cierpiących i wskrzeszając umarłych. To Jego chcecie zgładzić, to Jego wydacie za pieniądze…

Jak dalece wyceniliście dobra, które wam zostały przyznane?… Oszacujcie teraz uschniętą rękę, która została przywrócona ciału. Oszacujcie teraz niewidomych od urodzenia, których zwrócił światłu jednym słowem. Oszacujcie teraz martwych, których podniósł z grobów po trzech lub czterech dniach. Bezcenne są dary, które wam dał. A wy… odpłaciliście Mu złem za dobro, zmartwieniem za radość i śmiercią za życie.

Źródło: Homilia o Wielkanocy, 82-90 (© Evangelizo.org)

On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Mk 3, 3-4

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. św. Jan Paweł II

Ileż razy zastanawiam się co wypada, a co nie. Ile dobra zostaje zaprzepaszczone, bo boję się działać, bo wydaje mi się, że nie dam rady, że nie potrafię, że to może niestosowne, że mogę być źle odebrana, źle zrozumiana…

Pan Jezus nie zraża się jednak moim milczeniem ani obiekcjami – zdecydowanie wskazuje co jest naprawdę ważne, dodając sił i odwagi.

Zachwyć się ze mną pokojem i pewnością Jezusowego działania. Pomimo niesprzyjających okoliczności, pomimo oburzenia, zawiści i zawziętości faryzeuszy, Pan Jezus konsekwentnie czyni dobro.

Nie milcz, kiedy widzisz krzywdę, zaniedbanie czy oczywiste zło! Działaj, bo może tylko Ty (oczywiście z Bożą pomocą) jesteś w stanie poruszyć i zmiękczyć czyjeś serce. Może tylko Twoja, sucha do niedawna ręka, będzie teraz wsparciem i podporą dla tych, co jeszcze nie rozpoznali swojego paraliżu, albo nie wiedzą jak poradzić sobie ze swoją drętwotą.

Tyle lęku wokół… tak bardzo boimy się narazić na śmieszność, na obgadanie, na to że będą patrzeć na nas, może nawet wytykać palcami. A Pan Jezus mówi – chodź na środek, chodź, bo chcę Cię dotknąć, bo chcę aby Twoje świadectwo pomogło innym otworzyć się na Moją niewyczerpalną i bezgraniczną miłosierną MIŁOŚĆ!

Już biegnę Panie! Widzę te zaskoczone, a nawet zszokowane miny 😃

Proszę Cię Kochany Tato, aby Twój Święty Duch dodawał mi odwagi i uczył mnie nieustannie rozpoznawać co jest Tobie miłe. Maryjo, Matuchno najdroższa, strzeż mnie, bym się nie pogubiła. Amen!

Cudnego dnia 😍 ❤️+

Jak Bóg da, to zabiorę Was w sercu na wieczorne uwielbienie naszej Wspólnoty 🔥🙌

Autor: Św. Hilary (ok. 315-367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

W dzień szabatu było narzucone wszystkim, bez wyjątku, powstrzymanie się od pracy i wypoczywanie w bezczynności. Jakże zatem Pan mógł przerwać szabat?… W rzeczywistości wielkie są dzieła Boże: On trzyma niebo w dłoni, dostarcza światła słońcu i innym gwiazdom, daje wzrost roślinom ziemi, utrzymuje człowieka przy życiu… Tak, wszystko istnieje i trwa w niebie z woli Boga Ojca, wszystko pochodzi od Boga i wszystko istnieje przez Syna. Jest On bowiem głową i zasadą wszystkiego; w Nim wszystko zostało stworzone (Kol 1,16-18). I to z pełni zawartej w Nim, według inicjatywy Jego przedwiecznej mocy, stworzył następnie każdą rzecz.

Jednakże, jeśli Chrystus działa we wszystkim, to koniecznie przez działanie Tego, który działa w Chrystusie. I dlatego mówi: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam” (J 5,17). Ponieważ wszystko, co robi Chrystus, Syn Boży zamieszkały przez Boga Ojca, jest dziełem Ojca. W ten sposób, każdego dnia, wszystko jest stwarzane przez Syna, ponieważ Ojciec wszystko czyni w Synu. Działanie Chrystusa zatem odbywa się każdego dnia i, moim zdaniem, prawa natury, formy ciała, rozwój i wzrost wszystkiego, co żyje, świadczy o tym działaniu.

Źródło: Traktat o Psalmie 91,3 (©Evangelizo.org)

O co proszę? O serce wrażliwe i odważne w czynieniu dobra.

Zwrócę uwagę na Jezusa śledzonego złymi, podejrzliwymi spojrzeniami (ww. 1-2). Jest spokojny i wolny wobec ludzkich uprzedzeń. Pozostaje sobą. Będę nasycał się Jego wewnętrzną wolnością i pokojem.

Co mogę powiedzieć o mojej wolności wobec podejrzeń i uprzedzeń innych? Czy jest we mnie pokój? Co najbardziej potrafi zburzyć moją wolność i rozbudzać we mnie niepokój?

Będę podziwiał Jezusa, który pozostaje prostolinijny i konsekwentny w swych zachowaniach wobec potrzebującego. Nie ukrywa swoich zamiarów, choć wie, że jest źle osądzany. Jest przekonany, że czyni dobrze i na tym się opiera.

Zwrócę uwagę na moje zachowania w sytuacjach, gdy jestem obmawiany, gdy podważane są moje opinie. Czy potrafię stawać po stronie prawdy i dobra, gdy jestem atakowany i osądzany przez innych?

Jezusa zwraca się do ludzi opanowanych przez złe myśli (ww. 4-5). Stara się ich poruszyć i uzdrowić swoim słowem. Milczą. Ich serca są zatwardziałe (w. 6). Jezusa ogarnia gniew i smutek. Będę prosił Go, aby bronił moje serce przed zatwardziałością.

Zauważę, z jaką odwagą i miłością Jezus zajmuje się chorym człowiekiem; wbrew śledzącym Go. Stawia go w centrum, na oczach zebranych i uzdrawia (w. 4-5). Dobro nie musi się ukrywać. Czy pod wpływem lęku nie rezygnuję ze słusznych, dobrych decyzji?

W serdecznej rozmowie z Jezusem będę prosił Go usilnie, aby dał mi serce proste i odważne w opowiadaniu się po stronie dobra. „Serce Jezusa, wlej wrażliwość i dobroć w moje serce!”

Ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

 Mk 2, 23-28

Wzrusza mnie miłość Jezusa… Po raz kolejny pokazuje nam, jak bardzo nas kocha i jak ważne są dla Niego nasze najdrobniejsze potrzeby.

Boża miłość nie boi się ryzyka ani niepopularnych decyzji, nie zważa na trudności – nakazy, zakazy czy krytykę, ale zawsze pragnie dobra człowieka. Niestety zbyt często jest niedoceniana, spłycana, opacznie rozumiana czy też celowo wystawiana na próbę, bo przecież i współcześnie nie brakuje faryzeuszy, którzy wszędzie węszą podstęp i nadużycie.

Jak ja dzisiaj zachowuję się wobec niedoli drugiego człowieka? Jakie jest moje podejście do różnego rodzaju potrzeb i głodów, które doświadczają moich bliskich, znajomych czy zupełnie przypadkowo spotkanych ludzi?

Panie Jezu, proszę Cię o miłosierne oczy, o otwarte, czyste i szczere serce, zapatrzone w Ciebie, czerpiące siłę z Twojej miłości i dobroci. Proszę, abym nigdy nie stała obojętnie wobec żadnej krzywdy, cierpienia, niedostatku czy nieprawości, pamiętając, że to Ty jesteś Panem mojego tu i teraz, i mojej wieczności.

Dobrego wieczoru i błogosławionej nocy 💖+

«To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu». Mk 2, 27-28

Człowiekowi koniecznie potrzebne jest miłujące spojrzenie Chrystusa. Może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski – wtedy gdy nasze człowieczeństwo zostaje jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane – wtedy świadomość tego, że (…) Chrystus miłuje każdego i zawsze, (…) pozwala nam przetrwać. św. Jan Paweł II

Niby takie proste, a jednocześnie niezmiernie trudne i niewygodne dla wielu…

Nie jestem teologiem. Nie znam się na przepisach prawa kościelnego. Właściwie to nie znam się chyba na żadnych przepisach 🤭 co najwyżej ruchu drogowego, bo w końcu już ponad 27 jestem kierowcą 😊 ale do rzeczy – nie trzeba znać kodeksów, paragrafów, ustaw czy regulaminów by być dobrym człowiekiem, by kierować się sercem.

Mówią, że jak masz miękkie serce, to musisz mieć twardą tylną część ciała ( że tak to ładnie ujmę 😉 ). Może jest w tym stwierdzeniu ciut prawdy, bo niestety są tacy ludzie, którzy perfidnie wykorzystują i żerują na ludzkiej dobroci. I choć sama doświadczyłam takich zachowań , to pragnę wierzyć, że to jednak znikoma część społeczeństwa.

Myślę, że wystarczy nam prawdziwie postawić na pierwszym miejscu Pana Boga, a wtedy wszystko będzie poukładane, choć może nie tak proste jak by się po ludzku chciało.

Panie Jezu, mój Przyjacielu, mój Zbawicielu, Obrońco mego życia, Ty jesteś moim jedynym Panem! Na zawsze! I tylko to jest ważne bym odnajdywała Twoją ukochaną twarz, w ludziach, do których mnie posyłasz, w codzienności, która nie jest moim wymarzonym życiem, ale jest ŻYCIEM, które Ty dla mnie wymarzyłeś…

Kocham Cię mój Boże…💖

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

„To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”… Na początku prawo szabatu miało wysokie znaczenie: uczyło Żydów łagodności i dobroci względem bliskich; umacniało w wierze w dobroć i opatrzność Boga-Stwórcy… Kiedy Bóg ofiarował im prawo szabatu, to dał im do zrozumienia, że pragnie jedynie, aby powstrzymali się od wszelkiego zła: „Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy, z wyjątkiem dzieł dotyczących duszy” (Wj 12,16 LXX). Tego świętego dnia pracowano w świątyni więcej niż zazwyczaj… W ten sposób Prawo przygotowywało światło pełnej prawdy (por. Kol 2,17).

Czyżby Chrystus usunął tak pożyteczne prawo? Wcale nie: On je bardziej rozszerzył… Nie był już potrzebny ten sposób nauczania, że Bóg jest Stworzycielem wszystkiego, co istnieje, ani kształtowanie do łagodności wobec innych, skoro zostali już zaproszeni do naśladowania miłości Bożej wobec ludzi według tego słowa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Nie było potrzeby ustanowienia świątecznego dnia dla tych, których całe życie powinno być świętem. Jak pisze św. Paweł: „Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy” (1Kor 5,8)… Jaka potrzeba prawa szabatu dla chrześcijanina, który spędza swoje życie w nieustannym świętowaniu i ciągle myśli o niebie? Tak, bracia, świętujmy ten nieustanny, boski szabat.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 39 (© Evangelizo.org)