Powstań! Świeć, Jeruzalem, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. Iz 60, 1-2

Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość. św. Jan Paweł II

To co za nami można różnie nazywać – można ubolewać nad trudnymi doświadczeniami i czasem jaki się zmarnowała, ale mozna też cieszyć się z pięknych chwil. Te radosne – wiadomo, budują i unoszą “ku górze”, lecz te przykre, zagmatwane i często traumatyczne przeżycia, przemieniają zwykle nieodwracalnie, upośledzając, okaleczając wnętrze człowieka i jego relacje z otoczeniem.

Kiedy moja wiara zaczęła się rozpalać, często pytałam (i wciąż pytam) naszego Boga, czemu tak długo byłam letnia, obojętna, jakby z boku, czemu tylu niewłaściwych wyborów dokonałam, czemu musiałam doświadczyć tak trudnych i bolesnych chwil, zanim znalazłam prawdziwą Światłość? I za każdym razem przychodzi odpowiedź – “Bo cię kocham”… wymiękam…

Oczywiście, że czasu nie da się cofnąć i trzeba ponosić konsekwencje swoich wyborów czy trudnych doświadczeń, ale od kiedy tak naprawdę uświadomiłam sobie, że Pan Bóg nie potępia człowieka, tylko jego zły czyn, który przebaczy, jeśli delikwent wyrazi skruchę – jest nadzieja dla KAŻDEGO!

Zatem umiłowane Boże dzieci 😍 wychodzimy z mroku, bo oto prawdziwa ŚWIATŁOŚĆ jaśnieje dla każdego z nas 😇 Spieszmy razem z Mędrcami (czy kogo tam zgarniemy po drodze 😉) by oddać cześć Panu Jezusowi, pokłonić się Jego Mamie, Najświętszej Panience i św. Józefowi o Przeczystym Sercu!

Jeszcze WSZYSTKO może być inaczej, jeszcze wszystko może być piękniej i radośniej, bo w Bożej Obecności!

Błogosławionego świętowania dnia Objawienia Pańskiego 🙏😇 ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

W uroczyste święto Objawienia Pańskiego, na wzór podarków króli, Gertruda ofiarowała Bogu jako mirrę ciało Chrystusa z jego wszystkimi cierpieniami i męką, dzięki której chciała wymazać, na chwałę Bożą, grzechy wszystkich, do Adama aż do ostatniego z ludzi. Podobnie, na miejsce kadzidła — duszę Chrystusa, pełną pobożności, ze wszelkimi aktami życia duchowego, aby zaradzić zaniedbaniom całego wszechświata. I jeszcze zamiast złota Gertruda ofiarowała najdoskonalszą boskość Chrystusa, z jej rozkoszami, aby zaradzić brakom wszelkich stworzeń. Pan Jezus pojawił się jej, przedstawiający tę ofiarę jako cenny podarek dla rozkosznej Trójcy. A podczas gdy widziano Go, przechodzącego przez niebo, jeśli można tak powiedzieć, cały dwór niebieski zdawał się zginać kolana z szacunku dla tej ofiary…

Przypomniała sobie wówczas, że niektóre osoby, w poczuciu pokory, prosiły ją, by ofiarowała Bogu, zamiast nich i na pamiątkę darów króli, małe modlitwy, które kierowały do Pana jeszcze przed tym świętem. Spełniając te prośby z wielką pobożnością, Pan Jezus pojawił się jej na nowo, niosąc przez całe niebo tę drugą ofiarę, aby ją przedstawić Bogu Ojcu. I cała armia niebieska biegła przed Nim i śpiewała chwałę tej ofiary, jakby to były cudowne podarki.

Zrozumiała przez to, że jeśli ktoś ofiaruje Bogu swoje modlitwy lub inne wysiłki, całe zgromadzenia nieba przyklaskuje temu, jako podarkom miłym Bogu. Ale jeśli ktoś nie tylko przynosi swój, lecz dorzuca do swoich dzieł te najdoskonalsze Syna Bożego, święci otaczają tę ofiarę… takim szacunkiem, że nic godniejszego nie można znaleźć, poza jedyną i rozkoszną Trójcą.

Źródło: Herold, księga IV, SC 255 (©Evangelizo.org)

Autor: Św. Bruno z Segni (ok. 1045-1123), biskup

Prowadzeni przez gwiazdę, królowie, przychodzący ze Wschodu aż do Betlejem, weszli do domu, gdzie przebywała Dziewica Maryja z dzieciątkiem; otworzywszy swoje skarby, ofiarowali trzy prezenty Panu: złoto, kadzidło i mirrę, którymi wyznali prawdziwego Boga, prawdziwego człowieka i prawdziwego króla.

To są te dary, których Kościół nie przestaje ofiarować Bogu, swemu Zbawicielowi. Ofiaruje kadzidło, kiedy wyznaje i wierzy w Niego jako w prawdziwego Pana, stworzyciela wszechświata; ofiaruje mirrę, kiedy twierdzi, że przyjął nasze ciało, w którym zechciał cierpieć i umrzeć dla naszego zbawienia; ofiaruje złoto, kiedy nie waha się głosić, że króluje wiecznie z Ojcem i Duchem Świętym…

Ten dar może mieć inne znaczenie mistyczne. Według Salomona złoto oznacza niebieską mądrość: „Cenny skarb znajduje się w ustach mądrego” (por. Prz 21,20)… Według psalmisty kadzidło symbolizuje czystą modlitwę: „Niech moja modlitwa będzie stale przed Tobą jak kadzidło” (Ps 141,2). Bo jeśli nasza modlitwa jest czysta, to wydaje w stronę Boga czystszy zapach niż dym kadzidła; a podobnie jak ten dym wznosi się do nieba, tak też nasza modlitwa kieruje się do Pana. Mirra symbolizuje umartwienie naszego ciała. Ofiarujemy zatem złoto Panu, kiedy jaśniejemy przed Nim światłem mądrości niebieskiej… Ofiarujemy Mu kadzidło, kiedy wznosimy do Niego czystą modlitwę. I mirrę, kiedy, przez powstrzymanie się, „ukrzyżowawszy ciało z jego namiętnościami i pożądaniami” (Ga 5,24), niesiemy nasz krzyż za Jezusem.

Źródło: Pierwsze kazanie na Trzech Króli (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głębokie doświadczenie obecności Jezusa w prostych wydarzeniach dnia.

Przyłączę się do Mędrców ze Wschodu, którzy ryzykują trudną podróż w nieznane strony, aby odnaleźć nowo narodzonego Króla. Będę podziwiał ich pragnienie spotkania z Jezusem, którego jeszcze nie znają. Pytają o Jezusa… (ww. 1-2).

Przypomnę sobie sytuacje, kiedy budziły się we mnie silne pragnienia poznania i spotkania Jezusa. Jak na nie odpowiadałem? Co mogę powiedzieć o moim szukaniu Jezusa?

Mędrcy odnajdują Jezusa, ponieważ wytrwale idą za prowadzącą ich gwiazdą. Rozeznają znak dany im z nieba (ww. 2.10). Czy w swoim życiu dostrzegam jakieś szczególne znaki Bożego działania?

Jakie znaki łaski dostrzegłem w ostatnim czasie? Czy rozeznaję je na modlitwie, w kierownictwie duchowym? W jaki sposób na nie odpowiadam?

Zwrócę uwagę na przerażenie Heroda. Niepokoi go wiadomość o Jezusie. Lęk przeszkadza mu odczytać znaki i słowa Mędrców. Jezusa postrzega jako zagrożenie. Chce się Go pozbyć (ww. 3-9).

Będę prosił Boga, aby ustrzegł mnie od „grzechu Heroda”, od niepokoju serca i od lęku, który może zamykać mnie na Jezusa. Jakie lęki i niepokoje chciałbym Mu najbardziej oddać?

Stanę pośród Mędrców, którzy znaleźli Jezusa. Zwrócę uwagę na ich radość. Będę podziwiał ich wiarę: w bezbronnym niemowlęciu odnalezionym w stajni rozpoznają Zbawiciela świata (w. 11).

Będę w sercu powtarzał prostą modlitwę Jezusową: „Jezu, naucz mnie dostrzegać Cię w prostej codzienności”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

J 1, 43-51

(z mojego archiwum)

W ciągu naszego życia spotykamy się z setkami, a pewnie i tysiącami ludzi. Niektóre spotkania zapadają w pamięć i przynoszą konkretne owoce, a o innych zupełnie zapominamy.

Czy pamiętasz kiedy naprawdę spotkałeś Pana Jezusa? Kiedy On spojrzał na Ciebie i poprosił abyś szedł za Nim? Takiego spotkania się nie zapomina! Każdy kto osobiście napotka na swej drodze Żywego Boga, kto nawiąże z Nim relację i pozwoli Panu Bogu przyglądać się sobie, zacznie żyć Bożymi sprawami.

A może jeszcze nie udało Ci się natknąć na Jezusa. Może stoisz ciągle pod tym drzewem figowym jak Natanael i myślisz – to nie dla mnie… modlitwa, wyrzeczenie, przykazania… może kiedyś jak się wyszumię, ustatkuję, zestarzeję, to będzie na to czas, ale jeszcze nie teraz! Nie jesteś wyjątkiem. Wielu, zbyt wielu odwleka nawiązanie relacji z Panem Bogiem, uciekając w różnego rodzaju używki, chowając się za swoimi bardzo ważnymi sprawami, problemami, zasłaniając prawdziwy obraz Boga imitacjami, substytutami i namiastkami szczęścia.

A tymczasem Pan Bóg Cię widzi. On widział Cię zanim się narodziłeś, zanim wydałeś swój pierwszy okrzyk, bo to On tchnął w Ciebie życie.

Zachwyć się tym spotkaniem. Spójrz na siebie oczami Boga, tak jakby On chciał Ciebie widzieć. Zaproś Ducha Świętego i z Jego pomocą zacznij przemieniać swoje wnętrze, wydobywając z zakamarków serca piękno, z którego samolubny i zachłanny świat próbuje Cię okradać.

Boże obietnice są pewne i niezmienne, Pan Bóg nie cofnie danego słowa i zawsze jest wierny. Pozwól Bożemu Duchowi dotykać i modernizować swoje życie, według Jego doskonałego planu i zamysłu. Na pewno się nie zawiedziesz, ba – rezultaty przerosną Twoje najśmielsze oczekiwania!

Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś moim Bogiem i Królem!

Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. 1J 3,18

Wierzę, że im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. św. Jan Paweł II

Nowy rok, nowe postanowienia 🙂 a może od dobrych chęci przejść do konkretów i działania (podobno dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, a starzy górole godali, coby ik diabeł na próźnowaniu nie zastoł ).

Zatem podwijamy rękawy i do roboty! No może z tym podwijaniem to poczekajmy jak się ociepli 🤭. Jest tyle rzeczy, które możesz zrobić, tyle możliwości pomocy innym, którzy się gorzej mają z różnych powodów.

Nie martw się, że wychodzisz przed szereg , no cóż, ktoś musi wyjść z inicjatywą, by mogło powstać coś pięknego, by ożywić to, co zwiędło i obumiera, by po raz kolejny wyciągnąć rękę do zgody, by życie naprawdę przeżywać godnie i świadomie, by…

Twoje, moje świadectwo życia może być motywacją dla innych. Może być niezmiernie istotne i pomocne w budowaniu ich wiary i odnajdywaniu, odnawianiu, a może dopiero rozpoczynaniu relacji z Panem Jezusem.

Można pięknie mówić, można duuuużo mówić, ale jeśli za tymi słowami nie stoi konkretny przykład życia, to po próżnicy język strzępić…

Wiara bez uczynków jest martwa…

Jak wygląda dzisiaj moja wiara? Czy strach, lęk, niepewność o jutro nie odbiera mi radości życia? Czy bardziej skupiam się na tym co kto powie, nasłuchując zewsząd niestety wciąż negatywnych i mało budujących wiarę informacji…

A może tak wyłączyć tv, a może tak usiąść w ciszy i otworzyć Pismo święte, lub poczytać jakąś wartościową książkę, czy pomodlić się na Różańcu 💖

Życie uczy mnie, że prawda to nie to co słyszymy na szklanym ekranie, czy przekazujemy z ust do ust, często zupełnie zmieniając treść i sens pierwotnej informacji. Kłamstwo ma krótkie nóżki i żadne upięknianie, ani zaklinanie rzeczywistości nie zdoła z niego uczynić prawdy….

Pomimo wielu burz w moim życiu, zawsze kierowałam się prawdą i zawsze stawałam po stronie prawdy, choć to nie wszystkim się podobało. Dzisiaj, kiedy prawda jest na wszelkie możliwe sposoby przeinaczana, tak bardzo potrzebujemy przylgnąć do Pana Jezusa, który jest Prawdą Jedyną. Nie szukajmy więc żadnych półprawd, niedomówień, czy zwyczajnych kłamstw, bo po co to komu?!

Adam Mickiewicz pisał “Miej serce i patrzaj w serce”. Zapatrzmy się więc w Serce Pana Jezusa i TYLKO w Nim szukajmy prawdziwej PRAWDY i motywacji do działania 💖

Serce Jezusa, życie i zmartwychwstanie nasze, zmiłuj się nad nami! Serce Jezusa, Drogo, Prawdo i Życie – prowadź, umacniaj i ożywiaj w nas wszelkie dobro, którym Bóg Ojciec nas obdarzył, którym nieustannie nas obdarza, byśmy nieśli Jego miłość, prawdę i Dobrą Nowinę tam, gdzie On zechce nas posłać 🔥

Prawdziwie błogosławionego dnia 💓+

Autor: Wilhelm od św. Teodoryka (ok. 1085-1148), benedyktyn, potem cysters

Jeśli wystarczy ujrzeć dwóch lub trzech zgromadzonych w Twoje imię, tu, na ziemi, aby ujrzeć Cię pośród nich (Mt 18,20)…, to co można powiedzieć o miejscu, gdzie zgromadziłeś wszystkich świętych, którzy „zawarli z Tobą przymierze przez ofiarę” i stali się jak „niebiosa zwiastujące Twoją sprawiedliwość”? (Ps 50,5-6)Twój umiłowany uczeń nie był jedynym, który znalazł drogę prowadzącą do nieba i to nie tyko jemu pokazano małe drzwi otwarte w niebie (Ap 4,1). Powiedziałeś bowiem wszystkim własnymi ustami: „Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony” (J 10,9). To Ty zatem jesteś bramą i wedle tego, co dorzucasz, otwierasz ją wszystkim, którzy chcą wejść.

Ale co nam z tego, że widzimy otwartą bramę w niebie, skoro jesteśmy na ziemi, jeśli nie mamy możliwości, aby tam wejść? Święty Paweł daje nam odpowiedź: „Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa”. (Ef 4,10) Kim On jest? Miłością. Bowiem, Panie, to miłość w naszych sercach wznosi się do Ciebie, ponieważ to właśnie miłość od Ciebie zstąpiła aż do nas. Ponieważ ukochałeś nas, to zstąpiłeś aż do nas; kochając Ciebie, możemy wznieść się aż do Ciebie. Ty powiedziałeś: „Ja jestem bramą”, w Twoje imię, błagam Cię, otwórz się przed nami! Wtedy ujrzymy wyraźniej jakiego przybytku jesteś bramą oraz kiedy i komu ją otwierasz.

Źródło: Modlitwy medytacyjne, VI, 5-7 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Natanael siedział pod drzewem figowym, jakby w cieniu śmierci. I to tam ujrzał go Pan, o którym jest powiedziane: „nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9,1). Co zatem powiedział Natanaelowi? Pytasz się mnie, jak cię widziałem? Rozmawiasz ze mną w tym momencie, ponieważ zawołał cię Filip. Ale zanim apostoł go zawołał, Jezus widział wcześniej, że stanowił on część Kościoła. Ty, chrześcijański Kościele, prawdziwy synu Izraela…, ty także znasz teraz Jezusa Chrystusa dzięki Jego apostołom, jak Natanael poznał Jezusa Chrystusa dzięki Filipowi. Ale Jego miłosierdzie odkryło cię, zanim jeszcze mogłeś Go poznać, kiedy leżałeś przygnieciony ciężarem grzechów.

Czy my bowiem szukaliśmy pierwsi Jezusa Chrystusa? Przeciwnie, czy to nie On szukał nas pierwszy? Czy to my, nieszczęśni chorzy, wyszliśmy naprzeciw lekarzowi? Czy to nie raczej lekarz wyszedł szukać chorych? Czy owca nie zagubiła się, zanim pasterz, pozostawiając dziewięćdziesiąt dziewięć innych, wyruszył na poszukiwanie jej, znalazł ją i przyniósł, pełen radości, na swoich ramionach? (Łk 15,4)… Czy drachma nie zaginęła, zanim kobieta zapaliła lampę i szukała jej w całym domu, aż wreszcie ją znalazła? (Łk 15,8)… Nasz pasterz znalazł swoją owcę, ale najpierw zaczął jej szukać. Jak ta kobieta, znalazł swoją drachmę, ale najpierw jej szukał. Najpierw zatem nas szukał, a kiedy znalazł, staliśmy się zdolni do przemawiania. Dlatego daleko od nas poczucie pychy. Bylibyśmy bezpowrotnie zgubieni, gdyby Bóg nas nie szukał i nie znalazł.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, nr 7 (© Evangelizo.org)

Wiesz gdzie mieszka Jezus? Najwidoczniej spotkasz Go w Świątyni. W ciszy i zadumie trwając przed Najświętszym Sakramentem. Na każdej Eucharystii, kiedy przychodzi do Ciebie i Twoje wnętrze przemienia by pozostać u Ciebie na dłużej. Spotkasz Go w każdym mijanym człowieku – dziś, jutro, za miesiąc, rok….

Otwórz oczy serca, byś nie przegapił chwili, kiedy Jezus przechodzi obok!

Pięknego wieczoru i błogosławionej nocy 😇 ❤ +

J 1, 35-42

Ileż to razy z zaciekawieniem przyglądamy się ludziom, którzy odważnie stają po stronie Chrystusa. Przyglądamy się biernie, jakby z niedowierzaniem, jakby może z lekką nutką ironii, mając ich za nawiedzonych. 

Pan Bóg stawia na naszej drodze nieprzypadkowe istoty:), a Pan Jezus do każdego z nas indywidualnie kieruje zaproszenie „chodź i zobacz”.

Trzeba by sobie zadać dzisiaj kilka pytań. Czego szukam? Może uważam, że bliskość z Panem jest zarezerwowana tylko dla kapłanów i osób konsekrowanych? Czy moja relacja z Panem Bogiem sprowadza się tylko do porannego i wieczornego pacierza, co w sumie jest całkiem poprawne? Czy staję tylko w postawie roszczeniowej, oczekując spełniania moich próśb, bo przecież się modlę? A może jednak pragnę czegoś więcej?

Poprawność (myślę o wspomnianej porannej i wieczornej modlitwie) na pewnym etapie życia może być niewystarczająca, tzn. moje serce może zapragnąć czegoś więcej. Może chcieć poznać i naprawdę zobaczyć, gdzie mieszka Chrystus. I nagle z zadziwieniem mogę stwierdzić, że On nieustannie pragnie mieszkać we mnie! Że przemienia moje serce, odnawiając moją tożsamość. Że uczy mnie inaczej patrzeć na otaczającą mnie rzeczywistość, która nijak się nie zmienia, a moje oczy widzą wszystko piękniejsze, widzą Jego oczami!

O mój Jezu, Baranku Boży! Jakże Ty potrafisz ożywiać, pobudzać, przyciągać ku sobie! Biegnę jak spragniona łania do Zdroju Wody Żywej i mam pewność, że nigdy się nie zawiodę!