Autor: Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274), teolog dominikański, doktor Kościoła
„[To wam oznajmiamy] co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce” (1J 1,1-3)… Słowo wcielone dało się poznać apostołom na dwa sposoby: najpierw je rozpoznali wzrokiem, jakby otrzymując od Słowa samego poznanie Słowa, a następnie słuchem, otrzymując poznanie Słowa przez świadectwo Jana Chrzciciela.
Co do Słowa, to Jan Chrzciciel głosi: „oglądaliśmy Jego chwałę”… Dla świętego Jana Chryzostoma te słowa są nierozerwalne od poprzedniego wersetu Ewangelii Janowej: „Słowo stało się ciałem”. Ewangelista chce powiedzieć, że Wcielenie nie tylko daje nam godność dzieci Bożych, ale i możliwość ujrzenia jego chwały. Zaprawdę, oczy słabe i chorych nie mogą same oglądać światła słonecznego – jedynie, kiedy świeci za chmurami. Przed Wcieleniem Słowa rozum ludzki nie mógł patrzeć na światło „które oświeca każdego człowieka”. Żeby zatem nas nie pozbawiać radości oglądania światła, światłość sama – Słowo Boże – zechciała przybrać ciało, abyśmy mogli ją zobaczyć. Wtedy ludzie „spojrzeli ku pustyni i ukazała się im w obłoku chwała Pana” (Wj 16,10), to znaczy Słowo Boże w ciele… A święty Augustyn głosi, że żeby zobaczyć Boga, Słowo uzdrowiło oczy ludzkie, czyniąc ze swego ciała zbawcze lekarstwo.
To dlatego powiedziawszy: „Słowo stało się ciałem”, Ewangelista dorzuca: „i oglądaliśmy Jego chwałę”, jak gdyby lekarstwo zostało położone na nasze oczy, a one natychmiast przejrzały… Tę chwałę Mojżesz chciał zobaczyć, widząc tylko cień i symbol, w przeciwieństwie do apostołów, którzy ujrzeli chwałę w całej swej okazałości.Ź
ródło: Komentarz do Ewangelii św. Jana, I 178nn (© Evangelizo.org)