Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Dlaczego, człowieku, tak sobą gardzisz, skoro jesteś cenny w oczach Boga? Dlaczego, skoro Bóg cię zaszczycił narodzinami Chrystusa w ludzkim ciele, ty się poniżasz? Dlaczego szukasz, jak zostałeś uczyniony, a nie szukasz, w jakim celu? Czy cały ten przybytek świata nie został stworzony dla ciebie? Dla ciebie światło rozprasza ciemności, to dla ciebie dzień i noc są doskonale odmierzone; dla ciebie niebo jaśnieje różnymi wspaniałościami słońca, księżyca i gwiazd; dla ciebie ziemia jest ozdobiona kwiatami, drzewami i owocami, dla ciebie istnieje zaskakująca liczba zwierząt: na polach, w powietrzu, w wodzie, aby ponura samotność nie zaćmiła radości nowego świata…

Co więcej, Stworzyciel szuka tego, co mogłoby przydać ci godności: złożył w tobie swój obraz (Rdz 1,27), aby ten widoczny wizerunek uobecnił na ziemi niewidocznego Stworzyciela, i powierzył Ci zarząd dóbr ziemskich, ażeby tak wielka posiadłość nie umknęła przedstawicielowi Pana… A to, co Bóg uczynił w tobie swoją mocą, dokonał tego w sobie samym – zapragnął się objawić prawdziwie w człowieku, w którym dotychczas pojawiał się przez obraz. Pozwolił On człowiekowi być w rzeczywistości tym, kim był przedtem przez zwykłe podobieństwo… Chrystus rodzi się zatem, aby przywrócić pełnię upadłej naturze.

Źródło: Kazanie 148, O tajemnicy Wcielenia (© Evangelizo.org)

Wykonywać swoje obowiązki

Autor: Św. Klaudiusz La Colombiere (1641-1682), jezuita

Ład na świecie zależy od wierności, z jaką każdy wykonuje swoje obowiązki stanu. Wszelkie nieuporządkowanie rodzi się z lekceważenia tego, o co powinniśmy się zatroszczyć. Byłoby pięknie, gdyby każdy wykonywał swoje obowiązki stanu. To właśnie to przede wszystkim jest lekceważone, nawet przez ludzi pełnych miłosierdzia, a czasem nawet najbardziej przez nich. Ale nie szukajmy winnych. (…)

Człowiek, który nie wywiązuje się ze swoich obowiązków stanu, niezależnie od tego, co robi, jest głosem niezgody w harmonii świata. (…) Wybierając stan, widzimy tylko zalety, a nie obowiązki. Kiedy nie wywiązujemy się z obowiązków, ranimy naszych najbliższych. A ponieważ Bogu leży na sercu dobro innych, to właśnie dlatego jest to tak groźne. (…)

Łatwo jest o braki w tej kwestii. Trudno się je zauważa, a co za tym idzie, rzadko się je naprawia. To te grzechy, które się popełnia przez to, że nic się nie robi. To ten grzech, który wcale nie polega na złym uczynku i który często następuje zaraz po czymś dobrym. Zaniedbując swoje obowiązki, potępiacie innych i potępiacie siebie – innych, ponieważ nie dbacie o to, żeby pilnowali oni swoich obowiązków, a siebie, ponieważ nie wykonujecie własnych.

Źródło: Refleksje chrześcijańskie (Écrits spirituels, coll. Christus n° 9, éd. DDB, 1982, p. 312-313)

Łk 12, 8-12

Komentarz z mojego archiwum 📘

Jezus zachęca Cię byś dokonywał świadomych, zdecydowanych i odważnych kroków. Gdy uznasz Jego Boski Majestat, gdy Jemu oddasz swoje życie (każdy jego aspekt i przestrzeń), gdy wybierzesz Jezusa na Pana i Króla swojego jestestwa, On nie poskąpi Ci swojej łaski.

Nie da się dwóm panom służyć, bo zwyczajnie nie starczy powera 😉 a i tak któryś będzie niezadowolony.

Ty dokonujesz wyborów, mniej lub bardziej trafnie kształtując i kreując swoją rzeczywistość. Bez zaproszenia i świadomego otwarcia się na Bożą łaskę i działanie Bożego Ducha, ograbiasz się z tego co najpiękniejsze i prawdziwie wartościowe. Nie musisz żyć w cieniu, w smutku i kłamstwie! Bóg naprawdę posyła swojego Ducha każdemu kto pragnie i kto chce zdecydowanie pójść za Bożym Słowem. Bóg naprawdę mocą swojego Ducha poucza, uzdalnia, wskazuje nowe rozwiązanie, roztacza i otwiera nowe przestrzenie, cierpliwie i troskliwie troszczy się o najdrobniejsze szczegóły i błahostki.

Tylko czy chcesz zmian? Czy stać Cię na radykalne kroki, na konkretne, zdecydowane działanie? Czas się kurczy… Ty decydujesz!

Duchu Święty, zapraszam Cię! Oczyszczaj moje intencje, odnawiaj i umacniaj mnie, wydobywając to piękno, którym w momencie stworzenia Bóg mnie obdarzył, a które przez każdy mój upadek i sprzeniewierzenie się Bożemu prawu szarzeje, marszczy się i kurczy. Duchu Święty, tchnienie Ojca, Dawco życia, potrzebuję Cię! Przyjdź Duchu Święty! 🕊🔥

Błogosławionego popołudnia ❤️+

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.» Łk 12, 8-9

Trzeba być zawsze tym, czym Bóg chce, aby człowiek był. Wtenczas nigdy nie jest się niczym! Na wypełnianiu woli Bożej polega wielkość człowieka, miłość i… świętość. św. Jan Paweł II

Tu nie trzeba wielkiej mądrości 😉 albo jesteś z Panem Bogiem – trwasz w wierności nauce Chrystusa i ufasz Jego Słowu, albo nie… Albo otwarcie przyznajesz się, że Twoim Panem jest Jezus Chrystus, albo cichniesz i odsuwasz się dyskretnie na bok, kiedy wartości chrześcijańskie są opluwane, wyszydzane i bezczeszczone..

Pewnie, że droga ku świętości wydaje się czasem poza zasięgiem – zbyt odległa, wąska i kręta. Pewnie, że przytrafią się upadki, sprzeniewierzenia, a nawet jakieś bagienko po drodze… ale przecież Pan Jezus przyszedł aby wyzwolić Cię z niewoli i nadać tożsamość dziecka Bożego! Przyszedł, byś miał życie w obfitości 🙂 chociaż może ta obfitość nie jest dokładnie taka, jakiej oczekujesz. Przecież Boska miara jest zupełnie inna, a Pan Bóg obdarza Cię dokładnie tym, co naprawdę jest Ci potrzebne, bo wszystko o Tobie wie 🙂

Doskonale wiem jak trudno to pojąć… tzn zupełnie nie pojmuję 😉 ale ufam bez reszty Słowu Chrystusa i mam pewność, że się nie zawiodę!

Jezus jest moim Panem! A Jego Matka Maryja jest moją Mamą 😍 to oczywista oczywistość 😇

Anielskiego dnia 👼🌞 Pan Jezus czuwa nad nami, razem ze swymi Aniołami ❤️+

Autor: Św. Rafał Arnáiz Barón (1911-1938), trapista hiszpański

Biorę dzisiaj pióro, aby moje słowa, odbijające się na białej kartce, służyły za wieczne uwielbienie błogosławionego Boga, sprawcy mojego życia, mojej duszy i mego serca. Chciałbym, żeby cały świat, z planetami, gwiazdami i niezliczonymi systemami gwiezdnymi był ogromną płaszczyzną, wypolerowaną i lśniącą, na której mógłbym napisać imię Boga. Chciałbym, żeby mój głos był potężniejszy od tysiąca grzmotów i mocniejszy od huku morza, oraz straszniejszy niż pomruk wulkanów — tylko po to, aby powiedzieć: Bóg! Chciałbym, żeby moje serce było równie wielkie, jak niebo, czyste jak serca anielskie, nieskazitelne jak serce gołębicy (Mt 10,16), aby w nim umieścić Boga! Ale skoro cała ta wielkość, o której marzysz, nie może stać się rzeczywistością, musisz zadowolić się odrobiną i samym sobą, chociaż jesteś niczym, bracie Rafale, ponieważ nawet nic powinno ci wystarczyć…

Dlaczego zamilknąć? Dlaczego to ukrywać? Dlaczego nie krzyczeć na cały świat i ogłosić cuda Boże na wszystkie cztery świata strony? Dlaczego nie mówić ludziom i tym, którzy chcą słuchać: widzicie, czym jestem? Widzicie, czym byłem? Widzicie, jak moja nędza tarza się w błocie? Ale to mało ważne; zachwyćcie się, mimo tego ja mam Boga. Bóg jest moim przyjacielem! Niech ziemia się rozstąpi, niech morze wyschnie ze zdumienia! Bóg mnie kocha, taką miłością, że gdyby cały świat to zrozumiał, wszystkie stworzenia oszalałyby i krzyczały ze zdumienia. I jeszcze mało tego. Bóg tak mnie kocha, że nawet aniołowie tego nie pojmują!

Wielkie jest miłosierdzie Boże! Kochać mnie, być moim przyjacielem, bratem, ojcem, mistrzem. Być Bogiem, a ja — być, czym jestem!… Jak nie zwariować, jak można żyć, jeść, spać, rozmawiać i rozprawiać ze wszystkimi?… Jakże jest to możliwe, Panie! Wiem, wytłumaczyłeś mi to: dzieje się tak przez cud Twojej łaski.

Źródło: Pisma duchowe, 04/03/1938 (© Evangelizo.org)

Autor: List Kościoła Smyrny o męczeństwie świętego Polikarpa (69-155), biskupa

W chwili, gdy Polikarp wszedł na arenę, rozbrzmiał głos z nieba: „Odwagi, Polikarpie, bądź silny.” Nikt nie widział, kto mówił, ale ci z naszych, którzy byli obecni, usłyszeli głos… Kiedy ludzie dowiedzieli, kim był więzień, krzyki zdwoiły się. Prokonsul zapytał go, czy on jest Polikarpem. Tak – odpowiedział. A on starał się wydrzeć z niego zaparcie się: „Uszanuj twój wiek… Przysięgnij na szczęście Cezara, wycofaj się… Przeklnij Chrystusa”. Polikarp odpowiedział: „Oto osiemdziesiąt sześć lat służę Mu i nigdy mi nie uczynił krzywdy. Jak mógłbym obrazić mojego Króla i mojego Zbawiciela?

„A kiedy tamten nalegał…, Polikarp odparł: „Ponieważ uparłeś się, by mnie skłonić do przysięgania na szczęście Cezara, jak mówisz, i udawać, że nie wiesz, kim jestem, usłysz ode mnie szczerze: jestem chrześcijaninem. A jeśli chcesz poznać mądrość mojej religii, daj mi dzień i posłuchaj mnie. „Przekonaj lud” – odpowiedział prokonsul. „Z tobą czuję, że mogę dyskutować. Bo nauczyliśmy się okazywać szacunek należny władzom i sądom ustanowionym przez Boga, pod warunkiem, że nie odwrócą się przeciwko nam. Ale tym ludziom brakuje zbytnio godności, bym miał się im tłumaczyć.”

„Mam dzikie zwierzęta”, powiedział prokonsul, „rzucę cię im na pożarcie, jeśli się nie wyrzekniesz wiary”. „Zawołaj je”, odpowiedział Polikarp. – „Gardzisz bestiami? Upierasz się? Wydam cię na spalenie”. Polikarp mu powiedział: „Ty mi grozisz ogniem, który pali się godzinę i gaśnie. Ponieważ nie znasz ognia przyszłego sądu i wiecznej kary, która czeka grzeszników. Ale dlaczego zwlekasz? Czyń, co zamierzasz”.

Wszystko się potoczyło bardzo szybko, w mgnieniu oka ludzie popędzili do warsztatów i łaźni, by zebrać wiązki drewna… Gdy stos został wzniesiony, Polikarp pozbył się sam swego ubrania i zdjął pas. Chciał także rozwiązać sandały, czego zazwyczaj nie czynił, bo wierni śpieszyli się z pomocą… Ten wielki święty wzbudzał, na długo przed swoim męczeństwem, wielki szacunek.

Źródło: (© Evangelizo.org)

Polecam dzisiaj przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II wszystkie nasze trudne sprawy 🙏

Święty Panie Pawle II, proś za nami w Domu Ojca!

Janie Pawle II, nasz święty orędowniku, wspomożycielu w trudnych sprawach. Ty, który swoim życiem świadczyłeś o wielkiej miłości do Boga i ludzi, prowadząc nas drogą Jezusa i Maryi, w umiłowaniu obojga, pragnąc pomagać innym. Przez miłość i wielkie cierpienie, ofiarowane za bliźnich, co dzień zbliżamy się do świętości. Pragnę prosić Cię o wstawiennictwo w mojej sprawie… wierząc, że przez Twoją wiarę, modlitwę i miłość pomożesz zanieść ją do Boga. Ufam w miłosierdzie Boże i moc Twej papieskiej modlitwy. Pragnę przez Jezusa i Maryję za Twoim przykładem zbliżyć się do Boga.

Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

💞

– Kimże ja jestem, że tak troszczysz się..

† Moim dzieckiem. Troszczę się o wszystkie Moje dzieci. Ja je zrodziłem i pragnę mieć blisko Siebie, i uszczęśliwiać Moją Miłością i Moimi darami.

Bardzo pragnę was uszczęśliwiać. Boli Mnie, gdy się odwracacie i nie chcecie przyjąć Mojej Miłości. Bardzo boli i żal Mi tych biednych, zagubionych Moich dzieci.

Pomagaj im wracać do Mnie. Modlitwą możesz zrobić więcej niż czynem. Jest ona zawsze skuteczna.

Nie żałuj czasu i wysiłku i nie oszczędzaj się. Możesz bardzo wiele, choć nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Powspominajmy 😍
Miałam wtedy 5 latek 😊

Pamiętam, że wróciliśmy z kościoła z modlitwy różańcowej, a w domu panowało wielkie poruszenie i radość 🙂

Chyba nikt wtedy nie spodziewał się jak bardzo Papież Polak w pokornej i ofiarnej współpracy z łaską stanu, pod czułym i troskliwym okiem Niepokalanej, wpłynie na zmiany w świecie 💪🙏

Dziękuję Ci Boże, że mogłam osobiście spotkać św. Jana Pawła II , że mogę od Niego uczyć się trwania do końca. To błogosławieństwo zmieniło i wciąż „pracuje” w moim życiu 😇

Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów. Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome. Łk 12, 1b-2

Człowiek nie może przecież oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. Można zatem określić człowieka jako tego, który szuka prawdy. św.Jan Paweł II (Fides et ratio)

W pierwszej chwili zobaczyłam te zgromadzone tłumy cisnące się na siebie – no teraz to pewnie już by takiej frekwencji nie było… co zresztą widać po naszych pustoszejących świątyniach… Mamy prawo się bać i winniśmy troszczyć się o siebie nawzajem, bo okoliczności niecodzienne… Ale ja nie o tym 😉

Pan Jezus dzisiaj bardzo wyraźnie mówi byśmy się nie bali, podkreślając, jak bardzo jesteśmy ważni dla Niego.

A my? Jakże często odsuwamy, odpychamy Prawdę – rozmijając się z prawdą, rozmieniając ją na drobne… Niedomówienia, zatajenia, półprawdy, kłamstwa… z wierzchu super makijaż, piękna maska (no to słowo teraz już będzie nam się już pewnie tylko jednoznacznie kojarzyć) – lekkomyślnie i bez specjalnych środków nie ma szans się jej pozbyć – a pod spodem strupy… bida aż piszczy…

Przed Panem Bogiem nic się nie ukryje, nic nie uda się przekręcić, przeinaczyć, zatuszować. Żadne fortele czy triki nie zwiodą Bożych oczu.

Czas więc zrzucić wszelkie kamuflaże, pozory, zasłony! Czas pozbyć się dwulicowości, sztuczności i wyrachowania!

Bądź sobą! Wyjdź z mroku swoich ograniczeń i kłamstw o sobie! Ogrzej się w blasku Bożej chwały, Bożej miłości i prawdy. Tutaj jest Twoje miejsce – przy Sercu Jezusa i Jego Matki 😍😇

Bóg Cię odnalazł i przytula jak marnotrawnego syna. Stań przed Bogiem w prawdzie o sobie 🙏 Może zaboli przez chwilę, ale prawda Cię wyzwoli i pomoże porządkować chaos, który może już latami pogrążał Cię w ciemności.

Prawdziwie pięknego dnia 😇 ❤️+