Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Czyż nie jest to „znakiem czasu”, że mimo rozległych procesów laicyzacji obserwujemy dziś w świecie powszechną potrzebę duchowości, która w znacznej mierze ujawnia się właśnie jako nowy głód modlitwy? Także inne religie, obecne już na szeroką skalę również na terenach od dawna schrystianizowanych, proponują własne sposoby zaspokojenia tej potrzeby i czynią to czasem w sposób bardzo przekonujący. My jednak, skoro została nam dana łaska wiary w Chrystusa, który objawia Ojca i jest Zbawicielem świata, mamy obowiązek ukazywać, na jaką głębię może nas doprowadzić więź z Nim.

Wielka tradycja mistyczna Kościoła zarówno Wschodniego, jak i Zachodniego, potrafi nam wiele powiedzieć na ten temat. Ukazuje ona, że modlitwa może się rozwijać niczym prawdziwy dialog miłości i doprowadzić do tego, że człowiek zostanie całkowicie owładnięty przez Boskiego Umiłowanego, że będzie wrażliwy na wszelkie poruszenia Ducha i z dziecięcą ufnością zawierzy się sercu Ojca. Zazna wówczas we własnym życiu obietnicy Chrystusa: „Kto (…) Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14, 21)…

Drodzy Bracia i Siostry, nasze chrześcijańskie wspólnoty winny zatem stawać się prawdziwymi „szkołami” modlitwy, w której spotkanie z Jezusem nie polega jedynie na błaganiu Go o pomoc, ale wyraża się też przez dziękczynienie, uwielbienie, adorację, kontemplację, słuchanie, żarliwość uczuć aż po prawdziwe « urzeczenie» serca. Ma to zatem być modlitwa głęboka, która jednak nie przeszkadza uczestniczyć w sprawach doczesnych, jako że otwierając serce na miłość Bożą, otwiera je także na miłość do braci i daje nam zdolność kształtowania historii wedle zamysłu Bożego.

Źródło: List apostolski „Novo millennio innuente”, § 33 (© Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Ależ to teraz aktualne!

Właśnie usłyszeliśmy Ewangelię, w której Jezus gani tych, którzy potrafią czytać znaki na niebie, ale nie mogą odkryć czasu, kiedy pilną staje się wiara w Królestwo niebieskie. Mówił do Żydów, lecz to słowo dotarło do nas. Ponieważ Pan Jezus Chrystus sam tak zaczął swoje przepowiadanie: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4,17). Jan Chrzciciel, jego prekursor, zaczął podobnie: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2). A teraz Pan karci ich, bo nie chcą się nawrócić, podczas gdy Królestwo niebieskie jest blisko…

Do Boga należy wiedza, kiedy nastąpi koniec świata: jakkolwiek by to nie było, teraz jest czas wiary… Dla każdego z nas czas jest bliski, bo jesteśmy śmiertelni. Chodzimy pośród niebezpieczeństw. Gdybyśmy byli ze szkła, to obawialibyśmy się ich mniej. A cóż bardziej kruchego niż szklane naczynie? Jednakże zachowuje się je, a ono trwa przez wieki, bo obawiamy się, że spadnie, ale nie że się zestarzeje lub zachoruje. Jesteśmy więc bardziej delikatni i słabsi, a ta kruchość sprawia, że obawiamy się każdego dnia wypadków, które są nieuniknione w życiu ludzi. A jeśli nie ma wypadków, to płynie czas. Człowiek unika ciosów; czy może uniknąć ostatniej godziny? Unika tego, co przychodzi z zewnątrz: czy może przegonić to, co rodzi się w jego wnętrzu? Czasami najmniejsza choroba nad nim panuje. Wreszcie, choćby człowiek został oszczędzony przez całe życie, gdy nadejdzie starość, to nie można jej uniknąć.

Źródło: Kazanie 109 (© Evangelizo.org)

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Zdawać by się mogło, że Pan Jezus chce dokonać jakiejś rewolucji i to chyba nawet krwawej, bo przecież rzucanie ognia kojarzy się pożarem, z zagrożeniem.

Ogień, który Pan Jezus rozlewa przez moc Swojego Ducha w naszych sercach też może niepokoić, bo zaraz znajdą się “życzliwi” co wkroczą z gaśnicami typu – kiedyś modliliśmy się inaczej, kiedyś Pan Bóg działał tylko przez kapłanów i wybranych, kiedyś… a ja sobie myśle – kiedyś to młóciło się capemi, żęło sierpem i siedziało przy lampach naftowych, albo świecach 🙂 Może i głupie skojarzenie, ale jakże my możemy ograniczać postęp w jakiejkolwiek przestrzeni życia? Jakże możemy ograniczać i kontrolować działanie Bożego Ducha?!

Jeśli czujesz w swoim sercu Boże dotknięcie, nie opieraj się, pozwól aby ten Boży ogień zapłonął w Tobie. Nie wiem co to będzie, bo Duch działa jak chce  ale pewne jest, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał stłumić i przygasić Twoją radość, entuzjazm i gorliwość. Nie bój się! Moc w słabości się doskonali! A Pan Jezus zapewnia “Wystarczy ci Mojej łaski”!

Ja to kupuję! Rzucam się w Ogień Bożej Miłości! Niech mnie wypala, niech mnie hartuje, niech mnie uszlachetnia! Tak jak chce! Niech stawia mi wymagania i niech mnie uzdalnia do sprostania tym wyzwaniom!

Jezu, ufam Tobie!

Jak już wczoraj pisałam kończę dzisiaj Nowennę Pompejańską i jutro zaczynam następną 🙂 czekam na Wasze intencje 😍 błogosławionego wieczoru ❤️+

Zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Ef 3, 14-16

Do Ciebie, o Chryste, nasze życie i nasz przewodniku, niech się zwróci każdy, kogo dręczy pokusa zniechęcenia i rozpaczy, aby usłyszeć przesłanie nadziei, która nie zawodzi. św. Jan Paweł II

Och, jakże my teraz potrzebujemy wewnętrznego, duchowego wzmocnienia!

Jak wielką wartość i moc ma Twoja modlitwa zanoszona w czyjejś intencji dowiesz się kiedyś w niebie. Pan Bóg, aby umocnić Twoją wiarę, daje Ci dostrzegać już tutaj siłę i potęgę Twojego wstawiennictwa 😇

Czasem potrzeba niewiele by przemienić czyjeś życie, a czasem to godziny, dni, a może i lata spędzone na wołaniu o Bożą moc sprawczą…

Nie poddawaj się kiedy nie widzisz efektów swojej modlitwy! Proś wytrwale i natrętnie 😉 ale bierz też pod uwagę Boże plany.

Pan Bóg nigdy Cię nie zawiedzie! Jego Miłość nie ma granic, nie da jej się zamknąć żadnymi szablonami, czy regułami. Nie można jej kupić, ani na nią zasłużyć, bo Pan Bóg kocha niezmiennie i bezwarunkowo 😍

Duchu Święty, tchnij we mnie wrażliwość i troskę o drugiego człowieka. Niech nigdy nie przechodzę obojętnie nad żadną biedą i w porę rozpoznaję zwłaszcza ten niemy krzyk rozpaczy…

Potrzebuję Cię Panie!

Św. Janie Pawle II, patronie dnia dzisiejszego, módl się za nami!

Pięknego, pełnego ufności dnia 😇 ❤️+

Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła

Chrystus teraz zapowiada, co nastąpi po Jego nauce. Wobec chrześcijaństwa cały świat się podzielił, jedni stanęli przeciwko drugim. Każdy dom miał swoich niewierzących, swoich wierzących; przyszła dobra wojna, by złamać niedobry pokój. Jest napisane w Księdze Rodzaju, że Bóg niemal tak samo postąpił ze zbuntowanymi ludźmi, którzy przyszli ze wschodu i w pośpiechu wznosili wieżę, aby wznieść się na wysokość nieba (por. Rdz 11,1-9). Wszczął wśród nich wojnę. Stąd modlitwa Dawida: „rozprosz narody, co z wojen się cieszą” (por. Ps 6831).

Porządek jest niezbędny we wszelkim przywiązaniu. Kochaj twego ojca, kochaj matkę, kochaj synów po Bogu. Jeśli nie da się uniknąć wyboru między miłością do rodziców i dzieci a miłością do Boga, wtedy wybór Boga jest pobożnością wobec Niego.

Źródło: Komentarz do Mateusza I, 34-37; SC 242 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905-1938), zakonnica

O Duchu Boży, Duchu Prawdy i światłości,
Mieszkaj w mej duszy stale przez swą łaskę Bożą,
Niech tchnienie Twoje rozprasza ciemności,
A w Twym świetle dobre uczynki się mnożą.

O Duchu Boży, Duchu miłości i miłosierdzia,
Który wlewasz w me serce balsam ufności,
Twa łaska w dobrym mą duszę utwierdza,
Dając jej moc nieprzezwyciężoną – stałości.

O Duchu Boży, Duchu pokoju i radości,
Który krzepisz me serce spragnione,
I wlewasz w nie żywy zdrój Bożej miłości,
I czynisz ją do walki nieustraszoną.

O Duchu Boży, najmilszy Gościu mej duszy,
Pragnę z mej strony dotrzymać Ci wierności,
Jak w dniach radości, tak w cierpień katuszy,
Pragnę zawsze żyć w Twej, Duchu Boży, obecności.

O Duchu Boży, Który na wskroś przenikasz istotę moją,
I dajesz mi poznać Swe życie Boskie, Troiste;
l wtajemniczasz mnie w Boską Istotę Swoją,
A tak zjednoczona z Tobą, wieść będę życie wieczyste.

Źródło: Dzienniczek, 1411

To Słowo Chrystusa znowu daje mi potężnego kopa, a jednocześnie uświadamia powagę i rangę powierzonej misji…

Tak wiele rzeczy do zrobienia, a tak często bezmyślnie marnuje tyle łaski… Wybacz mi Panie moją ułomność i słabość… wybacz zbytnie skupianie na sobie, swoich możliwościach, talentach, ale też ograniczeniach… wybacz moją głupotę i zaniedbania dobrego…

Duchu Święty, proszę Cię najpiękniej jak potrafię, pouczaj mnie i prowadź, bym już więcej nie marnowała żadnego dobra, które dzięki Bożej hojności dane mi jest dla budowania Bożego królestwa wokół siebie, dla Bożej chwały!

“Bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze…”

Przyda się chwila refleksji nad sensem własnego życia. Póki jest jeszcze czas!

Jutro kończę Nowennę Pompejańską w Waszych intencjach, a w piątek zaczynam następną 🙂 czekam na Wasze intencje i na świadectwa po czasie tej modlitwy 😍

A dzisiaj będę Was polecać na wieczorze modlitwy i uwielbienia prowadzonym przez naszą wspólnotę. Można łączyć się on-line na https://www.facebook.com/strumieniewodyzywej

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

«To rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie przyjść ma złodziej, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie». Łk 12, 39-40

Czuwam – to znaczy: miłość bliźniego – to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność. św. Jan Paweł II

Może uważasz, że jesteś w porządku wobec Pana Boga. Przystępujesz do sakramentów, na Eucharystii bywasz częściej niż tylko w niedzielę, trwasz w nauce KK – no i super! A teraz zastanów się co robisz aby pozwolić innym spotkać żywego Boga? Czy nie skupiłeś się tylko na swojej gotowości i relacji z Panem Bogiem, która niewątpliwie powinna być na pierwszym miejscu, ale jeśli przestaniesz dostrzegać potrzeby i biedę człowieka obok Ciebie, to ta relacja będzie martwa… bo wiara bez uczynków martwa jest.

Świat nam wariuje… możemy obserwować naprawdę skrajne i absurdalne ludzkie zachowania. Nie wolno nam się jednak zniechęcać, opuszczać, odpuszczać – nawet jeśli inni robią się letni, czy też tracą cierpliwość w oczekiwaniu na sobie tylko znane szczęście.

Przestańże skupiać się ciągle na sobie! Swoim życiem świadczysz o Bogu, nie wstydź się swojej przynależności do Niego! Okazywanie miłości w najdrobniejszych gestach, życzliwe słowo, zatroskanie się o czyjś los jest częścią Dobrej Nowiny i trwaniem w gotowości na przyjście Pana. Bądź czujny i uważny, nie zaniedbuj dobra, które tylko Ty możesz w tym właśnie momencie wyświadczyć drugiemu człowiekowi 🙂

Duchu Święty prowadź!

Zasłuchanego w Boże natchnienia dnia  😇❤️+

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

Nasz Zbawiciel dał to ostrzeżenie, kiedy miał odejść z tego świata, przynajmniej odejść w sposób widoczny. Przewidywał, że upłyną setki lat, zanim powróci. Znał swoje własne zamiary, zamiary Ojca: pozostawić stopniowo świat samemu sobie, odbierać mu stopniowo dowody Jego miłosiernej obecności. Przewidywał zapomnienie, w jakie popadnie u nawet uczniów…, stan świata i Kościoła, jakim go widzimy obecnie, gdzie przez tak długą nieobecność nie wierzy się w Jego powrót.

Dzisiaj szepcze nam miłosiernie do ucha, abyśmy nie zawierzali temu, co widzimy i nie dzielili ogólnej niewiary, aby świat nas nie pociągnął za sobą, ale byśmy „uważali na siebie, czuwali i modlili się” (Łk 21,34.36), oczekujcie Jego przyjścia. To miłosiernie ostrzeżenie powinno zawsze być obecne w naszych myślach, tak bardzo jest dokładne, uroczyste i naglące.

Nasz Pan przewidział swoje pierwsze przyjście, a jednak zaskoczył wszystkich, kiedy przyszedł. Przybędzie w nagły sposób także i drugim razem i zaskoczy ludzi, teraz kiedy, nie mówiąc, ile czasu upłynie przed Jego powrotem, postawił naszą wiarę i miłość na straży czujności… Powinniśmy faktycznie nie tylko wierzyć, ale i oczekiwać; nie tyko kochać, ale i oczekiwać; nie tylko usłuchać, ale i oczekiwać. Oczekiwać na co? Na to wielkie wydarzenie, jakim jest przyjście Chrystusa… Zdaje się, że otrzymaliśmy szczególne zadanie…: wiekszość z nas ma ogólną ideę tego, co oznacza wierzyć, obawiać się, kochać i usłuchać, ale być może mniej rozumiemy co znaczy „oczekiwać”.

Źródło: Kazanie „Watching”; PPS, t. 4, nr 22 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

„Pokładam ufność w Twoim słowie” (Ps 119,81)… Pokładając ufność w Bogu, a nawet kipieć ufnością, dorzucę nadzieję do nadziei, nawet jeśli cierpienie dokłada się do cierpienia, kres do kresu. Bo jestem pewien, że „pojawi się u kresu i nie zawiedzie”. To dlatego, nawet „jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie” (Ha 2,3), nie odwlecze ponad czas wyznaczony i właściwy.

A kiedy jest czas właściwy? Gdy zostanie dopełniona liczba naszych braci (Ap 6,11), kiedy nadejdzie czas miłosierdzia, udzielony na pokutę. Słuchaj Izajasza… jak tłumaczy, dlaczego Pan odkłada swój sąd: „Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!” (30,18) Widzisz więc, jeśli jesteś mądry, jak wykorzystać czas przed nadejściem kresu. Jeśli jesteś grzesznikiem, ten czas jest ci dany na pokutę, a nie na życie w zaniedbaniu. Jeśli jesteś świętym, to na wzrost w świętości, a nie chwianie się w wierze. Ponieważ „jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce”…

Tak, prawdziwe czekanie na Pana to zachowanie naszej wiary w Niego i choć jesteśmy pozbawieni pociechy Jego obecności, to nie idziemy za zwodzicielem, ale gorliwie trwamy w oczekiwaniu na Jego powrót. Tak dokładnie wyjaśnia to Pan przez usta proroka: „Mój lud będzie oczekiwał żarliwie mojego powrotu” (Oz 11,7 Wlg). Jesteśmy jakby „zawieszeni” do Jego powrotu — piękne określenie, które oznacza, że będąc między niebem a ziemią, nie możemy jeszcze dosięgnąć dóbr niebieskich, choć nie pragniemy jednocześnie zajmować się rzeczami ziemskimi.

Źródło: Pierwsze kazanie na Adwent, 2-3; SC 166 (© Evangelizo.org)