Autor: Sobór Watykański II

Chrystus dał bowiem świadectwo prawdzie, ale zaprzeczającym nie chciał jej narzucać siłą. Królestwa Jego bowiem broni się nie za pomocą ciosów; umacnia się ono przez dawanie świadectwa prawdzie i słuchanie prawdy, a wzrasta miłością, przez którą Chrystus wywyższony na krzyżu ludzi do siebie pociągnął.

Apostołowie, pouczeni słowem i przykładem Chrystusa, poszli tą samą drogą…, nie przez stosowanie przymusu ani sposobami niegodnymi Ewangelii, ale przede wszystkim przez moc słowa Bożego. Mężnie oznajmiali wszystkim zamiar Boga Zbawcy, „który chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4), jednocześnie jednak z szacunkiem odnosili się do słabych, choćby żyli w błędzie, okazując tym, że „każdy z nas z samego siebie zda sprawę Bogu” (Rz 14,12) i dlatego jest obowiązany być posłusznym własnemu sumieniu…

Silną bowiem wiarą wierzyli, że sama Ewangelia jest naprawdę mocą Bożą ku zbawieniu każdego wierzącego. Przeto pogardziwszy wszelkim „orężem cielesnym” naśladując łagodność i skromność Chrystusa, głosili słowo Boże, w pełni ufając w boską moc tego słowa, zdolną do niszczenia potęg przeciwnych Bogu… Jak Mistrz, tak i Apostołowie uznawali prawowitą władzę państwową… Zarazem jednak nie bali się przeciwstawiać władzy publicznej, jeśli sprzeciwiała się świętej woli Boga: „Bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). Poszli tą drogą niezliczeni męczennicy i wierni przez wszystkie wieki i na całym świecie.

Źródło: „Dignitatis humanae”, Deklaracja o wolności religijnej 11

Autor: Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik

„Cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). Kto zatem nie pracowałby z wszystkich możliwych sił nad otrzymaniem takiej chwały, aby stać się przyjacielem Boga, rozradować się wkrótce z towarzystwa Jezusa Chrystusa i otrzymać nagrody boskie, po cierpieniach i mękach na tej ziemi?

Dla żołnierzy tego świata chwalebnym jest tryumfalny powrót do ojczyzny, po zwycięstwie nad wrogiem. Czyż nie jest większą chwałą powrócić tryumfalnie, zwyciężywszy demona, do raju, skąd Adam został wypędzony ze względu na swój grzech? Przynieść tam trofeum zwycięstwa, zwalczywszy tego, który go oszukał? Ofiarować Bogu wspaniały łup nietkniętej wiary, duchową odwagę bez słabości, oddanie godne pochwały?… Stać się współdziedzicem Chrystusa, być równym aniołom, szczęśliwie korzystać z królestwa niebieskiego z patriarchami, apostołami, prorokami? Jakie prześladowanie może zwalczyć te myśli, które mogą nam pomóc przezwyciężyć cierpienia?…

Ziemia więzi nas swoimi prześladowaniami, ale niebo pozostaje otwarte… Co za zaszczyt i jakie bezpieczeństwo — wyjść z tego świata z radością, wyjść w chwale, przechodząc przez doświadczenia i cierpienia! Zamknąć na chwilę oczy, które widzą ludzi i świat, aby je wkrótce otworzyć, żeby ujrzeć Boga i Chrystusa!… Jeśli prześladowania napastują tak przygotowanego żołnierza, to nie będą mogły przemóc jego odwagi. Nawet jeśli jesteśmy wezwani do nieba przed walką, wiara, która tak została przygotowana, nie pozostanie bez nagrody… W prześladowaniu Bóg koronuje żołnierzy; w czasie pokoju koronuje spokojne sumienie.

Źródło: Wezwanie do męczeństwa, 13 (© Evangelizo.org)

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi (…) Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali. Mk 6, 7. 12-13

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. Liczę na Was. św. Jan Paweł II

Liczę na Was! Przecież Pan Jezus posyłając uczniów niewątpliwie na nich liczył. Udzielił im ogromnej mocy i władzy, jednocześnie mając świadomość ich ludzkiej ułomności.

Coraz mocniej dociera do mnie sens posłania po dwóch.

Często przyglądam się świadkom Jehowy, których można spotkać na chodnikach naszego miasta. Zawsze są we dwoje 🙂 Człowiek sam jeden jest słaby i bardzo łatwo nim zasterować, jednakże we dwoje choćby i bzdury powtarzane stają się jakieś takie bardziej prawdziwe (przepraszam, nie mogłam się powstrzymać od tej uszczypliwości). Ale przecież nie o tych świadkach chciałam pisać 😉

Otóż kiedy rodzi się we mnie pragnienie modlitwy wstawienniczej za kogoś, staję w Bożej Obecności i zapraszając Ducha Świętego przynoszę te konkretne prośby przed Boży Majestat, ogłaszając Boże królestwo w życiu tej osoby przez Święte Imię Jezus, przez najdroższą Krew Chrystusa, wstawiennictwo Niepokalanej i Świętych. Jednak moja wiara, niezmiernie krucha i delikatna, wymaga nieustannego budowania i umacniania. Więc to posłanie po dwóch to jest tak trochę, by jeden drugiego przyuczał 😉 strzegł, by go rozgrzewał w gorliwości służenia, by mogli sobie być oparciem, podporą, umocnieniem w chwili słabości i wsparciem przy atakach złego.

Bardzo mnie porusza każda modlitwa wstawiennicza, właśnie w kontekście tego posłania Chrystusa. On liczy na nas – na Ciebie, na mnie! Nie ma się co oglądać na innych i czekać jak ktoś nas wyręczy. Trzeba działać i współpracować z Boża łaską – DZISIAJ, TERAZ, bo dzisiejszy dzień już się nie powtórzy, a wykorzystana dzisiaj łaska, jutro może przynieść wielkie, konkretne owoce.

Dzięki Ci, Dobry Boże, za poruszenia, natchnienia i ciągłe wzywanie do służby – “bo żniwo wielkie, a robotników mało”… Jestem Panie! Poślij mnie!

Pięknego dnia 🌞😍 Basia Kumor ❤️+

Autor: Św. Franciszek z Asyżu (1182-1226), założyciel Braci Mniejszych

Pan nakazuje w Ewangelii: Uważajcie, strzeżcie się wszelkiej złości i chciwości i miejcie się na baczności wobec kłopotów tego świata i trosk tego życia (por. Mt 6,25). Dlatego żaden z braci, gdziekolwiek jest i gdziekolwiek się udaje, nie może w żaden sposób brać ze sobą rzeczy mających wartość pieniężną lub pieniędzy, przyjmować lub kazać przyjmować, ani na zakup odzienia lub książek, ani jako wynagrodzenie za pracę, ani w żadnym innym wypadku, z wyjątkiem oczywistej potrzeby braci chorych; nie powinniśmy bowiem przypisywać większej użyteczności i znaczenia rzeczom mającym wartość pieniężną i pieniądzom niż kamieniom. I kto ich pożąda lub ceni je więcej niż kamienie, tego szatan stara się zaślepić. Miejmy się więc na baczności my, którzy opuściliśmy wszystko, abyśmy z powodu takiej drobnostki nie stracili królestwa niebieskiego (Mk 10,24.28). I jeśli znajdziemy gdzieś pieniądze, nie dbajmy o nie więcej niż o pył, który depczemy stopami, bo to marność nad marnościami i wszystko marność (Syr 1, 2)…

Wszyscy bracia niech się starają naśladować pokorę i ubóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa… I powinni się cieszyć, gdy przebywają wśród ludzi prostych i wzgardzonych, ubogich i słabych, chorych i trędowatych, i żebraków przy drogach. I gdy będzie potrzeba, niech idą po jałmużnę. I nie powinni się wstydzić, niech raczej przypominają sobie, że Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boga żywego… był ubogi i bezdomny, i żył z jałmużny on sam i błogosławiona Dziewica, i uczniowie Jego.

Źródło: Pierwsza Reguła, §8-9 (za: http://www.ofmconv.pl/Pisma/list_do_zakonu.htm)

Autor: Sobór Watykański II

Kościół posłany przez Chrystusa, aby ukazywać miłość Bożą i zaszczepiać ją wszystkim ludziom i narodom, jest świadom tego, że ma jeszcze do wykonania wielkie dzieło misyjne… Aby móc ofiarować wszystkim tajemnicę zbawienia i życie przyniesione przez Boga, powinien Kościół wrosnąć w te wszystkie społeczności w taki sam sposób, w jaki Chrystus włączył się przez swoje wcielenie w pewne społeczne i kulturalne warunki ludzi, wśród których przebywał.

Wszyscy bowiem wyznawcy Chrystusa, gdziekolwiek się znajdują, są zobowiązani tak ukazywać świadectwem słowa i przykładem życia nowego człowieka, przyobleczonego przez chrzest i działanie Ducha Świętego, który umocnił ich w sakramencie bierzmowania, aby inni, widząc ich dobre czyny, chwalili Ojca i pełniej pojęli prawdziwy sens życia ludzkiego i powszechną więź wspólnoty ludzkiej.

Aby mogli dawać skutecznie to świadectwo o Chrystusie, powinni tym ludziom okazywać miłość i szacunek, uważać się za członków społeczności ludzi, wśród których żyją, i brać udział w życiu kulturalnym i społecznym;… niech z radością i z szacunkiem odkrywają drzemiące w nich zarodki Słowa; równocześnie zaś niech zwracają uwagę na głębokie przemiany dokonujące się wśród narodów i starają się, aby ludzie naszej epoki, zafascynowani zbytnio nauką i techniką dzisiejszego świata, nie zaniedbywali spraw Bożych, lecz owszem, aby obudzali w sobie gorętsze pragnienie prawdy i miłości objawionej przez Boga. Jak Chrystus przenikał serca ludzi i przez prawdziwie ludzkie rozmowy doprowadzał ich do światła Bożego, tak niech i Jego uczniowie, przejęci głęboko duchem Chrystusowym, poznają ludzi, wśród których żyją, i niech tak z nimi przestają, aby się oni przez szczery i cierpliwy dialog dowiedzieli, jakimi bogactwami szczodrobliwy Bóg obdarzył narody; równocześnie zaś niech usiłują owe bogactwa rozjaśnić światłem Ewangelii, wydobywać na wierzch i oddawać pod władzę Boga Zbawiciela.

Źródło: Dekret o działalności misyjnej Kościoła „Ad Gentes”, § 10-11

A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu.  Mk 6, 4-6a

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Dla mnie ta Ewangelia to z jednej strony niesamowita lekcja pokory, której doświadczył sam Chrystus, a z drugiej ogromna buta i pycha Nazarejczyków, lekceważących naukę Pana Jezusa i widzących w Nim TYLKO cieślę, który wychowywał się wśród nich.

Jakże takie oceny mogą podciąć skrzydła… Pan Jezus dziwił się ich niedowiarstwu…

Tak to już niestety jest, że najtrudniej ewangelizuje się swoich krewnych, tych którzy znają nas z tych zwykłych, codziennych spotkań, którym wydaje się, że wiedzą o nas wszystko, bo znają nas z różnych – jasnych i ciemnych stron życia. Ale jakże może być inaczej, skoro Pan Jezus, Boży Syn też tak został potraktowany…

Zapewne i dzisiaj Pan Jezus dziwi się patrząc na nasze, moje niedowiarstwo, wątpliwości, ciągłe analizowanie i gdybanie… Szukamy Pana Jezusa nie wiadomo gdzie, bo ktoś tam mówił, że w tym czy w tamtym kościele to jest fajna Msza. Ejże! Pan Jezus tak samo mówi i działa w maleńkim, wiejskim kościółku, gdzie przychodzi kilka starszych, pobożnych parafianek, jak i w olśniewającym sanktuarium, gdzie oprawa i asysta jest bardzo okazała. Chyba za bardzo skupiamy się właśnie na tej całej otoczce, na emocjach, a Pan Jezus nam spowszedniał… bo przecież jest, bo przecież nam towarzyszy…

Zachwyć się dzisiaj razem ze mną Panem Jezusem. Zachwyć się cudem, który nieustannie dokonuje się na KAŻDEJ MSZY ŚWIĘTEJ. Nie lekceważ, nie powątpiewaj, nie odkładaj na później relacji z Panem Jezusem. Ważne jest DZISIAJ, TERAZ, a o jutro Pan Jezus sam się zatroszczy, jeśli tylko pozwolisz Mu działać w swoim życiu, bez warunków i granic.

Pozostań Panie, bo potrzebuję Cię jak oddechu, bo jesteś moim oddechem! Pozostań i bądź, bym mogła opowiadać Ci o swoich radościach i troskach. Bym słuchając Cię, zapamiętywała i umiała przekazywać dalej, dzieląc się z tymi, co jeszcze nie potrafią zaufać. Bym w każdym spotkanym człowieku odnajdywała Twoją ukochaną twarz i każdego darzyła należytym szacunkiem.

JEZU, UFAM TOBIE! JEZU, WIERZĘ W CIEBIE! JEZU, WIERZĘ TOBIE! I kocham Cię Panie Jezu, całym swoim maleńkim, choć już tak poszerzonym sercem 😍 niech Ci będzie w nim dobrze 💞💖 KOCHAM CIĘ PANIE JEZU!

Życzę Ci dnia pełnego wiary 👼Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Codziennym wyrazem tej miłości jest w życiu Rodziny nazaretańskiej praca… Ten, o którym mówiono, że jest „synem cieśli” (Mt 13,55), uczył się pracy od swego przybranego ojca. Jeżeli Rodzina z Nazaretu jest w porządku zbawienia i świętości przykładem i wzorem dla ludzkich rodzin, to podobnie i praca Jezusa przy boku Józefa-cieśli… Praca ludzka (w szczególności praca fizyczna) znalazła szczególne miejsce w Ewangelii. Wraz z człowieczeństwem Syna Bożego została ona przyjęta do tajemnicy Wcielenia. Została też w szczególny sposób odkupiona. Józef z Nazaretu, przez swój warsztat, przy którym pracował razem z Jezusem, przybliżył ludzką pracę do tajemnicy Odkupienia.

Ważną rolę w procesie ludzkiego wzrastania Jezusa „w mądrości, w latach i w łasce” (Łk 2,52) odgrywała cnota pracowitości, jako że „praca jest dobrem człowieka”, które „przekształca przyrodę” i sprawia, że człowiek „poniekąd bardziej staje się człowiekiem”.

Ze względu na wielkie znaczenie pracy w życiu człowieka, wszyscy ludzie powinni rozumieć i w pełni przeżywać jej sens, aby przez nią przybliżać się do Boga — Stwórcy i Odkupiciela, uczestniczyć w Jego zbawczych zamierzeniach w stosunku do człowieka i świata, i pogłębiać w swym życiu przyjaźń z Chrystusem, podejmując przez wiarę żywy udział w Jego trojakim posłannictwie: Kapłana, Proroka i Króla. Mowa tu w istocie o uświęceniu życia rodzinnego, które powinno stać się udziałem każdego człowieka wedle jego stanu.

Źródło: Adhortacja apostolska „Redemptoris custos”, 22

«Żebym choć dotknęła Jego płaszcza, a będę zdrowa». Mk 5, 28

Musicie być mocni. Drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia i nie dozwala zasmucać Ducha Świętego! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć… Musicie być mocni miłością, która cierpliwa jest, łaskawa jest… św. Jan Paweł II

Czasem wszystko idzie nie tak jak by się chciało, choć przecież tak bardzo się starasz. Czasem ręce opadają i uchodzi z Ciebie życie, w przenośni i dosłownie… I jak tu wskrzesić w sobie wiarę, jak wzbudzić nadzieję, że jeszcze może być inaczej, jak czuć się kochanym i szczęśliwym, kiedy same kłody pod nogami i pasmo nieszczęść niczym u Hioba…?!

Jeśli tak się czujesz, to przeczytaj uważnie dzisiejszą Ewangelię.

Wbrew wszelkim diagnozom, wbrew temu co widzą Twoje oczy, wbrew logice i statystykom zaufaj Panu Jezusowi i nie bój się!

Ja zaufałam 🙂 Staram się jak najczęściej uczestniczyć w Eucharystii, karmię się Ciałem Pańskim i czuję jak sam Bóg ożywia i umacnia moje ciało i duszę.

Oczywiście, że nie zawsze tak było… Kiedyś nie doceniałam siły i mocy, która ukryta jest w tym białym kawałku Eucharystycznego Chleba. Przypomina mi się doświadczenie kuszenia sprzed 4 lat, kiedy będąc w Łagiewnikach, w kaplicy wieczystej adoracji, poczułam jak jakaś siła próbowała ośmieszyć, zmącić, wręcz zbrukać spokój, skupienie i namaszczenie tego miejsca. Usłyszałam głos, jakby obok siebie (albo tak mi się zdawało, bo nikt inny nie zareagował), który naśmiewał się i kpił (delikatnie mówiąc) z tych co klęczeli przed Najświętszym Sakramentem, wpatrując się i adorując żywego Jezusa, bo przecież dla niektórych to tylko opłatek…

Diabeł będzie zniechęcał, okłamywał, przeinaczał – wykorzysta wszelkie możliwe sposoby, byś umierał, krwawił, wysychał z daleka od Bożej łaski,
by odciągnąć Cię od spotkania z Panem Jezusem.

NIE POZWÓL SIĘ DŁUŻEJ OSZUKIWAĆ! Pan Jezus Cię kocha i idzie do Ciebie, byś żył pełnią życia. Pragnie Cię dotknąć i pozwoli by “moc wyszła z Niego”, abyś naprawdę uwierzył, że On jest Bogiem, i może WSZYSTKO.

NIE BÓJ SIĘ, WIERZ TYLKO!

Jezu, ufam Tobie!

Dnia pełnego wiary, nadziei i miłości 😍 Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, tekst „oczamiserca A WSZYSCY, KTÓRZY SIĘ GO DOTKNĘLI, ODZYSKIWALI ZDROWIE”

Autor: Św. Hieronim ze Strydonu (347-420), kapłan, tłumacz Biblii, doktor Kościoła

„Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: „Talitha kum”, to znaczy: „Dziewczynko…, wstań!” „Skoro narodziłaś się powtórnie, to będziesz nazwana ‘dziewczynką’. Dziewczynko, wstań dla mnie, nie ze względu na twoje zasługi, ale przez działanie mojej łaski. Wstań zatem dla mnie: twoje uzdrowienie nie pochodzi z twojej siły”. „Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła”. Niech Jezus nas dotknie i wkrótce także będziemy chodzić. Choćbyśmy byli sparaliżowani, choćby nasze uczynki były złe i nie moglibyśmy chodzić, choćbyśmy leżeli na łożu naszych grzechów…, kiedy Jezus nas dotknie, to natychmiast będziemy uzdrowieni. Teściowa Piotra leżała w gorączce: Jezus dotknął jej dłoni, a ona wstała i natychmiast Mu usługiwała (Mk 1,31)…

„I wszyscy osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział”. Widzicie, dlaczego tłum został na zewnątrz, podczas gdy miał uczynić cud? Rozkazał, ale nie tylko rozkazał, lecz rozkazał z naciskiem, by nikt się o tym nie dowiedział. Rozkazał trzem apostołom, rozkazał także krewnym, by nikt się nie dowiedział. Pan rozkazał wszystkim, ale młoda dziewczyna, która wstała, nie może zamilknąć.

„Polecił, aby jej dano jeść”: aby jej zmartwychwstanie nie było uważane jako pojawienie się ducha. On sam, po zmartwychwstaniu, jadł rybę (Łk 24,42)… Błagam Cię, Panie, dotknij nas dłonią, leżących; podnieś nas z naszego łoża grzechów i spraw, byśmy chodzili. Kiedy zaczniemy chodzić, każ dać nam coś do jedzenia. Kiedy leżymy, nie możemy jeść, jeśli nie stoimy, nie możemy przyjmować Ciała Chrystusa.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Marka, nr 3 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Drodzy młodzi, przyszłość zależy od was; od was zależy koniec tego tysiąclecia i początek nowego. Nie bądźcie zatem pasywni, wykonujcie wasze zadania we wszystkich dziedzinach, które są wam dostępne w waszym świecie… Bądźcie odpowiedzialni! „Bądźcie zawsze gotowi”, ożywieni wiarą w Pana, „do uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1P 3,15)… Co jest podstawą waszej ufności? Wasza wiara, uznanie i przyjęcie ogromnej miłości, jaką Bóg nieustanie ukazuje ludziom… Jezus Chrystus „wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8) wciąż ukazuje młodym tę samą miłość, którą opisuje Ewangelia, kiedy spotyka młodego chłopca lub młodą dziewczynę.

W ten sposób możemy kontemplować zmartwychwstanie córki Jaira, która „miała dwanaście lat”… Jair przedstawia szczerze swą troskę Nauczycielowi; nalegając, błaga Jego serce: „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. „Jezus poszedł więc z nim”. Serce Chrystusa, które wzrusza się wobec boleści ludzkiej tego człowieka i jego córki, nie pozostaje obojętne na cierpienia. Chrystus zawsze nas słucha, ale prosi nas, abyśmy zwracali się do Niego z wiarą… Wszystkie gesty i słowa Pana wyrażają tę miłość.

Chciałbym szczególnie zatrzymać się na słowach wypowiedzianych przez usta Jezusa: „Dziecko nie umarło, tylko śpi”. Te słowa, o tak wielkim znaczeniu, skłaniają mnie do rozmyślania o tajemniczej obecności Pana życia w świecie, który zdaje się ulec karygodnym skłonnościom nienawiści, gwałtu i niesprawiedliwości. Ale nie, ten świat – wasz świat, nie jest martwy, on śpi. W waszych sercach, drodzy młodzi, dostrzega się mocna bicie życia i miłości Boga. Młodość nie jest martwa, kiedy jest blisko Mistrza. Tak, kiedy jest blisko Jezusa, wy jesteście wszyscy blisko Jezusa. Słuchajcie Jego słów – wszystkich słów, wszystkiego. Młodzi, kochajcie Jezusa, szukajcie Jezusa. Spotykajcie Go.

Źródło: Przemówienie do młodzieży w Chile, 02/04/1987 (© Evangelizo.org)