O co proszę? O łaskę wewnętrznej wolności w otwieraniu się na Boże wezwania.

Zbliżę się do Maryi i poproszę Ją, abym mógł razem z Nią medytować nad zwiastowaniem anioła, aby „zaprowadziła mnie” do miejsca, w którym usłyszała jego słowa.

Będę kontemplował życie młodej Maryi w Nazarecie. Zwrócę uwagę na moment, w którym „anioł wszedł do Niej” i usłyszała jego słowa (ww. 26-28). Pośród codziennej krzątaniny pozostaje wolna i wrażliwa na przychodzącego Boga.

Zaproszę Maryję do mojego domu, do spraw, w których najbardziej się gubię, z którymi sobie nie radzę, kiedy tracę pokój serca. Będę Ją prosił, aby nauczyła mnie wolności pośród codziennych napięć, aby wyprosiła mi łaskę wrażliwości na obecność Boga.

Skupię moje serce na przeżyciach Maryi. Poproszę Ją, aby mi w tym pomogła. Słowa posłańca budzą w Niej lęk. Nie rozumie ich (ww. 29-34). To, czego pragnie od Niej Bóg, zmienia Jej życiowe plany i przerasta Ją. Jednak nie zamyka się. Słucha do końca, pyta.

Przywołam na pamięć słowa Pisma Świętego, w których czułem się wzywany przez Boga do podjęcia życiowych wezwań. Jak na nie odpowiedziałem? Czy pozwoliłem Bogu „wejść” w moje życie z Jego planami? Do czego dzisiaj czuję się najbardziej wzywany przez Boga?

„Duch Święty zstąpi na Ciebie…” (w. 35). Wsłucham się razem z Maryją w tę obietnicę. Każde Boże wezwanie, które przekracza mnie po ludzku, kryje w sobie obietnicę spełnienia. Czy potrafię Mu zaufać, czy wierzę, że codziennie osłania mnie moc Najwyższego?

W szczerej rozmowie wyznam Jezusowi moje lęki przed całkowitym powierzeniem się Jego woli. Czego boję się najbardziej? Zaproszę Maryję do mojej modlitwy serca i razem z Nią będę powtarzał z wiarą: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” (w. 37).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

O niepojęte i niezgłębione Miłosierdzie Boże

Kto Cię godnie uwielbić i wysławić może

Największy przymiocie Boga Wszechmocnego

Tyś słodka nadzieja dla człowieka grzesznego (Dzienniczek, 951).

“Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego” (Dzienniczek 476). Dla nas i świata całego… Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. Dlatego dziś w tym sanktuarium, chcę dokonać uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie miłosiernej miłości Boga, które tu zostało ogłoszone przez pośrednictwo św. Faustyny, dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniało ich serca nadzieją. Niech to przesłanie rozchodzi się z tego miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść “iskra, która przygotowuje świat na ostateczne Jego przyjście” (por. Dzienniczek, 1732).

Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam drodzy bracia i siostry, Kościołowi w Krakowie i w Polsce oraz wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia, którzy przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia!

(z homilii Jana Pawła II Kraków-Łagiewniki 17.08.2002)

Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. J 20, 29

Bądźcie świadkami miłosierdzia! św. Jan Paweł II

Czy naprawdę MUSISZ zobaczyć aby uwierzyć? Czy naprawdę MUSISZ dotknąć Ran Chrystusa, aby poczuć ogrom Jego męki i miłosiernej Miłości, która dała Ci życie?

Choć rzeczywiście przeciwności doświadczamy ostatnio wielkich, choć czasem nawet ten nikły promyczek nadziei zdaje się zanikać… choć tak bardzo chciałoby się dotknąć, albo otrzymać widoczny, namacalny znak Bożej Obecności – to Boże Miłosierdzie jest ponad wszelkim lękiem, uciskiem, niewiarą i beznadzieją!

Zmartwychwstały Chrystus wyciąga do Ciebie przebite tępym gwoździem dłonie! Nie odtrącaj Tej Miłości, tylko zanurz się w zdroju Jego Miłosierdzia i pozwól się kochać, taka jaka jesteś dzisiaj, taki jaki jesteś w tym momencie życia. Nie udawaj nikogo, nie naśladuj, nie kopiuj – jesteś WYJĄTKOWA, jesteś WSPANIAŁY! Uwierz Słowu Jezusa i pozwól, by Boże Królestwo stało się rzeczywistością w Twoim życiu – DZISIAJ, TERAZ!

Mój Jezu, ufam Twojemu Słowu! Mój Jezu, ze czcią całuję Twoje Święte Rany i Drzewo Krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata. Dziękuję Ci Panie za Twój Krzyż i dziękuję za poranek zmartwychwstania, który tchnął nadzieję i nieustannie ożywia we mnie to, z czego świat chce mnie okradać. 
Dziękuję mój Jezu! Dziękuję, Niezgłębiona i Niewyczerpalna Miłosierna Miłości! Tyś mój Pan i mój Bóg! 💖

JEZU, UFAM TOBIE 🙏

Błogosławionej Niedzieli Miłosierdzia Bożego❤️+

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905–1938), zakonnica

Miłosierdzie Pańskie wyśpiewywać na wieki
Będę przed wszystkim ludem,
Bo ono jest największym przymiotem Boga,
A dla nas nieustannym cudem.

Wytryskujesz z Troistości Bożej,
Lecz z jednego miłosnego łona;
Miłosierdzie Pańskie okaże się w duszy
W całej pełni, gdy spadnie zasłona.

Z źródła miłosierdzia Twego, o Panie,
Płynie wszelkie szczęście i życie;
A więc wszystkie stworzenia i twory
Wyśpiewujcie pieśń miłosierdzia w zachwycie.

Wnętrzności miłosierdzia Bożego otwarte dla nas,
Przez żywot Jezusa na krzyżu rozpięty;
Nie powinieneś wątpić ani rozpaczać, grzeszniku,
Ale ufać miłosierdziu, bo i ty możesz zostać święty.

Dwa zdroje wytrysły w kształcie promieni
Z Serca Jezusowego,
Nie dla aniołów ani Cherubinów, Serafinów,
Ale dla zbawienia człowieka grzesznego.

Źródło: Dzienniczek, § 522 (@ Copyright by Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, 1981, Warszawa)

O co proszę? O uwolnienie serca z życiowych wątpliwości i rozpalenie go wiarą w Jezusa.

Spróbuję znaleźć się pośród apostołów zamkniętych w Wieczerniku. Nie są pewni prawdy, że Jezus zmartwychwstał. Brak wiary i ufności wywołuje w nich lęk, a lęk prowadzi do zamykania się. Czego się lękam i obawiam w moim życiu? Spróbuję wzbudzić w sobie głęboką wiarę, że Jezus wie o wszystkich moich lękach.

Jezus przychodzi mimo zamkniętych drzwi i staje pośrodku zalęknionych apostołów. On jest zawsze pośrodku mojej kruchości. Mówi do mnie: „Pokój tobie”, by swoim pokojem leczyć moje lęki i otworzyć mnie na życie. Będę prosił o Ducha pokoju, aby leczył moje serce z paraliżujących mnie niepokojów.

Będę patrzył na zachowanie Tomasza, który pomimo świadectwa swoich braci apostołów nie wierzy, że Jezus żyje. Czy i ja nie zamykam się na świadectwo wiary, które przekazują mi moi bliscy? Czy nie zamykam się na wspólnotę wiary, w której żyję?

Tomasz chce osobiście doświadczyć żywego Jezusa. Jezus spełnia jego pragnienie „po ośmiu dniach”. On sam wybiera czas potrzebny do dojrzewania mojej wiary. Pragnie, abym przez osobiste doświadczenie Jego obecności mógł Go z miłością dotykać.

Czy jest we mnie pragnienie osobistego spotykania i doświadczania Boga? Czy szukam Go wytrwale i wiernie w osobistej modlitwie?

Będę gorąco prosił Jezusa, aby pozwolił mi doświadczyć, że On jest „mój”. W serdecznej modlitwie poproszę także, aby rzeczywiście stał się Panem mojego życia. Będę powtarzał za Tomaszem: „Pan mój i Bóg mój”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)

Dziś wielki dzień! Czerpmy ze Zdroju Miłosierdzia Bożego!

Zgodnie z życzeniem Pana Jezusa, święto Miłosierdzia Bożego ma być obchodzone w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, co wskazuje na ścisły związek pomiędzy wielkanocną tajemnicą Odkupienia, a tym świętem. Liturgia tego dnia najpełniej wychwala Boga w tajemnicy Jego miłosierdzia. Święto Miłosierdzia ma być nie tylko dniem szczególnej czci Boga w tej tajemnicy, ale także dniem łaski dla wszystkich ludzi, a szczególnie dla grzeszników. Pan Jezus związał bowiem z tym świętem wielkie obietnice. Największą z nich złączył z Komunią świętą, przyjętą w tym dniu – jest to obietnica “zupełnego odpuszczenia win i kar”, czyli takiej łaski, jaką otrzymujemy tylko w sakramencie chrztu świętego. Wielkość tego święta polega także na tym, że wszyscy, nawet ci, którzy dopiero w tym dniu się nawracają, mogą uprosić wszelkie łaski, jeśli one są zgodne z wolą Bożą.

Przygotowaniem do tego święta ma być nowenna, która polega na odmawianiu przez 9 dni, począwszy od Wielkiego Piątku koronki do Miłosierdzia Bożego.

Warunki uzyskania łaski odpustu zupełnego win i kar:

  • sakramentalna spowiedź (bądź bycie w stanie łaski uświęcającej),
  • Komunia święta,
  • modlitwa w intencjach Ojca Świętego
  • całkowita wolność od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu
  • koronka do Miłosierdzia Bożego

I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!» Mk 16, 15

«Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, co widzieliśmy i słyszeliśmy». Dz 4, 19b-20

Miłość to zadanie, które Bóg wciąż nam wyznacza. Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. św. Jan Paweł II

Niestety zbyt często i zbyt łatwowiernie słuchamy marnych autorytetów, albo za bardzo ufamy sobie, nie rozeznając skąd pochodzi natchnienie czy głos wewnętrzny… Żyjemy w czasach ostatecznych, gdzie walka dobra ze złem, a raczej zła z dobrem, coraz mocniej się uwidacznia i nasila. Nie trzeba daleko szukać… nawet nie chce mi się o tym myśleć, a co dopiero pisać…

Jedno jest pewno, bez żywej relacji z naszym Bogiem wynikającej z modlitwy i trwania w łasce uświęcającej, czyli częstego korzystania z sakramentów, bardzo łatwo pobłądzić. Bez wsparcia, zawierzenia i przytulenia się do Maryi, Matki naszego Pana Jezusa Chrystusa i naszej Mamy, chodzimy jak małe dzieci, które mają wielki zapał i energię, a nie bardzo wiedzą jak je ukierunkować i wykorzystać.

Troszkę już żyję na tym świecie i jak to mówią z niejednego pieca chleb jadłam 😉 różne też były etapy mojej duchowości i relacji z Panem Bogiem. Jednak nie mogę milczeć o tym, co mój Bóg dzisiaj czyni w moim życiu! Nie mogę mówić, że to przypadki, zbiegi okoliczności, albo jak to niektórzy mówią “karma”. Mój Bóg działa w sposób namacalny i realny, dotykając jak chce i kogo chce, bo to On jest Bogiem i to On “rozdaje karty” po swojemu, wedle swojego doskonałego planu i zamysłu.

Jeśli więc wydawało Ci się, że jesteś samowystarczalny i poradzisz sobie bez Bożej pomocy, to muszę Ci bardzo stanowczo zakomunikować, że jesteś w błędzie!

Dzisiaj, w przededniu Święta Bożego Miłosierdzia, warto sobie przypomnieć: “Wielkość Święta Miłosierdzia daje się zmierzyć wielkością obietnic, jakie Jezus związał z obchodem tej uroczystości. W dniu tym Zbawiciel chce być hojny bez granic i udzielić wiernym szczególnych łask. W objawieniu z późnej wiosny 1934 roku została zawarta następująca obietnica: Kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia, ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. Ta sama obietnica, odnosząca się do Święta Miłosierdzia, została powtórzona we wrześniu 1936 roku: Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. Wreszcie po raz trzeci szczególna obietnica związana z obchodem Święta Miłosierdzia została wyrażona w objawieniu z końca kwietnia 1937 roku: Pragnę udzielić odpustu zupełnego duszom, które przystąpią do spowiedzi i Komunii św. w Święto miłosierdzia mojego.” (za wydawnictwo Salwator).

Sakramentalna spowiedź jest baaaardzo ważna!

Zanurzmy się więc w zdroju Bożego Miłosierdzia i prośmy, aby Zmartwychwstały Pan odnawiał i przywracał nas do życia, aby kruszył wszelkie kajdany choroby i lęku, obmywając nas czystą i bezinteresowną MIŁOSIERNĄ MIŁOŚCIĄ.

JEZU UFAM TOBIE 💖

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

„Duc in altum”! Idźmy naprzód z nadzieją! Nowe tysiąclecie otwiera się przed Kościołem niczym rozległy ocean, na który mamy wypłynąć licząc na pomoc Chrystusa. Syn Boży, który z miłości do człowieka przyszedł na świat dwa tysiące lat temu, także dzisiaj prowadzi swoje dzieło: musimy mieć przenikliwy wzrok, aby je dostrzec, a nade wszystko wielkie serce, abyśmy sami stawali się jego narzędziami. Czyż nie po to właśnie obchodziliśmy Rok Jubileuszowy, aby na nowo zaczerpnąć z tego żywego źródła naszej nadziei? Dzisiaj Chrystus, którego kontemplujemy i miłujemy, znów wzywa nas, byśmy wyruszyli w drogę: «Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego» (Mt 28, 19). Ten misyjny mandat wprowadza nas w trzecie tysiąclecie, wzywając nas, byśmy naśladowali entuzjazm pierwszych chrześcijan: możemy liczyć na moc tego samego Ducha, który został wylany w dniu Pięćdziesiątnicy, a dzisiaj przynagla nas, abyśmy wyruszyli w dalszą drogę pokrzepieni nadzieją, która «zawieść nie może» (Rz 5, 5).

Przemierzając drogi świata na początku nowego stulecia, musimy przyspieszyć kroku. Drogi, którymi idzie każdy z nas i każdy z naszych Kościołów, są bardzo liczne, ale żadna odległość nie dzieli tych, którzy zespoleni są więzami jednej komunii, umacniającej się każdego dnia przy stole eucharystycznego Chleba i Słowa życia. W każdą niedzielę zmartwychwstały Chrystus na nowo jakby wyznacza nam spotkanie w Wieczerniku, gdzie wieczorem « pierwszego dnia tygodnia» (J 20, 19) ukazał się swoim uczniom, aby «tchnąć» w nich ożywiający dar Ducha Świętego i wprowadzić ich w wielką przygodę ewangelizacji.

Źródło: List apostolski “Novo millennio ineunte”, § 58 (© Copyright – Libreria Editrice Vaticana)

O co proszę? O uzdrowienie serca z niewiary i radość z obecności Zmartwychwstałego.

Swoją medytację rozpocznę od żarliwego wołania do Ducha Świętego, aby rozpalił we mnie ogień silnej wiary. Abym uwierzył w każde słowo, które usłyszę; abym chłonął je jak tchnienie życia!

Zatrzymam się przy scenie, w której Jezus ukazuje się Magdalenie (w. 9). Była kobietą zniewoloną przez demony. Teraz jest tą, która pierwsza widzi Zmartwychwstałego. Jezus potrafi rozmiłować w sobie najbardziej zagubionych.

Czy wierzę, że Jezus pragnie ukazać się także mnie? Czy jest w mojej przeszłości coś, co przeszkadza mi spotkać Jezusa dzisiaj? Poproszę Magdalenę, aby razem ze mną modliła się o moje uzdrowienie wewnętrzne.

Zwrócę uwagę, że w całym tekście nieustannie wraca problem niewiary uczniów (ww. 10-14). Nie potrafią uwierzyć, że Jezus żyje. Jest coś, co zamyka ich serce na tę prawdę. Czy wierzę, że On żyje w mojej codzienności, szuka mnie, spotyka?

Razem z uczniami usiądę przy stole. Są pogrążeni w smutku (w. 10). Tęsknią za Jezusem, a nie potrafią się z Nim spotkać. Czy tęsknię za Jezusem? Próbuję się z Nim spotkać? Jak wygląda moja modlitwa, słuchanie Słowa, przeżywanie sakramentów?

Jezus nie zniechęca się niewiarą uczniów. Nie rezygnuje z nich. Chce ich odzyskać. Najpierw posyła im świadków (ww. 10-13), a potem objawia się sam (w. 14) i udziela im misji (w. 15). Jezus walczy o mnie, o moją wiarę, nigdy ze mnie nie rezygnuje!

Jezus wyrzuca uczniom brak wiary i „sklerozę serca” (w. 14). Trudne doświadczenia potrafią zamknąć mnie na znaki obecności Jezusa. Będę prosił Go dzisiaj: „Uzdrów oczy mojego serca, abym dostrzegał Cię na każdym kroku!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)