Autor: Św. Teodor Studyta (759–826), mnich z Konstantynopola

Tak więc dotarliśmy do wielkiego i świętego tygodnia, w którym wypełniają się cierpienia Chrystusa, i po raz kolejny uczymy się, w czym, jak często, kiedy i do jakiego stopnia Pan chwały (1 Kor 2, 8 ), nasz Bóg i Stwórca, uniżył się dla nas. Prawda jest taka, że wszyscy jesteśmy oświeceni, gdy ponownie to wszystko zgłębiamy.

Bo która kamienna dusza nie jest ogarnięta współczuciem i nie kłania się, gdy słyszy, że Pan został wydany przez ucznia w ręce bezbożnych (por. Dz 2, 23)? Został związany rękami żołnierzy i postawiony przed trybunałem. Skazany – On, Prawda, został nazwany oszustem i szarlatanem (por. Mt 27, 63). On, Zbawiciel wszystkich, został uderzony w twarz i zniósł to; został opluty i nie bronił się; w szyderstwie został ukoronowany cierniem i nie rozniósł w proch tych, którzy odważyli się na te zniewagi; został odziany w purpurową szatę jak król i jak przestępca pobity pięściami. W końcu został ukrzyżowany, przebity włócznią. Zakosztował śmierci, Ten, który jest życiem wszystkich. I od razu zmartwychwstał, podnosząc nas z naszej degradacji i stawiając nas ponownie na nogi dla niezachwianej nieśmiertelności.

[…] Co mamy Ci oddać, Panie, gdyż w swojej niewyczerpanej dobroci uznałeś nas za tak wartościowych, że daleki od wzgardzenia swoim zagubionym stworzeniem, przyszedłeś nas zbawić poprzez skrajne, niewypowiedziane uniżenie? Ty uczyniłeś nas silnymi i nas zbawiłeś. Z naszych grzesznych i niegodnych ust składamy Ci wszelkie uwielbienie i dziękczynienie, do jakiego jesteśmy zdolni. Jesteśmy zachęcani do naśladowania tego przykładu, do dostosowywania się do niego w rzeczach wielkich i ważnych, a także do brania go za wzór w rzeczach małych i służebnych. Jest to bowiem godne dziękczynienie.

Źródło: Katecheza nr 53 (Wielkie katechezy)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *