Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Ależ to teraz aktualne!

Właśnie usłyszeliśmy Ewangelię, w której Jezus gani tych, którzy potrafią czytać znaki na niebie, ale nie mogą odkryć czasu, kiedy pilną staje się wiara w Królestwo niebieskie. Mówił do Żydów, lecz to słowo dotarło do nas. Ponieważ Pan Jezus Chrystus sam tak zaczął swoje przepowiadanie: „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4,17). Jan Chrzciciel, jego prekursor, zaczął podobnie: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2). A teraz Pan karci ich, bo nie chcą się nawrócić, podczas gdy Królestwo niebieskie jest blisko…

Do Boga należy wiedza, kiedy nastąpi koniec świata: jakkolwiek by to nie było, teraz jest czas wiary… Dla każdego z nas czas jest bliski, bo jesteśmy śmiertelni. Chodzimy pośród niebezpieczeństw. Gdybyśmy byli ze szkła, to obawialibyśmy się ich mniej. A cóż bardziej kruchego niż szklane naczynie? Jednakże zachowuje się je, a ono trwa przez wieki, bo obawiamy się, że spadnie, ale nie że się zestarzeje lub zachoruje. Jesteśmy więc bardziej delikatni i słabsi, a ta kruchość sprawia, że obawiamy się każdego dnia wypadków, które są nieuniknione w życiu ludzi. A jeśli nie ma wypadków, to płynie czas. Człowiek unika ciosów; czy może uniknąć ostatniej godziny? Unika tego, co przychodzi z zewnątrz: czy może przegonić to, co rodzi się w jego wnętrzu? Czasami najmniejsza choroba nad nim panuje. Wreszcie, choćby człowiek został oszczędzony przez całe życie, gdy nadejdzie starość, to nie można jej uniknąć.

Źródło: Kazanie 109 (© Evangelizo.org)

Autor: Papież Franciszek

Za każdym razem, gdy staramy się odczytywać znaki czasu w aktualnej rzeczywistości, wypada słuchać młodych i starszych. Jedni i drudzy są nadzieją narodów. Starsi wnoszą pamięć i mądrość doświadczenia, która zachęca, by głupio nie powtarzać tych samych błędów z przeszłości. Młodzi wzywają nas do rozbudzenia i pogłębienia nadziei, ponieważ noszą w sobie nowe tendencje ludzkości i otwierają nas na przyszłość, abyśmy nie byli zakotwiczeni w nostalgii za strukturami i zwyczajami, które nie są już życiodajne w dzisiejszym świecie.

Wyzwania są po to, aby im podołać. Bądźmy realistami, ale nie tracąc radości, odwagi i ofiarności pełnej nadziei!

Źródło: Adhortacja apostolska „Evangelii Gaudium” § 108-109 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

O łaskę uzdrowienia dla Julii wedle woli Bożej 🙏

Dzień 7
Boże i Ojcze, od młodości zapraszasz nas na swoje drogi. Młodzież ma w Twoim Synu Mistrza, który uczy ją, jak cierpliwie i wytrwale kształtować w sobie nowego człowieka, jak odkryć własne powołanie, aby skutecznie budować cywilizację miłości.
Modlę się do Ciebie za młodzież, by nie dała się zniewolić ślepym pożądaniom i okłamać fałszywą miłością. Niech Święty Jan Paweł II, który młodych szukał i z wzajemnością ukochał, będzie ich wzorem i patronem, a dla mnie za Jego przyczyną pokornie proszę o łaskę…
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

Modlitwa:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli święty Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem. † Spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu * z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął» .  Łk 12, 49

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Słowo Chrystusa jest ogniem. Jest siekącym i palącym do krwi biczem dla tych co żyją w grzechu. Jest pochodnią dla tych co wciąż szukają i światłem dla pragnących trwać w wierności Jego nauce.

Czy Boży ogień płonie w Tobie? Czy chcesz dzielić się swoim doświadczeniem wiary i opowiadać innym o Chrystusie, o Jego bezwarunkowej i wręcz szalonej miłości? Czy pielęgnujesz i podsycasz ten ogień, by mógł coraz mocniej i jaśniej płonąć?

Pamiętam jak dziś – gdy Boży Ogień zapłonął we mnie mnie, poczułam, że nie mogę Go chować przed światem 😊 Po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, że mój Bóg rozpala me serce, bym zapisując myśli rodzące się na modlitwie, rzucała iskierki w wirtualną przestrzeń i gdzie się tylko da 😍 rozprzestrzeniając szeroko Światło Słowa Bożego. To niby tak niewiele, a jednak widzę jak wielkie owoce przynosi to moje spisywanie refleksji (choć to oczywiście tylko ich maleńka cząstka), przede wszystkim we mnie samej, ale też w osobach, które dzielą się ze mną swoim świadectwem. Podsycam i pielęgnuję ten Boży Ogień, sięgając codziennie po Pismo Święte, by żadne zawirowania i nieprzychylne wiatry nie zdmuchnęły i nie przyćmiły Bożego blasku i żaru jaki czuję w swoim sercu.

Dzielmy się Bożą miłością! Dziś świat jeszcze bardziej potrzebuje miłości – czystej, bezinteresownej, uważnej, troskliwej, wrażliwej na ludzką krzywdę. Świat potrzebuje Bożego Ognia, choć nie potrafi go właściwie nazwać, choć się go boi i wyrzeka…

Nasz Bóg potrzebuje Twojego otwartego serca! Nie bój się zapłonąć ogniem Bożej miłości! Nawet jeśli Twoim najbliższym nieszczególnie ta otwartość i gorliwość się spodoba 🤭

Postaw Jezusa na pierwszym miejscu, a wszystko inne naprawdę będzie na właściwym 😍

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Faustyna Kowalska (1905-1938), zakonnica

O Duchu Boży, Duchu Prawdy i światłości,
Mieszkaj w mej duszy stale przez swą łaskę Bożą,
Niech tchnienie Twoje rozprasza ciemności,
A w Twym świetle dobre uczynki się mnożą.

O Duchu Boży, Duchu miłości i miłosierdzia,
Który wlewasz w me serce balsam ufności,
Twa łaska w dobrym mą duszę utwierdza,
Dając jej moc nieprzezwyciężoną – stałości.

O Duchu Boży, Duchu pokoju i radości,
Który krzepisz me serce spragnione,
I wlewasz w nie żywy zdrój Bożej miłości,
I czynisz ją do walki nieustraszoną.

O Duchu Boży, najmilszy Gościu mej duszy,
Pragnę z mej strony dotrzymać Ci wierności,
Jak w dniach radości, tak w cierpień katuszy,
Pragnę zawsze żyć w Twej, Duchu Boży, obecności.

O Duchu Boży, Który na wskroś przenikasz istotę moją,
I dajesz mi poznać Swe życie Boskie, Troiste;
l wtajemniczasz mnie w Boską Istotę Swoją,
A tak zjednoczona z Tobą, wieść będę życie wieczyste.

Źródło: Dzienniczek, 1411

O łaskę uzdrowienia dla Julii wedle woli Bożej 🙏

Dzień 6
Boże i Ojcze, niezmierzona Twoja łaskawość dała nam w osobie Słowiańskiego Papieża wielkiego orędownika naszej Ojczyzny, Polski. Jego wołanie spod Giewontu: „Sursum corda! W górę serca!” wciąż przypomina o potrzebie wierności Krzyżowi Chrystusa.
Ufnie zwracam się do Ciebie, abyś poprzez wyniesienie do chwały ołtarzy Papieża Jana Pawła II utwierdził nasz Naród w chrześcijańskim optymizmie, a mnie udzielił łaski…, o którą z pokorą Cię błagam.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

Modlitwa:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli święty Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem. † Spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu * z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą. Łk. 12, 48b

 Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

Te słowa Chrystusa nieustannie dają mi potężnego kopa, a jednocześnie uświadamiają powagę i rangę powierzonej misji…

Tak wiele rzeczy do zrobienia, a tak często bezmyślnie marnuje tony łaski… Wybacz mi Panie moją ułomność i słabość… Wybacz zbytnie skupianie na sobie, swoich możliwościach i talentach, ale też na brakach i ograniczeniach… Wybacz moją głupotę i zaniedbania dobrego…

Duchu Święty, proszę Cię najpiękniej i najpokorniej jak potrafię, pouczaj mnie i prowadź, bym już więcej nie marnowała żadnego dobra, które dzięki Bożej hojności dane mi jest dla budowania Bożego królestwa wokół siebie, dla Bożej chwały!

“Bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze…”

Przyda się chwila refleksji nad sensem własnego życia. Póki jest jeszcze czas!

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Św. John Henry Newman (1801-1890), kardynał, teolog, założyciel Oratorium w Anglii

Nasz Zbawiciel dał to ostrzeżenie, kiedy miał odejść z tego świata, przynajmniej odejść w sposób widoczny. Przewidywał, że upłyną setki lat, zanim powróci. Znał swoje własne zamiary, zamiary Ojca: pozostawić stopniowo świat samemu sobie, odbierać mu stopniowo dowody Jego miłosiernej obecności. Przewidywał zapomnienie, w jakie popadnie u nawet uczniów…, stan świata i Kościoła, jakim go widzimy obecnie, gdzie przez tak długą nieobecność nie wierzy się w Jego powrót.

Dzisiaj szepcze nam miłosiernie do ucha, abyśmy nie zawierzali temu, co widzimy i nie dzielili ogólnej niewiary, aby świat nas nie pociągnął za sobą, ale byśmy „uważali na siebie, czuwali i modlili się” (Łk 21,34.36), oczekujcie Jego przyjścia. To miłosiernie ostrzeżenie powinno zawsze być obecne w naszych myślach, tak bardzo jest dokładne, uroczyste i naglące.

Nasz Pan przewidział swoje pierwsze przyjście, a jednak zaskoczył wszystkich, kiedy przyszedł. Przybędzie w nagły sposób także i drugim razem i zaskoczy ludzi, teraz kiedy, nie mówiąc, ile czasu upłynie przed Jego powrotem, postawił naszą wiarę i miłość na straży czujności… Powinniśmy faktycznie nie tylko wierzyć, ale i oczekiwać; nie tyko kochać, ale i oczekiwać; nie tylko usłuchać, ale i oczekiwać. Oczekiwać na co? Na to wielkie wydarzenie, jakim jest przyjście Chrystusa… Zdaje się, że otrzymaliśmy szczególne zadanie…: wiekszość z nas ma ogólną ideę tego, co oznacza wierzyć, obawiać się, kochać i usłuchać, ale być może mniej rozumiemy co znaczy „oczekiwać”.

Źródło: Kazanie “Watching”; PPS, t. 4, nr 22 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

„Pokładam ufność w Twoim słowie” (Ps 119,81)… Pokładając ufność w Bogu, a nawet kipieć ufnością, dorzucę nadzieję do nadziei, nawet jeśli cierpienie dokłada się do cierpienia, kres do kresu. Bo jestem pewien, że „pojawi się u kresu i nie zawiedzie”. To dlatego, nawet „jeśli się opóźnia, ty go oczekuj, bo w krótkim czasie przyjdzie niezawodnie” (Ha 2,3), nie odwlecze ponad czas wyznaczony i właściwy.

A kiedy jest czas właściwy? Gdy zostanie dopełniona liczba naszych braci (Ap 6,11), kiedy nadejdzie czas miłosierdzia, udzielony na pokutę. Słuchaj Izajasza… jak tłumaczy, dlaczego Pan odkłada swój sąd: „Lecz Pan czeka, by wam okazać łaskę, i dlatego stoi, by się zlitować nad wami, bo Pan jest sprawiedliwym Bogiem. Szczęśliwi wszyscy, którzy w Nim ufają!” (30,18) Widzisz więc, jeśli jesteś mądry, jak wykorzystać czas przed nadejściem kresu. Jeśli jesteś grzesznikiem, ten czas jest ci dany na pokutę, a nie na życie w zaniedbaniu. Jeśli jesteś świętym, to na wzrost w świętości, a nie chwianie się w wierze. Ponieważ „jeśli sługa ów powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem, i zacznie bić sługi i służące, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce”…

Tak, prawdziwe czekanie na Pana to zachowanie naszej wiary w Niego i choć jesteśmy pozbawieni pociechy Jego obecności, to nie idziemy za zwodzicielem, ale gorliwie trwamy w oczekiwaniu na Jego powrót. Tak dokładnie wyjaśnia to Pan przez usta proroka: „Mój lud będzie oczekiwał żarliwie mojego powrotu” (Oz 11,7 Wlg). Jesteśmy jakby „zawieszeni” do Jego powrotu — piękne określenie, które oznacza, że będąc między niebem a ziemią, nie możemy jeszcze dosięgnąć dóbr niebieskich, choć nie pragniemy jednocześnie zajmować się rzeczami ziemskimi.

Źródło: Pierwsze kazanie na Adwent, 2-3; SC 166 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

„Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu”. Niemal w każdym fragmencie Ewangelii sens duchowy odgrywa wielką rolę; ale szczególnie w tym fragmencie trzeba szukać wątku głębokiego sensu duchowego, aby nie zniechęcić się twardymi słowami i zbyt pochopnym wyjaśnieniem… Jakże On sam mógłby powiedzieć: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” (J 14,27), jeśli przyszedł rozdzielić ojców od synów i synów od ojców, zrywając ich więzy? Jak może być „Przeklęty, kto gardzi swoim ojcem lub matką” (Pwt 27,16) i jednocześnie żarliwym, gdy się ich zaniedbuje?

Jeśli rozumiemy, że religia przychodzi na pierwsze miejsce, a uczucia synowskie na drugie, to ta kwestia stanie się dla nas jasna – trzeba postawić ludzkie za boskim. Bo jeśli mamy obowiązki wobec rodziców, to o ileż bardziej wobec Ojca rodziców, któremu winniśmy wdzięczność za naszych rodziców? […] Nie mówi ci On, że trzeba zrezygnować z ukochanych osób, ale przedkładać Boga ponad wszystko. Zresztą, znajdujemy w innej księdze: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37). Nie jest zabronione miłowanie swoich rodziców, ale Bóg musi być na pierwszym miejscu. Bo związki rodzinne są dobrami Pana, a nikt nie powinien kochać otrzymanych łask bardziej niż Boga, bo On chroni dobra, które daje.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza, 7, 134 (© Evangelizo.org)