Autor: Św. Jan Klimak (ok 575- 650), mnich z Góry Synaj

Jeśli ponagla nas pragnienie podobania się Królowi niebios, starajmy się kosztować tylko chwały z wysoka. Każdy bowiem, kto jej zakosztował, pogardzi wszelką chwałą ziemską. Ale byłbym zaskoczony, gdyby ktoś pogardziłby tą chwałą, jeśli nie skosztował wpierw chwały niebieskiej.

Ten, kto prosi Boga o dary za swoje wysiłki, położył niestabilny fundament. Ten, kto uważa się za dłużnika, nagle otrzyma niespodziewane bogactwo. […] Jest chwała, która pochodzi od Pana, bo On powiedział: „Tych bowiem, którzy Mnie szanują, szanuję i Ja” (1 Sm 2,30). Jest też chwała, która pochodzi od sztuczek diabła, ponieważ jest powiedziane: „Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą” (Łk 6,26). Łatwo rozpoznasz tę pierwszą, gdy uznasz ją za szkodę i odrzucisz ją wszelkimi sposobami, a gdziekolwiek pójdziesz, ukryjesz swój sposób życia. Drugą zaś, gdy będziesz czynić nawet najmniejsze rzeczy, aby były widziane przez ludzi (por Mt 6,1). Nieczysta próżna chwała sugeruje, że udajemy, iż posiadamy cnoty, których nie mamy, mówiąc nam: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki” (Mt 5,16).

Kiedy nasi pochlebcy, albo raczej nasi uwodziciele, zaczynają nas chwalić, przypomnijmy sobie szybko ogrom naszych grzechów, a uznamy się za niegodnych tego, co się mówi lub czyni na naszą cześć. […] Prości ludzie nie są zbyt często zatruci próżną chwałą, ponieważ ona jest odrzuceniem prostoty i hipokryzji w zachowaniu.

Źródło: Święta drabina (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn

To bardzo ważne, abyś nalegał na to, co jest podstawą świętości i fundamentem dobroci. Chcę opowiedzieć tutaj o cnocie, przez którą Jezus wyraźnie jawi się światu jako przykład: pokora (Mt 11,29). Pokora wewnętrzna, bardziej wewnętrzna, niż zewnętrzna. Uznaj, kim jesteś naprawdę: niczym, mizernym, słabym, pełnym wad, zdolnym do zamiany dobra w zło, do porzucenia dobra dla zła, do przyznania sobie dobra i do usprawiedliwiania zła, a z umiłowania tego zła do gardzenia Tym, który jest największym dobrem.

Nie kładź się nigdy do łóżka bez prawdziwego zbadania w sumieniu, jak spędziłeś dzień. Skieruj wszystkie myśli do Pana i poświęć mu siebie, a także wszystkich chrześcijan. Następnie ofiaruj na Jego chwałę swój spoczynek, nigdy nie zapominaj o aniele stróżu, który zawsze stoi przy twoim boku.

Źródło: Ep 3,713 ; 2,277 in Buona Giornata (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Faryzeusz i celnik przychodzą do świątyni, by się modlić. Faryzeusz zaczyna od wymienienia swoich zalet, mówiąc: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik”. Nędznym jesteś ty, który ośmielasz się osądzać całą ziemię! Dlaczego obciążasz swego bliźniego? Czy trzeba ci jeszcze potępiać celnika, czyż wszyscy inni ci nie wystarczą? Oskarżyłeś wszystkich, bez wyjątku: „Nie jestem jak inni ludzie […] albo jak i ten celnik; Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego co nabywam”. Cóż za zarozumiałość objawia się w tych słowach! Nieszczęsny! […]

Celnik na pewno usłyszał te słowa. Mógłby odpowiedzieć na to: „Kimże jesteś ty, który ośmielasz się wypowiadać takie oszczerstwa w moim kierunku? Co wiesz o moim życiu? Nigdy nie żyłeś w moim środowisku, nie jesteś nikim mi bliskim. Dlaczego okazujesz taką pychę? A ponadto, kto może potwierdzić twoje dobre uczynki? Dlaczego sam się chwalisz, po co głosisz swoją sławę w ten sposób?”. Ale nie uczynił nic takiego, wręcz przeciwnie, bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie grzesznika!”. I dlatego, że się uniżył, został usprawiedliwiony.

Faryzeusz opuścił świątynię bez oczyszczenia, zaś celnik miał serce odnowione sprawiedliwością […]. Nie jest wcale pokorą, gdy ktoś znaczny się uniża; Bo tak jak w przypadku celnika nie chodziło o uniżenie, ale o prawdę, którą wypowiedział przed Bogiem.

Źródło: Homilia o nawróceniu, nr 2

O łaskę uzdrowienia dla Julii wedle woli Bożej 🙏

Dzień 9
Boże i Ojcze, Maryja, Matka Twego Syna, słyszy naszą modlitwę i zawierzenie: „Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego po tym wygnaniu nam okaż. O, łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!”.
Niech będą Ci dzięki za Świętego Papieża Jana Pawła II, całkowicie oddanego Maryi, wiernie i do końca pełniącego misję, którą mu zlecił Zmartwychwstały, przyjmij owoce jego życia i posługi, uczyń go patronem naszej Ojczyzny, a mnie za jego wstawiennictwem wesprzyj swoją łaską…, o którą Cię błagam.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

Modlitwa:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli święty Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem. † Spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu * z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie. Ez 33, 11

Nie potrafi przebaczać innym, kto sam nie zaznał przebaczenia. św. Jan Paweł II

Wielka nadzieja ukryta jest w tych słowach! Dopóki żyjesz masz szansę coś zmienić, naprawić, wynagrodzić ❤️ 😇

Oczywiście, czasu się nie cofnie i pewnych spraw nie da się już odkręcić… Codziennie jednak piszesz nową historię i naprawdę od Ciebie zależy – czy i jak podejmujesz współpracę z Bożą łaską, tworząc, kształtując, doskonaląc i upiększając scenariusz swojego życia.

Boża Miłość wylewa się obficie na każdego, kto pragnie Jej doświadczać. Rozlewa się po martwych zakamarkach Twojego serca i duszy, by ożywiać i błogosławić, by dawać nową jakość życia, by nieustannie podtrzymywać i chronić to, co zachłanny nieprzyjaciel będzie próbował zagarnąć dla siebie.

Nie lękaj się, bo Twój Bóg jest zawsze przy Tobie i nigdy Cię nie zawiedzie! Odważnie staw czoło demonom przeszłości i rozpraw się z nimi raz na zawsze! Odważnie stań w obliczu widma niemocy, lęku, choroby, które niechciane bezczelnie wdzierają się drzwiami i oknami!

Nasz Pan Jezus Chrystus, najdoskonalszy Lekarz jest naszą siłą! W Jego Obecności wszelkie lęki, wątpliwości, niedomagania i poważne choroby, naprawdę nie są takie straszne. Błogosławiony kto zaufał Panu!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Zatrzymywały mnie zupełne głupstwa, skończone marności, moje stare przyjaciółki. Chwytały mnie za szatę cielesną i szeptały: „Opuścisz nas? I od tej chwili już przenigdy nie będziemy z tobą? I od tej chwili już przenigdy nie będzie ci wolno tego czy tamtego?”… Co miały na myśli, Boże mój? Niechże Twoje miłosierdzie odwróci od sługi; Twego tę ohydę, tę hańbę, jaką mi raiły. Ale głosy te wydawały się już mniej niż w połowie tak głośne, jak były niegdyś… Lecz mówiło już drżącym głosem. Odsłaniała się już bowiem — ilekroć w tamtą drugą stronę spojrzałem — za tą granicą, którą lękałem się przekroczyć, szlachetna piękność umiarkowania, jaśniejąca radością niezbrukaną, skromnie przyzywająca mnie do siebie, abym wreszcie przyszedł, abym już dłużej się nie wahał. Wyciągała miłujące ramiona, aby mnie ogarnąć nimi i uścisnąć, a ręce jej były pełne dobrych przykładów, które mi ukazywała…: „Nie stać cię na to, na co było stać tych mężczyzn i te kobiety? A czyż oni w sobie samych znajdują siłę? O, nie, nie w sobie, lecz w Panu Bogu swoim! To przecież Pan Bóg ich obdarzył mną. Czemu na sobie samym się opierasz — i upadasz? Rzuć się ku Niemu! Nie obawiaj się — On się nie cofnie, abyś upadł. Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy”…

Takie to się kłębiły walki w moim sercu — nie o kogokolwiek innego, lecz o mnie samego, przeciwko mnie samemu. Alipiusz zaś, nie odstępując ode mnie, w milczeniu czekał na wynik tak niezwykłego boju. A skoro dociekliwa myśl zgarnęła z najskrytszych ostępów duszy całą moją nędzę i wyciągnęła ją na powierzchnię, przed oczy mego serca, wtedy się wreszcie zerwała we mnie burza, niosąc deszcz łez rzęsisty. Aby się wypłakać, podniosłem się i odszedłem od Alipiusza. A ja rzuciłem się gdzieś na ziemię, u stóp drzewa figowego. Już nie powstrzymywałem łez, które zaraz popłynęły z moich oczu strumieniem — ofiara, jaka Ty łaskawie przyjmujesz. I nie takimi wprawdzie słowami, ale w takiej myśli przemawiałem do Ciebie: „O Panie, czemu zwlekasz? Dokądże, Panie? Wciąż gniewać się będziesz? Zapomnij o dawnych nieprawościach naszych!” (Ps 6,4; 78,5) Czułem bowiem, że to one, te nieprawości, mnie więżą, więc krzyczałem z głębi niedoli: „Jak długo, jak długo jeszcze? Ciągle jutro i jutro?”

I nagle słyszę dziecięcy głos z sąsiedniego domu, nie wiem, czy chłopca, czy dziewczyny, jak co chwila powtarza śpiewnie taki refren: „Weź to, czytaj! Weź to, czytaj!” Ocknąłem się i w wielkim napięciu usiłowałem sobie przypomnieć, czy w jakimkolwiek rodzaju zabawy dzieci śpiewają taką piosenkę. Nie przychodziło mi do głowy, żebym to kiedyś przedtem słyszał. Zdusiwszy w sobie łkanie, podniosłem się z ziemi, znajdując tylko takie wytłumaczenie, że musi to być nakaz Boży, abym otworzył książkę i czytał ten rozdział, na który najpierw natrafię… Spiesznie więc wróciłem do tego miejsca, gdzie Alipiusz przez cały czas siedział. Pamiętałem, że zostawiłem tam, odchodząc, tom pism apostoła. Chwyciłem książkę, otworzyłem i czytałem w milczeniu słowa, na które najpierw padł mój wzrok: „…nie w ucztach i pijaństwie, nie w rozpuście i rozwiązłości, nie w zwadzie i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie ulegajcie staraniom o ciało i jego pożądliwości” (Rz 13,13nn). Ani nie chciałem więcej czytać, ani nie było to potrzebne. Ledwie doczytałem tych słów, stało się tak, jakby do mego serca spłynęło strumieniem światło ufności, przed którym cała ciemność wątpienia natychmiast się rozproszyła.

Źródło: Wyznania, 8

Autor: Św. Cezary z Arles (470-543), mnich i biskup

Jest wiele rzeczy, których nie możemy wykonać fizycznie, ze względu na słabość ludzką, ale jeśli naprawdę tego pragniemy, możemy, z Bożym natchnieniem, znaleźć miłość w naszym sercu. Jest może wiele rzeczy, których nie damy rady wynieść z naszego strychu, piwnicy lub spiżarni, ale nie ma dla nas wymówki, jeśli chodzi o nasze serce…

Nie mówi się nam: „Idźcie na Wschód i szukajcie miłości; płyńcie na Zachód, a znajdziecie miłość”. Nie, każe się nam wejść do wnętrza naszego serca, skąd gniew nas tak często wypędza. Jak mówi prorok: „Grzesznicy, nawróćcie się sercem” (Iz 46,8). To nie w odległych krajach znajduje się to, o co prosi nas Pan; On posyła nas do naszego wnętrza, do naszego serca, ponieważ w nas złożył to, o co nas prosi. Doskonała miłość nie jest niczym innym niż dobrą wolą duszy i to o niej aniołowie głosili pasterzom: „Pokój na ziemi ludziom dobrej woli” (Łk 2,14, Wlg)…

Pracujmy zatem ze wszystkich sił, z pomocą Bożą, aby przygotować w naszej duszy pierwsze miejsce dobroci, a nie złu, cierpliwości raczej, niż gniewowi, życzliwości, a nie zawiści, pokorze, a nie pysze. Niech łagodność miłości zatem tak ogarnie nasze serce, żeby nie było już w nim więcej miejsca na gorycz i nienawiść.

Źródło: Kazanie 37,1 (© Evangelizo.org)

O łaskę uzdrowienia dla Julii wedle woli Bożej 🙏

Dzień 8
Boże i Ojcze, Ty możesz ze zła wyprowadzić jeszcze większe dobro. Cierpienie chcesz uczynić drogą prowadzącą do Ciebie. Twój Syn przez dobrowolną mękę i śmierć na krzyżu wziął na siebie całe zło grzechu i nadając mu nowy sens, wprowadził je w porządek miłości.
W imię tej Miłości, która zdolna była podjąć cierpienie bez winy, przedstawiam Ci prośbę o wsławienie nowymi cudami św. Jana Pawła II, który służąc ludowi Bożemu, naznaczony został stygmatem męczeństwa, a mnie obdarz przez jego wstawiennictwo łaską…, o którą Cię proszę.
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…

Modlitwa:
Boże, bogaty w miłosierdzie, z Twojej woli święty Jan Paweł II, papież, kierował całym Kościołem. † Spraw, prosimy, abyśmy dzięki jego nauczaniu * z ufnością otworzyli nasze serca na działanie zbawczej łaski Chrystusa, jedynego Odkupiciela człowieka. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Łk 12, 58

Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości, opartą na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności i wolności, które znajdują pełne urzeczywistnienie w Chrystusie . św. Jan Paweł II

A mnie się tutaj samo nasuwa “Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce. (…) Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie.” Ef 4, 26. 32

Do pojednania zawsze potrzebne są dwie wyciągnięte dłonie… Czy nie jest tak, że odmawiam komuś podania ręki, albo odtrącam dłoń, wyciągniętą, może już po raz kolejny w geście skruchy i dobrej woli?

Sama wiem jak to trudno… naprawdę wiem… i mam świadomość, że tylko dzięki Bożej łasce udało się poukładać te trudne sprawy i relacje.

Jakże człowiek bywa zaślepiony swoją racją, swoją krzywdą, swoimi wyobrażeniami, ideałami…

Dzięki Ci, mój Boże, że ciągle masz dla mnie cierpliwość… że mogę być jeszcze w drodze i układać z pomocą Twojego Ducha, to co przez swoje kiepskie decyzje, niezdrowe ambicje i zwyczajną ludzką głupotę, pokręciłam w życiu. Dziękuję Tato, że wciąż mogę jeszcze być w drodze 💖

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Czyż nie jest to „znakiem czasu”, że mimo rozległych procesów laicyzacji obserwujemy dziś w świecie powszechną potrzebę duchowości, która w znacznej mierze ujawnia się właśnie jako nowy głód modlitwy? Także inne religie, obecne już na szeroką skalę również na terenach od dawna schrystianizowanych, proponują własne sposoby zaspokojenia tej potrzeby i czynią to czasem w sposób bardzo przekonujący. My jednak, skoro została nam dana łaska wiary w Chrystusa, który objawia Ojca i jest Zbawicielem świata, mamy obowiązek ukazywać, na jaką głębię może nas doprowadzić więź z Nim.

Wielka tradycja mistyczna Kościoła zarówno Wschodniego, jak i Zachodniego, potrafi nam wiele powiedzieć na ten temat. Ukazuje ona, że modlitwa może się rozwijać niczym prawdziwy dialog miłości i doprowadzić do tego, że człowiek zostanie całkowicie owładnięty przez Boskiego Umiłowanego, że będzie wrażliwy na wszelkie poruszenia Ducha i z dziecięcą ufnością zawierzy się sercu Ojca. Zazna wówczas we własnym życiu obietnicy Chrystusa: „Kto (…) Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie” (J 14, 21)…

Drodzy Bracia i Siostry, nasze chrześcijańskie wspólnoty winny zatem stawać się prawdziwymi „szkołami” modlitwy, w której spotkanie z Jezusem nie polega jedynie na błaganiu Go o pomoc, ale wyraża się też przez dziękczynienie, uwielbienie, adorację, kontemplację, słuchanie, żarliwość uczuć aż po prawdziwe « urzeczenie» serca. Ma to zatem być modlitwa głęboka, która jednak nie przeszkadza uczestniczyć w sprawach doczesnych, jako że otwierając serce na miłość Bożą, otwiera je także na miłość do braci i daje nam zdolność kształtowania historii wedle zamysłu Bożego.

Źródło: List apostolski „Novo millennio innuente”, § 33 (© Libreria Editrice Vaticana)