Łk 16, 1-8
Jakże wiele spraw nas pochłania, absorbuje. Jak wiele rzeczy od nas zależy, bo przecież wciąż kreujemy rzeczywistość, w której żyć nam przychodzi – w domu, w pracy, we wspólnocie Kościoła, tam gdzie żyć nam przychodzi.
Jezus dzisiaj znowu mną potrząsa, uświadamiając mi, że tak naprawdę istotne jest tylko to, co uczynię z miłości do Niego i do drugiego człowieka. Nie ze strachu czy wyrachowania, bez kalkulacji i oczekiwania na rewanż, lecz w otwartości i gotowości serca, by usłużyć, by podzielić się nawet cząstką siebie, swego cennego „wolnego” czasu, który jakoś ostatnio niezmiernie szybko się kurczy.
Zawsze warto być dobrym człowiekiem. To właśnie nasze dobre uczynki, gesty miłosierdzia, które dzięki talentom i umiejętnościom otrzymanym od Boga możemy pomnażać i rozdawać, są majątkiem, z którego przyjdzie nam zdać nam zarząd; są naszym kapitałem na wieczność, który nigdy nie utraci swej wartości.
Proszę Cię Panie o mądrość życiową. O rozwagę i rozsądek w korzystaniu z dóbr tego świata, o umiejętność posługiwania się tymi dobrami, by mogły rzeczywiście przynosić samo dobro. Proszę Cię Panie o wrażliwość i pokorę, bym w światowym życiu nie ominęła, nie zaniedbała żadnego ŻYCIA jakie postawisz na mojej drodze.
Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami!