DZIEŃ 12

https://oddanie33.pl/dzien-12/video

„I ZOSTAŁ STRĄCONY WIELKI SMOK, WĄŻ STARODAWNY, KTÓRY SIĘ ZWIE DIABEŁ I SZATAN, ZWODZĄCY CAŁĄ ZAMIESZKAŁĄ ZIEMIĘ” (Ap 12,9)

Przed rozpoczęciem rozważania:

Wycisz swój umysł i swoje serce. Duchowe wyciszenie jest naszą otwartością na łaskę. Modlitwę do Ducha Świętego postaraj się odmówić spokojnie i powoli, wczuwając się sercem w każde ze zdań.

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, przyjdź,

oświeć mrok umysłu,

porusz moje serce,

pokaż drogę do Jezusa,

pomóż pełnić wolę Ojca,

Duchu Święty, przyjdź.

Maryjo, któraś najpełniej

przyjęła słowo Boże,

prowadź mnie.

Duchu Święty, przyjdź!

Akt zawierzenia rekolekcji świętemu Józefowi    

Święty Józefie, któremu Dobry Bóg zawierzył opiekę nad Jezusem i Maryją,        

zawierzam dziś tobie te rekolekcje i proszę cię

w imię twojej miłości do Jezusa i Maryi:

opiekuj się mną i wszystkimi, którzy te rekolekcje przeżywają,

strzeż nas na drodze do Niepokalanego Serca Maryi,         

wyproś nam u Dobrego Boga łaskę świadomego i głębokiego poświęcenia się Sercu Twojej Umiłowanej Oblubienicy, Maryi,

abyśmy oddając się Jej całkowicie, znaleźli się w bezpiecznym schronieniu Jej Niepokalanego Serca, które jest dla nas wielkim darem

Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen.

ROZWAŻANIE DNIA:

Nowy Testament przedstawia szatana jako przeciwnika Bożych planów realizowanych przez Jezusa Chrystusa.

Szatan kusi Jezusa na pustyni, a potem jest wielokrotnie wyrzucany z opętanych, których Jezus uwalnia.

Aktywne działanie szatana sprawia, że jest on nazywany w Ewangelii „władcą tego świata”.

Za pomocą przypowieści Jezus uczy, że działalność szatana polega na wyrywaniu słowa Bożego z serc ludzkich, „aby nie uwierzyli i nie byli zbawieni” (Łk 8,12).

Szatan pragnie również odkryć słabość uczniów i oskarżyć ich przed Bogiem, Jezus jednak wstawia się za nimi, aby nie ustała ich wiara (Łk 22, 31).

Walka szatana z Chrystusem znajduje swe przedłużenie w walce z Kościołem. Święty Piotr pisze: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!” (1 P 5,8-9).

Taktyką szatana są podstępy, zasadzki, oszustwa i krętactwa oraz przybieranie postaci anioła światłości. Dlatego święty Paweł pisze: „Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6, 11-12).

Słowo Boże objawia nam, że w czasach ostatecznych narzędziem szatana będzie Antychryst, który zakwestionuje dzieło odkupienia dokonane przez Chrystusa.

W 675 punkcie Katechizmu Kościoła Katolickiego, który nosi tytuł Ostatnia próba Kościoła – czytamy takie oto słowa: Przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących. Prześladowanie, które towarzyszy jego pielgrzymce przez ziemię, odsłoni „tajemnicę bezbożności” pod postacią oszukańczej religii, dającej ludziom pozorne rozwiązanie ich problemów za cenę odstępstwa od prawdy. Największym oszustwem religijnym jest oszustwo Antychrysta, czyli oszustwo pseudomesjanizmu, w którym człowiek uwielbia samego siebie zamiast Boga i Jego Mesjasza, który przyszedł w ciele.

Apokalipsa świętego Jana opowiada o walce, która dokona się między Archaniołem Michałem i jego aniołami a smokiem, który symbolizuje szatana.

Szatan zostanie pokonany przez krew Baranka.

Bezsilny wobec Niewiasty i jej Potomka, zwróci się przeciw reszcie Jej potomstwa, wzbudzając okrutne prześladowania. Ostatecznie nastanie jednak tryumf Chrystusa Baranka oraz Kościoła.

Maryja jest naszą PEŁNĄ ZBROJĄ BOŻĄ. Jej Niepokalane Serce jest dla szatana twierdzą niezdobytą.

Chronimy się w Niej poprzez akt poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu.

LEKTURA DUCHOWA:

1. Z TRAKTATU ŚW. LUDWIKA MARII GRIGNION DE MONTFORT:

Czwartą przysługą, którą Maryja oddaje swym wiernym dzieciom i sługom, jest to, że ich broni i osłania przed nieprzyjaciółmi. Przez swe starania i czujność Rebeka uchroniła Jakuba od wszelkich niebezpieczeństw, w jakich się znajdował, a w szczególności od śmierci. Brat Ezaw byłby mu ją na pewno zadał, gdyż żywił doń nienawiść i zazdrość, jak niegdyś Kain wobec Abla. Maryja, dobra Matka wybranych, ukrywa ich pod swymi opiekuńczymi skrzydłami niczym kokosz pisklęta. Rozmawia z nimi, zniża się do nich, współczuje ich słabościom. By ich uchronić przed jastrzębiem i sępem, okrąża ich i towarzyszy im groźna jak zbrojne zastępy. Czyż człowiek otoczony stutysięczną armią będzie się obawiał swych nieprzyjaciół? A wierny sługa Maryi, otoczony Jej opieką i potęgą królewską, jeszcze mniej ma podstaw do obawy. Ta dobra Matka i można Władczyni niebios szybciej wysłałaby milionowe hufce aniołów na pomoc słudze swemu, niżby ktokolwiek mógł rzec, że wierny sługa, który się Jej zawierzył, został pokonany przez złość, liczbę i siłę nieprzyjaciół (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, nr 210).

2. Z DZIENNIKÓW ALICJI LENCZEWSKIEJ

Jezus:

Dziecko Moje, powiedz dzieciom Moim, że ataki zła spiętrzają się coraz bardziej i nikt na tej ziemi nie jest na tyle osłonięty, aby nie musiał angażować wszystkich swoich sił, żeby ocaleć od niszczącej mocy zła.

Jest czas selekcji, czas stawania w Prawdzie i konieczności opowiedzenia się, po czyjej jest się stronie: Boga czy szatana.

Im kto otrzymał wznioślejsze powołanie ode Mnie, tym większego wysiłku wymaga wybór pomiędzy tym, co oferuje świat, a w nim szatan, a tym, co zgodne jest z Moją wolą zawartą w Ewangelii.

Nie można, będąc świadomie przy Mnie, deklarując Mi wierność, jednocześnie iść na jakiekolwiek ustępstwa na rzecz grzechu, który zawsze ma swoje korzenie w szatanie. Podobnie na ustępstwo na rzecz słabości natury i pokus świata.

A ponieważ nawałnica zła przelewa się przez świat – ocalenie jest tylko w modlitwie, pokucie i czynach miłosierdzia wobec braci tak samo zagrożonych w duszy swojej.

Aby nie dać się zwieść szatanowi, trzeba trwać w stanie łaski uświęcającej, w stanie modlitwy i nieustającego wzywania Mojego Imienia, tkwić w Kościele, żyjąc pełnią darów Moich tam otrzymywanych [podkr. A.P.].

Nie trzeba się lękać, ale trzeba ze wszystkich sił przylgnąć do Ran Moich i wołać o Miłosierdzie Moje [podkr.A.P.] w godzinie sądu nad światem, jaka trwa i zmierza do ostatecznego rozstrzygnięcia. To rozstrzygnięcie odbywa się w sercu każdego człowieka i każdy wydaje wyrok na siebie swoją decyzją wyboru z chwili na chwilę i swoją postawą wobec braci.

Rzeczy drobne, czyny pozornie mało znaczące [podkr. A.P.] prowadzą coraz głębiej w jedną z dwu stron: w stronę Boga albo w stronę szatana, który jak pająk swą zdobycz oplątuje coraz ciaśniej nićmi ułudy i zaślepienia tych, którzy nie są Mi wierni w codzienności swojej (Słowo pouczenia, nr 322).

Ukazał mi Pan, że wskutek grzechu pierworodnego dusza człowieka ma furtkę otwartą w stronę piekła. Na progu tej furtki siedzi szatan pilnujący tę duszę, a często ma też do pomocy innych niejako wyspecjalizowanych w różnych rodzajach kuszenia, stosownie do sytuacji i słabości człowieka. Próbują oni wejść do środka duszy. Skradają się ukradkiem, i pierwszy, któremu się to uda, wciąga za sobą następnych. Gdy coraz większe obszary duszy są opanowane przez te ciemne postacie, za nimi wchodzi główny, największy szatan, który zakłada tam swoje królestwo i rozlewa się w całej duszy.

Jeśli człowiek żyje w łasce uświęcającej, dusza wypełniona jest światłem Pana i szatan nie może wejść do wnętrza, chociaż czujnie pilnuje wejścia i często usiłuje tam sięgać. Jednak cofa się, bo poraża go światło Pana [podkr. A.P.].

Im człowiek jest bardziej gorliwy w swej wierze, światło jest silniejsze, a szatan bardziej skulony i jakby sparaliżowany tym blaskiem bijącym z wnętrza duszy.

Te dusze, które we wnętrzu swoim obcują z Panem w oblubieńczej miłości, są całkowicie prześwietlone, jakby przezroczyste i bije od nich jasność, od której szatani muszą uciekać na dużą odległość, bo parzy ich ona i zadaje im ból – ślepną i kurczą się w sobie. […]

– Po napisaniu tego odczułam skierowaną w moją stronę złość, która chciałaby wyrwać te kartki i zniszczyć je, ale nie może przekroczyć pewnej granicy, by się zbliżyć i zemścić (Słowo pouczenia, nr 344).

ŚWIATŁO: FATIMA, MEDUGORIE, SIOSTRA FAUSTYNA i QUITO

W 1036 punkcie Katechizmu Kościoła Katolickiego czytamy: Stwierdzenia Pisma Świętego i nauczanie Kościoła na temat piekła są wezwaniem do odpowiedzialności, z jaką człowiek powinien wykorzystywać swoją wolność ze względu na swoje wieczne przeznaczenie. Stanowią one równocześnie naglące wezwanie do nawrócenia.

Fatima

13 lipca 1917 roku Matka Boża ukazała się dzieciom po raz trzeci. Raz jeszcze poprosiła o codzienne odmawianie Różańca oraz zapowiedziała, że w październiku uczyni cud i powie, kim jest oraz czego chce. Następnie powiedziała do dzieci:

Umartwiajcie się w intencji grzeszników i odmawiajcie często, zwłaszcza po jakimś umartwieniu: „O mój Jezu, to z miłości ku Tobie, o nawrócenie grzeszników i jako zadośćuczynienie za popełnione grzechy, raniące Niepokalane Serce Maryi”.

To, co stało się chwilę później, dzieci opisują w następujący sposób:

Mówiąc te ostatnie słowa, rozłożyła ręce. Strumień światła zdawał się przenikać ziemię, zobaczyliśmy wtedy jakby ocean ognia i zanurzone w tym ogniu diabły i dusze, które były przezroczyste, czarne lub brązowe, o ludzkich kształtach. Unosiły się w tej pożodze, krzycząc i jęcząc z bólu i rozpaczy. To było tak przerażające, że drżeliśmy ze strachu. Diabły odróżniały się od dusz kształtami strasznymi i odrażającymi. Były przezroczyste jak żarzące się węgle.

Następnie dzieci kontynuują opowieść:

Po wizji piekła Matka Boża przemówiła do nas z wielką dobrocią i smutkiem:

„Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Aby je ratować, Pan Bóg chce rozszerzyć na świecie nabożeństwo do Mojego Niepokalanego Serca”.

Tego samego dnia Maryja skierowała do dzieci prośbę:

Gdy będziecie odmawiały Różaniec, po każdej dziesiątce mówcie: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”.

Medugorie

Wizję piekła otrzymali również wizjonerzy z Medugorie. Jedna z nich, Vicka, opisała to w sposób następujący:

Po wizycie w czyśćcu […] Maryja pokazała nam piekło. To potworne miejsce. Pośrodku płonie wielki ogień, jaki znamy na ziemi. Widzieliśmy zupełnie zwyczajnych ludzi, takich, jakich się widuje na ulicy, którzy dobrowolnie rzucali się w ten ogień. Nikt ich nie popychał. Zanurzali się w ten ogień na różnej głębokości. Kiedy z niego wychodzili, byli podobni do dzikich zwierząt, wykrzykując swoją nienawiść, swój bunt i bluźniąc… Trudno nam było uwierzyć, że to wciąż jeszcze istoty ludzkie, tak bardzo byli zniekształceni, odczłowieczeni… Wobec tego widoku ogarnęło nas przerażenie i nie rozumieliśmy, jak coś tak potwornego mogło przytrafić się tym ludziom. Na szczęście obecność Maryi dodawała nam odwagi. Widzieliśmy młodą, piękną dziewczynę, która rzuciła się w ogień. Potem była podobna do potwora. Matka Boża tłumaczyła nam to wszystko:

 Ci ludzie idą do piekła z własnej woli. To ich wybór, ich decyzja. Nie bójcie się! Bóg każdemu dał wolność. Na ziemi każdy może zdecydować się na Boga lub przeciwko Bogu. Niektóre osoby na ziemi zawsze są przeciwko Jego woli, w pełni świadomie. Te osoby zaczynają przeżywać piekło we własnych sercach. A kiedy przychodzi śmierć, a one nie zmieniają decyzji, wówczas to samo piekło trwa dalej.

– Maryjo, zapytaliśmy, czy ci ludzie będą mogli któregoś dnia opuścić piekło?

– Piekło się nie skończy, a ci, którzy idą do piekła, nic już nie chcą od Boga otrzymać, dobrowolnie wybrali życie z dala od Boga, na zawsze! Bóg nie może zmusić żadnego człowieka, by ten Go kochał.

– A jak Bóg, skoro ma tak dobre Serce, zgadza się, by Jego dzieci szły na wieczne zatracenie? Dlaczego nie zagrodzi wejścia do piekła albo dlaczego nie weźmie w ramiona tych wszystkich, którzy zamierzają rzucić się w ogień, i nie przekona ich, by wybrały Jego raczej niż szatana? Zrozumieliby swoją pomyłkę!

– Ależ Bóg robi wszystko, żeby ich uratować! Wszystko! Jezus umarł za każdego z nas i Jego miłość jest wielka dla wszystkich. Zachęca nas, żebyśmy się coraz bardziej zbliżali do Jego Serca, ale co ma zrobić wobec kogoś, kto nie chce Jego miłości? Nic nie może zrobić! Miłość nie stosuje przymusu! […]

Na zakończenie Maryja powierzyła wizjonerom misję:

– Pokazałam wam to wszystko, żebyście wiedzieli, że to istnieje i żebyście o tym powiedzieli innym ludziom.

Siostra Faustyna

Siostrze Faustynie zawdzięczamy wielką łaskę poznania głębi Bożego Miłosierdzia.

Bóg pragnie ocalić wszystkie swoje dzieci, a jednym z przejawów Bożego działania jest objawienie możliwej, ostatecznej konsekwencji grzechu ludzkiego, którą jest piekło.

W dzienniczku siostra Faustyna pisze, że stało się to „z rozkazu Bożego”. Swoje doświadczenie opisuje w sposób następujący:

Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam:

– pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga;

– drugie – ustawiczny wyrzut sumienia;

– trzecie – nigdy się już ten los nie zmieni;

– czwarta męka – jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym;

– piątą męką – jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje;

– szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana;

– siódmą męką jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.

Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jako tam jest. Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich. (Dzienniczek, nr 741)

QUITO

W 1610 roku Matka Boża zaczęła się ukazywać przełożonej sióstr Niepokalanego Poczęcia w Quito (stolica Ekwadoru), Mariannie Franciszce de Jesús Torres y Berriochoa (1563–1635). Przekazała jej orędzia, które zapowiadały to, co będzie się działo w wieku XX oraz XXI.

20 stycznia 1610 roku Matka Boża objawiła się jej i powiedziała między innymi: Wiedz, że od końca XIX, a szczególnie w XX wieku namiętności wybuchną i dojdzie do zupełnego zepsucia obyczajów, bo Szatan prawie całkowicie panował będzie przez masońskie sekty. Aby do tego doprowadzić, skupią się one szczególnie na dzieciach. Biada dzieciom w owych czasach! Trudno będzie przyjąć sakramenty chrztu i bierzmowania. Wykorzystując osoby posiadające władzę, diabeł starać się będzie zniszczyć sakrament spowiedzi (…) To samo będzie z Komunią świętą. Niestety! Jak bardzo zasmuca Mnie, że muszę ci wyjawić tak liczne i okropne świętokradztwa – tak publiczne, jak i tajne – popełnione z powodu profanacji Najświętszej Eucharystii! W czasach tych wrogowie Chrystusa, zachęcani przez diabła, często kraść będą z kościołów konsekrowane Hostie, aby bezcześcić Postacie Eucharystyczne. Mój Najświętszy Syn widzi samego siebie rzuconego na ziemię i zdeptanego przez nieczyste nogi.

Następnie Matka Najświętsza zaczęła mówić o ataku na sakrament małżeństwa oraz kapłaństwa:

Sakrament małżeństwa, symbolizujący związek Chrystusa ze swoim Kościołem, będzie przedmiotem ataków i profanacji w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Masoneria, która będzie wówczas sprawować rządy, zaprowadzi niesprawiedliwe prawa mające na celu zniszczenie tego sakramentu, a przez to ułatwi każdemu życie w stanie grzechu oraz spowoduje wzrost liczby dzieci urodzonych w nielegalnych związkach, niewłączonych do Kościoła. Duch chrześcijański szybko upadnie, drogocenne światło Wiary zgaszone będzie do tego stopnia, że nastąpi prawie całkowite zepsucie obyczajów. Skutki zeświecczonego wychowania będą się nawarstwiać, powodując m. in. niedostatek powołań kapłańskich i zakonnych.

Sakrament kapłaństwa będzie ośmieszany, lżony i wzgardzony. Diabeł prześladować będzie szafarzy Pana w każdy możliwy sposób. Będzie działać z okrutną i subtelną przebiegłością, odwodząc ich od ducha powołania i aby uwieść wielu. Owi zdeprawowani kapłani, którzy zgorszą chrześcijański lud, wzbudzą nienawiść złych chrześcijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, którzy zwrócą się przeciwko wszystkim kapłanom. Ten pozorny tryumf Szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kościoła.

Poza tym, w owych nieszczęśliwych czasach, nastąpi niepohamowany zalew nieczystości, która popychając resztę ludzi do grzechu, pociągnie niezliczone lekkomyślne dusze na wieczne potępienie. Nie będzie można znaleźć niewinności w dzieciach ani skromności u niewiast. W owych chwilach największej potrzeby Kościoła ci, którzy mają mówić, będą milczeć!

W tych gorzkich w odbiorze orędziach otrzymujemy jednak również zapowiedź tryumfu Boga, który dokona się przez tryumf Niepokalanego Serca Maryi:

Gdy wydawać się będzie, że zło już zwyciężyło, będzie to znak nadejścia mojej godziny, kiedy Ja w cudowny sposób zrzucę z tronu nadętego pychą i przeklętego na wieki szatana, depcząc go mą stopą i skuwając go kajdanami w przepaściach piekielnych.

Ostatecznym celem jest NIEBO

13 maja 2000 roku miała miejsce beatyfikacja Franciszka i Hiacynty z Fatimy. Tego dnia w liturgii słowa Bożego na całym świecie czytano słowa Apokalipsy świętego Jana. Papież Jan Paweł II odniósł się do tych słów:

„I inny znak się ukazał na niebie: (…) wielki Smok” (Ap 12,3).

Te słowa z pierwszego czytania mszalnego przywodzą nam na myśl wielki bój, jaki toczy się między dobrem a złem, a jednocześnie uświadamiają, że spychając Boga na ubocze, człowiek nie może osiągnąć szczęścia, ale przeciwnie – zmierza do samozniszczenia. […]

Orędzie Fatimy wzywa do nawrócenia, ostrzega ludzkość, aby nie stawała po stronie smoka, który „ogonem zmiata trzecią część gwiazd niebieskich i rzuca je na ziemię” (por. Ap 12,4). Ostatecznym celem człowieka jest niebo, jego prawdziwy dom, gdzie Ojciec niebieski oczekuje wszystkich z miłosierną miłością.

Wszystkie te orędzia i wizje przyjmujmy w duchu wielkiej wdzięczności i ufności, w duchu słów modlitwy, skierowanej do Jezusa, w której mamy prosić: „zaprowadź wszystkie dusze do nieba”.

Tu chodzi o NIEBO.

Tu chodzi o to, aby nas ratować.

Taki jest cel wszystkich działań Opatrzności Bożej.

Taki jest cel poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi.

WEZWANIE DNIA

Aby dobrze zrozumieć trudne prawdy dotyczące walki duchowej, istnienia szatana oraz piekła – musimy je ZAWSZE ODCZYTYWAĆ W ŚWIETLE NIESKOŃCZONEJ MIŁOŚCI BOGA. Dlatego też dziś, w ramach zadania dnia – przyjmij do serca słowa, które Pan Jezus przekazał Alicji Lenczewskiej:

Dziecko Moje, kontempluj w sercu swoim słowa Pisma: „Do końca nas umiłował”  podczas każdej modlitwy twojej, przybliżając serce swe do tego, o czym mówi ta modlitwa i co pokazuje jej treść. Szczególnie rozważając kolejne tajemnice Różańca Świętego i stacje drogi krzyżowej.

Pytaj Mnie i pragnij pojąć, co znaczą te słowa, ciągle: przy powszednich czynnościach dnia, przy problemach życiowych, podczas sytuacji, w jakich uczestniczysz, przy spotkaniach z ludźmi, podczas pracy i wykonywania różnych powinności.

Niech ta myśl i to pytanie kierowane do Mnie stanie w centrum twego serca i umysłu i niech przenika całą twą istotę i wszystko wokół ciebie.

Będziesz poznawać głębiny miłości Mojej. Będziesz coraz bardziej we Mnie i coraz bardziej Ja będę w tobie. Będziesz Marią rodzącą Mnie dla świata i każdego człowieka: apostołką miłości Mojej (Słowo pouczenia, nr 338).

ŚWIATŁO SŁOWA:

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał,

 aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16)

MAŁY WIECZERNIK MODLITWY:

Słowo Boże mówi, że w chwili swojej największej walki Jezus „jeszcze usilniej się modlił” (Łk 22,44). Zwycięstwo rodzi się w modlitwie.

Znajdź dziś 5–15 minut na modlitwę osobistą w ciszy.

Módl się tak, jak cię poprowadzi twoje serce.

Możesz trwać w ciszy. Możesz rozmawiać z Jezusem, zadając konkretne pytania.

Możesz zaprosić Maryję i modlić się w Jej obecności.

Czas osobistej modlitwy to najważniejszy czas tych rekolekcji.

NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”

Wybierz z tego dnia jedno zdanie, myśl lub słowo, które najbardziej cię dotknęło, i rozważaj je w swoim sercu nieustannie aż do następnej medytacji.

Czyń tak jak Maryja, która „zachowywała te sprawy w swoim sercu i rozważała je”.

DZIĘKCZYNIENIE:

Podziękuj Panu Bogu, odmawiając trzykrotnie modlitwę:

CHWAŁA OJCU I SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU

TERAZ I ZAWSZE I NA WIEKI WIEKÓW, AMEN.


Pozdrawiamy Cię, najchwalebniejsza Królowo i Matko Miłosierdzia, słynąca cudami w Ostrobramskim Obrazie. Upa­damy na kolana przed Twym świętym Wizerunkiem. Błagamy Cię pokornie – zapal serca nasze miłością i udziel nam łaski wytrwania w służbie Twojej i Syna Twojego, Jezusa Chrystusa.

Zawierzamy Ci, o Matko Miłosierdzia i Matko Kościoła całą naszą diecezję, jej duszpasterzy, osoby konsekrowane i wszystkich wiernych. Uproś nam u Twego Syna tę łaskę, aby umacniała się wśród nas jedność i wiara dla dobra całego Ko­ścioła, abyśmy wszyscy zjednoczeni więzami miłości ofiarnie pracowali w winnicy Kościoła Świętego i budowali Królestwo Boże w sercach ludzkich.

Otwierasz przed nami Najmiłosierniejsza Matko szeroko swe ramiona i wyciągasz ręce pełne wszelkich łask i darów. Twoje serce matczyne pragnie nas obdarzyć wszystkim, czego potrzebujemy. Zachęceni tą dobrocią z ufnością zwracamy się do Ciebie. Uproś nam, Matko, wszystko to, co jest nam po­trzebne, a przede wszystkim spraw swym możnym pośrednic­twem, abyśmy strzegli czystości i niewinności, wiernie i wy­trwale pielęgnowali dziecięcą miłość ku Tobie, a w sercu nosili obraz Serca Twojego Syna. Niech to Serce nas broni, kieruje nami i zaprowadzi nas do światłości wiecznej. Amen.

„Powiadam wam: Każdemu, kto ma, będzie dodane; a temu, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach” Łk. 19, 26-27

Pragnienie, by żyć lepiej, nie jest niczym złym, ale błędem jest styl życia, który wyżej stawia dążenie do tego, by mieć, aniżeli być, i chce mieć więcej nie po to, aby bardziej żyć, lecz by doznać w życiu jak najwięcej przyjemności. św. Jan Paweł II

Trudne to Słowo… Wiadomo, że nie chodzi o dobra doczesne, ale o to czego nie da się zmierzyć ani zważyć według naszych ludzkich miar. Tak naprawdę to chyba nikt z nas nie ma bladego pojęcia jak to będzie po Drugiej Stronie. Niektórzy niestety z tej niewiedzy uczynili odrębną “wiedzę” biorąc garściami jak leci, bez namysłu, zastanowienia, nie zważając na konsekwencje swoich czynów, nie licząc się zupełnie z żadnymi normami moralnymi i powszechnie przyjętymi obyczajami, nie wspominając już nawet o Bożym prawie… “Hulaj dusza, piekła nie ma!”

Smutne to, kiedy patrzę jak inteligentne, wykształcone, młode, ale i dojrzałe osoby idą na ślepo za głosem tego świata, za krzykliwym, bezwzględnym, irracjonalnym bełkotem, bez zahamowań depcząc wszelkie świętości… A piekło jest, o czym pisało wielu mistyków, o czym mówiła Matka Boża Dzieciom Fatimskim, pokazując Im wizję piekła…

Kiedy przyjdzie zdać relację z własnego życia, kiedy mój Bóg zapyta co zrobiłam z darowanymi mi dobrami, czy tylko rozwinę chustę wyjmując nierozpakowane, choć mocno pogniecione prezenty, czy może za wierną i odważną służbę otrzymam hojne wynagrodzenie?

Trzeba dziś koniecznie zastanowić się nad swoim postępowaniem, nad swoimi wyborami, wyznawanymi wartościami, nad tym komu służę i kto naprawdę jest moim Bogiem.

Ja wybrałam i nieustannie będę to powtarzać! Moim Panem jest Trójjedyny Bóg, Żyjący na wieki wieków, Ojciec, Syn i Duch Święty 💖 Nie muszę się lękać! Pan Obrońcą mego życia, to On mój los zabezpiecza, strzegąc mnie jak źrenicy oka i ukrywając w cieniu Swych skrzydeł, w objęciach Swoich miłosiernych ramion 🔥

Wielu snem śmierci upadli
Co się wczora spać pokładli
My się jeszcze obudzili
Byśmy Cię, Boże, chwalili

Dziękuję Ci mój Tato, za wszelkie dobro jakim mnie obsypujesz każdego dnia 😊 Bądź uwielbiony mój Boże!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Zagadnienie rozwoju jest dzisiaj mocno związane również z powinnościami wynikającymi ze stosunku człowieka do środowiska naturalnego. Bóg dał je wszystkim, a za korzystanie z niego jesteśmy odpowiedzialni wobec ubogich, przyszłych pokoleń i całej ludzkości… Wierzący dostrzega w przyrodzie cudowny owoc stwórczego działania Boga, z którego człowiek może korzystać w sposób odpowiedzialny, aby zaspokoić swe słuszne potrzeby — materialne i niematerialne — z poszanowaniem wewnętrznej równowagi samego stworzenia. Jeśli brak takiej wizji, człowiek traktuje naturę jak nietykalne tabu albo — przeciwnie — dopuszcza się wobec niej nadużyć. Obydwie te postawy nie są zgodne z chrześcijańską wizją natury, będącej owocem stworzenia Bożego.

Natura jest wyrazem zamysłu miłości i prawdy. Ona jest uprzednia w stosunku do nas i została nam dana przez Boga jako środowisko życia. Mówi nam o Stwórcy (por. Rz 1, 20) i o Jego miłości do ludzkości. Ma ona zostać «zjednoczona» w Chrystusie u końca czasów (por. Ef 1, 9-10; Kol 1, 19-20). A więc i ona jest «powołaniem». Natura jest do naszej dyspozycji nie jako «stos przypadkowo rozrzuconych odpadków», ale jako dar Stwórcy, który ustanowił jej wewnętrzne prawa, aby człowiek czerpał z nich odpowiednie wskazówki, by «ją uprawiać i doglądać» (por. Rdz 2, 15) […]

Człowiekowi wolno sprawować odpowiedzialną władzę nad naturą, by jej strzec, uzyskiwać z niej korzyści i pielęgnować ją także na nowe sposoby i stosując nowe zaawansowane technologie, tak by mogła ona godnie przyjąć i wyżywić zamieszkującą ją ludność. Na tej naszej ziemi jest miejsce dla wszystkich: na niej cała rodzina ludzka powinna znaleźć bogactwa konieczne do godnego życia. Powinniśmy jednak uznać za nader poważny obowiązek to, by nowym pokoleniom przekazać ziemię w takim stanie, aby również i one mogły godnie ją zamieszkiwać i dalej uprawiać.

Źródło: Encyklika „Caritas in veritate”, § 48-50 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Czy człowiek ma coś do zaofiarowania Bogu? Tak, wiarę i miłość. O to prosi Bóg człowieka, jak jest napisane: „ A teraz, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, Bóg twój? Tylko tego, byś się bał Pana, Boga swojego, chodził wszystkimi Jego drogami, miłował Go, służył Panu, Bogu twemu, z całego swojego serca i z całej swej duszy” (Pwt 10,12) Oto ofiary, oto dary, które trzeba przedstawiać Panu. A żeby Mu ofiarować te dary naszego serca, musimy naprzód Go poznać, trzeba nam wypić poznanie Jego dobroci z głębokich wód Jego studzien…

Słysząc te słowa, niech zarumienią się ci, którzy przeczą, że zbawienie człowieka jest w mocy jego wolności! Czy Bóg prosiłby o coś człowieka, jeśli ten nie byłby zdolny odpowiedzieć na prośbę Boga i ofiarować Mu, co się należy? Bo istnieje dar Boży, ale także uczestnictwo człowieka. Na przykład, jest w mocy człowieka, żeby złota moneta przyniosła dziesięciokrotny lub pięciokrotny zysk; ale do Boga należy, aby człowiek ją miał, by móc ją pomnożyć. Kiedy przedstawił Bogu te dziesięć złotych monet, człowiek otrzymał nowy dar, niepieniężny tym razem, ale władzę i królestwo nad dziesięcioma miastami.

Podobnie Bóg poprosił Abrahama o ofiarę z jego syna Izaaka, na górze, którą mu wskazał. A Abraham bez wahania ofiarował swego jedynego syna: położył go na ołtarzu i wyjął nóż, by go zabić; lecz wkrótce powstrzymał go głos i dostał barana na złożenie ofiary zamiast syna (Rdz 22). Widzisz dobrze: to, co ofiarujemy Bogu, zostaje przy nas; ale otrzymujemy prośbę o ofiarę, ażebyśmy świadczyli o naszej miłości do Boga i wierze w Niego, kiedy ją przedstawiamy.

Źródło: Homilie do Księgi Liczb, nr 12, § 3 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O mądrość i siłę woli w pomnażaniu otrzymanego dobra.

Zbliża się koniec roku liturgicznego. Kościół podaje mi Słowo Jezusa, abym rozpatrzył w sercu, jak wykorzystałem dobra otrzymane w minionym czasie. W świetle przypowieści o minach spróbuję ocenić mój obecny stan życia.

„Dał im dziesięć min” (w. 13). Wrócę do najważniejszych momentów z ostatniego okresu życia. Jakie dary, talenty widzę w sobie? Jakie dobre natchnienia budziły się w moim sercu? Co uznaję za największe obdarowanie ostatniego okresu?

„Zarabiajcie nimi, aż wrócę” (w. 13). Jezus uświadamia mi, że każde dobro jest Jego darem. Powierzył mi je. Ufa mi. Oczekuje ode mnie hojności, zaangażowania w życie. Jak „zainwestowałem” tegoroczne dobro?

„Kazał przywołać do siebie sługi (…), aby się dowiedzieć, co każdy zyskał” (w. 15). Jezus pyta mnie o to, co zyskałem jako człowiek, jako chrześcijanin; co zyskałem w moim powołaniu? Spojrzę na moje człowieczeństwo, na moją wiarę, na moje powołanie.

„Dobrze, sługo dobry” (w. 17). Jezus cieszy się każdym dobrem, które pomnożyłem. W czym sprawiłem Mu największą radość? Czy patrząc, na siebie mam poczucie „dobrego sługi”.

„Zły sługo…” (ww. 22-23). Jakie odczucia budzą się we mnie, kiedy słucham rozmowy ze złym sługą? Co uznaję za moje największe zaniedbanie minionego czasu?

„Lękałem się…” (w. 21). Czy nie ma we mnie lęków, które hamują we mnie rozwój dobra? Jaki lęk przeszkadza mi najbardziej? Wypowiem go i oddam Jezusowi.

Przyniosę Jezusowi dobro, które zaowocowało we mnie w minionym czasie. Będę prosił Go, aby je pobłogosławił i pomnożył. Wyznam z miłością: „Ty jesteś źródłem wszelkiego dobra!”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator