DZIEŃ 4 (13 marca)

Józefie Święty, pod opieką Twoją rósł chleb żywota z nieba dany. Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmił ludzki głód. Uproś nam łaskę odczuwania głodu eucharystycznego, aby Komunia Święta była dla nas źródłem pokoju i zadatkiem chwalebnego zmartwychwstania.

Modlitwa do św. Józefa

Do Ciebie, Święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą, i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.

Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia. Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń Świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.

Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.

Litania do Świętego Józefa

Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.

Święty Józefie, módl się za nami.
Przesławny Potomku Dawida, módl się za nami.
Światło Patriarchów, módl się za nami.
Oblubieńcze Bogarodzicy, módl się za nami.
Przeczysty Stróżu Dziewicy, módl się za nami.
Żywicielu Syna Bożego, módl się za nami.
Troskliwy Obrońco Chrystusa, módl się za nami.
Głowo Najświętszej Rodziny, módl się za nami.
Józefie najsprawiedliwszy, módl się za nami.
Józefie najczystszy, módl się za nami
Józefie najroztropniejszy, módl się za nami.
Józefie najmężniejszy, módl się za nami.
Józefie najposłuszniejszy, módl się za nami.
Józefie najwierniejszy, módl się za nami.
Zwierciadło cierpliwości, módl się za nami.
Miłośniku ubóstwa, módl się za nami.
Wzorze pracujących, módl się za nami.
Ozdobo życia rodzinnego, módl się za nami.
Opiekunie dziewic, módl się za nami.
Podporo rodzin, módl się za nami.
Pociecho nieszczęśliwych, módl się za nami.
Nadziejo chorych, módl się za nami.
Patronie umierających, módl się za nami.
Postrachu duchów piekielnych, módl się za nami.
Opiekunie Kościoła Świętego, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Ustanowił go panem domu swego.
I zarządcą wszystkich posiadłości swoich.

Módlmy się:
Boże, Ty w niewysłowionej Opatrzności wybrałeś świętego Józefa na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki Twojego Syna, spraw, abyśmy oddając Mu na ziemi cześć jako Opiekunowi, zasłużyli na jego orędownictwo w niebie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd». 2 Krl 5, 11

I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman. Łk 4, 27

Cierpienie bowiem zawsze jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo. św. Jan Paweł II

Jakież my mamy poukładane scenariusze. Jakże chcielibyśmy aby wszystko wokół toczyło się według naszych pomysłów i na naszych warunkach. A tymczasem Boski scenariusz jest nieprzewidywalny… I nic nie da bunt, tupanie ani gniewanie się na naszego Boga, bo mimo naszych cudnych planów, te Boże są tysiąckroć lepsze, choć czasem zupełnie niezrozumiałe.

Ileż to razy irracjonalnie złościłam się na życie, bo sobie coś inaczej wyobrażałam, bo to nie tak powinno wyglądać, bo ja bym to lepiej zorganizowała, poukładała, urządziła…

Oczywiście, że nasz Bóg może jednym słowem, jednym gestem zatrzymać to wszystko, co w tej chwili dzieje się złego na świecie, to co dzieje się niedobrego w naszym życiu, w naszych rodzinach i relacjach. Boża wszechmoc nie podlega żadnemu kwestionowaniu. Jednak po to Bóg dał nam rozum i wolną wolę, byśmy ich używali, byśmy słuchali i rozeznawali co naprawdę jest ważne, i byśmy wedle swoich możliwości współpracowali z Jego łaską i natchnieniami.

Nasz Bóg przemawia przez Słowo, ale często mówi też przez ludzi, sytuacje i znaki. Trzeba nam stać się jak dzieci i w wielkim zaufaniu wypełniać wskazówki, rady i podpowiedzi dawane przez Bożych ludzi, nawet takie proste i śmieszne jak zdawało się Naamanowi, który po strzeleniu focha, posłuchał porad swoich towarzyszy i doświadczył łaski uzdrowienia. Bo nasz Bóg działa jak chce i nikt nie zdoła Go przekupić ani zastraszyć.

Trwajmy więc na modlitwie, by świat zachłyśnięty wypaczoną wolnością i żądzą władzy, zaślepiony trądem moralnej zgnilizny, głuchy na wszelkie Boże i ludzkie upomnienia, wyciągał wnioski ze swoich nieodpowiedzialnych, bezczelnie głupich, absurdalnych, często wręcz barbarzyńskich decyzji, i by zaczął wreszcie przestrzegać Bożego prawa, prawa do życia i godności dla każdego człowieka!

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych ran!

Maryjo, Matko Miłosierdzia, módl się za nami! Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Wdowa bez środków do życia wyszła zbierać drewno, żeby upiec chleb, i wtedy spotkał ją Eliasz. Ta kobieta była symbolem Kościoła; ponieważ krzyż składa się z dwóch kawałków drewna, ta, która miała umrzeć, szukała, w jaki sposób żyć wiecznie. Jest to zatem ukryta tajemnica… Eliasz jej powiedział: „Idź, nakarm najpierw mnie z twojego ubóstwa, a twoje bogactwa się nie wyczerpią”. Co za błogosławione ubóstwo! Jeśli wdowa otrzymała na ziemi taką zapłatę, to jakiej nagrody ma prawo oczekiwać w przyszłym życiu!

Kładę nacisk na tę myśl: nie liczmy na zebranie owocu naszych zasiewów w chwili siewu. Na ziemi siejemy w trudzie to, co będzie żniwem dobrych dzieł, ale to później zbierzemy owoce w radości, jak jest napisane: „Postępują naprzód wśród płaczu, niosąc ziarno na zasiew: Z powrotem przychodzą wśród radości, przynosząc swoje snopy” (Ps 126,6). Gest Eliasza w stosunku do tej kobiety był faktycznie symbolem, a nie nagrodą. Bo gdyby ta wdowa została nagrodzona na ziemi za nakarmienie człowieka Bożego, to byłby to marny zasiew i liche żniwo! Otrzymała jedynie dobro nietrwałe: mąkę, która się nie wyczerpywała i oliwę, której ilość się nie zmniejszała do dnia, kiedy Pan podlał ziemię deszczem. Ten znak, który został jej dany przez Boga na niewiele dni, był w rzeczywistości symbolem życia przyszłego, kiedy nasza nagroda nie będzie się zmniejszać. Naszą mąką będzie Bóg! Jak mąka tej kobiety nie wyczerpała się w owych dniach, tak Boga nam nie braknie w wieczności… Siej z ufnością, a twoje żniwo z pewnością nadejdzie; nadejdzie później, ale kiedy już będzie, to twojemu żniwobraniu nie będzie miało końca.

Źródło: Kazanie 11, 2-3 (© Evangelizo.org

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Wdowa z Sarepty przyjmuje proroka Eliasza z całą hojnością i wyczerpuje wszelkie pokłady ubóstwa na jego cześć, chociaż jest obca w Sydonie nigdy nie słyszała o nauce proroków o korzyściach jałmużny i tym bardziej nie znała słów Chrystusa: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść” (Mt 25,35).

Jaka będzie nasza wymówka, jeśli po takich napomnieniach, po obietnicy tak wielkich nagród, po obietnicy królestwa niebieskiego i jego szczęścia, nie jesteśmy w stanie okazać takiej dobroci, jak ta wdowa? Kobieta z Sydonu, wdowa, obarczona rodziną, zagrożona głodem i w obliczu śmierci, otwiera swoje drzwi, by przyjąć nieznajomego mężczyznę i dać mu odrobinę mąki, która je pozostała… A my, pouczeni przez proroków, przyjąwszy nauczanie Chrystusa, mając możliwość rozmyślania o rzeczach przyszłych, niezagrożeni śmiercią głodową, posiadający dużo więcej, niż ta kobieta, czy znajdziemy usprawiedliwienie, jeśli nie ośmielamy się czerpać z naszych dóbr, aby się dzielić? Czy zaniedbamy nasze własne zbawienie?

Okażmy zatem wielkie serce ubogim, abyśmy okazali się godnymi posiadania przyszłych dóbr w wieczności, dzięki łasce i miłości do ludzi naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Źródło: Kazanie o Eliaszu, wdowie i jałmużnie (© Evangelizo.org)

O co proszę? O odwagę i żarliwość ducha w opowiadaniu się za Jezusem odrzuconym.

Zwrócę uwagę na to, że Jezus rozpoczyna swoją działalność publiczną od przegranej. Oto pierwszy obraz Jezusa: Jezus ponoszący porażkę, niesłuchany, niechciany, wyrzucony z miasta.

Będę kontemplował i podziwiał Jezusa, który w dramatycznej sytuacji zachowuje absolutną wolność i nie cofa się przed głoszeniem „Ewangelii bez sukcesu” (ww. 28-30).

Czy potrafię opowiedzieć się za „słabym” Jezusem? Czy potrafię publicznie przyznawać się do mało popularnej Ewangelii? Jak zachowuję się wówczas, gdy wyczuwam, że ewangeliczne wartości, którymi żyję, są pogardzane i wyśmiewane? Zwierzę się Jezusowi z moich wątpliwości i słabości.

Zwrócę uwagę na fakt, że na początku „oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione” (w. 20). Miał wielu wielbicieli. Jezus znajduje się pod presją słuchaczy, stoi wobec pokusy dostosowania się do ich pragnień i potrzeb.

Tymczasem przemawia z pełną wolnością i skłania ludzi do zmiany myślenia. Mają dostosować życie do Ewangelii, a nie Ewangelię do życia. Czy potrafię słuchać prawdy Ewangelii w całkowitej wolności? Czy nie unikam słów, wyzwań Jezusa, które żądają zmiany mojego myślenia, zrezygnowania ze złych pragnień, zmiany postawy życia?

W serdecznej rozmowie z Jezusem poproszę Go o odwagę i wewnętrzną wolność w przyjmowaniu i głoszeniu prawdy Ewangelii.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator