J 7, 1-2. 10. 25-30

Dzisiejsze Słowo pokazuje jak Pan Jezus wytrwale i konsekwentnie wypełnia misję, dla której przyszedł na świat. I chociaż Żydzi i faryzeusze nieustannie patrzą Mu na ręce, choć podważają i piętnują Jego nauczanie, choć chcą Go pojmać i zabić, to Jego godzina jeszcze nie nadeszła.

Rozmyślam nad TĄ GODZINĄ. Czy jestem już na nią gotowa, czy będę gotowa gdy nadejdzie? Jaki jest Boży zamysł i plan na moje życie? Nie wiem tego, ale od jakiegoś czasu staram się tak żyć, by jak najlepiej wykorzystać każdy dzień, każdą chwilę swojego życia. Oczywiście mam świadomość, że wciąż marnuję mnóstwo cennego czasu na sprawy zupełnie nieistotne i błahe, jednak codziennie podejmuje swój krzyż, najgorliwiej jak potrafię i staram się wypełniać swoje obowiązki, powinności – swoje powołanie.

Duchu Święty, pomóż nam, proszę, pełnić wolę Ojca w naszej codzienności. Pouczaj nas jak być autentycznymi świadkami Chrystusa, jak bronić prawdy o naszym Bogu, nie wchodząc w żadne układy i kompromisy. Rozpalaj w nas pragnienie poznania i wiernego trwania przy naszym Bogu, na Jego „warunkach” a nie według naszych pomyślunków i wyobrażeń o tym co Boże.

Serce Jezusa, odwieczne upragnienie świata, zmiłuj się nad nami!

Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych. Mdr 2, 21-22

Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła. J 7, 30

Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą. św. Jan Paweł II

Dzisiejsze czytanie podaje nam doskonałą receptę czego unikać i jak nie postępować, by z czystym sercem i duszą stawać przez Bożym Obliczem. Niestety, TO WSZYSTKO czego sprawiedliwy pragnie unikać, dzieje się na naszych oczach…

Zobacz, jak wiele jest wciąż nienawiści miedzy ludźmi. Te ciągłe rywalizacje, podkopywanie, udowadnianie za wszelką cenę swoich racji, zakłamanie, bezkarność…

Świat nie lubi ludzi wierzących w Boga, wierzących Bogu. Nazywa ich oszołomami, fanatykami, katolami… I choć może teraz jednak wielu przypomina sobie o Panu Bogu i Jego miłosiernej miłości, to zawsze będą tacy, którzy będą podważać, ośmieszać, zaprzeczać, deptać wartości chrześcijańskie.

Kiedy moje wyrażanie wiary stało się bardziej odważne, bardziej wyraziste, wiele osób odsunęło się ode mnie, zza winkla obserwując co też nowego wymyślę 🤭, a wyobraźnie to ja mam 🤣. No cóż, różnymi drogami nasz Bóg prowadzi nas do zbawienia. Wcale nie znaczy, że ta moja mogłaby być dobra dla “obserwatorów” 😄 – nawet nie wiem, czy jest dobra dla mnie…, ale skoro zaufałam Panu i proszę by mnie prowadził, to ufam, że tak jest. I choć droga często jest wyboista i wymagająca, nie zrażam się zbytnio przeciwnościami, bo mam pewność, że nie idę sama, że mój Bóg jest przy mnie, że posyła Anioły i cudownych ludzi, którzy wspierają, ożywiają i umacniają moją wiarę.

Prośmy dzisiaj Dobrego Boga, abyśmy bez względu na osądy i presje otoczenia, potrafili trwać wiernie przy Chrystusie. Abyśmy w tym zalewie złośliwości, obojętności, niechęci i zepsucia, zachowali swoją tożsamość i nie rozmieniali na drobne wiary naszych praojców. Abyśmy umocnieni i oświeceni światłem Bożego Ducha nie bali się dawać dobrego świadectwa w swoim codziennym życiu.

Duchu Święty, oczyszczaj nasze serca, oczyszczaj nasze intencje i pouczaj nas, abyśmy z mocą i autentyczną, naturalną prostotą głosili Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Jezu Chryste, Synu Boga Żywego, który JESTEŚ, potwierdzaj znakami naszą przynależność do Ciebie, aby zagubiony, zaślepiony świat miał szansę Cię rozpoznać.

Serce Jezusa, przebłaganie za grzechy nasze, zmiłuj się nad nami!

Matko Miłosierdzia, módl się za nami!

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Tajemnica paschalna – to Chrystus u szczytu objawienia niezgłębionej tajemnicy Boga. Właśnie wtedy wypełniają się do końca owe wypowiedziane w Wieczerniku słowa: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9). Chrystus bowiem, którego Ojciec „nie oszczędził” (Rz 8, 32) ze względu na człowieka, Chrystus, który w swojej męce i krzyżu nie doznał miłosierdzia ludzkiego – w swym zmartwychwstaniu objawił całą pełnię tej miłości, którą Ojciec ma dla Niego, a w Nim dla wszystkich ludzi. „Nie jest On bowiem Bogiem umarłych, lecz żywych” (Mk 12, 27).

W swoim zmartwychwstaniu Chrystus objawił Boga miłości miłosiernej właśnie przez to, że jako drogę do zmartwychwstania przyjął krzyż. I dlatego – kiedy pamiętamy o krzyżu Chrystusa, o Jego męce i śmierci – wiara i nadzieja nasza koncentruje się na Zmartwychwstałym. Wiara i nadzieja nasza koncentruje się na tym Chrystusie, który wieczorem pierwszego dnia po szabacie stanął pośrodku Wieczernika, gdzie Apostołowie byli zgromadzeni, tchnął na nich i rzekł: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (por. J 20, 19-23).

Oto Syn Człowieczy, który w swoim zmartwychwstaniu w sposób radykalny doznał na sobie miłosierdzia: owej miłości Ojca, która jest potężniejsza niż śmierć. I zarazem ten sam Chrystus, Syn Boży… okazuje siebie jako źródło niewyczerpalne miłosierdzia: tej samej miłości, która… jest potężniejsza niż grzech.

Źródło: Encyklika „Dives in Misericordia” § 8 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Orygenes (ok. 185–253), kapłan i teolog

Szukanie Jezusa często jest dobrem, ponieważ jest tym samym, co szukanie Słowa, prawdy i mądrości. Ale powiecie, że słowa: „szukać Jezusa” są często wypowiadane przez tych, którzy źle Mu życzą. Na przykład: „Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła”… On wie, od kogo się oddala i przy kim przebywa, aby, jeśli ktoś Go szuka, mógł Go znaleźć w odpowiednim czasie. Apostoł Paweł powiedział do tych, którzy jeszcze w taki sposób nie posiedli Jezusa i Go nie kontemplowali: „Nie mów w sercu swoim: Któż zdoła wstąpić do nieba?” Zrozum: by Chrystusa stamtąd sprowadzić na ziemię. „Któż zstąpi do Otchłani?” Zrozum: by Chrystusa wyprowadzić spośród umarłych. Co mówi Pismo? „Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim” (Rz 10,6-8).

W swojej miłości do człowieka, kiedy Zbawiciel mówi: „Będziecie Mnie szukać” (J 8,21), Jezus pozwala dostrzec sprawy królestwa Bożego, żeby ci, którzy Go szukają, nie szukali poza sobą, mówiąc: „Tutaj jest” lub „Tam jest”. Ewangelia im mówi: „Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21). Jak długo zachowujemy zasiew prawdy, złożony w naszej duszy i przykazania, Słowo nie oddala się od nas. Ale jeśli zło rozlewa się w nas na naszą zgubę, Jezus nam powie: „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie”.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Jana, 19,12; PG 14, 548 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką relację z Jezusem w trudnych chwilach.

Przylgnę z głębokim przejęciem do Jezusa i będę Go prosił, abym mógł Mu towarzyszyć w Jego osamotnieniu i cierpieniu z powodu odrzucenia (w. 1.10.25-30).

Zatrzymam się dłużej przy słowach: „Żydzi mieli zamiar Go zabić” (w. 1). W serdecznej rozmowie będę pytał Jezusa, co w moim życiu najbardziej Go rani? Przez co skazuję Go na ukrzyżowanie?

Jezus pozostaje nierozpoznany przez tych, którzy w Niego nie wierzą (w. 10.25-27). Czy dostrzegam Go w mojej codzienności? Czy słucham Jego słowa? W jakich miejscach, relacjach, zajęciach nie potrafię Go dostrzec?

„Przecież my wiemy…” (w. 27). Przywiązania do własnych schematów pojmowania Boga nie pozwalają Żydom rozpoznać Jezusa. Jakie schematy myślowe czy obrazy najbardziej przeszkadzają mi spotykać się z Jezusem na modlitwie?

Jezus wyrzuca Żydom, że nie znają Boga (w. 28). Upadnę przed Jezusem i będę Go prosił, aby pomógł mi zobaczyć w prawdzie moją relację z Bogiem. Co pozwolił mi zobaczyć?

Jakie jest moje doświadczenie Boga? Jaki obraz Ojca noszę w sobie? Będę prosił Jezusa, aby pomógł mi pogłębić moją relację z Ojcem.

Przytulę się do serca Jezusa i będę powtarzał: „Pozwól mi trwać przy Tobie, gdy nadejdzie godzina Twojej męki” (w. 30).

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)