Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». J 8, 51

Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. św. Jan Paweł II

Życie wieczne💖 cóż za obietnica! Taki maleńki znacznik przy niej i wcale nie drobnym druczkiem zapisany – “jeśli ktoś zachowa moją naukę”.

Myślę, że warto się sprężyć, w sensie prosić o pomoc Ducha Świętego, by naprawdę, świadomie pójść za Chrystusem, by móc doświadczyć pełni Jego obietnicy.

Tak wiele teraz zależy od Ciebie – jak wykorzystasz dany Ci czas, który tak szybko się kurczy; czy podejmiesz współpracę z Bożą łaską; czy będziesz się starać zachowywać Boże prawo.

Może trzeba wreszcie przestać powątpiewać, przestać żyć w ciągłym lęku, braku akceptacji, wszędzie doszukiwać się błędów i uchybień. Może dobrze byłoby w końcu zaufać swemu Bogu, rzucić się w Jego miłosierne ramiona i pozwolić Jego Świętemu Duchowi dokonywać rzeczy nowych w swoim sercu, w swoim wnętrzu – nie zważając na to, co świat o tym powie.

Wciąż uświadamiam sobie, że przecież my uczniowie Chrystusa, mamy nieść radość, pokój i nadzieję, roznosząc woń miłosiernej Bożej miłości, a nie narzekać i lękać się o to, co będzie jutro.

Choć ten lęk i niepewność, będą się wdzierać z różnych stron w nasze życie, nie dajmy się wkręcić w te manipulacje złego. Pomimo całego dramatu wojen, które trwają w różnych miejscach świata, wciąż wielkie cuda dzieją się na naszych oczach – ludzie się nawracają, uczą się rozpoznawać udręczoną Twarz Chrystusa w cierpiącym człowieku, by z wrażliwością usłużyć, pochylić się, towarzyszyć. Nasz Bóg z największego nieszczęścia, tragedii, katastrofy wydobędzie dobro. Ufajmy Jemu bezgranicznie i trwajmy w nauce Jezusa, by żyć na wieki!

Umacniaj nas Dobry Boże, byśmy nie pobłądzili, byśmy byli wierni i posłuszni Twojemu Słowu. Niepokalana Panienko, broń nas i strzeż od wszelkich zakusów i mataczeń złego! Amen!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Kiedy czytano w Ewangelii: „Teraz wiemy, że jesteś opętany” (J 8,52), Gertruda, poruszona aż do głębi trzewi obrazą uczyniona Panu, nie mogąc znieść, że Umiłowany jej duszy słucha takich niezasłużonych obelg, z głębi serca, aby wynagrodzić, mówiła Mu takie słowa czułości: „Jezu tak kochany! O moje najwyższe i jedyne zbawienie”!

I jej umiłowany, pragnąc w swojej dobroci ją wynagrodzić, jak zwykle, w sposób przeobfity, ujął ją za podbródek swą błogosławioną dłonią, pochylił się nad nią z czułością i wyszeptał nieskończenie słodko do ucha jej duszy te słowa: „Ja, twój Stworzyciel, twój Odkupiciel i Oblubieniec, poprzez niepokoje śmierci, szukałem cię za cenę całej mojej szczęśliwości”…

Starajmy się zatem, całym żarem serca i duszy, ofiarować Panu nasze świadectwa miłości za każdym razem, kiedy słyszymy, jak się Go obraża. A jeśli nie możemy tego zrobić z takim samym zapałem, ofiarujmy Mu przynajmniej wolę i pragnienie tego żaru, pragnienie i miłość każdego stworzenia do Boga i ufajmy Jego hojnej dobroci. On nie pogardzi skromną ofiarą ubogich, ale raczej, wedle bogactwa swego miłosierdzia i łagodności, przyjmie je, dając nagrodę większą od naszych zasług.

Źródło: Herold, Księga IV, SC 255 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Cezary z Arles (470–543), mnich i biskup

Gdzie zatem miało miejsce to spotkanie [Abrahama i trzech podróżników]? „Mamre” – co oznacza wizja lub przenikliwość. Widzicie, w jakim miejscu Pan może zorganizować spotkanie? To prawda, że umiejętność przewidywania i przenikliwość Abrahama podobały się Panu; miał czyste serce, tak, że mógł widzieć Boga (por. Mt 5,8). W takim miejscu, w takim sercu Pan mógł zatem zgromadzić gości.

W Ewangelii Pan opowiadał Żydom o tym spotkaniu, powiedział do nich:„Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień – ujrzał go i ucieszył się”. „Ujrzał mój dzień ” – powiedział, ponieważ uznał tajemnicę Trójcy. Widział w swoim dniu Ojca, Syna i Świętego Ducha i trzy osoby zgromadzone w jednym dniu, tak jak Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty są trzej w jednym Bogu. Bowiem każda poszczególna osoba boska jest całkowitym Bogiem, a jednocześnie trzy osoby razem są Bogiem. Nie jest zatem niewłaściwym rozpoznanie Ojca, Syna i Świętego Ducha w trzech miarach mąki, które przynosi Sara, skoro jest jedność substancji.

Można jednak przedstawić inną interpretację i widzieć w Sarze obraz Kościoła: trzy miary mąki mogą być rozumiane jako wiara, nadzieja i miłość. Te trzy cnoty gromadzą bowiem owoce Kościoła powszechnego; każdy człowiek, który zasłużył na zgromadzenie w sobie tych trzech cnót, może być pewien otrzymania pełni Trójcy w swoim sercu.

Źródło: Homilia 83 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O doświadczenie głębokiej boleści z powodu ran które zadaję Jezusowi.

Stanę blisko Jezusa, który rozmawia ze swoimi rodakami. Nie rozumieją Jego nauki. Powątpiewają w Niego, a nawet traktują jak opętanego (ww. 51-52). Będę trwał przy Jezusie, który cierpi z powodu niezrozumienia i odrzucenia.

Jakie reakcje obserwuję w mojej wspólnocie, rodzinie, w środowisku pracy, gdy pojawiają się tematy wiary? Jak rozmawiam o nich, gdy są publicznie kwestionowane? Czy potrafię jasno opowiadać się za Jezusem?

„Czy Ty jesteś większy…?” (w. 53). Dla Żydów Jezus jest jednym z wielu. Kim jest Jezus dla mnie? Zwrócę uwagę na moje relacje z innymi, na rzeczy, które stanowią dla mnie największą wartość w życiu. Jakie miejsce zajmuje w nich Jezus?

„Ale wy Go nie znacie” (w. 55). Jaki obraz Boga Ojca noszę w swoim sercu? Spróbuję Go opisać. Tylko Jezus zna doskonale Ojca. Słuchając Jego słowa, kontemplując i adorując Jezusa, mogę poznawać Ojca. Będę prosił Jezusa, aby kształtował w moim sercu obraz Ojca.

Jezus uroczyście wyznaje, że jest Bogiem: „JA JESTEM” (w. 58). Czy wierzę w Bóstwo Jezusa Chrystusa? Czy wierzę, że w Nim zostałem wybrany przed założeniem świata? Czy jestem gotów oddać moje życie pod Jego panowanie?

Jezus zgadza się na odrzucenie przez ziomków. Ukrywa się i wychodzi ze świątyni (w. 59). Uświadomię sobie te sytuacje z mojego życia, w których odrzucałem Jezusa, buntowałem się przeciw Niemu. Będę kontemplował Jego pokorną miłość i dziękował za Jego miłosierdzie.

Będę wpatrywał się w cierpiące, miłosierne oblicze Jezusa. Oddam Mu z ufnością te grzechy mojego życia, w których odrzucałem Jego miłość. Będę powtarzał: „Jezu, miłosierdzia, przebaczenia!”. Zaplanuję spowiedź wielkopostną.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)