Mt 5, 20-26

Współczesny świat uczy nas, że trzeba walczyć o swoje, że trzeba rozbijać się łokciami i głośno krzyczeć, by nasze racje zostały usłyszane. Generalnie „po trupach do celu”. Okrutnie wybrzmiewa to powiedzenie w obliczu wojny, której jesteśmy świadkami…

Jezus pragnie abyśmy postępowali inaczej.

Skoro gniew na drugiego człowieka podlega sądowi, to któż z nas się ostanie?


Oczywiście, że ludzką rzeczą jest błądzić, ale już szatańską trwać w upadku, zacietrzewieniu, nieprzebaczeniu, w permanentnym fochu na wszystko i wszystkich, w cichych dniach, a wreszcie w ciągłym poniżaniu, dołowaniu i pozbawianiu godności drugiego człowieka, i samego siebie…

Zastanów się, czy rzeczywiście nie zabijasz…

Może postaraj się dzisiaj w szczególny sposób zadbać o swoje relacje z bliźnimi. Przyglądnij się swoim brakom i uchybieniom w tych relacjach. Czasem naprawdę niewiele trzeba, by skostniałe i przez wiele lat obumarłe więzi, na nowo zaczęły tętnić życiem. Dopóki jesteś w drodze, dopóki żyjesz, masz szanse naprawić każdą krzywdę, masz okazję wybaczyć, przeprosić i prosić o wybaczenie. Ale przede wszystkim pogódź się ze swoim Bogiem, który zawsze chce dla Ciebie tego co najlepsze. A potem pogódź się ze sobą. Pokochaj siebie. Wybacz sobie. Spójrz na siebie Bożymi oczami – nie udawaj nikogo innego, bo w ciszy swojego sercu i tak musisz pozostać ze sobą sam na sam.

Mój Jezu, pouczaj mnie, proszę, jak wybaczać, jak prawdziwie stawać się dobrym człowiekiem, jak podnosić z moich własnych upadków i czerpiąc ze zdroju Twojego Miłosierdzia dążyć do świętości.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

To mówi Pan Bóg: Jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze. Ez 18, 21

Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie wydał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia.  Mt 5, 25

Chrystus nas kocha i kocha nas zawsze! Kocha nas wtedy, kiedy Go zawodzimy, kiedy nie spełniamy Jego oczekiwań. Nigdy nie zamyka przed nami ramion swojego miłosierdzia. św. Jan Paweł II

Bardzo bagatelizujemy temat przebaczenia, a tymczasem jad złośliwości, który rodzi się po kolejnych zranieniach i wszelakich okaleczeniach, skutecznie zatruwa nasze serca, umysły i ciała, ograbiając nas, czasem wręcz odcinając od dostępu Bożej łaski.

Naprawdę wiem o czym mówię… Jak człowiek się zacietrzewi i zaprze przy swoich racjach, to żadne, nawet najbardziej logiczne argumenty nie docierają, a diabeł użyje wszelkich możliwych sposobów, by jeszcze bardziej zaciemnić i wykrzywić rzeczywistość.

Przyszło nam żyć w trudnym czasie. Najpierw pandemia – strach, niepewność, bezradność, śmierć; kłótnie o to jak godziwie należy przyjmować Pana Jezusa w Komunii świętej; nagłaśniane skandale, dotyczące ludzi Kościoła; sprzeczki, wyzwiska, potężne podziały dotyczące szczepionek; a teraz wojenne, barbarzyńskie działania, uchodźcy, lęk o jutro, podwyżki, robale… – WSZYSTKO to odciska wielkie piętno na każdym z nas, wywołując naprawdę skrajne emocje…

Trzeba nam złożyć całą naszą ufność w Jezusie i w Nim szukać pociechy, nadziei, przebaczenia.

Nawet jeśli jesteś na dnie, jeśli Twój grzech i Twoja wina po ludzku wydaje się nie do naprawienia. Nawet jeśli Twoja rozpacz, żal i rozgoryczenie zaćmiło zdolność logicznego myślenia – Nasz Bóg pamięta o Tobie i wciąż Cię kocha, tą samą bezwarunkową miłością. Bo nasz Bóg jest Miłością! Bo dla naszego Boga wszystko jest możliwe!

Powstań, otrząśnij się i wracaj do Pana! Teraz jest dobry czas by odnowić, ożywić relację z naszym Bogiem. By przebaczyć drugiemu człowiekowi, by przebaczyć sobie!

Czasu nie cofniesz, ale możesz żyć piękniej, żyć w zgodzie, w spokoju sumienia.

Pan czeka! Nie pozwól by czekał zbyt długo. Dzisiaj pierwszy piątek – naprawdę dobry dzień na dobre zmiany w Twoim i moim życiu 💖

Prowadź nas Panie Jezu! Niech blask Twojego Krzyża oświeca i usuwa wszelkie nasze ograniczenia i ułomności! Amen!

Spokojnego, błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik

Bóg nakazał, żeby ludzie żyli w pokoju i zgodzie, „jednomyślnie w Jego domu” (Ps 67,7 Wlg). Pragnie, byśmy wytrwali, odnowieni chrztem, w stanie, jaki osiągnęliśmy przez te drugie narodziny. Pragnie, skoro jesteśmy dziećmi Bożymi, abyśmy trwali w pokoju Bożym, a skoro otrzymaliśmy tego samego Ducha, żebyśmy żyli w jedności serc i myśli.

To dlatego Bóg nie przyjmuje ofiar ludzi, którzy żyją w niezgodzie. Nakazuje, żeby oddalić się od ołtarza i pojednać wpierw ze swoim bratem, aby Bóg mógł przyjąć modlitwy przedstawione w pokoju. Największą ofiarą, jaką można złożyć Bogu to nasz pokój, braterska zgoda, to lud zgromadzony dzięki tej jedności, która istnieje między ojcem, Synem i Duchem Świętym.

Źródło: Modlitwa Pańska, 23

Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360–453), założyciel klasztoru w Marsylii

Jakąkolwiek obelgą by nie był dotknięty, mnich zachowa spokój nie tylko na ustach, ale i w sercu. Jeśli czuje się choć trochę zaniepokojony, niech zachowuje absolutne milczenie i postępuje dokładnie tak, jak mówi Psalmista: „Byłem wzburzony, a nie mówiłem” (Ps 77,5 LXX); „Rzekłem: «Będę się trzymał swoich dróg, by nie zgrzeszyć językiem. Postawiłem straż nad moimi ustami, podczas gdy grzesznik stał przede mną. Milczałem i uniżałem się, i milczałem nawet w dobrych sprawach»” (Ps 39,2-3 LXX).

Nie wolno mu zatrzymywać się nad teraźniejszością, nie wolno mu pozwolić, aby jego usta mówiły to, co w danej chwili podpowiada mu gniewny temperament lub co dyktuje mu rozgoryczone serce. Ale niech raczej odtwarza w swoim umyśle łaskę dawnego miłosierdzia; albo niech zwróci wzrok ku przyszłości, aby w duchu zobaczyć pokój już przywrócony, jakby był przed nim; niech go kontempluje, w chwili, gdy czuje się wzruszony, z myślą, że pokój zaraz powróci.

Podczas gdy oczekuje na słodycz nadchodzącej zgody, nie będzie odczuwał goryczy obecnej kłótni, a najchętniej udzieli takiej odpowiedzi, o którą nie będzie musiał się oskarżać, ani być upominany przez brata, gdy przyjaźń zostanie przywrócona. W ten sposób wypełni słowo proroka: „W zapale gniewu wspomnij na swe miłosierdzie” (Ha 3,2 LXX).

Źródło: O przyjaźni, rodz. XXVI (© Evangelizo.org)

O co proszę? O uwolnienie serca od gniewu i złości, które zamykają mnie na innych.

Usiądę blisko Jezusa i z uwagą będę się wsłuchiwał w każde Jego słowo. U początku Wielkiego Postu Jezus każe mi przeprowadzić rachunek sumienia z postawy wobec bliźnich. Poproszę Go o łaskę dobrego rozeznania.

Najpierw mam przypatrzyć się mojej sprawiedliwości (w. 20). Jezus przestrzega mnie przed suchym podchodzeniem do wymagań prawa miłości. Czy potrafię dawać innym więcej niż muszę?

Gniew na brata i złośliwe słowa potrafią ranić śmiertelnie. Są jak „nieopanowany ogień”, który pali i niszczy. W oczach Jezusa podlegają szczególnemu napiętnowaniu (ww. 21-22).

Czy nie „pielęgnuję” w sercu gniewu, z którego nie chcę zrezygnować? Czy nie ranię kogoś złośliwym słowem? Oddam Jezusowi mój nieugaszony gniew i złość. Będę modlił się za osoby, które zraniłem.

Mój udział w Eucharystii jest znakiem jedności z Bogiem i ze wszystkimi ludźmi, ponieważ On kocha każdego (ww. 23-24). Czy są w moim życiu osoby, z którymi się nie pojednałem? Kto to jest? Czy jestem gotów pojednać się z nimi?

Jezus zwraca mi uwagę, abym nie zwlekał z pojednaniem. Wprowadza ono w iluzję, że „jeszcze mam czas…”. Zwlekaniem gotuję sobie przyszłość pełną cierpienia (ww. 25-26).

Wtulę się w Jezusa. Oprę moją głowę na Jego sercu. Będę wytrwale prosił Go, aby uleczył moje serce z gniewu i niezgody: „Jezu, daj mi serce ciche i pokorne”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator