O co proszę? O wewnętrzne uzdrowienie mojej relacji z Bogiem Ojcem.

Pierwsze słowa Ewangelii są dla mnie ogromną pociechą. Do Jezusa zbliżają się celnicy i grzesznicy. Poczucie własnej grzeszności i odejście od Jezusa nie powinny być powodem odrzucania siebie (ww. 1-2). Wtedy jeszcze bardziej potrzebuję bliskości Jezusa.

Jezus chce mi opowiedzieć historię o mnie samym tak, jak On ją odczytuje. Usiądę przy Nim i będę słuchał najpiękniejszej z przypowieści (w. 3).

Prześledzę z uwagą historię młodszego syna (ww. 11-19): jego ucieczkę w daleką krainę, jego zagubienie, krańcowy głód, bezradność, powrót do ojca. Co ta historia mówi mi o mnie samym? Czy potrafię, jak młodszy syn, wtulić się w Ojca z całą moją przeszłością?

Rozważę historię starszego syna (ww. 25-30): jego związek z domem i z ojcem, ale także jego niezadowolenie, pretensjonalność, upór, rozżalenie, które gromadziły się w nim tyle lat. Czy widzę jakieś podobieństwo między nim a sobą?

Skupię się na ojcu (ww. 20-32). Zobaczę w nim Boga Ojca, który wybiega naprzeciw mnie, gdy wracam w łachmanach. Wychodzi po mnie na zewnątrz, gdy rozżalony nie chcę wejść do domu. Zatopię się w kontemplacji Ojca, który głęboko wzrusza się na mój widok.

Będę modlił się do Ojca jak dwaj synowie. Wtulę się w Jego ramiona i wyznam Mu moje odejścia (w. 20-21). Przyznam się do moich żali, pretensji, które zamykają mnie na Boga i ludzi i nie pozwalają cieszyć się życiem (ww. 28-30). Usłyszę Ojca: „Moje dziecko!” (w. 31).

Na zakończenie medytacji zwrócę się do Jezusa z serdeczną prośbą. Będę powtarzał ją w ciągu dnia: „Jezu, pomóż mi odnaleźć kochającego Ojca!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *