«Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Łk 19, 5b
Chrześcijanin winien żyć w perspektywie wieczności. św. Jan Paweł II
Ta Ewangelia była czytana kilka dni temu, a dokładnie 30. X. Można sobie zerknąć wstecz do wiadomości 😊
Dzisiaj zobaczmy co nas ogranicza, co nas odciąga od Bożej Miłości. Co Ją nam przesłania i przeinacza. Co być może sprawia, że jesteśmy letni, bierni, obojętni wobec Bożych znaków, które przecież nieustannie dzieją się na naszych oczach. Spójrzmy tak szczerze – bez udawania, bez wchodzenia w jakieś kompromisy czy upiększenia.
Jakaż wielka ta sykomora moich kompleksów… A może właśnie te moje braki i niedoskonałości są po to, by dzięki nim wspiąć się na wyżyny duchowe i zapragnąć spotkania z Jezusem. By poczuć nieodpartą chęć pogłębienia relacji z Trójjedynym Bogiem. I wreszcie by patrząc jakby z góry, z innej perspektywy, dostrzec, że inni ludzie wcale nie dybią na mój “stołek”, że nie przeszkadzają im moje defekty i mankamenty urody, że właściwie z każdym, patrząc Bożymi oczami można jakoś dojść do porozumienia 😊
Wyjdź ze swojej bezpiecznej skorupki i zacznij oddychać pełną piersią! Życie jest piękne! Choć czasem człowiek człowiekowi wilkiem… ale podobno i wilka można oswoić 😉 Nie skupiaj się na tym czego nie masz, czego Ci brakuję, bo inni to mają to, to, to i jeszcze to! A Ty masz tamto, którego inni nie mają 🤭 Cokolwiek to jest, zapewne najlepiej pasuje właśnie do Ciebie 😊
I zejdź (wyjdź) wreszcie z tych wyobrażeń i grzesznych skłonności, bo Jezus właśnie bardzo pragnie spotkać się z Tobą i zasiąść w Twoim domu do stołu. Czy możesz, zechcesz Go ugościć?
Zawsze jest dobry czas by skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania, by godnie przygotować się na to ucztowanie, bo żadna, najbardziej modna i szykowna suknia, ani najlepiej skrojony garnitur, nie zdołają zastąpić, ani przyodziać nieśmiertelnej duszy.
Nasz Bóg kocha Cię z całym tym bagażem jaki wleczesz za sobą, ale czy Ty kochasz swojego Boga i czy jesteś w stanie odciąć to, co Cię spowalnia, zatrzymuje, a może nawet cofa, w dążeniu do świętości?
Mocna refleksja na dzisiejszy dzień, ale skoro ta Ewangelia się powtarza, znaczy, że trzeba zrobić solidny rachunek sumienia i zmierzyć się w prawdzie ze swoimi niedbałościami, ułomnościami, grzesznością…
Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! Ap 3, 15
Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!