Kochani 😍 Nieśmy światło Chrystusa tam gdzie panują mroki zwątpienia, goryczy, nieprzebaczenia, uzależnienia…
Tak niewiele trzeba by drugiemu człowiekowi dać promyk nadziei na lepsze jutro, by stać się źródłem inspiracji i chęci do zawalczenia o własną godność. Niech Boży Duch, który jest sprawcą wszelkiego chcenia i działania, działa w nas i przez nas rozświetlając to, co od dawna pragnie ogrzać się w blasku Bożej Miłości! Amen!

Obraz może zawierać: ogień i noc

«Czy po to wnosi się światło, by je umieścić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, żeby je umieścić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!» Mk 4, 21-23

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

I znowu poruszyła mnie dzisiejsze Ewangelia “Baczcie na to, czego słuchacie”, ale nie chcę się już powtarzać 😉

Nadzieja jest nam wszystkim niezmiernie potrzebna. Nadzieja, to niegasnące światło, które dodaje sił, gdy wszystko inne zawodzi.

Ostatnio bardzo dużo trudnych, czasem wręcz beznadziejnych intencji do omodlenia… No właśnie – gdyby nie było tej iskierki nadziei, gdyby rzeczywiście nie było się czego uchwycić i ku czemu dążyć, to jakakolwiek walka nie miałaby sensu. A my, ludzie wiary, z ufnością i pewnością mamy stawać w Bożej Obecności i przynosić tych, co się gorzej mają, co już nie mają siły, co powoli przegrywają walkę o własną godność i pokój serca, bo przecież nadzieja umiera ostatnia!

Jakiś czas temu naszła mnie taka refleksja i ciągle powraca, że wózek mojego męża, że choroba i cierpienie, które odciskają wielkie piętno w naszej codzienności, nie jest tak wielkim dramatem jak można by sądzić z zewnątrz. Oczywiście, że jest trudno, że nieustannie trzeba pokonywać samych siebie, że muszę być w ciągłym pogotowiu służenia, praktycznie 24h na dobę, ale świadomość z Kim i dla Kogo to przeżywamy, mnie osobiście coraz bardziej uskrzydla.

Kiedy zrozumiałam, że Pan Jezus uzdrawia dzisiaj, kiedy zaczęłam dostrzegać małe – wielkie cuda, które codziennie się dzieją, mam coraz większą nadzieję, ba nawet pewność, że kiedyś zatańczę z moim mężem 😍 (a tańczyć bardzo lubię 🤣 , chociaż nie o taniec tu chodzi 😉). Czekam cierpliwie trwając w “monotonii” dnia z Różańcem w ręku i z uśmiechem na twarzy 🙂 Już nie pytam dlaczego i jak długo jeszcze, tylko dziękuję za każdą wspólną chwilę, za każdy oddech i za każdą łzę.

Kiedyś to WSZYSTKO zobaczymy w zupełnie innym świetle, a póki co troszczmy się o siebie nawzajem najlepiej jak potrafimy i bądźmy promykiem w tym zwariowanym, szalonym świecie 🔥💥😍

Pięknego, pełnego ŚWIATŁA dnia 😇 Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: ogień i noc

Autor: Sobór Watykański II

Ewangelia nie może zapuścić głębokich korzeni w umysłach, w życiu i pracy jakiegoś narodu bez czynnego udziału ludzi świeckich… Szczególnym ich obowiązkiem, mężczyzn i kobiet, jest świadectwo o Chrystusie, które winni dawać życiem i słowem w rodzinie, w swojej grupie społecznej i środowisku pracy. Trzeba bowiem, by w nich objawił się nowy człowiek stworzony według wzoru Boga w sprawiedliwości i świętości polegającej na prawdzie. Tę nowość życia powinni wyrażać w obrębie społeczności i kultury ojczystej, zgodnie z tradycjami swego narodu. Sami powinni znać tę kulturę, uszlachetniać ją i zachowywać, rozwijać ją stosownie do nowych warunków i wreszcie udoskonalać ją w Chrystusie, by dla społeczeństwa, w którym żyją, wiara Chrystusowa i życie Kościoła, nie były już czymś obcym, ale aby zaczęły je przenikać i przekształcać. Niech łączy ich ze współobywatelami szczera miłość, by w ich obcowaniu ujawniła się nowa więź jedności i powszechnej solidarności, zaczerpnięta z Chrystusowej tajemnicy… Obowiązek ten tym bardziej jest pilny, że bardzo wielu ludzi może usłyszeć Ewangelię i poznać Chrystusa tylko poprzez bliskich ludzi świeckich…

Szafarze zaś Kościoła powinni wysoko cenić mozolne apostolstwo laikatu. Niech urabiają świeckich wiernych, aby jako członki Chrystusa byli świadomi swej odpowiedzialności za wszystkich ludzi; niech ich gruntownie pouczają o tajemnicy Chrystusowej, niech ich wprowadzają w praktyczne metody i wspierają ich w trudnościach…

Przy zachowaniu zatem własnych zadań i odpowiedzialności pasterzy i świeckich katolików niechaj cały młody Kościół daje Chrystusowi jedno żywe i mocne świadectwo, by stać się świetlanym znakiem zbawienia, które przypada nam w Chrystusie.

Źródło: Ad Gentes: Misjonarska działalność Kościoła, § 21

Autor: Św. Paweł VI, papież w latach 1963-1978

Nasza adhortacja inspiruje się tu gorliwością największych kaznodziejów i głosicieli Ewangelii, którzy życie swe poświęcili apostolstwu… Przezwyciężyli oni bardzo dużo przeszkód w ewangelizowaniu. Spośród tych przeszkód, które występują i w naszych czasach, ograniczymy się do wskazania tej wielostronnej, a bardzo poważnej, bo domowej — mianowicie braku gorliwości, a zwłaszcza braku radości i nadziei u wielu głosicieli Ewangelii. Zachęcamy więc wszystkich, którzy z jakiejkolwiek racji i w jakikolwiek sposób pełnią funkcję ewangelizowania, aby ożywili i wzmogli zapał ducha…

Zachowajmy więc gorliwość ducha, pielęgnujmy słodką i pełną pociechy radość z ewangelizowania, nawet wtedy, kiedy trzeba zasiewać, płacząc. Miejmy taki zapał ducha — jaki miał Jan Chrzciciel, Piotr i Paweł, inni Apostołowie oraz owa rzesza godnych podziwu głosicieli Ewangelii przez cały ciąg dziejów Kościoła — jakiego by ani ludzie, ani rzeczy nie mogły przytłumić. Niech to będzie wielką radością nam, którzy poświęciliśmy swe życie. Oby świat współczesny, który szuka już to w trwodze, już to w nadziei, przyjmował Ewangelię nie od jej głosicieli zgnębionych lub pozbawionych nadziei, nie od niecierpliwych lub bojaźliwych, ale od sług Ewangelii, których życie jaśniałoby zapałem, od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa i nie wahają się poświęcić życia, byle tylko głosić Królestwo i zaszczepiać Kościół w sercu świata.

Źródło: Adhortacja apostolska „Evangelii nuntiandi ”, § 80