Autor: Św. Jan Kasjan (ok. 360-453), założyciel klasztoru w Marsylii

Szukajmy w pojęciach ludzkich porównania dla niezrównanej łaskawości naszego Stworzyciela. Nie twierdzę, że można znaleźć coś równego tej czułości, ale chociaż pewne podobieństwo w wyrozumiałej dobroci.

Wyobrażam sobie matkę pełną miłości i opieki. Długo nosi swoje małe dziecko w ramionach, aż nauczy je chodzić. Najpierw pozwala mu pełzać. Potem je podnosi, podtrzymuje prawą dłonią, aby nauczyło się stawiać jedną stopę za drugą. Wkrótce puszcza je na chwilę, ale gdy widzi, jak się chwieje, szybko podtrzymuje jego chwiejne kroki, podnosi, jeśli upadnie lub przytrzymuje przed upadkiem. Albo przeciwnie, pozwala mu delikatnie upaść, aby następnie je podnieść. Wreszcie dziecko staje się młodym chłopcem, a następnie nastolatkiem w sile młodości. Wtedy matka pozwala mu nosić ciężary lub zadaje mu prace, które go wzmacniają, ale nie przytłaczają. Pozwala mu zmagać się z towarzyszami.

Ile nasz wspólny Ojcem, który jest w niebie, wie lepiej, kogo musi nosić na piersi swojej łaski, kogo ma ćwiczyć w swojej obecności do cnoty, pozostawiając mu wolną wolę! Jednakże pomaga mu w jego trudach, słucha jego wołania, nie ukrywa się, gdy ten Go szuka, czasami nawet wyciąga go z niebezpieczeństwa wbrew jego woli. To wskazuje ewidentnie, że wyroki Boże są niezgłębione i niepojęte drogi, którymi przyciąga do zbawienia rodzaj ludzki.

Źródło: O Bożej opiece, rozdz. XIII-X-IV (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *