Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Myśmy je widzieli, i o nim świadczymy” (1 J 1,2). Gdzie je widzieli? W jego objawieniu się. To znaczy? W słońcu, innymi słowy: w tym widocznym świetle. Ale jak można by ujrzeć w słońcu Tego, który uczynił słońce i „słońcu namiot wystawił, i ono wychodzi jak oblubieniec ze swej komnaty, weseli się jak olbrzym, co drogę przebiega”(Ps 19,6)? Jest przed słońcem jego twórca, jest przed gwiazdą zaranną, przed wszystkimi gwiazdami i aniołami – prawdziwy Stwórca, bo „Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało”(J 1,3). Pragnąc ukazać się naszym oczom ciała, które oglądają słońce, rozbił namiot pod słońcem, to znaczy pokazał swoje ciało, objawiając się w tym świetle ziemskim, a komnatą tego oblubieńca było łono Dziewicy.

Bo w tym dziewiczym ciele są zjednoczeni oboje, oblubieniec i oblubienica: Słowo-oblubieniec i ciało-oblubienica. Jak jest napisane „Będą dwoje w jednym ciele” (Rdz 2,24 Wlg), a Pan mówi w Ewangelii: „tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało”(Mt 19,6). Izajasz wyraża najlepiej, jak tych dwoje stają się jednym, mówiąc w imieniu Chrystusa: „bo mnie przyodział … jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty”(61,10). Jeden zdaje się mówić, lecz jest jakby dwojgiem jednocześnie: oblubieńcem i oblubienicą. Nie są dwoje, lecz jednym ciałem, bo „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”(J 1,14). Do tego ciała dołącza się Kościół, i jest tu Chrystus w całości, głowa i ciało (Ef 1,22).

Źródło: Kazania do Pierwszego listu św. Jana, I, 2 (©Evangelizo)

Bracia: Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupi, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. 1 Kor 3, 18-19 a

Ewangelia (…) to proroctwo o człowieku. Poza Ewangelią człowiek pozostaje dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi. św. Jan Paweł II

Przez jakiś tam czas czułam się gorsza, zbyt mało wykształcona, chociaż oczytana i z bagażem doświadczeń życiowych, to jednak bez dyplomu mgr 😉 Dziś mam pewność, że Pan Bóg uchronił mnie przed „moimi” planami i ambicjami, aby w zupełnie niezrozumiały dla mnie sposób wykorzystywać ten mój brak wiedzy.

Pragnienie i zrozumienie Słowa przyszło w jednym momencie… i chociaż mam świadomość, że niczym sobie na to nie zasłużyłam, to wciąż w pokorze proszę Ducha Świętego o jeszcze większe światło, o to bym właściwie umiała przekazywać i opowiadać o tym nieustannym i niegasnącym żarze Bożej Miłości, którego każdy z nas może doświadczać, bez względu na swoje umiejętności, pochodzenie, poziom wyedukowania, czy stopień naukowy.

Boża mądrość rządzi się swoimi prawami, dotyka i uzdalnia jak chce, kiedy chce i kogo chce 😍

Pan Bóg zaprasza Cię dzisiaj do współpracy 😇 zaryzykujesz – chociaż nie czujesz się ani gotowy, ani godny?

Odwagi! Pan Bóg jest przy Tobie!

Cudnego dnia ❤️+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Aniołowie i ludzie – stworzenia rozumne i wolne – muszą zdążać do swego ostatecznego przeznaczenia przez wolny wybór, a przede wszystkim przez miłość. Mogą więc błądzić. Istotnie, popełnili oni grzech. W ten właśnie sposób zło moralne weszło w świat; jest ono nieporównanie większe od zła fizycznego. Bóg w żaden sposób, ani bezpośrednio, ani pośrednio, nie jest przyczyną zła moralnego. Dopuszcza je jednak, szanując wolność swego stworzenia, i w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro: „Bóg wszechmogący… ponieważ jest dobry w najwyższym stopniu, nie pozwoliłby nigdy na istnienie jakiegokolwiek zła w swoich dziełach, jeśli nie byłby na tyle potężny i dobry, by wyprowadzić dobro nawet z samego zła” (św. Augustyn).

Można więc niekiedy odkryć, że Bóg w swojej wszechmocnej Opatrzności może wyprowadzić dobro ze skutków zła, nawet moralnego, spowodowanego przez Jego stworzenia: „Nie wyście mnie tu posłali – mówi Józef do swoich braci – lecz Bóg… Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić… że przeżył naród wielki” (Rdz 45,8; 50,20).

Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski, wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie. Zło nie staje się jednak mimo to dobrem.

Źródło: § 311-312 (© Librairie Editrice Vaticane)

Nie mogłem, bracia, przemawiać do was jako do ludzi duchowych, lecz jako do cielesnych, jak do niemowląt w Chrystusie. Mleko wam dawałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni; zresztą i nadal nie jesteście mocni. (…) Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. (…) My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś – uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. 1 Kor 3, 1-2. 7. 9

Bez Bożej łaski, bez pomocy i światła Ducha Świętego chodzisz nieporadnie jak maluch, niepewnie stawiający swoje pierwsze kroki. Bez trwania w łasce uświęcającej oddalasz się od Zdroju Życia, ograbiasz się z jedynego Pokarmu, który naprawdę może dokonać cudu tu i teraz. Nie skupiaj się na błahostkach, nie rozmieniaj się na drobne, przestań pielęgnować swój żal, poczucie niedoskonałości, czy to co tam Cię innego jeszcze trapi…

JEZUS CIĘ KOCHA 😍 Właśnie wyciąga do Ciebie rękę, by Swoim dotykiem tchnąć w Ciebie nowe siły i pobudzić do życia jak teściową Piotra. Żyj! Działaj na Bożą chwałę, na świadectwo Jego mocy i siły 🙏

Żyj z Bogiem i w Bogu! Bądź prawdziwą Bożą budowlą i pozwól Bożemu Duchowi kształtować i upiękniać swoje wnętrze, a WSZYSTKO zacznie się zmieniać 😇

Owocnego, pięknego popołudnia ☀️ 😊 ❤️+

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. Łk 4, 38-39

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Pan Jezus poproszony, uzdrawia teściową Piotra. POPROSILI GO.

O co prosisz Pana Jezusa? Za kogo prosisz? Czy tylko własne bolączki i utrudzenia zaprzątają Twoją głowę? Czy zupełnie nie widzisz, że obok ktoś w gorączce bardzo cierpi?! Może nie będziesz w stanie w żaden sposób mu pomóc, może wystarczy, że tylko będziesz, potrzymasz za rękę, uśmiechniesz się, może nawet przez łzy… ale zawsze możesz prosić Pana Jezusa o łaskę uzdrowienia.

Moje serca jakiś czas temu zrobiło się jeszcze bardziej wrażliwe na ludzkie cierpienie. Staram się jak mogę, towarzyszyć i wspierać tych, co gorzej się mają. Te gorączki, utrudzenia, cierpienia są bardzo różne. Jednak Pan Jezus może zaradzić każdej biedzie. Choć może nie w taki sposób jakiego akurat oczekujemy, to przecież nikt po spotkaniu Pana Jezusa nie odchodzi już taki sam, o czym z wielką radością zaświadczam 😍

Słowo Boże ma nieograniczoną moc. Bliskość i dotknięcie Pana Jezusa przemienia każdą rzeczywistość i każdą przestrzeń, jeśli Go tylko poprosimy i pozwolimy Mu działać tak jak On zechce.

Przemieniaj mnie mój Jezu! Niech Twoje uzdrowienie motywuje mnie do jeszcze większej gorliwości i otwartości na drugiego człowieka.

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia 🌞 ❤️+

Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła

Jak nie wspomnieć na Mistrza, który nas nauczył modlić się, w sposób pełen miłości i z żywym pragnieniem, aby modlitwa przyniosła nam pożytek? … Wiecie, że nauczył nas modlić się w samotności. Tak nasz Pan robił, kiedy się modlił, nie tylko, bo było mu to potrzebne, ale żeby nam dać przykład. Już powiedziałam, że nie można rozmawiać w tym samym czasie z Bogiem i ze światem. A tak właśnie postępują ci, którzy recytują modlitwy i w tym samym czasie słuchają, co się mówi wokół nich, albo dają się ponieść natrętnym myślom, zamiast je odepchnąć.

Nie mówię tutaj o braku dyspozycji, która się czasem przytrafia, ani o melancholii lub słabości ducha, które zasmucają niektórych i przeszkadzają im się skupić, mimo ich wysiłków. Podobne jest z wewnętrznymi burzami, które niepokoją wierne sługi Boga, który na to pozwala dla ich największego dobra. W ich zgryzocie szukają na próżno spokoju. Czegokolwiek by nie robili, nie mogą się skupić na słowach modlitwy. Ich umysł nie może przywiązać się do żadnej myśli, jest tak rozproszony, jakby był w gorączce. Ale zobaczą, że to nie jest z ich winy; niech się zatem nie przejmują… Skoro ich dusza jest chora, niech jej znajdą jakiś spoczynek i zajmą się praktykowaniem cnót. Oto co powinny zrobić te osoby, które czuwają nas sobą samymi i rozumieją, że nie można rozmawiać z Bogiem i światem w tym samym momencie.

To, co zależy od nas, to bycie w samotności na modlitwie. Oby Bóg dał, że to wystarczy, powtarzam, aby zrozumieć, w czyjej obecności jesteśmy i jaką odpowiedź daje Pan na nasze prośby! Myślcie, że On milczy, choć go nie słyszeliśmy? Na pewno nie. On mówi do serca, kiedy serce się modli.

Źródło: Droga doskonałości, 26/28 (© Evangelizo.org)

Autor: Służebnica Boża Madeleine Delbrêl (1904-1964), misjonarka ludzi ulicy

Samotność, o mój Boże, To nie fakt, że jesteśmy sami. Jest wtedy, kiedy jesteś tutaj bo przed Tobą wszystko staje się martwe lub wszystko staje się Tobą…

Czy jesteśmy wystarczająco dziećmi, aby pomyśleć, że ci wszyscy zgromadzeni ludzie są wystarczająco dorośli, wystarczająco ważni, wystarczająco żywi, aby nam zasłonić horyzont, kiedy spoglądamy w Twoją stronę.

Być sam, to nie wyprzedzenie ludzi lub pozostawienie ich; być sam, to wiedzieć, że jesteś wielki, o mój Boże, że tylko Ty jesteś wielki. I nie ma znaczącej różnicy między ogromem ziaren piasku i ogromem zgromadzonych żywotów ludzkich.

Różnica nie uszkadza samotności, bo co sprawia, że ludzkie żywoty są bardziej widoczne w oczach naszej duszy, i obecne, to łączność z Tobą, ich nadzwyczajne podobieństwo do Jedynego. To jakby część Ciebie i ta część nie rani samotności…

Nie czyńmy zarzutów światu, nie czyńmy zarzutów życiu, że zasłania nam oblicze Boga. Znajdźmy to oblicze, to ono zasłoni, wchłonie wszystko…

Nieważne nasze miejsce w świecie nieważne, czy jesteś pełen ludzi, czy pusty. Wszędzie jesteśmy „Bóg z nami”, wszędzie jesteśmy Emmanuelami.

Źródło: Wszędzie, gdzie jesteśmy (© Evangelizo.org)

Łk 4, 31-37

Pewnie wielu z nas poukładało sobie wygodnie życie i w sumie nie ma w tym nic złego, jeśli jest w nim również miejsce dla Pana Boga. Jeśli jednak jest inaczej, jeśli nasze poukładane, schematyczne i poniekąd przewidywalne życie toczy się w sprzeczności z Bożą nauką, to oczywiste, że pojawienie się Pana Jezusa wywoła popłoch i bunt. 

Kiedy ktoś, kto żyje Bogiem, narusza Twoją strefę komfortu, wskazując, że można jednak lepiej spędzić czas, że można swoją energię i entuzjazm przekierować w zupełnie innym kierunku, że można swoją postawą przyczynić się do tego, by ktoś mógł stać się lepszym człowiekiem, to zbuntowane serce może krzyczeć – ja nie chcę, mnie jest tak wygodnie!

Pewnie, że wychodzenie z komfortu boli… Może trzeba będzie wyszorować się solidną szczotką szczerego rachunku sumienia, stając w prawdzie o samym sobie, by zmyć to, co się nawarstwiło przez lata. Może już nawet nie czujesz własnego smrodu, nie widzisz swojego uzależnienia, nie potrafisz już odróżnić dobra od zła…

Pan Bóg pragnie Twojego szczęścia, nigdy zguby! Przecież jesteś Jego umiłowanym Dzieckiem! Przestań uciekać i chować się przed Nim! 

Przyjdź, Duchu Święty, do wszelkich moich ograniczeń i niemocy! Przyjdź u progu rozpoczynającego się nowego roku szkolnego i przemieniaj nieustannie moje życie! Przemieniaj je szczególnie wtedy, gdy konformizm bądź „niechciejstwo” usypiają i zniewalają moje zmysły. Przyjdź, Duchu Święty, jak ożywczy deszcz!

Pozdrawiam cieplutko 🌞 ❤️+

Otóż my nie otrzymaliśmy ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obdarzył. A głosimy to nie za pomocą wyszukanych słów ludzkiej mądrości, lecz korzystamy z pouczeń Ducha, przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha. 1Kor 2, 12-13

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia.  św. Jan Paweł II

Bardzo przemawia do mnie ta nauka św. Pawła i ta zachęta do wzajemnej troski, i wsparcia na trudnej drodze ku zbawieniu.

Pewnie, że można iść przebojem przez życie, nie bacząc na potrzeby innych, kierować się tylko własnymi zachciankami i własną wygodą. Tylko taka smutna ta droga, bo niby masz wszystko czego dusza zapragnie, ale jakoś tak pusto, ciemno i chłodno w środku… niby najlepsze światło, ale ten jego blask nie zastąpi szczerego uśmiechu i ciepłego pozdrowienia… zwyczajnie brak tam Bożego Ducha…

Dla mnie osobiście to wielka zachęta i wskazówka do nieustannego podnoszenia się i dążenia do świętości – ale nie w pojedynkę 🙂. Widząc jak czasem trudno mi podnosić się i wstawać po kolejnych upadkach, które przez ułomność ludzką się przytrafiają, pragnę motywować do działania, pragnę zachęcać i pokazywać, że mimo piętrzących się trudności i ograniczeń, naprawdę można świetnie, wspólnymi siłami i gorliwej współpracy z Bożym Duchem i Jego łaską, przyczyniać się do budowania Bożego królestwa już tutaj na ziemi.

Zaryzykuj, a zobaczysz jak Boży Duch zacznie przemieniać, ożywiać i prostować WSZYSTKO, co do tej pory było zaciemnione, skomplikowane, spętane i jakby na wpół umarłe. Do odważnych świat należy!

“Odwagi, Ja JESTEM, nie bój się!”

Zaufasz Jezusowi? Pozwolisz aby Jego Święty Duch czynił w Tobie i przez Ciebie rzeczy nowe, piękne i miłe Panu Bogu?

Ja zaufałam i cały czas jestem zaskakiwana 😍

Dobrego dnia! ❤️+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Aniołowie i ludzie – stworzenia rozumne i wolne – muszą zdążać do swego ostatecznego przeznaczenia przez wolny wybór, a przede wszystkim przez miłość. Mogą więc błądzić. Istotnie, popełnili oni grzech. W ten właśnie sposób zło moralne weszło w świat; jest ono nieporównanie większe od zła fizycznego. Bóg w żaden sposób ani bezpośrednio, ani pośrednio, nie jest przyczyną zła moralnego. Dopuszcza je jednak, szanując wolność swego stworzenia, i w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro… Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski (por. Rz 5,20), wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie. Zło nie staje się jednak mimo to dobrem.

„Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28). Świadectwo świętych nieustannie potwierdza tę prawdę. Święta Katarzyna ze Sieny mówi więc do „tych, którzy gorszą się i buntują przeciw temu, co im się zdarza”, „Wszystko pochodzi z miłości, wszystko jest skierowane ku zbawieniu człowieka, Bóg czyni wszystko tylko w tym celu”… Juliana z Norwich: „Poznaję więc przez łaskę Bożą, że powinnam mocno trzymać się wiary i z nie mniejszym przekonaniem wierzyć, że wszystko będzie dobre… I zobaczysz, że wszystko będzie dobre” (Thou shalt see thyself that all manner of thing shall be well).

Wierzymy mocno, że Bóg jest Władcą świata i historii. Drogi Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga „twarzą w twarz” (1 Kor 13, 12), w pełni poznamy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła i grzechu, do odpoczynku ostatecznego Szabatu, ze względu na który stworzył niebo i ziemię.

Źródło: § 311-314