Kochani moi 😍

Dzisiaj właśnie kończę kolejną Nowenną Pompejańską i przyszła mi taka myśl, aby następną ofiarować w Waszych intencjach, w Waszych radościach i troskach, składając te wszystkie sprawy w rękach i Sercu Niepokalanej Panienki.

Kto pragnie być objęty modlitwą NP, która trwa przez 54 dni proszę o wiadomość. Zaczynam w niedzielę 🙏

Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. 1Kor 1, 18

Gdy Bóg dotyka i wzywa trzeba przewartościować i przemienić swoje życie 😇

Nic już nie będzie tak samo 😊 ale czy tęsknisz za grzechem i pogardą dla samego siebie? Pewnie, że jeszcze nie raz upadniesz, pewnie, że zdarzy się niefrasobliwość, bezmyślność i głupota, ale nie trwaj w tym! Zaopatrz się w stosowną ilość oliwy, przyoblecz się z łaską Pana oczyszczony w odświętne szaty dobrych uczynków i czekaj, może i pod wielkim ciężarem swojego krzyża…

Trwaj wiernie z Maryją i Janem, ze świętymi męczennikami, ze św. Augustynem patronem dnia dzisiejszego, któremu oględnie mówiąc, bardzo długo nie było po drodze z Bożymi sprawami 😉 i nie bój się trudu i poświęcenie ziemskiej wędrówki 😇

Nie bądź bylejaki… piękny bądź! Niech dusza Twoja zawsze świeci Bożym blaskiem, choćby ciało było niedoskonałe, naznaczone chorobą i w prostym, ubogim przyodziewku 😀

Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie ale ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga. św. Augustyn

Bądź gotów, Pan wzywa!

Pięknego popołudnia ☀ ❤+

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny. Mt 25, 13

Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

Pan Jezus znów nas upomina… znów przypomina nam, że to On jest Panem, On jest Bogiem, On jest Oblubieńcem, On jest Królem i Władcą wszechświata. Św. Łukasz dopowiada niejako “Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie”. W każdym, czyli nieustannie!

A jak jest u Ciebie z tą gotowością? Bo ja mam świadomość swojej nędzy i nieroztropności, a czasem nawet głupoty… Często jest wielki zapał i entuzjazm, ale po jakimś czasie gdzieś się ulatnia, odparowuje – jak ten olej w lampach “głupich” panien, którego wzięły bezmyślnie za mało… Niby powinno starczyć, a jednak nie przewiduję okoliczności rozpraszających, zaskakujących sytuacji, nie odczytuję właściwie znaków jakie Pan Bóg mi daje, opieszale reaguję na poruszenia serca… Ciągle pewnie zbyt wiele marnuję łaski, choć staram się każdą prostą czynność oddawać i zawierzać Panu Jezusowi, przez ręce Jego Mamy.

No właśnie staram się… Nieroztropne panny też jakoś tam się postarały, przecież wzięły lampy z oliwą, a mogły iść tylko piękne i szykowne, pewne swojej doskonałości i wdzięku 🙂

Przypomina mi się takie przysłowie “Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane”. Zatem trzeba się bardziej starać, a nie tylko chcieć! Trzeba współpracować z Bożą łaską, a nie tylko zatrzymywać się na tym, co już wydaje się nam że mamy. Nie ufać zbytnio emocjom i zmysłom, ale zaufać Bożemu Słowu i trwać w nieustannej gotowości, czyli w łasce uświęcającej. To najpiękniejszy stan duszy, ale i najbardziej ozdobna szata jaką możemy przyodziać na spotkanie z Oblubieńcem!

Nie znamy dnia, ani godziny… Dobry Boże, miej miłosierdzie dla tych, co teraz konają i dziś jeszcze umrzeć mają… spójrz na nich łaskawym okiem… może tej oliwy jednak starczy… może nasza modlitwa podtrzyma ten tlący się płomyczek i rozświetli im drogę do Ciebie… Miej miłosierdzie dla nas w godzinie śmierci…

O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia, przez zasługi Twoich świętych Ran! Jezu, ufam Tobie!

Roztropnego dnia 😇 wszak ostatni wakacyjny weekend przed nami 🌞❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Ubrana w ślubną szatę, trzymając zapaloną lampę, pośrodku roztropnych panien, spraw, bym w godzinie śmierci wyszła Ci na spotkanie, jak oblubienica przed Oblubieńcem. Pocałunkiem ust Twoich wprowadź mnie jak własną małżonkę, do ślubnej komnaty Twojej miłości, źródła radości…

Tobie, który badasz serca, nie spodobam się ciałem, ale duszą: spraw, bym znalazła się w gronie panien roztropnych: z zapaloną lampą, z oliwą, którą przygotowałam, zaczekam na niebieskiego Oblubieńca; nie trwożąc się z powodu nagłego nadejścia Króla, ale bezpieczna z moim światłem, pójdę radośnie na spotkanie chóru dziewic, które idą przed Nim i nie zostanę odrzucona z nierozsądnymi pannami, ale swobodnie wejdę do królewskiego pałacu z pannami roztropnymi, by zamieszkać, trwając w czystości, w wiecznym towarzystwie Twego Baranka…

O miłości, miłości, w pięknej miłości przygotuj mi drogę, która prowadzi do Ciebie…: prowadzisz ze sobą, jako błogosławione zastępy niebieskie, tysiące tysięcy jaśniejących dziewic…, które radośnie powtarzają słodką pieśń wiecznego zjednoczenia. Błagam, o miłości, w tej nędzy zachowaj mnie w cieniu Twojej łaskawości, aby, u kresu tego wygnania, za twoim przewodnictwem, wchodząc bez skazy do Twego sanktuarium, pośród tłumu dziewic, umocnił mnie zwykły mały strumyk Twojej boskiej przyjaźni i nakarmił zwyczajną uciechą, słodką jak miód. Amen, amen. Takie jest wołanie wszystkich stworzeń!

Źródło: Ćwiczenia III, SC 127 (© Evangelizo.org)

Autor: Służebnica Boża Madeleine Delbrêl (1904-1964), misjonarka ludzi ulicy

Zostało nam dobrze wyjaśnione, że wszystko, co musimy zrobić na ziemi, to kochać Boga.I żebyśmy nie byli niezdecydowani, zmagając się z tym, jak to zrobić, Jezus powiedział nam, że jedyną drogą, jedynym przepisem, jedynym sposobem, jest kochanie się nawzajem.

Ta miłość jest także teologalna, ponieważ nierozerwalnie jednoczy nas z Nim, jest jedynymi drzwiami, jedynym progiem, jedynym wejściem do samej miłości Boga. Przy tych drzwiach jednoczą się wszelkie drogi, jakimi są cnoty.Wszystkie one są po to, by nas tam poprowadzić: szybciej, żwawiej, pewniej. Cnota, która nie doprowadza, staje się cnotą nierozsądną…

I to mogłoby może nas bawić, że dojdziemy do wspaniałej pokory,lub do niezwyciężonego ubóstwa, albo do niewzruszonego posłuszeństwa, lub niezawodnej czystości.

Tak, to mogłoby nas bawić, ale jeśli ta pokora, ubóstwo, czystość, posłuszeństwo nie pomagają nam w spotkaniu dobra, jeśli mieszkańcy naszych domów, ulic, miast są głodni i jest im zimno, jeśli pozostają wciąż smutni i ponurzy, jeśli wciąż są sami, my będziemy może bohaterami, ale nie znajdziemy się w gronie miłośników Boga.

Ponieważ cnoty są jak panny roztropne, które z lampą w dłoni, trwają w pobliżu tych jedynych drzwi, drzwi miłości,drzwi troskliwości braterskiej, jedynych drzwi, które otwierają się na ucztę weselną Boga z Jego przyjaciółmi.

Źródło: Cnoty, które stały się nierozsądne (© Evangelizo.org)