(taki bonus dzisiaj 😍)

Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje.  Mt 18, 4-5

Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. św. Jan Paweł II

Choć moje dzieciństwo było trudne, choć było bardzo skromie i ubogo, bo rodzinka liczna, to jednak z sentymentem sięgam pamięcią do wspólnie przeżywanych radości i smutków. Ileż rodzice musieli włożyć troski abyśmy mogli w miarę godnie żyć i by starczało na wszystkie potrzebne rzeczy, od pożywienia, po odzienie. Kiedy patrzę na współczesne rodziny, to te troski zdają się zupełnie inne, choć zapewne równie wielkie i ważne jak te nasze wówczas.

Pan Jezus mówi, że każdy z nas jest jednakowo ważny w Bożych oczach. Dla Boga bowiem, każde jedno istnienie ludzkie jest najważniejsze. A my tak lubimy się porównywać, przyrównywać, odmierzać swoją miarą…

Każdy wiek ma swoje prawa, przywileje, ale i obowiązki. Czasem niektórym trudno zmienić myślenie i przyjąć do wiadomości, że mają już swoje własne rodziny, i że trzeba większą uwagę poświęcać współmałżonkowi, dzieciom, rodzicom, którzy może już zniedołężnieli i po trochu stają się jak dzieci. Z kumplami, z psiapsiółami, tudzież innym towarzystwem owszem trzeba się spotykać, ale nie kosztem relacji ze swoimi bliskim, bo to zwyczajne okradanie jest…

Dobry Boże, Tatusiu, chcę znowu poczuć się jak dziecko, chce usiąść bezpiecznie na Twoich kolanach i opowiedzieć Ci o tym, co aktualnie trapi moje serce i zaprząta umysł. Sporo się uzbierało spraw… Najpierw jednak chcę Ci podziękować, że zawsze z wielką cierpliwością, wyrozumiałością i miłością oczekujesz na mnie, że żadne ciemne chmury rozciągające się nad moją głową, nie są w stanie odciągnąć mnie od Ciebie, ani przesłonić mi Twojej miłości. DZIĘKUJĘ CI TATO!

Jakież to nieprawdopodobne szczęście móc do Boga Ojca powiedzieć Tato 😍 spróbujesz?

 Mt 18, 1-5.10.12-14

Po raz kolejny bardzo mocno dociera do mnie prawda, że w Bożych oczach zupełnie nieistotne jest wykształcenie, uroda, moda, stan konta, bywanie tu i tam. Że dla Pana Boga nie mają znaczenia godności, wpływy ani zasługi. Pan Bóg patrzy na serce człowieka, patrzy na duszę, a tego obrazu żadne zależności, maski, makijaże i barwy nie są w stanie zagłuszyć i przeinaczyć.

Trzeba nam dzisiaj stanąć w wolności od zabiegania, od dwuznaczności, od wyrachowania, od tego wszystkiego, co tak bardzo nas pochłonęło i co zupełnie przeinaczyło nam oblicze kochanego, miłosiernego Ojca, który z wielką troską, wyrozumiałością i cierpliwością szuka swoich pogubionych dzieci. Tak, dla Boga zawsze będziemy Jego dziećmi, choćbyśmy za wszelką cenę próbowali udawać kogoś innego, niż On dla nas wymarzył i zaplanował.

Duchu Święty, pokazuj nam te wszystkie miejsca i przestrzenie naszych serc, które potrzebują zmiany. Pokazuj i pomagaj nam się zmieniać, byśmy będąc w świecie często kierującym się zupełnie innymi wartościami i normami, naprawdę potrafili zachować tożsamość dzieci Bożych.

Pięknego popołudnia 🌞 ❤️+

”To mówi Pan: Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam”. Ez 2, 8

Wy macie przenieść ku przyszłości to całe olbrzymie doświadczenie dziejów, któremu na imię Polska. (…) Z tego trudnego doświadczenia (…) można wydobyć lepszą przyszłość, ale tylko pod warunkiem uczciwości, trzeźwości, wiary, wolności ducha i siły przekonań. św. Jan Paweł II

Słuchać Boga to nie tylko wysłuchać i… jednym uchem wejdzie, a drugim wyjdzie 😉 Słuchać Boga to być posłusznym Jego Słowu, Jego Prawu, Jego nakazom, we WSZYSTKICH aspektach życia, nie tylko tam gdzie jest mi wygodnie, a na pewne sprawy można przymknąć oko, nie tylko tam gdzie jest łatwo, lekko i przyjemnie 🤔

Słuchać Boga to być wiernym i posłusznym nauczaniu Jezusa, to pokornie wypełniać wolę Ojca nawet kiedy rozum i ciało się buntuje, a Boże Prawo miłości mówi jednoznacznie i bezkompromisowo jak powinna wyglądać prawdziwa, czysta miłość. Słuchać Boga to codziennie pokonywać swoje ograniczenia, ułomności i “niechciejstwa”, to nieustanna mobilizacja i praca nad sobą, to ufność że Jego plan, choć może w tym momencie zupełnie niezrozumiały, jest jednak najdoskonalszy 😇

A jak jest u Ciebie ze słuchaniem Bożego głosu i otwarciem się na Jego nieograniczoną, bezwarunkową, niewyczerpalną miłość i łaskę? WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy 😍 😇

Dobrego dnia, przez wstaw. dzisiejszej patronki św. Klary 🙏 ❤+

Autor: Papież Franciszek

Adam po grzechu odczuwał wstyd, czuł się nagi, odczuwał ciężar tego, co uczynił, a mimo to Bóg go nie opuścił: jeśli w tym momencie zaczyna się oddalenie od Boga przez grzech, to jest już obietnica powrotu, możliwość powrotu do Niego. Bóg pyta natychmiast: «Adamie, gdzie jesteś?» (Rdz 3,9), szuka go. Jezus ogołocił samego siebie dla nas, obciążył się hańbą Adama, nagością jego grzechu, aby zmyć nasz grzech: przez Jego rany zostaliśmy uzdrowieni. Przypomnijcie sobie słowa św. Pawła: „Z czego będę się chlubił, jeśli nie z moich słabości, z mojej biedy”? (por. 2 Kor 10,30nn) Właśnie odczuwając mój grzech, spoglądając na mój grzech, mogę zobaczyć i spotkać Boże miłosierdzie, Jego miłość, i pójść do Niego, aby otrzymać przebaczenie.

W moim osobistym życiu wiele razy widziałem miłosierne oblicze Boga, Jego cierpliwość. Widziałem również w wielu ludziach odwagę, by wejść w rany Jezusa, mówiąc: „Panie, oto jestem, przyjmij moje ubóstwo, ukryj w Twoich ranach mój grzech, obmyj go swoją krwią” (Ap 1,5). Zawsze widziałem, że Bóg to uczynił, przyjął, pocieszył, obmył, umiłował.

Drodzy bracia i siostry, pozwólmy, by nas otoczyło Boże miłosierdzie; zaufajmy Jego cierpliwości, która zawsze daje nam czas; miejmy odwagę, aby wrócić do Jego domu, by zamieszkać w ranach Jego miłości, pozwalając, by nas miłował, spotykajmy Jego miłosierdzie w sakramentach. Poczujemy Jego czułość — tak piękną — poczujemy Jego uścisk, i my także będziemy bardziej zdolni do miłosierdzia, cierpliwości, przebaczenia i miłości.

Źródło: Homilia z okazji objęcia katedry biskupa Rzymu, 07/04/2013 (© Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Wincenty a Paulo (1581-1660), kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych

Pomyślcie, siostry, o przyjemności, jaką sprawia Bogu dusza, która pragnie Mu się przypodobać, troszcząca się o ofiarowanie Mu swoich uczynków. Ach! To niewyobrażalne, siostry, i mamy rację mówiąc, że to sprawia Bogu radość. Tak, to Jego wielka radość, Jego przyjemność, Jego rozkosze. To jak dziecko, które przynosi swemu ojcu wszystko, co otrzymuje: „Proszę, tatusiu, to wszystko, co mam; dostałem też to; zrobiłem też tamto”. A ojcu sprawia niewysłowioną radość potulność tego dziecka, te małe dowody miłości i jego poddanie.

Podobnie, moje drogie siostry, jest z Bogiem, ale w innym stopniu. Kiedy dusza, już od rana, mówi Mu: „Mój Boże, ofiaruję Ci wszystko, co mi dzień przyniesie”. Co więcej, kiedy tylko nadarzy się okazja do działania lub jakiś trud, zwraca spojrzenie na swego boskiego Mistrza, aby powiedzieć w niemym westchnieniu: „Oto, mój Boże, co robię z miłości do Ciebie; to spotkanie jest przykre i trudne do zniesienia, ale dla Twojej miłości wszystko jest możliwe”. Wtedy, moje córki, Bóg pomnaża łaskę, w miarę jak Jego dobroć dostrzega, jak dusza jej używa. A jeśli dzisiaj ma moc, by przezwyciężyć jakąś trudność, jutro też ją otrzyma, by pokonać inną, trudniejszą i bardziej uciążliwą.

Źródło: Konferencje dla Sióstr Miłosierdzia, 11.07.1650 (© Evangelizo.org)