Autor: Św. Antoni z Padwy (ok. 1195-1231), franciszkanin, doktor Kościoła

„Wszystko opuściliśmy” (Mt 19,27). Co rozumie on przez „wszystko”? Rzeczy zewnętrzne i wewnętrzne; to, co posiadamy, a nawet pragnienie posiadania. W ten sposób nie pozostaje absolutnie nic… To dla Ciebie wszystko porzuciliśmy i staliśmy się ubodzy. Ale ponieważ Ty jesteś bogaty, poszliśmy za Tobą, abyś nas ubogacił. Za Tobą poszliśmy! Stworzenia poszły za Stworzycielem; synowie poszli za ojcem; dzieci za matką; wygłodniali za chlebem; spragnieni za źródłem; chorzy za lekarzem; zmęczeni za mocą, wygnani za rajem. „Wszystko opuściliśmy” (Mt 19,27)…

„Cóż więc otrzymamy” (Mt 19,27)? Apostołowie, znaleźliście wasz skarb, już go posiadacie. Czego jeszcze szukacie?… Zachowajcie, co znaleźliście, bo On jest wszystkim, czego szukacie. W Nim, jak mówi Baruch, jest mądrość, roztropność, siła, rozum, długowieczność i pokarm, światłość dla oczu i pokój (por. Ba 3,12-14). Jest mądrość, która wszystko stwarza; roztropność, która rządzi stworzeniami, siła, która powstrzymuje demona, rozum, którzy wszystko przenika, długowieczność, która daje życie wieczne zbawionym, pokarm, który nasyca, światło, które oświeca, pokój, który pociesza i uspokaja…

Pan nie odpowiada: „Wy, którzy wszystko opuściliście”, ale „wy, którzy poszliście za Mną” (Mt 19,28), co jest właściwością apostołów i tych, którzy szukają doskonałości. Liczni są ci, którzy opuszczają wszystko, ale jednak nie idą za Chrystusem, ponieważ zachowują się dla siebie. Jeśli chcesz iść do cel i osiągnąć go, musisz porzucić sam siebie. Kto idzie za kimś drogą, nie spogląda na siebie, ale w stronę tego, kogo wybrał na przewodnika na swojej drodze.

Źródło: Kazanie na święto nawrócenia św. Pawła (© Evangelizo.org)

Jezus mu odpowiedział: Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną. Mt 19, 21

Bogatym nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje. św. Jan Paweł II

Sprzedaj wszystko co masz… do niedawna nie rozumiałam o co chodzi z tym sprzedawaniem 🤭

Dziś, kiedy codziennie oddaję mojemu Bogu każdą myśl, każde pragnienie, każde – chociaż pewnie nieudolne działanie i pracę, oddaję swoją wolę i pamięć, by to On dysponował i rozporządzał moim wnętrzem i tym wszystkim co się w nim rodzi, zaczynam pojmować, że niekoniecznie trzeba być biednym gdy się Bogu wszystko oddaje 😊

Jeśli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, cała reszta będzie na właściwym sobie, bo każde dążenie, działanie i praca będą oparte na najważniejszym Bożym prawie miłości.

Dla mnie “sprzedać wszystko co mam” to codzienne rezygnowanie z “moich” planów i pytanie mojego Boga co On ma w planie dla mnie na dzisiejszy dzień 😇 Te Boże plany coraz mocniej mnie zaskakują 😀 i chociaż czasem zupełnie nie rozumiem Boskiej logiki, mam pewność opartą na Bożym Słowie, że starczy mi Jego łaski, i że z Jego Świętym Duchem mogę WSZYSTKO!

Bożego dnia 😍 ❤+

A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. (…)

Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Mt 15, 22-23a. 28b

Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka. św. Jan Paweł II

Wiele daje do myślenia przykład niepoprawnej, wręcz heroicznej wytrwałości kobiety, poganki (dzisiaj w wolnym tłumaczeniu 😉 osoba niewierząca, może zupełnie letnia, może poszukująca, błądząca, upadająca – jak wielu z nas… ), która jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim, walczy o godność swojego dziecka, poniewieranego przez złego ducha. Czy czegoś Wam to nie przypomina…?

Ja widzę łzy matek i ojców, wylewane wskutek postępowania swoich wyzwolonych dzieci… Widzę wolne związki, alkohol, narkotyki, prostytucje, różnego rodzaju wynaturzenia, których chyba nikt z nas jednak nie chciałby oglądać, a które dzisiaj nazywane są normalnością i tolerancją… o zgrozo!

Pan Jezus nagradza wiarę, ufność, a przede wszystkim chyba odwagę i wytrwałość tej proszącej matki. Zatem kochane mamy, zatroskani ojcowie – nie traćcie nadziei! Walczcie do końca o swoje dzieci, o ich życie wieczne, bo przecież tylko to w ostatecznym rozrachunku jest istotne. Zdradzone żony, porzuceni mężowie, niech moc sakramentu da Wam siłę, by zawalczyć o to co Bóg złączył!

Nie ważne więc na jakim etapie swojej drogi ku Bogu jesteś. Jeśli naprawdę pragniesz zmiany i prosisz Boga z wiarą, aby dokonał tego co według naszej logiki jest niemożliwe, na pewno się nie zawiedziesz 😊

I chociaż zdawać by się mogło, że nasz Bóg milczy – nic bardziej mylnego. Może kiepsko słuchasz, może słuchasz tylko tego co chcesz usłyszeć, co jest Ci wygodne, co sprawi, że poczujesz się dowartościowany, co podniesie Cię w oczach świata…

Zejdź do parteru. Nie bój się uniżyć, przeprosić, błagać, poszukać nowej drogi porozumienia. Zresetuj swoje myślenie 😉 WSZYSTKO jest możliwe dla tego kto wierzy 😍

Dobry Boże, proszę Cię o taką wiarę, która nie cofnie się przed żadnym zniechęceniem, oporem czy podłością. Duchu Święty obdarzaj mnie potrzebnymi darami i umacniaj na tej trudnej, niezwykle krętej i wyboistej drodze ku wieczności, ku świętości, którą Pan Jezus nieustannie wskazuje i przeciera swoim Słowem! Matuchno, czuwaj nad każdym moim krokiem i wyborem 🙏😇

Panie przymnóż mi wiary!

Błogosławionej niedzieli ❤️+

Autor: Św. Hilary (ok. 315-367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

Ta pogańska kobieta kananejska nie potrzebuje sama uzdrowienia, ponieważ uznaje Chrystusa jako Pana i Syna Dawidowego, ale prosi o pomoc dla swojej córki, to znaczy, dla tłumu pogańskiego – więźnia nieczystych duchów. Pan milczy, zachowując w ten sposób przywilej zbawienia dla Izraela… Niosąc w sobie tajemnicę woli Ojca, odpowiada, że został posłany do zagubionych owiec Izraela, aby było to jasne, że córka Kananejki jest symbolem Kościoła… Nie chodzi tutaj o to, żeby zbawienie nie było dane także poganom, ale Pan przyszedł „do swojej własności” (J 1,11) i oczekiwał pierwocin wiary tego ludu, z którego wyszedł, a inni mieli następnie zostać zbawieni, słuchając nauczania apostołów…

Abyśmy zrozumieli, iż milczenie Pana wynikało z badania czasu, a nie z przeszkody pochodzącej z Jego woli, dorzucił: „Niewiasto, wielka jest twoja wiara!” Chciał powiedzieć, że ta kobieta, pewna swego zbawienia, wierzyła – co jest jeszcze lepsze – w zgromadzenie pogan, w godzinie, kiedy zbliżało się, dzięki wierze, wyzwolenie ich, tak jak młodej dziewczyny, z wszelkiej formy dominacji nieczystych duchów. I nadchodzi potwierdzenie tego: po prefiguracji ludu pogańskiego w osobie córki Kananejski, ludzie-więźniowie różnorakich chorób są przedstawieni Panu przez tłum na górze (Mt 15,30). Są to ludzie niewierzący, to znaczy chorzy, doprowadzeni przez wierzących do adoracji i pokłonu, i którym dane jest zbawienie, aby uchwycić, badać i wielbić Boga oraz iść za nim.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Mateusza, 15 (© Evangelizo.org)

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Jezus wyszedł z Izraela…: „Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru” (Mt 15,21), nazwa oznaczająca: „zgromadzenie narodów”. To po to, aby spośród ludzi z tych okolic, ci, którzy wierzyli, mogli zostać zbawieni, kiedy stamtąd wyjdą. Zwróć bowiem uwagę na te słowa: „A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha»” (w. 22). Moim zdaniem, gdyby ona nie wyszła z tamtych okolic, nie mogłaby wydać tych okrzyków „wielkiej wiary” w kierunku Jezusa, jak On sam o tym świadczy (w. 28).

„Według udzielonej nam łaski” (Rz 12,6) wychodzimy z okolic pogańskich narodów… Trzeba niewątpliwie wierzyć, że każdy z nas, kiedy jest grzesznikiem, znajduje się w okolicach Tyru lub Sydonu, Faraona i Egiptu lub jakiegokolwiek kraju, który nie zna, czym jest dziedzictwo Boga. Ale kiedy grzesznik opuszcza zło, powraca do dobra, wychodzi z tych okolic, gdzie panuje grzech; śpieszy do okolic, które są działem Bożym…

Zauważ także ten rodzaj wyjścia Jezusa na spotkanie Kananejki, ponieważ zdaje się kierować w stronę Tyru i Sydonu… Sprawiedliwi są przeznaczeni do królestwa niebieskiego i do wywyższenia w tym królestwie, ale grzesznicy są przeznaczeni na upadek z powodu ich niegodziwości… Kananejka, opuszczając te okolice, porzucała swoją skłonności do upadku, kiedy wydawała okrzyk i mówiła: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida”… Według opowiadań Ewangelistów, wszelkie uzdrowienia, jakich dokonał Jezus, miały miejsce dlatego, żeby ci, którzy je widzieli, mieli wiarę. Ale te wydarzenia są symbolem tego, co zawsze się dokonywało mocą Jezusa, ponieważ nie ma epoki, gdzie to, co jest napisane, nie urzeczywistniło się, dokładnie w taki sam sposób.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Mateusza, 9, 16, SC 16 (© Evangelizo.org)

«Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem należy królestwo niebieskie». Mt 19,14

Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta. św. Jan Paweł II

Dzieci zupełnie inaczej patrzą na świat, bez dwulicowości, interesowności, obłudy… Czasem myślę, jak to fajnie byłoby znowu być dzieckiem 😊Miałam to szczęście, że moi rodzice przyprowadzali mnie do Jezusa i zachęcali do modlitwy dając dobry przykład.

Ile zostało we mnie jeszcze tej dziecinnej prostoty i szczerości? Czy pozwoliłam już całkowicie zagłuszyć, ograbić się, a może nawet zabić tę niewinność i czystość, którą Bóg Ojciec mnie przyozdobił?

Może trzeba nam dzisiaj spojrzeć bardziej wnikliwie na swoją relację ze Stwórcą. Może trzeba pójść przed Najświętszy Sakrament i zapatrzeć się z zachwytem i uwielbieniem na Jezusa. A najlepiej poprosić Maryję, by jeszcze mocniej troszczyła się o nas, by przyprowadzała nas do Jezusa i razem z Nim błogosławiła nam.

Troszczmy się o nasze dzieci. Żadne gadżety, choćby najbardziej modne i szałowe, nie zastąpią relacji, nie dadzą ciepła i nie przytulą Twojego dziecka…

Wakacje powoli dobiegają końca. Może uda Ci się jeszcze wspólnie z dziećmi, wnukami, spędzić trochę czasu i porozmawiać choćby o banalnych, z pozoru mało znaczących sprawach.

Błogosławmy swoje dzieci, dając im poczucie bezpieczeństwa i ochronę od złego. To naprawdę niezmiernie ważne! I zupełnie nieistotne ile lat ma Twoje dziecko 😊 dla rodzica dziecko zawsze będzie dzieckiem 💖

Staję przed Tobą Tatusiu po kolejnym ciężkim dniu… Niezmiernie pracowity ten ostatni czas, ale w perspektywie 2 tygodnie urlopu, które znając życie przelecą ani się obejrzę 🤭Pobłogosław mnie i pozwól trochę wypocząć, by z nowymi siłami stawać do codziennych obowiązków i powinności.

Dziękuję, że mogę przychodzić do Ciebie, że zawsze masz dla mnie nieograniczony czas, niewyczerpalną cierpliwość i niegasnącą miłość. DZIĘKUJĘ DOBRY BOŻE!

Błogosławionego dnia kochani moi ❤️+

Autor: Św. Maksym z Turynu (? – ok. 420), biskup

Jakże jest wielki i godny podziwu, bracia, dar, który ofiaruje nam Bóg! W tym dniu Wielkanocy, dniu zbawienia, Pan zmartwychwstaje i daje zmartwychwstanie całemu światu… My jesteśmy Jego ciałem (1Kor 12,27), a Jego członki zmartwychwstają razem z Nim… Pozwala nam przejść od śmierci do życia. Słowo „Pascha” w języku hebrajskim oznacza przejście… i to jakie przejście! Od grzechu do sprawiedliwości, od przywary do cnoty, od starości do dzieciństwa… Wczoraj upodlenie grzechu kierowało nas w stronę upadku, ale zmartwychwstanie Chrystusa pozwala nam narodzić się na nowo w niewinności najmniejszych.

Prostota chrześcijańska bierze w posiadanie dzieciństwo. Dziecko nie chowa urazy, nie zna oszustwa, nie ośmiela się uderzyć. W ten sposób to dziecko, które stało się chrześcijaninem, nie unosi się, kiedy je obrażają, nie broni się, kiedy mu zabierają i nie oddaje razów, kiedy je biją. Pan nawet wymaga, aby modlić się za swoich wrogów, pozostawić tunikę i płaszcz złodziejom i nadstawić drugi policzek temu, który uderza (Mt 5,39 nn). Dzieciństwo Chrystusa wykracza poza dzieciństwo ludzi…

Do dojrzałych i starszych wiekiem apostołów Pan mówi: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). Odsyła ich do źródeł ich życia; zachęca ich do odszukania dzieciństwa, aby ci ludzie, których siły zaczynały już słabnąć, narodzili się na nowo do niewinności serca.

Źródło: Homilia 58 na Wielkanoc, PL 57, 363 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości

Zacznijcie i zakończcie dzień modlitwą. Idźcie do Boga jak małe dziecko, które zwraca się do swojej mamy. Jeśli nie znajdujecie słów, spontanicznie możecie powiedzieć: „Przyjdź, Duchu Święty, prowadź mnie, chroń mnie, oświeć mój umysł, abym mógł się modlić”. Albo, jeśli zwracacie się do Maryi, mówcie: „Maryjo, Matko Jezusa, bądź mi matką, pomóż mi się modlić”.

Kiedy się modlicie, dziękujcie Bogu za wszystkie dary: skoro wszystko do Niego należy, ze wszystkiego nam robi prezent. Wasza dusza jest darem Boga. Jeśli jesteście chrześcijanami, to możecie recytować Modlitwę Pańską; jeśli jesteście katolikami, waszymi dodatkowymi modlitwami są „Zdrowaś Maryjo”, różaniec i Wyznanie Wiary. Jeśli wasza rodzina lub wy macie jakieś szczególne nabożeństwa, to módlcie się wedle waszej pobożności.

Jeśli naprawdę zawierzacie się Panu i wierzycie w moc modlitwy, to przezwyciężycie wasze wątpliwości, obawy i poczucie samotności, które wielu odczuwa.

Źródło: Prosta droga (A Simple Path) (© Evangelizo.org)

«Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było. (…) Kto może pojąć, niech pojmuje!» Mt 19, 8. 12b

Miłość nie oznacza emocjonalnego przemijania czy chwilowego oczarowania, ale wyraża wolę i odpowiedzialną decyzję związania się całkowicie „na dobre i na złe”. Jest darem z siebie samego drugiemu człowiekowi. św. Jan Paweł II

Bardzo porusza mnie w dzisiejszej Ewangelii mowa o zatwardziałości. Po raz kolejny Pan Jezus zwraca uwagę na wygodnictwo, na uciszanie i lekceważenie głosu sumienia, na omijanie i obchodzenie Bożych przykazań. To tak w wielkim skrócie…

Osobiście dla mnie to Słowo ma ogromną moc, szczególnie teraz, kiedy niedawno świętowaliśmy z mężem kolejną rocznicę ślubu 😊 Powiem tak – było i jest trudno 🤦‍♀️ bo chociaż jesteśmy w miarę zgodni 😉 to przecież małżeństwo to nie sielanka, motylki w brzuchu i takie tam 🤭. I nawet nie chodzi o to, że nasze małżeństwo jest wyjątkowe ze względu na chorobę męża. W każdym związku trzeba iść na kompromisy, trzeba się niejako wsłuchiwać w potrzeby drugiej połowy, wybiegać im naprzeciw 😁 szukać WSPÓLNIE najlepszych dróg porozumienia i jedności. I wreszcie, trzeba rezygnować z siebie dla dobra drugiej osoby, dla dzieci, przez wzgląd na słowa przysięgi “Że cię nie opuszczę aż do śmierci”.

Nie chcę tutaj mędrkować, ani w jakikolwiek sposób oceniać, bo przecież każde małżeństwo ma inną drogę do świętości, a każdy z nas jest inny, wyjątkowy i charakterny 😄 Jednak mam takie wrażenie, poparte obserwacją i towarzyszeniem ludziom w różnych trudnościach życia, że i we współczesnych związkach sakramentalnych, mnóstwo jest ludzi o zatwardziałych sercach, takich, co to zawsze muszą postawić na swoim… Stąd też tyle rozwodów, starań o stwierdzenie nieważności zawarcia ślubu kościelnego… I wciąż tyle rozbitych małżeństw, które nie wytrzymują próby rozłąki wyjazdów “za chlebem”… Serce się kraje…

Teraz niestety wygodniej nie wiązać się świętym węzłem małżeńskim, żyć sobie jak mąż z żoną, ale bez Boga, bez Jego błogosławieństwa… Tylko dokąd to zaprowadzi…

Na dobre i na złe – ta kolejna rocznica uświadamia mi, jak wiele dane nam jest naprawdę dobrych, cudownych chwil, ale też wiele trudu i sytuacji, w których bez Bożego wsparcia można by polec i zrezygnować…

Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13, 4-7)

Módlmy się dzisiaj o świętość naszych rodzin, o świętość mężów i żon, o zasłuchanie i umiejętność akceptacji naszych ułomności i ograniczeń. Módlmy się o prawdziwą miłość!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

„U Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny” – mówi apostoł Paweł (1 Kor 11,11)… Mężczyzna i kobieta wędrują razem w stronę Królestwa. Nie rozdzielając ich, Chrystus powołuje jednocześnie mężczyznę i kobietę, których łączy Bóg i natura jednoczy, pozwalając im dzielić te same gesty i zadania w godnej podziwu zgodzie. Przez więzy małżeństwa Bóg sprawia, że dwa byty stają się jednym, a jeden byt jest dwoma; tak, że odkrywa w drugiej osobie siebie, nie tracąc przy tym swojej niepowtarzalności lub zatracając się w dwojgu.

Ale dlaczego, w obrazach Królestwa, które nam daje, Bóg ukazuje w taki sposób mężczyznę i kobietę? (por. Łk 13,18-21). Dlaczego sugeruje taką wielkość za pomocą przykładów, które mogą zdawać się słabe i niewspółmierne? Bracia, cenna tajemnica kryje się w tym ubóstwie. Według słowa apostoła Pawła: „Tajemnica to wielka…, w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” (Ef 5,32).Te parabole przypominają największy projekt ludzkości: mężczyzna i kobieta zakończyli proces świata, proces, który ciągnął się od wieków. Adam, pierwszy mężczyzna i Ewa, pierwszy kobieta, są prowadzeni od drzewa poznania dobra i zła do ognia… Ewangelii… Te usta, chore od owocu zatrutego drzewa, zostaną uzdrowione gorącym smakiem drzewa zbawienia, tego drzewa o posmaku ognia, które rozpala sumienie, zamrożone przez poprzednie drzewo. Nagość tutaj nie ma znaczenia, nie budzi poczucia wstydu: mężczyzna i kobieta są całkowicie ubrani w przebaczenie.

Źródło: Kazanie 99, PL 52,477 (© Evangelizo.org)