Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy. Mt 7, 12
Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. Bądźcie wiernymi świadkami Chrystusa zmartwychwstałego, nie cofajcie się nigdy przed przeszkodami, które piętrzą się na ścieżkach Waszego życia. św. Jan Paweł II
WSZYSTKO…
Czy ktoś z nas chciałby być lekceważony, pogardzany albo spychany na margines? No, chyba nikt… a jednak zbyt łatwo przychodzi nam oceniać, osądzać, wyrokować…
Spieszymy świadczyć miłość, okazywać troskę, towarzyszyć i pocieszać w cierpieniu, bo w czystej, bezinteresownej, miłosiernej miłości ukrywa się WSZYSTKO!
Panie Jezu, który jesteś najdoskonalszą MIŁOŚCIĄ, ucz nas kochać tak, jak Ty ukochałeś!
Autor: Św. Wincenty a Paulo (1581-1660), kapłan, założyciel zgromadzeń zakonnych
Jaki jest pierwszy uczynek miłości? Jakie owoce wydaje serce nią ożywione? Co z niego wychodzi, w odróżnieniu od człowieka, który jest jej pozbawiony? To dobrze czynić każdemu, jak byśmy rozsądnie chcieli, by nam zostało uczynione; na tym polega zasada miłości. Czy to prawda, że czynię bliźniemu to, co chciałbym, by mi on czynił? Ach, jak wielki rachunek do zrobienia…
Spójrzmy na Syna Bożego: co za miłosierne serce, co za płomień miłości! Mój Jezu, powiedz nam nieco, proszę Cię, co Ciebie ściągnęło z nieba, by cierpieć przekleństwo ziemi, tyle prześladowań i niepokojów, które tu wycierpiałeś? O Zbawicielu, o źródło miłości, ukorzony aż do nas, aż do haniebnej męki, kto ukochał bardziej bliźniego niż Ty sam? Przyszedłeś wystawić się na wszystkie nasze niedole, przybrać postać grzesznika, prowadzić mizerne życie i cierpieć haniebną śmierć za nas. Czy istnieje podobna miłość?… Jedynie nasz Pan mógł tak umiłować swoje stworzenia, że opuścił tron Ojca, by przybrać ciało poddające się niemocy.
A dlaczego? Aby ustanowić między nami miłość bliźniego swoim przykładem i słowem… O przyjaciele! Gdybyśmy mieli choć trochę tej miłości, czy pozostalibyśmy z założonymi rękami?… O nie! Miłość nie potrafi pozostać bezczynna; ona daje nam za zadanie pracę nad zbawieniem i pociechą innych.
Autor: Św. Klemens Rzymski, papież od 90 do ok. 100
Oto jest droga, umiłowani, na której znajdujemy nasze zbawienie – Jezusa Chrystusa, arcykapłana naszych ofiar, orędownika i wspomożyciela w naszych słabościach (Hbr 10,20; 7,27; 4,15. Przez Niego spoglądamy w niebo, przez Niego dostrzegamy, jakby w lustrze, nieskalane i dostojne oblicze Ojca; przez Niego otworzyło się spojrzenie naszego serca; przez Niego nasz umysł, pogrążony w mrokach niewiedzy rozkwita w świetle. Przez Niego dał nam Pan zakosztować nieśmiertelnej mądrości, On zaś “jest odblaskiem Jego chwały, o tyle wyższy od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię”(He 1,3-4)…
Popatrzmy na nasze ciało: głowa nic nie znaczy bez nóg ani nogi bez głowy. Nawet najmniejsze członki w naszym ciele są konieczne i pożyteczne dla całego ciała; co więcej, wszystkie członki są zależne jedne od drugich i wszystkie razem tworzą jedną całość i zapewniają jej istnienie (1Kor 12,12s). Dbajmy zatem o zbawienie całego ciała, które tworzymy w Jezusie Chrystusie i niech każdy służy swojemu bratu w miarę daru łaski, jaki otrzymał. Silny niech broni słabego, a ten niech szanuje silnego; bogaty niech wspiera ubogiego, a ubogi niech dziękuje Bogu, że dał mu opiekuna, który go ratuje w niedostatku. Mądry niech okazuje swoją mądrość nie w słowach, lecz w dobrych uczynkach, pokorny niech nie daje świadectwa o sobie, lecz zostawi to innym. Ten, kto żyje w czystości, niech się tym nie chwali i niech wie, że Inny mu przyznał ten dar.
Rozważmy, z czego się narodziliśmy i jacy przyszliśmy na ten świat. Rozważmy, skąd nas wywiódł i z jakich ciemności wyprowadził nas na swój świat Ten, który nas stworzył i ukształtował. Przygotował On dla nas swoje dobrodziejstwa jeszcze przed naszym narodzeniem. Skoro wszystko, co mamy, otrzymujemy od Niego i dlatego Jemu powinniśmy za to wszystko dzięki składać.
Jezus powiedział do swoich uczniów: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Mt 7, 1-2
Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą. św. Jan Paweł II
Każdy z nas jest wyjątkowy, jedyny, niepowtarzalny, ulepiony wg miary znanej tylko Stwórcy. Wszak Pan Bóg na każdego z nas patrzy indywidualnie i widzi każdego jednego człowieka z jego walorami i mankamentami, a Boży wzrok jest zawsze pełen bezinteresownej, bezwarunkowej miłości.
A Twoje oczy? Zbyt łatwo szufladkują, nadają etykiety, odzierają z szacunku i należnej godności, osądzają, wydają wyrok, skazują…
Czemuż to tak bardzo gorszy Cię grzech Twojego bliźniego? Czyżbyś naprawdę nie miał sobie nic do zarzucenia?
Rozejrzyj się wokół, spójrz z miłością, oczami serca, oczami duszy na człowieka, który nie przypadkowo został postawiony na Twojej drodze. Miłość zmienia patrzenie 😍 miłość nie pamięta złego 🌹 Bóg jest MIŁOŚCIĄ!
Zajrzyj w głąb siebie i proś razem ze mną Ducha Świętego, aby wydobył i uaktywnił w nas te pokłady Bożej miłości, o której Stwórca nieustannie nas zapewnia.
Co chcesz aby Tobie czyniono, czyń innym 😇
Bądźmy wrażliwi i miłosierni na potrzeby innych – to prawdziwa miara naszego człowieczeństwa!
Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości
Dla każdego chorego istnieje kilka lekarstw i metod leczenia. Ale dopóty łagodna dłoń, chętna do przysługi i hojne serce, chętne do opieki nie zaoferują się, to nie wierzę, by można było wyleczyć się z tej strasznej choroby, jaką jest brak miłości.
Nikt z nas nie ma prawa potępiać kogokolwiek. Nawet jeśli widzimy upadki ludzi i nie rozumiemy dlaczego. Czy Jezus nie prosi nas, by nie sądzić? Być może przyczyniliśmy się do tego, że ci ludzie stali się takimi, jacy są. Musimy zrozumieć, że to są nasi bracia i siostry. Ten trędowaty, pijak, czy chory są naszymi braćmi, bo oni też zostali stworzeni do największej miłości. Nigdy nie powinniśmy o tym zapomnieć. Sam Jezus Chrystus utożsamia się z nimi, kiedy mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”(Mt 25,40). I być może ci ludzie znajdują się na ulicy, pozbawieni wszelkiej miłości i troski, bo my im odmówiliśmy naszej troski czy przyjaźni. Bądź łagodny, nieskończenie łagodny względem cierpiącego biedaka. Tak mało rozumiemy, co on przechodzi. Najtrudniejszą rzeczą jest nie być zaakceptowanym.
Miłość — «caritas» — to nadzwyczajna siła, skłaniająca osoby do odważnego i ofiarnego zaangażowania się na polu sprawiedliwości i pokoju. To siła, która ma swoje początki w Bogu — odwiecznej Miłości i absolutnej Prawdzie. Każdy znajduje swoje dobro, podejmując plan, który Bóg ma wobec niego, by w pełni go urzeczywistnić: w tym bowiem planie znajduje swoją prawdę, a przyjmując ją, staje się wolny (por. J 8, 22)…
Caritas to miłość przyjęta i darowana. Jest ona «łaską» (cháris). Jej źródłem jest krystaliczna miłość Ojca do Syna, w Duchu Świętym. To miłość, która z Syna spływa na nas. To miłość stwórcza, dzięki której istniejemy; to miłość odkupieńcza, dzięki której jesteśmy nowym stworzeniem. To miłość objawiona i urzeczywistniona przez Chrystusa (por. J 13, 1) oraz «rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego» (Rz 5, 5). Ludzie, będąc adresatami miłości Bożej, stali się podmiotami miłości i są powołani, by stać się narzędziami łaski, by szerzyć miłość Bożą i tworzyć więzi miłości.
Na tę dynamikę miłości przyjętej i ofiarowanej odpowiada nauka społeczna Kościoła. Jest ona… głoszeniem prawdy miłości Chrystusa w społeczeństwie. Nauka ta jest posługą miłości, ale w prawdzie… Prawdy tej potrzebują: rozwój, dobrobyt społeczny i właściwe rozwiązywanie poważnych problemów społeczno-ekonomicznych, trapiących ludzkość. Jeszcze bardziej potrzebują tego, aby prawda ta była miłowana i by o niej świadczono. Bez prawdy, bez zaufania i miłości do prawdy, nie ma świadomości i odpowiedzialności społecznej, a działalność społeczna zostaje uzależniona od prywatnych interesów i logiki władzy, prowadząc do dzielenia społeczeństwa, a tym bardziej społeczeństwa zmierzającego do globalizacji, w trudnych momentach jak obecnie.
Źródło: Encyklika „Caritas in veritate” § 1-5 (Osservatore Romano)
Jezioro Genezaret, otoczone ze wszystkich stron górami, było kraterem wygasłego wulkanu. Burze na nim zdarzały się bardzo często, a fale dochodziły nawet do 15 metrów. Jesteśmy dziś świadkami takiej właśnie burzy. Grozy temu zjawisku dodaje fakt, że jest noc, a po ciemku wiadomo – wszystko jest straszniejsze i mroczniejsze, zwłaszcza kiedy błyskawice rozświetlają niebo, nadając okolicy demoniczny wygląd.
Trudno zrozumieć, jak w takich okolicznościach można spać…
Jednak św. Marek wyraźnie pisze, że Pan Jezus spał. A może czekał, aż apostołowie poproszą Go o pomoc?
Ileż takich burz w swoim życiu doświadczyłeś, a może wciąż trwają? Pewnie nie takich spektakularnych, bez piorunów i gigantycznych fal, ale przerażających i beznadziejnych w skutkach sytuacji życiowych.
Czy miałeś, masz świadomość, że Pan Jezus jest ciągle przy Tobie? On jednym gestem może przemienić okoliczności, które Ty już uważasz za katastrofę. On może jednym słowem uciszyć wszelkie demony, które wpędzają Cię w uzależnienie czy chorobę, które wmawiają Ci, że jesteś kimś innym niż Bóg Cię stworzył, że jesteś niechciany, beznadziejny i niekochany.
Pan Jezus czeka na Twoją prośbę, a może na krzyk rozpaczy „Panie, ratuj nas, bo giniemy” (Mt 8,25).
Pan Jezus pragnie, abyś zaufał Mu bezgranicznie, abyś Jemu powierzył każdą swoją troskę i każdą burzę, która toczy się w Twoim życiu – nieważne, jak jest wielka i groźna. Jego Boska moc panuje nad każdą nawałnicą przetaczającą się wokół Ciebie i w Tobie.
PAN JEZUS JEST PRZY TOBIE!
Pamiętaj o tym, kiedy balast życia ściąga Cię w otchłań, a fale rozpaczy zalewają Twoje serce.
Tylko zaufaj i wyciągnij dłoń ku Niemu!
Panie Jezu, Ty zajmij się każdą burzą, sztormem, szkwałem, orkanem i wszelką wichurą, która oddala mnie od Ciebie. Nie śpij, Jezu! Potrzebuję Cię!
JEZU, UFAM TOBIE!
Przytulam tych, co gorzej się mają i posyłam Anioły ❤️ +
«Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» Mk 4, 38b
Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. św. Jan Paweł II
Ileż to razy słyszę – Bóg mnie nie kocha, Bóg mnie opuścił, Bóg jest głuchy, Bóg o mnie zapomniał…
Tymczasem jednak każdy upadek, każde oddalenie się od Bożej miłości, przysłania mi Oblicze Pana, powodując często irracjonalne ataki paniki i paraliżującego lęku… I zdawać by się mogło, że Pan Jezus rzeczywiście jest obojętny na mój los i moje błaganie…
Nic bardziej mylnego! On czeka na choćby najdrobniejszy gest z mojej strony, by w swym wielkim Miłosierdziu i wszechmocy uciszyć wichry, powstrzymać każdą burzę, ukoić wszelki ból i strach, i przytulić do swego Miłującego Serca.
Gdy wydaje Ci się, że Pan Jezus śpi, że nie jest obecny w Twoim życiu, że może o Tobie zapomniał – wezwij Go po imieniu. Wezwij i opowiedz o swoim niepokoju, o tym wszystkim z czym sobie nie radzisz, co Cię przytłacza, przerasta, otępia, załamuje. Tylko On może to przemienić! Masz odwagę poprosić?
Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła
Twoje serce jest jakby targane falami; obraza wywołała u ciebie pragnienie zemsty. I oto zemściłeś się…, a twój statek się rozbił. Dlaczego? Bo Chrystus uśpił się w tobie, ty o Nim zapomniałeś! Obudź zatem Chrystusa, przypomnij sobie o Nim, niech On w tobie powstanie… Zapomniałeś o słowach, które wyrzekł na krzyżu: „Ojcze, przebacz im bo nie wiedzą co czynią”? (Łk 23,34) Ten, który jest w tobie uśpiony, odmawia zemsty.
Powstań i przypomnij sobie o nim. Jego wspomnienie to jego słowo, to jego przykazanie. A kiedy obudzisz Chrystusa w tobie, to sobie powiesz: „Kim jestem, że chciałem się mścić?… Ten, który powiedział: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone” (Łk, 6,37) nie przyjmie mnie. Powstrzymam więc mój gniew i moje serce znajdzie pokój na nowo”. Chrystus rozkazał morzu, a ono się uspokoiło… Obudź Chrystusa, niech do ciebie przemawia. „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” Jaki jest ten, któremu morze jest poddane? „Morze jest Jego własnością: bo On sam je uczynił” (Ps 95,5); „przez Niego wszystko się stało” (J 1,3). Naśladuj raczej wiatry i morza: poddaj się Stworzycielowi. Morze słyszy rozkaz Chrystusa, a ty chcesz pozostać głuchy? Morze się poddaje, wiatr cichnie, a ty dalej będziesz wiał?… Mówić, działać, spiskować – czy to nie jest wianiem i odmową uciszenia się na rozkaz Chrystusa? Kiedy twoje serce się trwoży, nie pozwól przykryć cię falom.
A jeśli jednak wiatr nas przewróci – bo jesteśmy tylko ludźmi – i wzbudzi w naszych sercach złe pragnienia, to nie poddawajmy się. Obudźmy Chrystusa, aby kontynuować naszą podróż przez spokojne morze, aż do naszej ojczyzny.
Uczniowie zbliżyli się do Niego, zbudzili Go i powiedzieli: „Panie, ratuj nas, giniemy!”… O szczęśliwi, prawdziwi uczniowie Boga, macie przy sobie Pana, waszego Zbawiciela i boicie się zagrożenia? Jest wśród was Życie, a wy lękacie się śmierci? Zrywacie ze snu Zbawiciela obecnego pośród was, tak jakby nie mógł, nawet podczas snu, uspokoić fal i uciszyć burzy?
Co odpowiadają na to umiłowani uczniowie? Jesteśmy jeszcze małymi i słabymi dziećmi. Nie jesteśmy jeszcze mocni… Nie widzieliśmy jeszcze krzyża; nie było jeszcze Męki Pańskiej, Jego zmartwychwstania, wniebowstąpienia, zesłania Ducha Świętego, które by nas umocniły… Pan nie bez przyczyny mówi nam: „Czemu bojaźliwi jesteście, ludzie małej wiary?”. Dlaczego nie macie siły? Dlaczego brakuje wam zaufania? Skąd tak mało zuchwałości, kiedy jest z wami Zaufanie? Nawet jeśli nadeszłaby śmierć, czyż nie powinniście przyjąć jej z wielką stałością? We wszystkim co przychodzi na was, dam wam potrzebną siłę, w każdym niebezpieczeństwie, w każdym doświadczenia, nawet jeśli dusza opuszcza ciało… Jeśli w niebezpieczeństwie, potrzebna jest moja siła, aby znieść wszystko z wiarą jak człowiek, o ileż bardziej potrzebna jest ona w momentach życiowych pokus, aby nie upaść!
Dlaczego się troskacie, ludzie małej wiary? Wiecie, że mam moc na ziemi; dlaczego nie wierzycie, że mam też moc na morzu? Jeśli wierzycie, że jestem prawdziwym Bogiem i Stwórcą wszystkiego, dlaczego nie wierzycie, że mam moc nad wszystkim, co stworzyłem? „On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza”.
Źródło: Niesłusznie przypisana Orygenesowi (ok. 185-253), kapłanowi i teologowi