A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: «Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: «Chcę, bądź oczyszczony! » I natychmiast został oczyszczony z trądu. Mt 8, 2-3

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

Zawsze porusza mnie widok ludzkiego cierpienia… Teraz wyziera ono prawie z każdego kącika… lecz niestety zbyt często stajemy obojętnie, biernie – przyglądając się, przerzucając odpowiedzialność na instytucje, pozostawiając chorych na duszy i ciele na pastwę losu…

Te nasze trądy są bardzo różne. Bardzo widoczne ograniczenia fizyczne, wynikające z różnego rodzaju chorób ciała. Śmiem jednak twierdzić, że największego cierpienia nie widać, bo ono rozgrywa się wewnątrz – to choroby duszy, okaleczenia i wciąż krwawiące rany, które upośledzają znacznie bardziej i trwalej…

Zbyt wielu wciąż żyje w grzechu, jakby Boga nie było, jakby liczyło się tylko zaspokajanie doczesnych potrzeb i rządz.

Trzeba by nam dzisiaj upaść do stóp Chrystusa, uniżyć się i prosić o ratunek – dla siebie, dla tych co wciąż zaślepieni ułudą tego świata, nie potrafią rozpoznać własnego trądu, nie czują smrodu grzechu, który toczy ich ciała, umysły i serca…

Panie Jezu, miej litość dla nas grzesznych! Miej litość dla nas nieczystych, uwikłanych, zaślepionych, niby eleganckich i wykształconych, a żyjących jak żebracy, jak głupcy, w zgniliźnie i łachmanach własnego grzechu…

Panie Jezu, jeśli chcesz, możesz nas dotknąć, możesz przemienić nasze skamieniałe serca, możesz nas oczyścić i odnowić w nas tożsamość dzieci Bożych. Błagam, chciej Panie Jezu! Bez Twojej pomocy, bez tchnienia Twojego Ducha zmierzamy ku przepaści, ku niechybnej zagładzie, ku unicestwieniu na wieki…

Niech nas ogarnie łaska Panie Twa, Duch Twój Święty niech spocznie w nas!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Benedykt XVI, papież od 2005 do 2013

Podobnie jak działanie również i cierpienie przynależy do ludzkiej egzystencji. Pochodzi ono z jednej strony z naszej skończoności, a z drugiej strony z ogromu win, jakie nagromadziły się w ciągu historii i jakie również obecnie bez przerwy narastają.

Oczywiście należy robić wszystko, co w naszej mocy, aby cierpienie zmniejszyć: zapobiec, na ile to możliwe, cierpieniom niewinnych, uśmierzać ból, pomagać w przezwyciężeniu cierpień psychicznych. Są to obowiązki wynikające zarówno ze sprawiedliwości, jak i z miłości, które wchodzą w zakres podstawowych wymagań chrześcijańskiej egzystencji i każdego życia prawdziwie ludzkiego. W walce z bólem fizycznym udało się poczynić wielkie postępy. Tymczasem cierpienia niewinnych, jak również cierpienia psychiczne raczej nasiliły się w ciągu ostatnich dziesięcioleci.

Tak, musimy zrobić wszystko dla pokonania cierpienia, ale całkowite usunięcie go ze świata nie leży w naszych możliwościach – po prostu dlatego, że nie możemy zrzucić z siebie naszej skończoności i dlatego, że nikt z nas nie jest w stanie wyeliminować mocy zła, winy, która – jak to widzimy – nieustannie jest źródłem cierpienia. To mógłby zrobić tylko Bóg: jedynie Bóg, który stając się człowiekiem sam wchodzi w historię i w niej cierpi. Wiemy, że ten Bóg jest i że dlatego moc, która «gładzi grzech świata» (J 1, 29) jest obecna na świecie. Wraz z wiarą w istnienie tej mocy pojawiła się w historii nadzieja na uleczenie świata.

Źródło: Encyklika „Spe salvi”, § 36 (trad. © copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki

Zanim zajaśniało boskie światło nie znałem sam siebie. Widząc mnie w ciemnościach i więzieniu, zanurzonym w bagnie, pokrytym brudem, zranionym, ze spuchniętym ciałem…, upadłem do stóp Tego, który mnie oświecił. A ten, który mnie oświecił, dotknął dłońmi moich więzów i ran; tam, gdzie dotyka Jego dłoń lub palec się zbliża, wkrótce opadają moje kajdany, rany znikają, a z nim brud. Nieczystość mego ciała znika… tak bardzo, że staja się ono jak boska dłoń. Zadziwiający cud: moje ciało, dusza i organizm Uczestniczą w boskiej chwale. Jak tylko zostałem oczyszczony i wyzuty z więzów, oto On wyciąga do mnie boską rękę, wydobywa mnie całkowicie z błota, ściska mnie, rzuca mi się na szyję, pokrywa pocałunkami (Łk 15,20). A ja byłem całkowicie wyczerpany i straciłem me siły, On bierze mnie na swoje ramiona (Łk 15,5) i zabiera z dala od mojego piekła… To światło mnie niesie i podtrzymuje; prowadzi mnie w stronę wielkiej światłości… pozwała mi kontemplować w jakim wspaniałym dziele On sam mnie na nowo ulepił (Rdz 2,7) i wyrwał zniszczeniu. Dał mi dar życie nieśmiertelnego I przyodział mnie szatą świetlistą i niematerialną, dał mi sandały, pierścień i koronę – niezniszczalne i wieczne (Łk 15,22).

Źródło: Hymn 30

Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić – wyrocznia Pana. I wyciągnąwszy rękę, dotknął Pan moich ust i rzekł mi: Oto kładę moje słowa w twoje usta. Spójrz, daję ci dzisiaj władzę nad narodami i nad królestwami, byś wyrywał i obalał, byś niszczył i burzył, byś budował i sadził. Jr 1, 8-10

Służyć Chrystusowi to wolność. św. Jan Paweł II

Ciągle wydaje się nam, żeśmy niegodni, nieprzygotowani, że dzielenie się Dobrą Nowiną zarezerwowane jest tylko dla duchownych i dla ludzi, którzy są blisko Pana Boga. Czy aby na pewno? I co to właściwie znaczy być blisko Pana Boga?

Relacji z Panem Bogiem, ani z drugim człowiekiem chyba też 😊 nie da się nijak zmierzyć, bo te nasze miary to jednak zbyt ograniczone i ułomne są…

Pan Bóg zaprasza więc każdego z nas – buduj i sadź! Tak jak potrafisz, tak jak możesz w tym momencie, w tej sytuacji życiowej! Nie uciekaj przed odpowiedzialnością, nie bój się, że może nie potrafisz. Sam, sama na pewno nijak nie zdołasz sprostać temu co przed Tobą, ale z Bożą pomocą, pod natchnieniem Bożego Ducha i w Jego mocy, możemy i góry przenosić, bo przecież Pan Jezus nam to obiecał!

Ja biorę to Słowo do serca i staram się jak potrafię budować Boże Królestwo wokół siebie, przede wszystkim przez świadectwo swojego życia 😍 bo to naprawdę nie boli 😊 bycie dobrym, ale też konsekwentnym w realizowaniu Bożego prawa miłości jest wspaniałym doświadczeniem!

Spieszmy się kochać ludzi! Spieszmy DZISIAJ! Świat tak bardzo potrzebuje nadziei, życzliwości i obecności 😊 Świat tak bardzo potrzebuje miłosiernej Bożej miłości, choć bardzo często nie potrafi jej nazwać.

Prośmy dzisiaj naszego kochanego Tatę, przez wstaw. św. Jana Chrzciciela, który od jakiegoś czasu stał mi się bardzo bliski 🙂 aby przemieniał, nawracał i ożywiał nasze serca do jeszcze gorliwszego świadczenia i dzielenia się Bożymi darami. A ja proszę o westchnienie za moim Jaśkami 🙂 tatą i bratem z ok. imienin, oraz za moim Bogusiem w dniu kolejnych, już całkiem zacnych urodzin 😍

Święty Janie Chrzcicielu, wypraszaj nam wszystkim potrzebne łaski i odwagę w mówieniu o trudnych, ale przecież niezmiernie ważnych sprawach.

Oto jestem Panie! Poślij mnie, jeśli zechcesz 🙏

Pozdrawiam i błogosławię ❤️+

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Narodziny Jana Chrzciciela są pełne cudów. Archanioł zwiastuje przybycie naszego Pana i Zbawiciela Jezusa; podobnie archanioł zwiastuje narodziny Jana (Łk 1,13) i mówi: „już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym”. Naród żydowski nie dostrzegał, że nasz Pan dokonywał „cudów i wielkich czynów” i uzdrawiał ich choroby, ale Jan raduje się, podczas gdy jest jeszcze w łonie matki. Nie można go powstrzymać i po nadejściu matki Jezusa dziecko próbuje wydostać się z łona Elżbiety. „Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1,44). Jeszcze w łonie swej matki Jan otrzymał Ducha Świętego…

Pismo następnie mówi „Wielu spośród synów Izraela nawróci do Pana, Boga ich” (Łk 1,16). Jan nawróci „wielu”; Pan – nie wielu, ale wszystkich. Bo to jest Jego dziełem przyprowadzić wszystkich ludzi do Boga Ojca…

Z mojej strony, sądzę, że tajemnica Jana spełnia się w świecie aż do dziś. Ktokolwiek jest przeznaczony do wiary w Jezusa Chrystusa, potrzebuje, by wpierw duch i moc Jana przyszły do jego duszy, aby „przygotować Panu lud doskonały”(Łk 1,17) i, na wybojach serca, „drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi” (Łk 3,5). To nie tylko w tym czasie „drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi”, ale dzisiaj także duch i moc Jana poprzedzają przyjście Pana Zbawiciela. O, co za ogrom tajemnicy Pana i zamiar Jego nad światem!

Źródło: Homilie do św. Łukasza, nr 4, 4-6 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

Słuszne jest, że narodziny tego dziecka sprawiły wielu tak ogromną radość, i tak jest do dzisiaj. Dany rodzicom w ich starości, chłopiec zapowiadał starzejącemu się światu nowe narodziny. Dobrze, że Kościół świętuje uroczyście to narodzenie, wspaniały owoc łaski, którym zachwyca się natura.

Co do mnie, ta lampa, która oświeca świat (J 5, 35), sprawia mi nową radość, dzięki niej rozpoznałem prawdzie Światło, które w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. (J 1, 5.9). Tak, narodziny tego dziecka sprawiają niewypowiedzianą radość, bo dla świata są one źródłem wielkich łask. On pierwszy poucza Kościół, zaczyna go tworzyć przez pokutę, przygotowuje przez chrzest i, tak przygotowany, oddaje Chrystusowi i jednoczy z Nim (J 3, 29). Uczy go żyć w prostocie, a przez przykład własnej śmierci daje mu siłę do umierania z odwagą. Przez to wszystko przygotowuje „Panu lud doskonały” (Łk 1, 17).

Źródło: Kazanie 1 na Świętego Jana Chrzciciela, §2 (© Evangelizo.org)

Jezus powiedział do swoich uczniów: Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Mt 7, 15–16 a

Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha, naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć. św. Jan Paweł II

Jakże te “opakowania” mogą mylić… Kogo słuchać, komu ufać, kogo brać za przykład…? Jakże wielkiej trzeba rozwagi i pokory, by słuchając światowej paplaniny i hałasu usłyszeć to, co naprawdę ważne i prawdziwe.

Pan Jezus przestrzega przed słodkimi słówkami, przed fałszem opakowanym w pozorną skromność, czy mentorskie zapędy tych, co to wszystko wiedzą.

Ufaj Bogu! Bezgranicznie i z dziecięcą prostotą. Jego Święty Duch wskaże właściwe drogi i rozwiązania, postawi dobrych, mądrych ludzi, przemówi przez Słowo, albo ustami tych ludzi. Nie bój się! Bóg jest MIŁOŚCIĄ! On będzie strzegł byś nie poranił swej stopy o wystający kamień 😊

Zachowaj trzeźwość umysłu i ufaj. Pan Bóg Cię nie zwiedzie i nie zawiedzie!

Duchu Święty przenikaj, odnawiaj, ożywiaj, pouczaj. Bez Twojego tchnienia nijak nie rozeznamy właściwie 🔥

Na wszystko trzeba czasu. Proszę Cię, Dobry Boże, mój kochany Tato, abym potrafiła dobrze wykorzystać czas jaki jeszcze jest przede mną – abym słuchając zawsze rozróżniała Twój głos i upomnienia, abym owocowała i przynosiła dobre owoce 😇

No i przytulam się dzisiaj do Ciebie mój najdroższy Ojcze, najmocniej jak potrafię 😍 Niech dzisiaj w szczególny sposób każdy mój oddech, każde pragnienie, każda myśl będzie wypełniona miłością ku Tobie 💖

Autor: Papież Franciszek

W cywilizacji paradoksalnie zranionej anonimowością, a jednocześnie obsesyjnej na punkcie szczegółów życia innych, bezwstydnie chorej na chorobliwą ciekawość, Kościół potrzebuje serdecznego spojrzenia, by kontemplować, wzruszyć się i zatrzymać przed drugim człowiekiem za każdym razem, kiedy jest to konieczne. W tym świecie wyświęceni szafarze oraz inne osoby pracujące w duszpasterstwie mogą uobecniać zapach bliskiej obecności Jezusa i Jego osobiste spojrzenie. Kościół będzie musiał wprowadzić swoich członków – kapłanów, zakonników i świeckich – do tej «sztuki towarzyszenia», aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego (por. Wj 3, 5). Musimy nadać naszej drodze zdrowy rytm bliskości, wraz ze spojrzeniem okazującym szacunek i pełnym współczucia, które jednak jednocześnie będzie leczyło, wyzwalało i zachęcało do dojrzewania w życiu chrześcijańskim…

Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy mężczyzn i kobiet, którzy mając doświadczenie w towarzyszeniu innym, znają sposób postępowania, wyróżniający się roztropnością, zdolnością zrozumienia, sztuką oczekiwania, uległością wobec Ducha Świętego, abyśmy wszyscy razem chronili powierzające się nam owce przed wilkami usiłującymi rozproszyć owczarnię. Musimy uczyć się sztuki słuchania, która jest czymś więcej niż tylko słyszeniem. W komunikacji z drugim człowiekiem pierwszą sprawą jest zdolność serca, umożliwiająca bliskość, bez której nie ma prawdziwego spotkania duchowego. Słuchanie pomaga nam dostrzec gest oraz stosowne słowo, które podważą naszą spokojną pozycję obserwatorów. Jedynie wychodząc od tego słuchania pełnego szacunku i zdolnego do współczucia, można znaleźć drogi do autentycznego rozwoju, można rozbudzić pragnienie ideału chrześcijańskiego, gorącą chęć, by odpowiedzieć w pełni na miłość Bożą i pragnienie rozwijania tego, co Bóg zasiał w naszym życiu.

Źródło: Adhortacja apostolska „Evangelii Gaudium” § 169-171 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Św. Ignacy Antiocheński (? – ok. 110), biskup i męczennik

Starajcie się gromadzić częściej, aby złożyć Bogu dzięki i wielbić go. Bo kiedy się gromadzicie często, wtedy moce szatańskie są pokonane i jego dzieło zniszczenia zwyciężone jednomyślnością waszej wiary. Nic nie przewyższa pokoju, który tryumfuje nad wszelkimi atakami mocy niebieskich i ziemskich.

Nic z tego nie będzie przed wami zakryte; jeśli wierzycie w Jezusa i miłujecie Go miłością doskonałą, bo te cnoty są początkiem i końcem życia: początkiem jest wiara a końcem miłość. Zjednoczenie tych dwóch to Bóg sam. Wszystkie inne cnoty, które prowadzą do doskonałości, wypływają z tych pierwszych. Nikt, kto wyznaje wiarę, nie grzeszy; nikt, kto posiada miłość, nie nienawidzi. „Bo z owocu poznaje się drzewo” (Mt 12,33) i tak samo po dziełach rozpozna się tych, którzy wyznają przynależność do Chrystusa. Bo dzisiaj nie chodzi dla nas wyznać jedynie naszą wiarę, ale ją praktykować wytrwale, aż do końca.

Lepiej milczeć i być, niż mówić i nie być. Dobrze jest pouczać, jeśli nauczający działa. Mamy jednego mistrza, tego, który „przemówił, a wszystko powstało” (Ps 33,9). Nawet dzieła, których dokonał w milczeniu; są godne Jego Ojca. Ten, kto prawdziwie rozumie słowo Jezusa; może także zrozumieć Jego milczenie; wtedy zatem będzie doskonały, będzie działał słowem i da się poznać przez swoje milczenie. Nic nie jest zakryte przed Panem, nawet nasze sekrety są Mu znane. Czyńmy zatem wszystko z myślą, że przebywa On w nas. Wtedy będziemy Jego świątynią, a On sam będzie w nas naszym Bogiem.

Źródło: List do Efezjan, 13-15 (© Evangelizo.org)

Mt 7, 6. 12-14

Wszystko nam wolno, ale nie wszystko jest dobre, wartościowe i prowadzące we właściwym kierunku. Ważne, aby skupiać się na rzeczach i sprawach naprawdę istotnych, na konkretach, które zawsze będą kosztować i być może nawet boleć. Nie chodzi jednak o to, że mamy być cierpiętnikami, żyjącymi w ascezie i wyrzekającymi się dóbr doczesnych, ale raczej o umiejętność roztropnego korzystania i dzielenia się tymi Bożymi darami.

Zawsze jakoś szokowało mnie podejście niektórych osób traktujących swoich czworonożnych pupili z przesadną troską, a mających za nic potrzeby drugiego człowieka. Niestety współczesny świat „schodzi na psy” w bardzo wielu przestrzeniach życia, depcząc podstawowe prawa człowieka, bezczeszcząc wszelkie świętości, nazywając ochłapy i strąki perłami…

A tymczasem Pan Jezus mówi, że trzeba podjąć trud wchodzenia przez wąską bramę, że trzeba naprawdę rozważnie podejmować decyzje i wybierać drogi, które mogą się zdawać zbyt strome, wyboiste i wymagające.

Panie Jezu, prowadź nas i pouczaj, bo coraz trudniej odnajdywać właściwy szlak. Obdarzaj nas mocą Twojego Ducha, by nasze postępowanie naprawdę podobało się Ojcu i budowało wiarę w tych, do których nas posyłasz.

Pozdrawiam pięknie 🌞😍❤️+