Autor: Sobór Watykański II

Ponieważ cały Kościół jest misyjny i dzieło ewangelizacji jest podstawowym zadaniem Ludu Bożego, święty Sobór wzywa wszystkich do głębokiej odnowy wewnętrznej, aby mając żywą świadomość własnej odpowiedzialności za rozszerzenie Ewangelii, podjęli swoją cząstkę w dziele misyjnym wśród narodów. Wszyscy wierni, jako członki żywego Chrystusa, wcieleni i upodobnieni do Niego przez chrzest, bierzmowanie i Eucharystię, zobowiązani są do współpracy w szerzeniu i w rozwoju Jego Ciała, aby jak najprędzej doprowadzić je do pełni (Ef 4,13).

Dlatego też wszyscy synowie Kościoła winni mieć żywą świadomość odpowiedzialności swojej za świat, powinni pielęgnować w sobie ducha prawdziwie katolickiego i poświęcić swe siły dziełu ewangelizacji. Jednakże niech wszyscy wiedzą, że pierwszą i najważniejszą ich powinnością w szerzeniu wiary jest głębokie życie chrześcijańskie. Gorliwość ich bowiem w służbie Bożej i miłość wobec bliźniego wniosą świeży powiew duchowy do całego Kościoła, który okaże się jako znak podniesiony wśród ludów (Iz 11,12) jako „światłość świata” i „sól ziemi”. To świadectwo życia będzie skuteczniejsze, jeśli się je dawać będzie razem z innymi wspólnotami chrześcijańskimi, w myśl przepisów Dekretu o ekumenizmie.

Źródło: Dekret o działalności misyjnej Kościoła „Ad gentes divinitus”, § 35-36 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Autor: Kazanie przypisane świętemu Maksymowi z Turynu (?-ok. 420), biskupowi

Pan powiedział do swoich apostołów: „Wy jesteście światłością świata”… Jak trafne są porównania, których używa Pan, aby opisać naszych ojców w wierze! Nazywa ich „solą”, ponieważ pouczają nas o mądrości Boga, oraz „światłem”, ponieważ przepędzają z naszych serc zaślepienie i ciemności naszego niedowiarstwa. Słusznie zatem apostołowie otrzymują miano światła: w mrokach świata zwiastują jasność nieba i blask wieczności. Czy Piotr nie stał się światłem dla świata i wiernych, kiedy powiedział Panu: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”? (Mt 16,16) Jaką większą światłość mógł otrzymać rodzaj ludzki, jeśli nie dowiedzieć się przez Piotra, że Syn żywego Boga jest stworzycielem jego światła?

Także święty Paweł nie jest mniejszym światłem dla świata: podczas gdy ziemia była zaślepiona ciemnościami złości, on wstąpił aż do nieba (2Kor 12,2), a po swoim powrocie objawił tajemnice wiecznego blasku. To dlatego nie mógł się schować, jak miasto założone na górze, ani ukryć się pod korcem, ponieważ Chrystus, poprzez światło swojego majestatu, zapalił go jak wyborną lampę, napełnioną oliwą Ducha Świętego. Dlatego też, umiłowani, rezygnując z iluzji tego świata, troszczmy się o poszukiwanie smaku mądrości Boga, kosztujmy soli apostołów.

Źródło: (wydawnictwo Kephas) (©Evangelizo.org)

Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym ucisku, byśmy sami mogli  pocieszać tych, co są w jakimkolwiek ucisku, tą pociechą, której doznajemy od Boga. 2Kor 1, 3-4

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Mt 5, 4

Zbyt często życie ludzkie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II

Jakiś smuteczek mnie ostatnio dopada… powodów jest wiele… i choć staram się z wielką ufnością przytulać w modlitwie do Pana Jezusa i Jego Mamy, to niestety i ja miewam gorsze chwile…

I tak sobie myślę, jakże musi być ciężko tym, co nie pokładają całej swej nadziei w Panu, co nie uciekają się do Niego w smutku i chorobie, co nie czerpię ze Zdroju Miłosierdzia, nie doświadczają miłosiernej miłości Ojca, co nie proszą Najświętszej Mamy o opiekę, o wstawiennictwo w swoich trudnych sprawach…

Chciałabym teraz w wielką mocą zaświadczyć, że mimo tych wszystkich zmartwień, przemęczenia i utrudzenia, mimo małych i wielkich smuteczków z jakimi przychodzi mi się codziennie mierzyć – MÓJ BÓG JEST MIŁOŚCIĄ! Mój Bóg każdego dnia zapewnia mnie o swojej niegasnącej i niezmiennej miłości. Mój Bóg mówi, że po trudzie ziemskiej wędrówki, po łzach wylewanych w cierpieniu i bezsilności, On sam będzie moją radością i pociechą – a ja ufam Jego Słowu!

«Przyjdźcie do Mnie wszyscyktórzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11,28) 

Przychodzę, mój Boże! Przychodzę i przynoszę tych, którym jeszcze trudniej, którzy nie wierzą, że mogą być błogosławieni, którzy oszukiwani przez ułudę tego świata boją się zaufać Tobie, którzy uwikłani w różnego rodzaju uzależnienia nieustannie są okłamywani i ograbiani z tożsamości dzieci Bożych, którzy teraz płaczą, bo podstępna choroba z dnia na dzień odbiera siły ich dzieciom, rodzicom, bliskim, którzy trwają w żalu i żałobie (może nawet latami) po śmierci swoich ukochanych…

Pocieszaj nas Panie i wylewaj na nas Ducha Świętego Pocieszyciela, Parakleta, który rozleje w naszych sercach pokój, który namaści nas olejkiem radości, który sprawi, że wszelkie udręki, smutki, lęk o naszych bliskich, wszelka niepewność i troski egzystencjonalne, rozpłyną się w morzu Bożej łaski i miłości.

Wypełniaj nas Duchu Święty, Pocieszycielu! Potrzebujemy Cię!

Modlę się dzisiaj szczególnie za Wasze smutki 🙏 abyśmy wszyscy mogli być błogosławieni, na wieczność ❤️+

Amen!

Autor: Św. Grzegorz z Nyssy (ok. 335-395), mnich i biskup

Jeśli tylko sam Bóg jest błogosławiony, jak mówi apostoł Paweł (1Tm 1,11; 6,15), jeśli ludzie uczestniczą w Jego stanie błogosławieństwa, dzięki ich podobieństwu z Nim, ale naśladowanie Go jest niemożliwe, to błogosławieństwo jest niewykonalne dla rodzaju ludzkiego. Ale jak jest możliwe naśladowanie w jakikolwiek sposób Boga przez człowieka? Jak? „Ubóstwo duchowe” zdaje się określać pokorę. Apostoł Paweł daje nam przykład ubóstwa Boga, „który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić” (2Kor 8,9). To wszystko, co możemy dostrzec w innym miejscu z natury boskiej, przekracza granice naszej natury, ale pokora jest dla nas zawsze możliwa. Dzielimy ją z tymi, którzy żyją na ziemi, ukształtowani w prochu ziemi, do której powrócą (Rdz 2,7; 3,19). Jeśli zatem naśladujesz Boga we wszystkim, co jest zgodne z twoją naturą i nie przekracza twoich możliwości, przyodziewasz się jakby w formę stanu błogosławieństwa Boga.

Niech nikt sobie nie wyobraża, że łatwo jest nabyć pokorę. Przeciwnie, to jest raczej trudniejsze od nabycia jakiejś innej cnoty. Dlaczego? Ponieważ w godzinie, kiedy wypoczywał człowiek, który zasiał dobre ziarno, wróg siał większą część – chwast pychy, który zakorzenił się w nas (Mt 13,25) […]

A skoro niemal wszyscy ludzie mają naturalną skłonność do pychy, Pan rozpoczął Kazanie na górze, odsuwając to początkowe zło i radząc, by naśladować prawdziwego, dobrowolnego Ubogiego, który prawdziwie jest błogosławionym. Należy się upodabniać do Niego, na miarę naszych sił, dzięki dobrowolnemu ubóstwu, aby mieć udział w Jego własnym błogosławieństwie. Jak pisał święty Paweł: „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,5-7).

Źródło: Homilie do Błogosławieństw nr 1(© Evangelizo.org)

«Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką». Mk 3, 33-35

Ludzi można spostrzec zamykając oczy. św. Jan Paweł II

Jakże łatwo się dystansujemy, odsuwamy, odpuszczamy, czując, że nie pasujemy, że to nie ten czas i nie to miejsce… Kiedy mowa o Bożych sprawach to ZAWSZE jest dobry czas, odpowiednia pora i właściwe miejsce!

Pan Jezus nie ma względu na osobę. Dla Niego nie liczy się jaki masz stan konta, ile fakultetów zaliczyłeś, jaki masz status społeczny i w ogóle jak żyjesz – dla Niego jesteś WAŻNY taki jaki jesteś! Bez całej tej otoczki, znajomych, lajków, czy może fali hejtu! WAŻNE byś wypełniał Bożą wolę!

Pan Jezus właśnie pragnie spędzić z Tobą czas, chce zachwycić się Tobą! On uważa Cię za Swojego najbliższego krewnego!

WOW! Czy naprawdę masz świadomość, że jesteś powinowatym Jezusa?! Czy wiesz, że łączą Was więzy krwi? Wszak Jezus przelał za każdego z nas Swoją bezcenną Boską Krew, abyśmy w pełni mogli odczuć jak wartościowi jesteśmy dla Niego!

Aha… już widzę te myśli… akurat mnie kocha, akurat jestem dla Niego ważny… – czemu choruję, czemu się mi nie układa, czemu nie mogę się dogadać z bliskimi, czemu tyle trudności, tyle cierpienia w moje rodzinie, wśród znajomych, czemu tyle zła na świecie, tyle bezsensownych śmierci, wojen, kataklizmów… DLACZEGO… ?!

Zamknij oczy i przytul się do Pana Jezusa, przytul się do Jego Mamy… Pewnie nie wszystko zrozumiesz, bo umysł ludzki jest zbyt ograniczony by nadążyć za Boską logiką… i to nie jest nic, co powinno Cię deprymować. Poczuj się jak DZIECKO. Kochane, potrzebne, zawsze we właściwym miejscu – bez względu na czas, wiek i obciążenia.

POCZUJ SIĘ KOCHANY! TERAZ, DZISIAJ, NA WIEKI!

Jakież to wszystko niepojęte! Dziękuję Ci, Dobry Boże, dziękuję Maryjo! Przytulam się i pragnę trwać w zachwycie, wbrew WSZYSTKIEMU! Amen!

Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Mk 3, 24-25

Bądźcie na tym świecie nosicielami wiary i nadziei chrześcijańskiej, żyjąc miłością na co dzień. św. Jan Paweł II

Czy umiesz słuchać? Czy chcesz słuchając usłyszeć?

Po ostatnich rozmowach z różnymi osobami, dostrzegam taką łatwowierność w to, co serwują nam szeroko pojęte media. Mówią nam jak się ubierać, co jeść, jaka muzyka jest teraz na topie, które leki i metody leczenia dają gwarancję skuteczności, kiedy wychodzić na spacer, na kogo najlepiej zagłosować i takie tam różne różności… U mnie od jakiegoś czasu telewizor jest tylko częścią wystroju wnętrza, więc nie bardzo jestem zorientowana z pierwszej ręki ;). A jeszcze te horoskopy, przesądy, łańcuszki… o zgrozo!

KOGO SŁUCHASZ?! Czym się karmisz? Czyje opinie wpływają na Twoje decyzje?

Jeśli Twoimi autorytetami są wątpliwego pokroju media i specjaliści, a pokarmem plotkarska papka, no to cóż… pogody ducha i pokoju serca z tego raczej nie będzie… Jeśli sam sobie nie ufasz i nie potrafisz dojść do ładu z własnymi emocjami, to jak chcesz zrozumieć drugiego człowieka, który niesie zupełnie niewspółmierny z Twoim bagaż doświadczeń życiowych? Jakim prawem osądzasz i wydajesz wyrok, jeśli sam tak wiele “masz za uszami”?

Ogarnij się! Z Bożą pomocą WSZYSTKO jest możliwe!

Proszę Cię dzisiaj Dobry Boże, abyś pokazywał mi moje braki, mankamenty i ułomności, abyś oświecał mnie, wskazując jak sobie radzić z tym, czego od dawna zmienić nie potrafię, a co nie jest Tobie miłe. Niech Twój Święty Duch wypełni pokojem każdy zakamarek mojej duszy i serca. Niech wciąż stwarza mnie na nowo, aby to co rodzi się na modlitwie mogło trwać i przynosić konkretne, obfite i trwałe owoce, na Twoją chwałę, dla mojego osobistego wzrostu i dla pożytku wielu 💞😇🙏

Maryjo, broń mnie i strzeż, jako dziecka i własności Twojej. Amen!

Pięknego popołudnia 🌞 ❤️+

Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów. Mk 3, 21

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Dla Chrystusa warto narazić się na śmieszność, złośliwość, czy „wytykanie palcami” (delikatnie mówiąc 😀 ).

Pamiętaj jednak, że ciało ma swoje ograniczenia i prawa 😊 zadbaj o siebie 😇 o swoje członki, odpocznij nieco!

Dziś niedziela, dzień Pański, dobry dzień na przypomnienie sobie, że Twoje ciało jest świątynią Ducha Świętego 🕊 . Oczyść więc nie tylko swoje wnętrze, ale zatroszcz się o „fasadę”, o należyty odpoczynek – dbaj o siebie! Wypoczęty, radosny, zadbany, pełen entuzjazmu i tryskający Bożą energią, będziesz bardziej użytecznym i wydajniejszym narzędziem w Bożych rękach 🙏

Oj chciałoby się mi jeszcze wiele pisać, ale w myśl powyższych myśli 🤭 czas odpocząć, bo coś ostatnio bardzo mało sypiam, więc i oczęta zaczynają się buntować. Może coś w ciągu dnia jeszcze skrobnę, bo dzisiejsze Słowo niezmiernie bogate 😍

Cudnej, spokojnej, błogosławionej niedzieli każdemu życzę ❤+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Dlaczego bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu jest nieodpuszczalne? Jak rozumieć owo bluźnierstwo? Odpowiada św. Tomasz z Akwinu, że chodzi tu o grzech „nieodpuszczalny z samej swojej natury, gdyż wyklucza to, czym dokonuje się odpuszczenie grzechów”. Wedle takiej egzegezy bluźnierstwo nie polega na słownym znieważeniu Ducha Świętego; polega natomiast na odmowie przyjęcia tego zbawienia, jakie Bóg ofiaruje człowiekowi przez Ducha Świętego, działającego w mocy Chrystusowej ofiary Krzyża. Jeśli człowiek nie przyjmuje owego „przekonywania o grzechu”, które pochodzi od Ducha Świętego (J 16,8) i które ma charakter zbawczy, to zarazem odrzuca „przyjście” Pocieszyciela (J 16,7)- to „przyjście”, jakie dokonało się w tajemnicy paschalnej, a które zespolone jest z odkupieńczą mocą Krwi Chrystusa: Krwi, która „oczyszcza sumienia z martwych uczynków” (Hbr 9,14). Wiemy, że owocem takiego właśnie oczyszczenia jest odpuszczenie grzechów. Kto zatem odrzuca Ducha i Krew (por. 1J 5,8), pozostaje w „martwych uczynkach”, w grzechu.

Bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu polega więc w konsekwencji na radykalnej odmowie przyjęcia tego odpuszczenia, którego wewnętrznym szafarzem jest Duch Święty, a które zakłada całą prawdę nawrócenia, dokonanego przezeń w sumieniu. Jeśli Chrystus mówi, że bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu nie może być odpuszczone ani w tym, ani w przyszłym życiu, to owo „nie-odpuszczenie” związane jest przyczynowo z „nie-pokutą” – to znaczy z radykalną odmową nawrócenia się…

„Bluźnierstwo” przeciw Duchowi Świętemu jest grzechem popełnionym przez człowieka, który broni rzekomego „prawa” do trwania w złu, we wszystkich innych grzechach, i który w ten sposób odrzuca Odkupienie. Człowiek pozostaje zamknięty w grzechu, uniemożliwiając ze swej strony nawrócenie – a więc i odpuszczenie grzechów, które uważa za jakby nieistotne i nieważne w swoim życiu. Jest to stan duchowego upadku, gdyż bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie pozwala człowiekowi wyjść z samozamknięcia i otworzyć się w kierunku Boskich źródeł oczyszczenia sumień i odpuszczenia grzechów.

Źródło: Encyklika „Dominum et vivificantem”, § 46

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

W szkole Maryi, « niewiasty eucharystii ». W pewnym sensie Maryja wyraziła swoją wiarę eucharystyczną, jeszcze zanim Eucharystia została ustanowiona, przez sam fakt ofiarowania swojego dziewiczego łona, aby mogło się dokonać Wcielenie Słowa Bożego. Eucharystia odsyłając do męki i zmartwychwstania, wyraża jednocześnie ciągłość z tajemnicą Wcielenia. W zwiastowaniu Maryja poczęła Syna Bożego również w fizycznej prawdzie ciała i krwi, antycypując w sobie to, co w jakiejś mierze realizuje się sakramentalnie w każdym wierzącym, który przyjmuje pod postacią chleba i wina Ciało i Krew Pańską.

Istnieje ponadto głęboka analogia pomiędzy „fiat” wypowiedzianym przez Maryję na słowa archanioła i „amen”, które wypowiada każdy wierny, kiedy otrzymuje Ciało Pańskie. Maryja była wezwana do wiary, że Ten, którego poczęła « za sprawą Ducha Świętego », był « Synem Bożym » (por. Łk 1, 30-35). W ciągłości z wiarą Dziewicy, tajemnica eucharystyczna wymaga od nas wiary na wzór wiary Dziewicy, że ten sam Jezus, Syn Boży i Syn Maryi, uobecnia się w całym swoim Bosko-ludzkim jestestwie pod postaciami chleba i wina. « Błogosławiona [jest], która uwierzyła » (Łk 1, 45).

Źródło: Encyklika „Ecclesia de Eucharistia”, 55 (© copyright Libreria Editrice Vaticana)

Mk 12,38-44

( z mojego archiwum)

W dzisiejszej Ewangelii spotykamy się z dwiema postawami religijnymi.

Widzimy ludzi wykształconych teologicznie, którym jednak nie zawsze po drodze z Przykazaniami Pańskimi, oraz prostą i ubogą kobietę, wdowę (jak wiemy niewiasty wówczas nie miały możliwości i potrzeby kształcenia się), która swoim zachowaniem może zawstydzać ale i budzić podziw.

Pan Jezus przestrzega nas abyśmy nie stali się jak uczeni w Piśmie pozornie religijni. Jezus wypomina im interesowność i brak autentyczności w wypełnianiu tego co głoszą. Upomina też, iż taką postawą sieją zgorszenie i ponoszą odpowiedzialność za utratę wiary wielu ludzi.

Natomiast postępowanie ubogiej wdowy, to przykład prawdziwej i żywej pobożności, ukazujący oddanie wszystkiego (tego co ma, ile ma), bez wahania i kalkulowania . Uboga wdowa wrzucając do skarbony swój ostatni grosz, składa niejako ofiarę z samej siebie. Ona wie, że religijność powinna przejawiać się nie tylko w głoszonym słowie, ale przede wszystkim to świadectwo życia.

Współcześnie tym wdowim groszem wcale nie musi być „moneta”.

Świadcząc życiem o Chrystusie, o Jego nauce i miłości – bezwarunkowej i bezgranicznej, która zawiodła Go na krzyż (symbol ofiary doskonałej) – możemy poświęcać swój czas, zdrowie, swoje umiejętności i talenty aby innym przybliżyć lub umożliwić rozpoznanie właściwego kierunku. Jakże wiele dzisiaj rodzin, gdzie jedna osoba rezygnuje ze swoich ambicji i planów życiowych, poświęcając się opiece nad chorym dzieckiem, współmałżonkiem, lub rodzicem.

Taką ofiarną postawą oczywiście ograbiamy siebie – może czasem z resztek wolnego czasu na realizację marzeń i pasji, a często nawet spraw do załatwienia „na wczoraj”– ale przecież niczego wartościowego ani przekonującego nie uda się zdziałać bez ofiary.

Trwajmy zatem w czynieniu i świadczeniu dobra, takiego na jakie w tym momencie możemy się zdobyć. A nasze świadectwo życia może skłonić do refleksji niejedno błądzące, poszukujące, a może zatwardziałe serce.