Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Mt 16, 15

Bóg jest pierwszym źródłem radości i nadziei człowieka. św. Jan Paweł II

To pytanie trzeba by sobie często powtarzać i najlepiej zapisywać odpowiedzi 🙂 Na różnych etapach życia mamy przecież inne podejście, inne patrzenie na Boże, duchowe sprawy.

5 lata temu, przed kursem Alpha, zupełnie nie znałam Ducha Świętego. Oczywiście zostałam przecież ochrzczona, bo urodziłam się w katolickiej rodzinie. Słuchałam o Bożych dziełach, wierzyłam, przystępowałam do sakramentów św., przyjęłam bierzmowanie, modliłam się i generalnie uważałam się za osobę raczej pobożną. Jednak dopiero modlitwa o wylanie Ducha Świętego, o napełnienie Jego darami, charyzmatami i mocą, otworzyła i wciąż otwiera moje serce, moje oczy – niejako zdejmując z nich zasłony i odsłaniając cudowne piękno Bożego stworzenia.

Bliskie spotkanie z Zmartwychwstałym Jezusem uzmysłowiło mi prawdziwy sens i potęgę Bożej miłości, dając odczuć jak bardzo jestem kochana, choć przecież zupełnie na to nie zasłużyłam… Rozumienie Słowa przyszło z dnia na dzień, onieśmielając mnie i zaskakując, a jednocześnie budząc wielkie pragnienie poznawania i przybliżania się do Bożych tajemnic.

Kim jest dla mnie Pan Bóg? Kim jest dla mnie Jezus Chrystus? Trójjedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, jest dla mnie ŹRÓDŁEM ŻYCIA, które teraz każdego dnia pragnę przeżywać świadomie i godnie, tak jak On sobie to wymarzył dla mnie, tak jak zaplanował przed wiekami. Pragnę, aby był ze mnie zadowolony i dumny 🙂 wszak to przecież Jego moc jest siłą napędową każdego chcenia i działania, które rodzi się w umyśle i sercu.

Panie Jezu, Ty jesteś moją DROGĄ, PRAWDĄ I ŻYCIEM – prowadź! Prowadź tam gdzie rozum nie sięga, tam gdzie ludzkie ograniczenia rozpływają się w morzu Twojej miłosiernej miłości! Prowadź do ŻYCIA W TOBIE! Amen!

Bożego dnia! ❤️+

Autor: Homilia przypisywana św. Św. Janowi Chryzostomowi (ok. 345-407), kapłanowi w Antiochii, potem biskupowi Konstantynopola, doktorowi Kościoła

Piotr miał otrzymać w depozycie klucze Kościoła, a raczej klucze niebios i liczne ludy miały mu zostać powierzone. Co bowiem mu mówi Pan? „Cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16,19). Piotr miał charakter nieco szorstki; gdyby był bez grzechu, jakie przebaczenie uczniowie otrzymaliby od niego? To z tego powodu łaska boża pozwoliła mu upaść – aby własne doświadczenie uczyniło go życzliwym wobec innych.

Widzisz, jak Bóg może pozwolić komuś wpaść w grzech: ten Piotr, zwierzchnik apostołów, niewzruszony fundament, niezniszczalna skała, pierwszy Kościoła, niezdobyty port, niewzruszona wieża – ten Piotr, który powiedział Chrystusowi: „Choćby mi przyszło umrzeć z Tobą, nie wyprę się Ciebie” (Mt 26,35), Piotr, który z objawienia bożego wyznał tę prawdę: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16) […]

Ale, jak powiedziałem, Bóg właśnie w taki sposób zadysponował i pozwolił Piotrowi grzeszyć, ponieważ miał zamiar mu powierzyć ten liczny lud i obawiał się, że jego surowość, połączona z nieskazitelnością, nie uczyniły go nielitościwym wobec własnych braci. Upadł pod ciężarem grzechu, aby na wspomnienie własnej winy i życzliwości Pana, mógł świadczyć wobec innych o łasce miłosierdzia, zgodnie z boskim zamiarem Boga. Upadek został dopuszczony na tego, któremu miano powierzyć Kościół, kolumnie Kościołów, portowi wiary; upadek został dopuszczony na Piotra, doktora wszechświata, aby otrzymane przebaczenie stało się fundamentem miłości innych.

Źródło: O apostole Piotrze i proroku Eliaszu (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

Nic nie umykało mądrości i mocy Chrystusa: przyroda była Mu poddana, duchy były Mu posłuszne, aniołowie Mu służyli… A jednak w całym wszechświecie jeden Piotr jest wybrany, aby przewodniczyć wszystkim ludziom, prowadzić wszystkich apostołów i Ojców Kościoła. Chociaż pośród ludu Bożego jest wielu kapłanów i pasterzy, to Piotr miałby przewodzić wszystkim, tak jak Chrystus przewodzi im jako zwierzchnik…

Pan pyta wszystkich apostołów, co sądzą o Nim ludzie. A oni mówią to samo: przedstawiają swoje wątpliwości płynące z ludzkiej ignorancji. Ale ponieważ Pan chce poznać uczucia samych uczniów, pierwszym, który mówi, jest ten, który jest pierwszy w godności apostolskiej. Kiedy Piotr mówi: “Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”, Jezus mu odpowiada: “Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie”. To znaczy — błogosławiony jesteś, ponieważ mój Ojciec pouczył cię. Sądy tego świata nie odwiodły cię od prawdy, ale natchnienie z nieba pouczyło cię. To nie ciało i krew pozwoliły ci mnie odkryć, ale Ten, którego jestem jedynym Synem.

„Otóż i Ja tobie powiadam”, to znaczy: tak samo, jak mój Ojciec objawił ci moją boskość, podobnie ja dam ci poznać twoją wyższość. “Ty jesteś Piotr”, oznacza: Ja jestem skałą niezwyciężoną, kamieniem węgielnym, który obie części ludzkości uczynił jednością (Ef 2,14), fundamentem, a nikt nie może położyć innego (1Kor 3,11), ale ty też jesteś skałą, ponieważ mocny jesteś Moją siłą i to, co mam przez Moją moc, należy też do ciebie, gdyż współuczestniczysz w tym. „Na tej skale zbuduję mój Kościół”… Na stałości tego fundamentu — mówi — zbuduję świątynię wieczną, a mój Kościół, którego wierzchołek powinien sięgać nieba, wzniesie się na stałości tej wiary.

Źródło: 4 kazanie na rocznicę ordynacji, PL 54, 14a SC 200 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój”. To imię – Piotr – jest mu dane, bo pierwszy położył on między narodami fundamenty wiary i jest on niezniszczalną skałą, na której spoczywają podwaliny i całość budowli Jezusa Chrystusa. To ze względu na swoją wierność jest nazwany Piotrem, podczas gdy Pan otrzymuje to miano ze względu na swoją moc: „Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała — to był Chrystus”(1 Kor 10,4). Tak, ten apostoł wybrany do współdziałania w dziele Chrystusa zasługiwał na dzielenie tego samego imienia z Nim. Razem zbudowali tę samą budowlę. To Piotr sieje, Pan daje wzrost i także On posyła tych, którzy podleją (por. 1 Kor 3,6nn).

Wiecie, umiłowani bracia, Piotr został wyniesiony poprzez swoje winy, w momencie, kiedy cierpiał jego Zbawiciel. To po tym, jak zaparł się Pana, stał się pierwszy u Niego. Stał się wierniejszy, płacząc nad swoją wiarą, którą zdradził i otrzymał jeszcze większą łaskę niż ta, którą utracił. Chrystus powierzył mu swoją trzodę, aby ją prowadził jak dobry pasterz, a on, który był tak słaby, stał się odtąd podporą wszystkich. Upadł, kiedy miał wyznać swoją wiarę, a teraz miał umacniać innych w niewzruszonym fundamencie wiary. To dlatego jest nazwany podstawową skałą pobożności Kościołów.

Źródło: „Ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr”(J 1,42) (© Evangelizo.org)

”Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali”. Mk 1, 12 – 13

W liturgicznym okresie Wielkiego Postu wzywam was gorąco, byście pozwolili prowadzić się Duchowi Bożemu, który może zerwać łańcuchy egoizmu i grzechu. św. Jan Paweł II

Przywołaj mnie Panie na pustynię…

Wielki Post zawsze był dla mnie czasem zatrzymania i refleksji, nie tylko nad Męką Jezusa Chrystusa, ale też nad własnym życiem i ułomnością. W nieustannej pogoni za czymś tak trudno zatrzymać się i znaleźć czas na rozmowę z bliskimi, na zainteresowanie się drugim człowiekiem, który jest obok, a co dopiero na kontakt z Panem Bogiem, którego nie widać…

Czas umartwienia i pokuty jest trudny, pełen pokus i zwątpienia. Pan Jezus pokazał jak bardzo potrzebne jest wyjście na pustynię i rozmowa z Ojcem w ciszy swego serca. Ileż łaski i mocy dzięki trwaniu na modlitwie i bliskości z Bogiem wylewa Duch Święty. Trzeba jednak się zatrzymać, trzeba pragnąć spotkania, które prawdziwie może przemienić WSZYSTKO.

Mój Boże naucz mnie rozpoznawać Ciebie w każdym człowieku, którego stawiasz na mojej drodze, abym będąc między ludźmi miała ciągle przed oczami Twoje Święte Oblicze.

Tyle myśli… tyle pragnień… mów Panie! Naucz mnie słuchać i usłyszeć, słuchać i rozumieć, słuchać i wprowadzić w czyn to co usłyszę i zrozumiem, by pustynia mego serca zakwitała i przynosiła miłe Tobie, a dla mnie zbawienne owoce. Pragnę trwać Jezu razem z Tobą na pustyni! Niech Aniołowie Pańscy zatroszczą się i o mnie 👼

«Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»

Błogosławionej niedzieli 💒 ❤ +

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

Życie śmiertelników pełne jest pułapek i zdradzieckich sieci, w które można wpaść… Ponieważ wróg rozpostarł te sieci wszędzie i każdy się w nie zaplątał, konieczne jest, aby pojawił się ktoś, kto będzie mocniejszy i zwycięży, rozerwie je i utoruje drogę, którą będą mogli pójść za nim. Dlatego też, zanim zjednoczy się z Kościołem jak z oblubienicą, Zbawiciel jest także kuszony przez diabła… Nauczał, że nie przez bezczynność i uciechy, ale przez dobro swoich uczynków i znoszenie pokus, Kościół może przyjść do Chrystusa.

Nie ma nikogo innego, kto mógłby zwyciężyć te sidła. „Gdyż wszyscy zgrzeszyli”, jak jest napisane (Rz 3,23)… Nasz Pan i Zbawiciel, Jezus jest jedynym, który „grzechu nie popełnił” (1P 2,22). Ale Ojciec „grzechem uczynił dla nas Tego, który nie znał grzechu” (2Kor 5,21), aby „usunąć grzech, wydał w tym ciele wyrok potępiający grzech” (Rz 8,3). Jezus więc wszedł w te sidła, ale sam nie został przez nie zniewolony. Co więcej, zerwawszy i zniszczywszy je, okazał wierność Kościołowi, który ośmiela się zdeptać pułapki, przeskoczyć sieci i pełnym głosem zawołać: „Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sidła ptaszników, sidło się porwało, a my jesteśmy wolni” (Ps 124,7).

On też podlegał śmierci, jednak dobrowolnie, nie jak my z powodu grzechu. Gdyż On jedyny został „uwolniony spośród zmarłych” (Ps 88,6 LXX). A ponieważ został wyzwolony spośród zmarłych, pokonał „tego, który dzierżył władzę nad śmiercią” (Hbr 2,14) i wziął jeńców (Ef 4,8), którzy podlegali śmierci. Nie tylko powstał z martwych sam, ale w tym samym czasie „nas, umarłych na skutek występków, przywrócił do życia, wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich” (Ef 2,5n); „Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców” (Ef 4,8).

Źródło: Komentarz do Pieśni nad Pieśniami, III, 27-33

Łk 5,27-32

I jeszcze jeden z moich zapisków

Któż z nas jest bez grzechu? 

Zawsze porusza mnie ta Ewangelia, bo uświadamiam sobie, jak przekonujące i pełne miłości było spojrzenie Chrystusa. Przecież doskonale wiedział, kim jest Lewi i znał wszystkie ciemne strony jego pracy, jego życia. A jednak zaprosił go, by poszedł za Nim.

Pan Jezus widzi moje nieuporządkowanie, widzi najdrobniejsze mankamenty, niemoce, złe przywiązania, zgubne nawyki, nieczyste intencje. Widzi to wszystko, co staram się skrzętnie ukrywać przed światem i przed samą sobą. A jednak zaprasza i mnie! A jednak pragnie nadać mi nową tożsamość i spędzić ze mną czas! 

Spojrzenie Chrystusa naprawdę zmienia wszystko! Daj się zaprosić i pójdź za Panem Jezusem!

Pójdź przed Najświętszy Sakrament i zapatrz się w tę Miłość, która chce dotykać każdej Twojej niemocy, każdej choroby i ograniczenia. Pójdź i pozwól, aby Pan Jezus mógł Cię przemieniać. Aby mógł ogrzewać i roztapiać w zdroju swojej miłosiernej Miłości wszelkie Twoje wątpliwości, poczucie krzywdy i niezrozumienia, różnorakie żale czy tęsknoty. 

Tylko On może przemienić Twoją rzeczywistość! Tylko czy masz odwagę zaryzykować i pójść za Panem Jezusem? Ja zaryzykowałam i codziennie doświadczam niezwykłej mocy miłującego spojrzenia mojego Pana i Mistrza.

Bądź uwielbiony, Panie Jezu, w każdym sercu, które właśnie otwiera się na Twoją przemieniającą, uzdrawiającą i zbawczą Miłość. 

AMEN!

Łk 5, 27-32

Komentarz z mojego archiwum 

Jezus widzi Cię jak Lewiego, przy Twoich codziennych zajęciach. Spotyka Cię, kiedy może nie jesteś szczególnie zachwycony tym, co robisz i w jakim miejscu swojego życia jesteś, albo kiedy praca stała się Twoim bożkiem i ucieczką od rzeczywistości. Dziś właśnie do Ciebie Jezus zwraca się: „Pójdź za Mną”, ogarnij się, zrób coś ze swoim życiem!

Tylko On dostrzega Twój niepokój, nerwowość, bezradność, frustrację, a może nawet wstyd. Widzi Twój wysiłek, który, mimo wielkiej rzetelności i kompetencji, nie jest doceniany. Widzi Twoje niewykorzystane zdolności. Widzi też pasję, która, dobrze ukierunkowana, może przysporzyć chwały Jego Imieniu i stać się potężnym narzędziem w budowaniu Bożego królestwa na ziemi.

Bóg chce, abyś radykalnie zmienił swoje życie, abyś przewartościował je i skupił się na tym, co naprawdę istotne, ważne, co przyczyni się do Twojego zbawienia i pomoże innym odnaleźć drogę do Niego.

Zaproś Jezusa do swojego domu, zaproś do swojego serca. Jemu nie przeszkadza, że tam jeszcze nie ma (i może nigdy nie będzie) idealnego, sterylnego porządku. Pozwól, aby Twoi znajomi, dzięki Twojej nowej relacji z Panem Bogiem i z Jego Świętym Duchem, też mieli szansę poznać, zachwycić się, zaprzyjaźnić i pokochać Jezusa. Zapewne nie wszystkim spodoba się Twoja zażyłość z Trójjedynym Bogiem, może nawet nazwą Cię szalonym, a może będą wciąż widzieć w Tobie Lewiego, lecz Ty przecież już jesteś Mateuszem!

Dla Pana Boga jesteś ważny, jesteś najważniejszy i kocha Cię bez względu na oceny i osądy innych. On widzi to, co zakryte dla ludzkich oczu. On widzi Twoje wnętrze, zna intencje i starania. Jesteś Jego dzieckiem, jesteś dzieckiem Boga. Jakże mógłby Cię odtrącić albo porzucić?

Mój Boże, Tatusiu, staję przed Tobą z całą swoją nędzą i obciążeniem, z całą swoją niedoskonałością i grzesznością. Chcę pójść za Tobą, tylko czy potrafię…? Uzdolnij mnie Panie do tego, co chcesz zdziałać we mnie i przeze mnie.

Jezu, ufam Tobie!

Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem. Iz 58, 9b-10

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

Jeśli… a jeśli nie? Jeśli ciągle boisz się podjąć ważne decyzje, jeśli ciągle tkwisz w starych układach, może nawet niezbyt wygodnych, ale przecież już oswojonych i jakoś tam zaakceptowanych przez otoczenie relacjach – to właśnie to JEŚLI jest do Ciebie!

Naprawdę tak niewiele trzeba, by pozwolić Bożemu Duchowi na nowo odnaleźć i rozbudzić w sobie tożsamość dziecka Bożego. Wystarczy decyzja woli – tak Panie, chcę abyś mnie przemieniał, abyś rozświetlał mroki i ciemne chmury, które przeinaczają i wypaczają mi prawdziwy obraz kochającego Ojca, które okłamują i odciągają od tego, co rzeczywiście jest ważne i wartościowe. Tak Panie, chcę widzieć Twą światłość, chcę byś mnie pouczał, prowadził, ożywiał, bym nieustannie mogła czerpać ze zdroju Twego niewyczerpalnego miłosierdzia i łaski, by Twoje Prawo było moją radością, a nie przykrym nakazem ograniczającym moją wolność.

Drogi Boże, kochany Tato, przez Święte Imię Twojego Syna Jezusa Chrystusa, z pomocą Twojego Ducha Ożywiciela, zostawiam “starego człowieka” w komorze celnej moich ograniczeń, zaniedbań i obciążeń, i idę za Tobą, z Tobą, rozpoczynając nowy etap, nowy rozdział, nową historię swojego życia, do której Ty Sam przed wiekami stworzyłeś idealny scenariusz. Niech dobro, które we mnie tchnąłeś procentuje, owocuje i wydaje miłe Tobie i użyteczne dla świata plony. Najświętsza Panienko czuwaj nade mną. Mój Stróżu Aniele, strzeż mnie i trzymaj za rękę, prowadząc tylko ku dobremu, dla chwały mojego Boga, i ku wiecznej radości w niebie! Amen!

Jasnego, rozświetlonego Bożą miłością dnia  😍😇👼 ❤️+

Autor: Św. Alfons-Maria Liguori (1696-1787), biskup i doktor Kościoła

Chcecie dać Bogu, który was kocha, znak głębokiej ufności, który Go mocno poruszy? Kiedy popełnicie jakąś winę, nie wahajcie się z pośpiechem rzucić Mu do stóp i błagać o przebaczenie.

Zrozumcie dobrze, Bóg jest tak skłonny do przebaczenia, że jeśli grzesznik uparcie żyje z dala od Niego, pozbawiony życia Jego łaski, On rozpacza nad ich zgubą i ogłasza im wołanie swej czułości: „Dlaczego chciałbyś umrzeć, domu Izraela? Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie” (por. Ez 18,31-32). Obiecuje przyjąć zbłąkaną duszę, jak tylko powraca ona i rzuca Mu się w ramiona: „Nawróćcie się do Mnie… a Ja nawrócę się do was” (Za 1,3)

Och, gdyby biedni grzesznicy pojęli, z jaką dobrocią Nasz Pan na nich czeka, aby im przebaczyć! „Pan czeka, by wam okazać łaskę” (Iz 30,18). Gdyby pojęli, że spieszno Mu, nie po to, żeby ich ukarać, ale żeby ujrzeć ich nawrócenie, aby ich przygarnąć do swojego serca! Posłuchajmy Jego uroczystej deklaracji: „Na moje życie! – wyrocznia Pana Boga. Ja nie pragnę śmierci występnego, ale jedynie tego, aby występny zawrócił ze swej drogi i żył” (Ez 33,11). […] Wreszcie Bóg oficjalnie oświadczył, że kiedy dusza się nawraca, to On traci nawet wspomnienie jej grzechu: „Nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił” (por. Ez 18,22).W ten sposób, jak tylko popełnicie jakąś przewinę, podnieście oczy do Boga, ofiarujcie Mu akt miłości, a wyznając wasz grzech, niezłomnie liczcie na Jego przebaczenie.

Źródło: O czym należy rozmawiać z Bogiem? (© Evangelizo.org)