Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat

Może się zdarzyć… że samemu „ekskomunikuje się” swoich braci. Jak to możliwe? Uchybiając przykazaniu miłości; wykluczając kogoś, jeśli nie ze swojego serca, to przynajmniej z rzeczywistego promieniowania swojej miłości. Można jeszcze „ekskomunikować” kogoś z serca innych, wzbudzając nieufność między osobami. To grzech tak sprzeczny z duchem chrześcijańskim, że specjalnie ostrzegamy przed nim i postępujemy w tej sprawie z największą delikatnością.

Społeczeństwo cenobityczne jest jedno, a cementem, który łączy między sobą różnych członków, jest miłość. Jeśli jej brakuje, wkrótce życie boskie zanika w tkance społecznej, Jaki jest bowiem znak rozpoznawczy, po którym nieomylnie rozpoznaje się członków społeczeństwa chrześcijańskiego – znak dany przez samego Chrystusa? To wzajemna miłość (por. J 13,35). Podobnie jest ze społeczeństwem monastycznym, a prawdziwym znakiem opieki Chrystusa Jezusa nad wspólnotą religijną jest miłość, która panuje wśród jej członków. Biada temu, kto w jakikolwiek sposób nadwyręża tego ducha miłości! Rozdzierając suknię Oblubienicy, wyrywają z własnej duszy podstawowy znak chrześcijanina.

Chrystus jest jeden. Mówi nam, że to, co robimy najmniejszemu z naszych braci – Jego braci – dobrze lub źle, to Jemu samemu to czynimy (por. Mt 25,40.45).

Źródło: Społeczeństwo cenobityczne (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Posłuchaj, co mówi Pan: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!”. Ale ty odpowiesz: „Pozostawię dar i ofiarę?” „Oczywiście” – odpowie Ci – „skoro dar jest ofiarowany po to, byś żył w pokoju z twoim bratem”. Jeśli zatem celem ofiary jest pokój z bliźnim, a ty tego pokoju nie zachowasz, to niczemu nie służy twój udział w ofierze, nawet jeśli jesteś obecny. Pierwszą rzeczą, jaką masz zrobić, to przywrócić pokój – ten pokój – powtarzam – za który dar jest ofiarowany. Wtedy z niego będziesz miał wielką korzyść.

Bo Syn człowieczy przyszedł na świat, by pojednać ludzkość ze swoim Ojcem. Jak mówi Paweł: „Bóg teraz pojednał wszystko ze sobą”(Kol 1,22); „jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości” (Ef 2,16). To dlatego Ten, który przyszedł zawrzeć pokój z nami, ogłasza nas błogosławionymi, jeśli idziemy za Jego przykładem i dzieli się z nami swoim imieniem: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). To zatem, co uczynił Chrystus, Syn Boży, naśladuj i ty, o ile jest to możliwe ludzkiej naturze. Spraw, by królował pokój u innych i u ciebie. Czy Chrystus nie nazwał przyjaciół pokoju synami Bożymi? Oto dlatego jedyna postawa, wymagana od nas w chwili ofiary, to pojednanie z naszymi braćmi. Pokazuje nam w ten sposób, że ze wszystkich cnót największa jest miłość.

Źródło: Homilia o zdradzie Judasza, 6 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Cyprian (ok. 200-258), biskup Kartaginy, męczennik

Bóg nakazał, żeby ludzie żyli w pokoju i zgodzie, „jednomyślnie w Jego domu” (Ps 67,7 Wlg). Pragnie, byśmy wytrwali, odnowieni chrztem, w stanie, jaki osiągnęliśmy przez te drugie narodziny. Pragnie, skoro jesteśmy dziećmi Bożymi, abyśmy trwali w pokoju Bożym, a skoro otrzymaliśmy tego samego Ducha, żebyśmy żyli w jedności serc i myśli.

To dlatego Bóg nie przyjmuje ofiar ludzi, którzy żyją w niezgodzie. Nakazuje, żeby oddalić się od ołtarza i pojednać wpierw ze swoim bratem, aby Bóg mógł przyjąć modlitwy przedstawione w pokoju. Największą ofiarą, jaką można złożyć Bogu to nasz pokój, braterska zgoda, to lud zgromadzony dzięki tej jedności, która istnieje między ojcem, Synem i Duchem Świętym.

Źródło: Modlitwa Pańska, 23

Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą. Mt 7, 11

Choć źli jesteśmy… pewnie nikt z nas nie uważa się za złego, a jednak każdy grzech, każde sprzeniewierzenie oddala nas od źródła Bożej Miłości, od Światła, od Życia wiecznego. Trzeba starać się z całych sił trwać w dobrym, trwać w bliskości i wierności Bożym przykazaniom. A gdy tylko przytrafi się coś niedobrego, gdy puszczą nerwy, gdy zmysły dojdą do głosu, gdy ciemność zacznie wsączać się w nasze życie, w nasze relacje, trzeba wracać ku ŚWIATŁOŚCI i obmywać się w zdroju Bożego Miłosierdzia i krwi Baranka.

Ducha Święty prowadź mnie i pouczaj, prowadź i wskazuj, prowadź i strzeż! Strzeż tego dobra, które Ojciec już przed wiekami we mnie zdeponował! Bez Twojej pomocy, bez Twojej łaski, bez Twojego tchnienia, cóż jest wśród stworzenia… jeno cierń i nędze…

Błogosławionej nocy 👼❤️+

Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków. Mt 7, 12

Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna. św. Jan Paweł II

Ciśnie się na usta przysłowie “Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Innymi słowy, czego nie narzucasz sobie, nie wymagaj od innych. I to właściwie mogłoby wystarczyć 🙂

Czasem masz wielkie oczekiwania wobec swoich bliskich. Podnosisz im wysoko poprzeczkę, a sam przechodzisz pod nią, bo przecież to Ty ustalasz prawa i reguły w swoim domu. Przykład powinien iść z góry, więc jeśli uważasz siebie za “górę”, to przestań się migać przed odpowiedzialnością i stawiać ciągle nowe wymagania, tylko zmierz się z rzeczywistością patrząc oczami tego, od którego nieustanie czegoś żądasz.

I pamiętaj, że punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. Czasem warto się przesiąść i zobaczyć świat z innej perspektywy.

Panie Jezu, gorąco Cię proszę, ucz mnie patrzeć Twoimi oczami. Szczególnie wtedy, kiedy wydaje mi się, że mam rację, że wszyscy powinni tańczyć jak im zagram, bo przecież jestem mądra i mam poczucie rytmu 😉, kiedy bunt, niezrozumienie, poczucie niedowartościowania i inne brzydkie emocje rodzą się w moim sercu… Ty sam Panie oczyszczaj moje intencje i uwrażliwiaj na potrzeby każdego, choćby najtrudniejszego i niezbyt sympatycznego człowieka.

Jezu cichy i serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Maryjo, Matko Pięknej Miłości, pragnę od Ciebie uczyć się miłości i dostrzegania ludzkich potrzeb i braków. Bądź moją Przewodniczką i oręduj u Twojego Syna za mną i tymi, których oddaję pod Twoją Matczyną opiekę. Amen!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort (1673-1716), kaznodzieja, założyciel wspólnot religijnych

Módl się w wielkim zaufaniu, którego fundament stanowią niezmierzona dobroć i hojność Boga oraz obietnice Jezusa Chrystusa…

Największym pragnieniem, jakie ma wieczny Ojciec wobec nas, jest napojenie nas zbawiennymi wodami swojej łaski i swego miłosierdzia, dlatego woła: „Przychodźcie pić Moją wodę poprzez modlitwę”. Kiedy się nie modlimy, On skarży się, że go opuszczamy: „Odrzucili Mnie, który jestem źródłem żywej wody” (Jr 2,13). Sprawiamy ogromną przyjemność Jezusowi Chrystusowi, kiedy prosimy Go o łaski. Gdy tego nie robimy, żali się: „Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam” (J 16,24; Mt 7,7 Łk 11,9). Ponadto, żebyś miał jeszcze większą ufność w modlitwie, Pan nas upewnił, że Ojciec przedwieczny da nam wszystko, o co Go poprosimy w Jego imieniu.

Do zaufania dołączmy wytrwałość w modlitwie. Jedynie ów, kto będzie obstawał, aby prosić, szukać i pukać, ten też otrzyma, ten znajdzie, ten wejdzie.

Źródło: Czterdziesta siódma i czterdziesta ósma róża (http://www.duchprawdy.com)

Autor: Św. Katarzyna ze Sieny (1347-1380), tercjarka dominikańska, doktor Kościoła, współpatronka Europy

Święta Katarzyna usłyszała Boga mówiącego do niej: Bądź pewna, nie gardzę pragnieniem moich sług. Daję komukolwiek, kto Mnie prosi i zapraszam was wszystkich do proszenia. Głęboko Mi się nie podoba, kiedy nikt nie puka, zaprawdę, do drzwi Mądrości Mojego jedynego Syna, idąc za Jego nauką.

Ponieważ iść za Jego nauką to jak pukać do drzwi, wołając do Mnie, przedwiecznego Ojca, głosem świętego pragnienia, przez pokorne i nieustanne modlitwy. I to Ja, Ojciec, który daje chleb łaski przez drzwi słodkiej Prawdy. Czasami, żeby wystawić na próbę wasze pragnienia i wytrwałość, sprawiam wrażenie, że was nie słyszę, ale dobrze was słyszę i obdarzam waszego ducha tym, czego potrzebuje. To ja daję wam głód i pragnienie, z którymi wołacie do Mnie, a ja chcę jedynie wypróbować waszą wytrwałość, aby napełnić wasze pragnienia, kiedy są uporządkowane i skierowane do Mnie. Moja Prawda zaprasza was do wołania w taki sposób, kiedy mówi: „Wołajcie, a odpowiedzą wam; kołaczcie, a otworzą wam, proście, a będzie wam dane” (por. Mt 7,7; Łk 11,9).

I Ja także Ci mówię: Nie chcę, żeby słabło twoje pragnienie, ani żebyś przestała błagać o moją pomoc! Nie zniżaj swego głosu! Wołaj, wołaj do mnie, abym rozlał miłosierdzie nad światem! Pukaj nieustannie do drzwi Mojej Prawdy – Mojego Syna – idąc Jego śladami.

Źródło: Dodatek, rozdz. X, nr 107 (© Evangelizo.org)

Niechaj każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Kto wie, może się zwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, i nie zginiemy? Jon 3, 8b-9

Nauczcie się kochać to, co prawdziwe, dobre i piękne. św. Jan Paweł II

Nawrócenie trzeba zacząć od siebie – “Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień” (J 8,7) ; “Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Mt 7,3)

Zbyt łatwo i pochopnie oceniasz innych – osądzasz, wydajesz wyrok, skazujesz.. ale jak ktoś śmie zwrócić Tobie uwagę, jak ktoś ośmieli się naruszyć Twoją strefę komfortu i wskazać Twoje widoczne błędy, naruszenia i uchybienia, to już znacznie trudniej przychodzi przełknąć gorzkie słowa upomnienia, bo jakże to – TY możesz się mylić?!

Może warto by jednak dzisiaj posłuchać współczesnych Jonaszy, może dobrze byłoby przyoblec się w wór pokutny i popracować nad swoim własnym nawróceniem. No cóż, niestety każdy z nas jest grzeszny, więc każdy powinien uderzyć się w pierś i podjąć trud przemiany.

Nie ma co jednak załamywać rąk i popadać w skrajne emocje, tylko naprawdę żałować za swe niecne czyny, szczerze wyznać swój grzech, postanowić poprawę i zacząć ją rzeczywiście realizować.

Pan Bóg widzi nasze (twoje i moje) starania. Widzi nasze wieeelkie, szczere chęci i dążenia ku lepszemu, i chociaż mówi się, że “piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, ale dobrymi wysiłkami wybrukowane jest niebo” (ks. J.Twardowski). Pan Bóg widzi też wszelkie przeszkody i pokusy, które będą skutecznie przeszkadzać, odciągać i zawracać nas od autentycznej przemiany.

Trwajmy więc przy Chrystusie i Jego Przenajświętszej Matce, pod krzyżem naszych ograniczeń i ułomności, z ufnością oczekując pomocy i wsparcia. 

Oddaj Panu Jezusowi swój grzech, który On i tak już zna, i rozpocznij nowe życie, czerpiąc z nieograniczonego zdroju Jego miłosierdzia i łaski. Niech ten Wielki Post naprawdę coś zmieni w Twoim życiu, niech naprawdę zmieni na lepsze moje życie!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami…

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Strzeżmy się utraty wszelkiej nadziei, ale jednocześnie unikajmy poddania się zbyt łatwo nonszalancji… Brak nadziei przeszkadza powstać temu, który upadł, a nonszalancja sprawia, że upada stojący… Jeśli domniemanie nas strąca z wysokości niebios, brak nadziei nas strąca w nieskończoną przepaść zła, podczas gdy wystarczy nieco nadziei, by nas z niej wyrwać…

To w taki sposób Niniwa została uratowana. Jednakże wyrok Boży, wydany na Niniwitów, był w stanie pogrążyć ich w rozpaczy, bo nie głosił: „Jeśli będziecie czynić pokutę, zostaniecie zbawieni“, ale: „Jeszcze trzy dni, a Niniwa zostanie zniszczona“ (Jon 3,4). Lecz ani groźby Pana, ani nawoływania proroka, ani nawet powaga wyroku… nie zachwiały ich ufnością. Bóg pragnie, byśmy wyciągnęli naukę z tego wyroku, wydanego bezwarunkowo, byśmy zostali pouczeni tym przykładem i opierali się rozpaczy i bierności… Co więcej, boska życzliwość nie objawia się jedynie przez przebaczenie, udzielone pokutującym Niniwitom…: przyznany czas poświadcza także niewypowiedzianą dobroć. Sądzicie, że trzy dni wystarczyłyby, aby wymazać tyle nieprawości? Boża życzliwość wyłania się zza tych słów; zresztą, czyż nie jest głównym sprawcą zbawienia całego miasta?

Niech ten przykład uchroni nas od wszelkiej rozpaczy. Bo diabeł uważa tę słabość za swoją najskuteczniejszą broń i, nawet grzesząc, nie sprawilibyśmy mu większej przyjemności, jak tracąc nadzieję.

Źródło: Homilie o nawróceniu, wygłoszone po powrocie do miasta (© Evangelizo.org)