Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki. Iz 40,8

Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka. św. Jan Paweł II

Czym się karmisz, to trawisz, to „pracuje” w Tobie. Jeśli tylko liczysz na swoje siły i na to co jest ulotne i przemijające, no to cóż… zawiedziesz się… Wiem jak to trudno odkryć, że nie mam racji, że mogę się mylić, że ten mój słomiany zapał, to… (a nie chcę się wyrażać 😉 nie wypada ❤️)

Tylko w Bogu odnajdziesz pokój i spokój, tylko Bóg jest w stanie sprostać Twoim wymaganiom, tylko Bóg może odpowiedzieć zadowalająco na Twoje pytania, tylko Bóg może zaspokoić pragnienie i tęsknotę Twojego serca …

Zaprosisz Słowo, które nadchodzi? Pozwolisz Słowu narodzić się w sobie?

Słuchaj, obserwuj… Pozwól dojrzewać Słowu, by ziarno Słowa mogło uschnąć i obumrzeć, by plon był zgodny z Bożym przewidywaniem i zamysłem. Nie wszystko jest takie oczywiste wedle tego co dzisiaj możesz dojrzeć, ale WSZYSTKO jest w Twoim zasięgu, bo stoi za Tobą Niebo całe i Władca Wszechświata! Chyba nie ma możliwości dokonać złego wyboru 😉 bo nawet jak pobłądzisz, to On cierpliwie będzie czekał, aż zrozumiesz swój błąd i będziesz Go szukał, pozwalając się odnaleźć 😇

Jakiż to cudny czas na poszukiwanie i odnajdywanie 🙂😇😍 przytulam i otaczam modlitwą 🙏😍 ❤️+

Obraz może zawierać: roślina, kwiat, przyroda i na zewnątrz

Autor: Św. Jan z Damaszku (Jan Damasceński) (ok. 675 – 749), mnich, teolog, doktor Kościoła

Tobie Panie, a po Tobie memu ojcu, zawdzięczam życie. Ty również ukształtowałeś mnie w łonie mojej matki (Ps 139,13). Ty wyprowadziłeś mnie na światło dzienne, bo prawa natury przebiegają niezmiennie, tak jak je ustanowiłeś. Ty przez ożywcze działanie Ducha Świętego przygotowałeś stworzenie mnie i moje istnienie; nie stało się to więc ani z woli męża, ani z żądzy ciała (J 1,13), lecz dzięki Twej łasce, której nie sposób wypowiedzieć. Twoje postanowienia są większe niż prawa natury i dałeś mi przyjść na świat, aby mnie uczynić Twym przybranym synem (Ga 4,5) i dołączyłeś mnie do grona dzieci Twojego Kościoła, świętego i nieskalanego.

Ty mnie żywiłeś mlekiem Twojej Boskiej nauki, czyli mlekiem słów Twoich. Ty mnie podtrzymywałeś umacniającym pokarmem Ciała Jezusa Chrystusa, Twojego Jednorodzonego i Najświętszego Syna, i dałeś mi pić z kielicha Jego krwi życiodajnej, którą przelał za zbawienie całego świata.

Umiłowałeś nas, Panie, i dla naszego odkupienia wydałeś zamiast nas samych Twojego Jedynego i ukochanego Syna. On zaś przyjął Twoją wolę dobrowolnie i bez sprzeciwu… Tak więc, o Chryste, mój Boże, uniżyłeś samego siebie, abyś mnie, owcę zbłąkaną (Łk 15,5), mógł wziąć na swoje ramiona, pożywić na zielonych pastwiskach (Ps 23,2) i poić wodą nauk Twoich przez posługiwanie Twych pasterzy. Ty sam byłeś ich pasterzem, zanim powierzyłeś im Twoje stado.

Źródło: Wyznanie wiary 1 (tłum. brewiarzowe)Lubię to!

Znalazłam w swoim archiwum 📘 napisane w zeszłym roku dla naszej wspólnoty SWŻ do Ewangelii wg. św. Marka

Stwierdzenie Jezusa „Ufaj synu, odpuszczają ci się grzechy twoje” to uroczyste objawienie miłości Chrystusa, obietnicy napełniającej otuchą i dającej zbawienie. Jednak nie wszyscy są od razu gotowi na przyjęcie tego uwolnienia. Sam paralityk musi pokonać mnóstwo trudności począwszy od bezimiennego tłumu blokującego dostęp do Jezusa, poprzez ściany domu, aż po niedowiarstwo faryzeuszy. Ma przyjaciół, którzy przyprowadzają go (przynoszą), chociaż nie wiemy na ile był świadomy i czy w ogóle chciał być przyniesiony, ale na pewno chciał być zdrowy. Chrystus najpierw oczyszcza go z grzechu, a dopiero później uzdrawia ciało, wskazując, że ważniejsze jest uzdrowienie wewnętrzne, czystość serca i duszy, a uzdrowienie fizyczne jest sprawą drugorzędną, choć przecież tak istotną patrząc z ludzkiej perspektywy.

Iluż dzisiaj kwestionuje sakrament spowiedzi, jak ewangeliczni faryzeusze oburzają się i podważają sens wyznania grzechów i otrzymania rozgrzeszenia w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

A Ty? W nieustannej pogoni za czymś, w tym konsumpcyjnym pędzie może nie dostrzegasz swojego paraliżu, może nie potrafisz się zatrzymać, albo chociaż przystanąć na chwilę refleksji. Spróbuj, może przyjdzie opamiętanie i dojrzysz, że to błędne koło – że życie to nie tylko najnowsza marka samochodu, atrakcyjnie położony dom z nowoczesnym wyposażeniem, markowe ciuchy i dobrze sytuowani znajomi, ani też ciągła walka o byt doczesny i przetrwanie. Może kiedy opadną kajdany tego co wypada, co ludzie powiedzą, tego paraliżującego strachu o jutro, albo czy starczy do pierwszego – zrozumiesz, że życie to o wiele więcej.
Jezus odpuszczając grzechy, daje WOLNOŚĆ. Daje poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową miłość, bo Bóg jest niezmienny i wierny. Tylko Bóg może bezinteresownie i obficie, niejako na zapas, w nadmiarze obdarzyć tego, kto z ufnością zwraca się do Niego.

Jak często przychodzisz do swojego Boga, aby uzdrowił Twoją duszę? Czy pomimo przeszkód pragniesz budować z Nim relację , pragniesz powstawać z łoża paraliżu grzechu i trwać w dobrym, dziękując za hojność i bezmiar Bożej łaski?

Uwielbiam Cię wiekuisty Panie za Twą bezgraniczną miłość, która uwolniła mnie na drzewie Krzyża od śmierci wiecznej. Uwielbiam Cię, Panie nieba i ziemi, za każdą kroplę Twojej świętej Krwi przelanej za moje grzechy, dającej mi wolność i czyniącej ze mnie Twoje dziecko. Dziękuję Ci, Dobry Boże!

Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» Łk 5,24

Każde życie, nawet najmniej znaczące dla ludzi, ma wieczną wartość przed oczami Boga. św. Jan Paweł II

Dla Pana Boga każde życie ludzkie jest ważne, każdy człowiek jest najważniejszy, bo przecież jest Jego dzieckiem, dziełem Jego Rąk, wobec którego ma konkretne zamiary.

Jeśli ktoś wmawia Ci, że jesteś nikim, że jesteś bezwartościowy, beznadziejny i do bani, to zwyczajnie kłamie! Coraz bardziej dostrzegam jak ważne jest, jakimi ludźmi się otaczam, z jakimi ludźmi mam relacje i kto naprawdę przyprowadza mnie do Pana Boga. Widzę też, komu nie po drodze z Panem Bogiem, kto szuka swoich, bardzo pokrętnych i wyboistych ścieżek, w przekonaniu o jedynej słuszności swoich wyborów… i tych sama staram się przynosić w codziennych modlitwach, aby ich paraliż (często nie do końca zawiniony, bo te ludzkie historie są niezmiernie pogmatwane) nie był tzw. gwoździem do trumny w ostatecznym rozrachunku.

Po raz kolejny Chrystus przypomina, że jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem, że tak wiele zależy od naszego osobistego zaangażowania, miłości i miłosierdzia jakie możemy wyświadczyć innym.

Jednak nade wszystko Pan Jezus wskazuje, że trwanie w grzechu, może wywoływać i utrzymywać w naszych sercach i ciałach paraliż, który ogranicza dostęp Bożej łaski, miłości, radości, czy pokoju serca. Jeśli trzyma Cię jakiś paraliż duchowy, zacznij najpierw od spowiedzi. Wyznanie grzechów i szczery żal za nie, może uwolnić w Tobie pokój jakiego już dawno nie odczuwałeś. Niby nic wielkiego 😉 spróbuj, a zobaczysz jak wszystko zacznie się zmieniać.

Wstań więc i idź, ożywiony Bożym Tchnieniem i łaską! Przyprowadź tych, co sami przyjść nie mogą, nie potrafią, nie mają już siły.

Panie, przymnóż nam wiary! 🙏  ❤️+

Obraz może zawierać: w budynku

Autor: Symeon Nowy Teolog (ok. 949-1022), mnich grecki

Znamy miłość, którą nas obdarowałeś — bezgraniczną, niewyrażalną, której nic nie może ograniczyć. Ona jest światłością, światłością niedostępną, światłem, które działa we wszystkim… Czego bowiem nie czyni to światło i czym ono nie jest? Jest ono urokiem i radością, łagodnością i pokojem, bezgranicznym miłosierdziem, przepaścią współczucia. Kiedy je posiadam, nie zauważam go, widzę je jedynie, kiedy odchodzi; biegnę, aby je złapać, a ono odpływa w całości. Nie wiem, co robić i niszczeję. Uczę się prosić i szukać ze łzami, w wielkiej pokorze. Uczę się nie uważać za możliwe to, co przekracza naturę lub nie sądzić, że wynikiem mojej mocy lub wysiłku ludzkiego jest to, co pochodzi od współczucia Boga i Jego nieskończonego miłosierdzia…

To światło prowadzi nas za rękę, umacnia nas, poucza, ukazując się i znikając, kiedy go potrzebujemy. Nie zależy to od naszej woli — to należy do doskonałych — ale kiedy jesteśmy w kłopocie i kompletnie wyczerpani, wtedy przychodzi nam z pomocą. Pojawia się z daleka i pozwala się odczuć w moim sercu. Wołam do utraty tchu, tak pragnę je uchwycić, ale wszystko jest nocą i moje dłonie pozostają puste. Zapominam o wszystkim i płaczę, tracąc nadzieję, że ujrzę je następnym razem. Kiedy wypłakałem się i ustały moje łzy, wtedy, przychodząc tajemniczo, obejmuje moją głowę, a ja zalewam się łzami, nie wiedząc, kto tutaj jest, oświetlając mojego ducha tak łagodnym światłem.

Źródło: Hymn 18 (© Evangelizo.org)

z mojego archiwum 📘


Ileż codziennie trudnych wyborów, ile pytań, na które nie znasz odpowiedzi, ile tematów, które boisz się podejmować, bo nieprzyjaciel wmawia Ci, że to nie dla Ciebie, że nie podołasz, nie ogarniesz. A wystarczy zapatrzyć się na Maryję i pokornie powiedzieć „tak”, wystarczy rzucić się w niewidoczne, ale najbezpieczniejsze Ramiona Ojca i pozwolić Jego Duchowi wypełnić wszelkie braki i przestrzenie swojego serca i duszy. Pewnie, że jest to trudne, pewnie, że jest to ryzykowne, bo przecież ludzki umysł za bezpieczne uważa to, co może jakoś tam ogarnąć rozumem. Spójrz jednak na Maryję, Ona postawiła WSZYSTKO na Ducha Świętego, zaryzykowała, chociaż niewiele rozumiała z tego co Anioł Jej oznajmiał i pozwoliła, aby Tchnienie Ojca poczęło w Niej Słowo, które przemieniło i wciąż przemienia cały świat.

Stań dzisiaj wraz ze mną w zachwycie nad pokorą i odwagą Niepokalanej Panienki. Stań i nie bój się, bo Ta, która stała się Żywym Tabernakulum, która nosiła pod sercem Życie, zatroszczy się o każdą sferę Twojego życia i doprowadzi Cię do Swojego Syna Jezusa Chrystusa.

Nie bój się! Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego!

Ps. Właśnie ponowiłam swoje oddanie się w niewolę miłości Niepokalanej. Wszystko co mam złożyłam w Jej Matczyne Dłonie i mam pewność, że się nie zawiodę! Tota Tua Maryjo! ❤️🙏💞

Na to rzekła Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” Łk 1, 38

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy.” św. Jan Paweł II

Jakąż trzeba mieć pokorę i odwagę, by bezwarunkowo przyjmować wolę Najwyższego! Bóg obiecał, że wywyższy pokornych 😇 Nie pozostaje nic innego jak tylko zawierzyć swoje życie Tej, Która najpokorniej i najdoskonalej pojęła wolę Ojca, a Której On pierwszy zawierzył, oddając Swojego Syna dla zbawienia wielu 🙏

Znajdziesz taką odwagę i pokorę w sobie?

To cudny dzień, by zaprosić Maryję, wraz z Jej Oblubieńcem Duchem Świętym, aby przejęli kontrolę nad tym czego nie rozumiesz, co Cię zniewala, ogranicza, co nie pozwala otworzyć Ci się na zbawczą moc Bożej łaski, co zniekształca Ci obraz Boga i daje fałszywe świadectwo o Jego dziełach.

Dziś szczególny dzień, Godzina Łaski między 12-13. Oddaj tę godzinkę Maryi, westchnij chociaż, prosząc Ją o wstawiennictwo i pośrednictwo w sprawach, których nie ogarniasz. Nie zawiedziesz się!

Dla mnie osobiście też dziś szczególny dzień. Ponawiam swoje zawierzenie się Jezusowi przez Maryję 😇 Westchnij proszę za mną i za tymi, którzy po 33 dniowym okresie przygotowania oddają się w niewolę Niepokalanej 🙏Już nic nie jest i nie będzie tak samo ❤️

Totus Tuus! Tota Tua Maryjo! ❤️+

Znalezione obrazy dla zapytania niepokalana

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Błogosławiony bądź, o Boże mój, słodyczy moja, za świętą chwałę Twojej boskości, którą zechciałeś wypełniać przez dziewięć miesięcy przeczyste wnętrze Najświętszej Maryi Panny. Błogosławiony bądź za niezrównaną moc Twojej boskości, która pochyliła się aż do tej dziewiczej doliny. Błogosławiony bądź, Najwyższy Boże, za wspaniałą wszechmoc, która się wylała na tę dziewiczą różę tak pełną cnót, łask i piękna, iż Ty sam jej zapragnąłeś. Błogosławiony bądź za godną podziwu mądrość, która w swojej wielkiej łaskawości sprawiła, że całe życie Maryi, jej ciało i jednocześnie jej dusza, były odpowiednie dla Twojej godności. Błogosławiony bądź za Twoją ogromną miłość, tak mądrą i łagodną, która sprawiła, że Ty, kwiat i przeczysty oblubieniec, stałeś się synem Dziewicy. (…)

Niech się w Tobie radują dla mnie najgodniejsze serce i dusza pełnej chwały Dziewicy Maryi, Matki Twojej, którą wybrałeś, by stała się Twą matką dla mojego zbawienia, by mogła być zawsze dla mnie, okazując mi matczyną łaskawość. Niech się w Tobie raduje wierna troska, jaką mnie otoczyłeś, ofiarowując mi tak potężną i dobrą patronkę i obrończynię, dzięki której mogę z łatwością otrzymać Twoją łaskę, i w której, w co mocno wierzę, zachowałeś dla mnie Twoje miłosierdzie na wieki. Niech się w Tobie raduje to wspaniałe tabernakulum Twojej chwały, które Tobie samemu godnie służyło, ofiarowując Ci się jako święte mieszkanie, przez które możesz doskonale dopełnić we mnie wszelkich braków chwały i uwielbienia, które jestem Ci winien.

Źródło: Ćwiczenia VI, SC 127