Piątek Wielkanocny
DZIEŃ 8

Dusze czyśćcowe

Dziś sprowadź mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w przepaści miłosierdzia mojego, niechaj strumienie krwi mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane, odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie… O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i  spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.

Jezu najmiłosierniejszy, któryś sam powiedział, że miłosierdzia chcesz, otóż wprowadzam do mieszkania Twego najlitościwszego  Serca dusze czyśćcowe – dusze, które Ci są bardzo miłe, a które jednak wypłacać się muszą Twej sprawiedliwości – niech strumienie krwi i wody, które wyszły z Serca Twego, ugaszą płomienie ognia czyśćcowego, aby się i tam stawiła moc miłosierdzia Twego.

Ze strasznych upałów ognia czyśćcowego
Wznosi się jęk do miłosierdzia Twego.
I doznają pocieszenia, ulgi i ochłody
W strumieniu wylanym krwi i wody.

Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze w czyśćcu cierpiące, a które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Błagam Cię przez bolesną mękę Jezusa, Syna Twego, i przez całą gorycz, jaką była zalana Jego przenajświętsza dusza, okaż miłosierdzie swoje duszom, które są pod sprawiedliwym wejrzeniem Twoim; nie patrz na nie inaczej, jak tylko przez rany Jezusa, Syna Twego najmilszego, bo my wierzymy, że dobroci Twojej i litości liczby nie masz. (1226-1227)

Koronka do Miłosierdzia Bożego

“Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek odzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że dzięki Niemu ten człowiek stanął przed wami zdrowy. ” Dz 4, 8b-10

Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» J 21, 7a

Proszę was: (…) abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest największa, która się wyraziła przez krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu. św. Jan Paweł II

Jakże wielu ciągle myśli, albo może jeszcze do niedawna myślało, że są samowystarczalni, że dzięki swoim talentom, umiejętnościom i sprytowi, ogarniają i panują nad swoim życiem. Ba, żeby tylko nad swoim! Wielu, żyje w przekonaniu, że mają prawo decydować za innych, bo wiedzą lepiej, bo zdobyte wykształcenie i kwalifikacje, albo też urojone przeświadczenie o swojej wyjątkowości, zezwala im stanowić, wyrokować i osądzać.

Ostatni okres mocno zrewidował tę naszą pewność. Tylko czy rzeczywiście będziemy chcieli wyciągnąć wnioski z tych trudnych doświadczeń czy raczej wrócimy do swoich starych nawyków, przeinaczeń, wygodnictwa i tuszowania prawdy?

“Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” (J 19, 11). Te słowa Chrystusa, trzeba sobie mocno utrwalić i w każdym momencie swojego życia przypominać, bo TYLKO dzięki Bożej woli i łasce żyjemy – mamy to, co mamy i jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy 😊

Dobro ZAWSZE się obroni, bo nasz Bóg jest DOBRY, jest NAJLEPSZY!

Jeśli masz jeszcze wątpliwości i przypatrujesz się niecierpliwie, a może nawet z irytacją swojemu krzyżowi, to spójrz na Krzyż Chrystusa – symbol bezgranicznej miłości i ostatecznego zwycięstwa. Krzyż, który wielu wciąż przyprawia o palpitacje serca, dla innych jest głupstwem i dziwactwem, a dla nas, wyznawców Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego jest znakiem życia, znakiem niegasnącej MIŁOŚCI, bo przecież Jezus jest ŻYCIEM.

Żyj więc, ciesząc się z tego, co przynosi życie, co dzięki bezmiernej hojności, łasce i obfitości Bożych darów staje się DZISIAJ Twoim udziałem.

Panie Jezu, niech Twoje Święte Imię będzie naszą mocą i tarczą! Niech będzie naszą obroną i pouczeniem, wskazówką i lekarstwem na wszelkie wątpliwości, niedomagania i choroby.

Jezu Chryste, Boże Żywy, ożywiaj w nas nieustannie to, co złożyłeś w nas przed wiekami, abyśmy się nieustannie wpatrywali w Ciebie, abyśmy nawet w największym udręczeniu, niezrozumieniu i chorobie opierali się na Tobie, abyśmy byli prawdziwie zakorzenieni w Tobie, i abyśmy z wielką miłością i delikatnością przyprowadzali ku Tobie tych, co Cię jeszcze nie rozpoznali. Amen!

Błogosławionego dnia 💖+

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

„Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!” Kto jest kochany, ten widzi pierwszy, miłość rzuca ostrzejsze spojrzenie na każdą rzecz; ten, kto kocha, czuje zawsze z większą żywotnością… Jaka trudność sprawia, że umysł Piotra jest powolny i uniemożliwia rozpoznanie Jezusa w pierwszej kolejności, jak to już raz zrobił? Gdzie jest to szczególne świadectwo, które sprawiło, że wykrzyknął: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego”? (Mt 16,16) Gdzie ono jest? Piotr wszedł do arcykapłana Kajfasza, gdzie bez trudu usłyszał szept służącej, ale nieśpieszno mu uznać Pana.

„Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi”. Jakże to dziwne, bracia!… Piotr wchodzi do łodzi bez ubrań, a rzuca się ubrany w morze!… Winny zawsze się zakrywa, aby się ukryć. W ten sposób, podobnie jak Adam, Piotr pragnie ukryć swoją nagość po grzechu – obaj, zanim zgrzeszyli, byli przyodziani w świętą nagość. „Przywdział na siebie wierzchnią szatę i rzucił się w morze”. Miał nadzieję, że morze obmyje to wstrętne ubranie, jakim była zdrada. Rzucił się w morze, ponieważ chciał powrócić pierwszy, bo jemu zostały powierzone największe obowiązki (Mt 16,18nn). Opasał się tuniką, ponieważ miał się opasać walką męczeńską, według słów Pana: „Inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (J 21,18)…

Inni dobijają łodzią, ciągnąc za sobą sieć pełną ryb. Z trudem prowadzą ze sobą Kościół, rzucony na strony świata. Ci ludzie zabierają Kościół w sieci Ewangelii do światła niebieskiego i wyrywają z przepaści, aby poprowadzić go do Pana.

Źródło: Kazanie 78 (© Evangelizo.org)

BasiaZ aplikacji Pismo Święte0 Comment

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Po złowieniu tak wielu wielkich ryb „Szymon Piotr wyciągnął na brzeg sieć”. Przypuszczam, że zrozumieliście, dlaczego to Piotr ciągnie sieć na brzeg. To jemu przecież święty Kościół został powierzony, to jemu osobiście zostało powiedziane: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Paś owce moje!”. W ten sposób, to, co później zostało jasno wypowiedziane słowami, najpierw dokonane zostało czynem.

To kaznodzieja Kościoła oddziela nas od strumieni tego świata; niezbędne jest zatem, by Piotr wyciągnął sieć na brzeg. Osobiście wyciągnął ryby na ubitą ziemię brzegu, ponieważ dał poznać wiernym, poprzez swe święte przepowiadanie, niezmienność przedwiecznej ojczyzny. Uczynił to poprzez swoje słowa i pisma; czyni to każdego dnia swoimi cudami. Za każdym razem, kiedy niesie nas do miłości wiecznego spoczynku lub odrywa nas od hałasu rzeczy tego świata, to czyż nie jesteśmy rybami złapanymi w sieci wiary, którą ciągnie do brzegu?

Źródło: Homilie do Ewangelii, nr 24 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O łaskę trwania w obecności Zmartwychwstałego na co dzień.

Wyobrażę sobie siebie pośród apostołów łowiących ryby. Kilku brakuje (w. 2). Zobaczę ich zagubienie. Żyją w nich bolesne wspomnienia męki i śmierci Jezusa. Zostawili Go wtedy samego. Potrzebują zmartwychwstania…

Co mogę powiedzieć o moim przeżywaniu Wielkiej Nocy. Jak przeżyłem oczekiwanie na Zmartwychwstałego? Czy jest coś, co mi przeszkadza w wielkanocnej radości?

Będę przypatrywał się uczniom, jak trudzą się całą noc przy łowieniu ryb. Ich sieci są puste (w. 3). Pusta jest ich łódź: nie ma z Nimi Jezusa. Bez Niego nic im nie wychodzi. Zobaczę ich bezradność.

Przywołam na pamięć moje nieudane połowy, ciemne noce, kiedy nic mi nie wychodziło. Jak przeżywałem moje porażki? Czy pamiętam chwile bezradności, w których tęskniłem za Jezusem?

Wpatrzę się w Jezusa, który stoi na brzegu. Jest świt (w. 4). Będę kontemplował Jego spojrzenie i pokój. Wsłucham się w Jego słowa. Mówi do mnie osobiście: „Dziecko, czy masz coś do jedzenia?” (w. 5). Powiem Jezusowi o moich największych głodach i pragnieniach.

Zobaczę zdziwienie apostołów, sieć pełną ryb i Jana, który rozpoznaje Jezusa: „To jest Pan” (ww. 6-7). Będę nasycał się ich przeżyciami. Ich stan ducha się zmienia, gdy doświadczają żywej obecności Jezusa.

Rzucę się do wody jak Piotr. Pobiegnę do Jezusa. Czeka na mnie z posiłkiem (ww. 7-14). Wyznam Mu moją wiarę i miłość. Będę trwał w Jego obecności i powtarzał: „To jest Pan!”.

ks. Krzysztof Wons SDS/Salwator (niezbędnik katolika)