Autor: Św. Leon Wielki (? – ok. 461), papież i doktor Kościoła

Wcielenie Słowa Bożego dotyczy zarówno przeszłości, jak i przyszłości; żaden wiek, choćby najbardziej odległy, nie był pozbawiony sakramentu zbawienia ludzi. Apostołowie głosili to, co prorocy zapowiedzieli i nie można powiedzieć, że to, w co zawsze wierzono, wypełniło się późno. Odwlekając dzieło zbawienia Bóg, w swojej mądrości i dobroci, uczynił nas zdolniejszymi do odpowiedzi na Jego wezwanie…, dzięki tym dawnym i częstym zapowiedziom.

Nie jest zatem prawdą, że Bóg zatroszczył się o ludzkie sprawy, zmieniając zamiar, poruszony opóźnionym miłosierdziem: od stworzenia świata zarządził dla wszystkich jednakową drogę zbawienia. Ponieważ łaska Boża, dzięki której wszyscy święci zawsze byli usprawiedliwieni, wzrosła, a nie zaczęła się w chwili narodzin Chrystusa. Ta tajemnica wielkiej miłości, która teraz napełniła cały świat, już wcześniej była równie potężna w swoich zapowiedziach; ci, którzy temu uwierzyli, kiedy był On obiecany, nie otrzymali mniej korzyści niż ci, którzy Go otrzymali, kiedy został dany.

Umiłowani, to z tą oczywistą dobrocią bogactwo łaski Bożej zostało na nas wylane. Wezwani do wieczności, nie tylko jesteśmy umocnieni przykładami z przeszłości, ale jeszcze ujrzeliśmy samą prawdę w postaci widzialnej i cielesnej. Powinniśmy zatem świętować dzień narodzin Pana z żarliwą radością, która nie jest z tego świata… Dzięki światłu Ducha Świętego umiejcie rozpoznać Tego, który nas w sobie przyjął i którego przyjęliśmy w nas: bo jak Pan Jezus stał się naszym ciałem w narodzinach, tak samo my staliśmy się Jego ciałem, odradzając się na nowo… Bóg nam zaproponował przykład swej życzliwości i pokory…: bądźmy zatem podobni do Pana w Jego pokorze, jeśli pragniemy upodobnić się do Niego w Jego chwale. On sam nam pomoże i poprowadzi nas do wypełnienia tego, co obiecał.

Źródło: Trzecie kazanie na Boże Narodzenie SC 22 bis (© Evangelizo.org)

ROZPOCZYNAMY!

Nowennę odmawia się w dniach 16-24 grudnia

Dzień 1 (16 grudnia)

Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.
Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.

Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Można dołączyć litanię do Dzieciątka Jezus
http://sanctus.pl/index.php?grupa=47&podgrupa=48

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie,

na swoją miłość, która trwa od wieków.

Tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu,

ze względu na dobroć Twą, Panie. Ps 25, 6 i 7bc

W chorobie czy w jakimkolwiek cierpieniu trzeba zawierzyć Bożej miłości, jak dziecko, które zawierza wszystko, co ma najdroższego, tym, którzy je miłują, zwłaszcza swoim rodzicom. Potrzeba nam więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością. św. Jan Paweł II

Gdzież byśmy byli, gdyby nie Boża hojność i miłosierdzie? Kimże byśmy byli, gdyby nie bezgraniczna Boża miłość, która nie zraża się żadną ludzką ułomnością, ani grzechem?

Spójrz dziś na siebie inaczej niż zwykle 😉 Proś Dobrego Boga, aby pokazał Ci to co się Jemu w Tobie podoba. A jak zobaczysz swoje piękno i mocne strony, to łatwiej będzie Ci dostrzec te słabsze, które nie są miłe Panu Bogu i które oddalą Cię od Jego miłości.

Nie targuj się i nie wybielaj, bo przed Boskim Obliczem nijak nie jesteś w stanie udawać, upiększać i przeinaczać. Stań jaki jesteś i pozwól aby Boża miłosierna Miłość uzdolniła Cię i dodała sił w tej trudnej i często bardzo wyboistej wędrówce przez życie.

Pan Bóg widzi Twoje starania. Widzi wysiłki i trud, jaki podejmujesz każdego dnia by na nowo powstawać i przybliżać się do Niego. Trwaj w wierności Bożemu prawu, a radość Twa, którą Pan Bóg obiecuje tym, co uwierzą i pozostaną wierni, będzie trwać na wieki 😇

Dziś rozpoczynamy Nowennę do Dzieciątka Jezus przed Bożym Narodzeniem 🙏 Już niedaleczko do Świąt 🙂 pamiętamy o tym co naprawdę jest ważne.

Błogosławionego dnia 🌞👼  ❤️+

Obraz może zawierać: w budynku

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Bracia! To, co Bóg obiecał, wydawało się ludziom nie do wiary. Nie mogli uwierzyć, że oni, poddani śmierci i zagładzie, oni, tak nędzni i słabi, oni, którzy są prochem i pyłem, mieli się stać równi aniołom Bożym! To dlatego Bóg nie tylko, że związał się z ludźmi przymierzem Pisma, aby uwierzono Jego słowom, ale jeszcze dał im Pośrednika, mającego świadczyć o Jego dobrej wierze. A jest nim nie jakiś władca ani też jakiś anioł czy archanioł, lecz Jego Syn jedyny. W Nim Bóg nam ukazał i dał drogę, którą nas chce prowadzić do przyrzeczonego nam celu. Nie wystarczyło jednak Bogu, by Jego Syn ukazał drogę, ale Jego samego drogą uczynił (J 14,6), abyś nią szedł, a On cię prowadził i wiódł przez siebie…

Jakże byliśmy daleko od Niego! On tak wysoko, a my tak nisko! My byliśmy chorzy, bez nadziei na wyzdrowienie. Lekarz został posłany, ale chory Go nie rozpoznał, ponieważ „gdyby to bowiem pojęli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały” (1Kor 2,8). Ale śmierć lekarza była lekarstwem dla chorego; lekarz przyszedł go odwiedzić i umarł, aby go uleczyć. Dał do zrozumienia tym, którzy uwierzyli w Niego, że był Bogiem i człowiekiem: Bogiem, który nas stworzył i człowiekiem, który nas stworzył na nowo. Jedną rzecz widziano w Nim, a druga była ukryta. To, co było ukryte, przeważało nad tym, co było widoczne… Chory został uzdrowiony przez to, co było widoczne, aby mógł później widzieć w pełni. Bóg odraczał tę ostateczną wizję, ukrywając ją, ale jej nie wzbraniał.

Źródło: Komentarz do psalmów, Ps 109 (© Evangelizo.org)

Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: «odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić». Iz 35, 3-4

Cierpienie nie jest karą za grzechy ani nie jest odpowiedzią Boga na zło człowieka. Można je zrozumieć tylko i wyłącznie w świetle Bożej miłości, która jest ostatecznym sensem wszystkiego, co na tym świecie istnieje. św. Jan Paweł II

Kiedy serce i dusza zwrócone są ku Panu Bogu, każdy niepokój związany z niedomaganiem ciała, niepewnością o jutro, troską o najbliższych, nie jest już taki uciążliwy. Kiedy serce i dusza przylgną do Pana Boga i zanurzą się w niewyczerpalnym Źródle Jego miłosierdzia i łaski, cóż może oderwać mnie od niegasnącej Miłości, która swoim żarem przyciąga nawet najzatwardzialszych grzeszników?! 

Czasem jest mi smutno, kiedy widzę ilu idzie na zatracenie, ilu nie chce zaczerpnąć z tego Zdroju Miłosierdzia… obrażają się na Pana Boga, bo mówią, że ich zawiódł, że nie tak miało wyglądać ich życie… hmm… moje też nie tak miało wyglądać 🙂 ale to przecież była tylko moja projekcja! Nie pytałam Pana Boga jaki jest Jego plan dla mnie…

Teraz, kiedy wydaje mi się, że troszkę więcej wiem 😉 że troszkę więcej rozumiem i widzę, staram się pytać Pana Boga, jakie jest Jego marzenie i zamierzenie wobec tego czasu jaki mi jeszcze został. I Pan Bóg odpowiada 🙂 a ja staram się spełniać jak potrafię marzenia Jego Serca 🙏

Odwagi, nie bój się! Oto Pan przychodzi by cię zbawić!

Raduj się! Boże obietnice zawsze się spełniają 😍 chociaż nie zawsze tak chcesz i nie wtedy kiedy bardzo oczekujesz, to jednak Pan Bóg jest niezmiennie wierny danemu Słowu.

Patrz sercem, a Pan Bóg pozwoli Ci patrzeć swoimi oczami 😍😇
Cudnego Dnia Pańskiego 💒 czyli pięknej niedzieli 😊 ❤️+

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Dlaczego po swoim uwięzieniu Jan Chrzciciel wysyła swoich uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”, jak gdyby nie znał Tego, którego zapowiadał?… Na to pytanie możemy odpowiedzieć, kiedy przyglądniemy się porządkowi wydarzeń. Nad brzegiem Jordanu Jan przyznał, że Jezus jest Zbawicielem świata (J 1,29); po swoim uwięzieniu pyta jednakże, czy to ten, który ma przyjść. Dzieje się tak nie dlatego, że wątpi iż Chrystus jest Zbawicielem świata, ale ponieważ chce wiedzieć, czy ten, który osobiście przyszedł na świat, zejdzie także we własnej osobie do więzień dusz zmarłych. Jan, który zapowiedział światu przyjście Jezusa, przez swoją śmierć poprzedził Go też w drodze do piekieł… Tak jak to powiedział: „Tak jak raczyłeś narodzić się dla ludzi, dajesz nam poznać, że także dla nich umrzesz; w ten sposób, jako osoba zapowiadająca Twoje narodziny, zapowiem także Twoją śmierć, a tam gdzie przebywają zmarli, zapowiem, że przyjdziesz, tak jak zapowiadałem to światu”.

Dlatego też odpowiedź Pana dotyczy upadku śmierci wymienionego zaraz po cudach, których dokonał: „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. W obliczu tylu znaków i tak wielu cudów, nie można dalej wątpić, ale raczej chwalić Pana. Po raz kolejny, nawet po ujrzeniu wszystkich cudów, mogą się zgorszyć ci, którzy nie wierzą, że będą żyć po śmierci. Stąd też słowa św. Pawła: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan” (1 Kor 1,23)… Kiedy Pan mówi: “A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”, czyż nie oznacza to wzgardy i upadku śmierci? To tak samo jakby mówił otwarcie: „To prawda, że czynię cuda, ale nie uciekam też od spraw hańbiących. Ponieważ pójdę śladem Jana Chrzciciela, umierając, aby ludzie wystrzegali się pogardy wobec mojej śmierci, ci, którzy uczczą we mnie cuda”.

Źródło: Homilie na Ewangelie, nr 6 (tłum. Fr. Barroux rev.)

Mt 17, 10-13

Ileż było zapału na początku tego Adwentu, ile postanowień i dobrych chęci, a pewnie u wielu z nas na chęciach stanęło póki co. Na szczęście przed nami jeszcze ostatni tydzień oczekiwania na przyjście Pana. Możemy ponowić te nasze pragnienia i zamierzenia, by godnie przygotować mieszkania naszych serc na bezwarunkową Miłość, która czeka, by wylać zdroje łaski i miłosierdzia na spękaną ziemię naszych utrudzonych wnętrz. Może uda się jeszcze zawalczyć i odnaleźć prawdziwy pokój serca, może uda się rozpoznać i posłuchać proroków, których nieustannie Bóg nam podsyła, by przybliżali i pomagali zrozumieć Jego plany, zamierzenia i pragnienia.

Nie zniechęcaj się kiedy nie wszystko rozumiesz, kiedy sprawy nie idą po Twojej myśli. Nie trać ducha, gdy pojawiają się wątpliwości i rozterki, bo zapewne przyjdą, gdyż diabłu zależy by nieustannie mieszać i bruździć w życiu każdego z nas. Ale Jezus przychodzi właśnie po to, by rozjaśnić te wszystkie mroki Twojego życia i wskazać Ci właściwy kierunek. Przychodzi by umocnić i pokrzepić, by dać siłę i odwagę w codziennym podejmowaniu wysiłku, aby zachować wierność Bożemu Prawu, wbrew porządkowi, logice i podszeptom tego świata.

Wsłuchaj się w Boży Głos, poproś i zaproś Ducha Świętego, a WSZYSTKO stanie się prostsze, a zwyczajna codzienność przemieni się w radosne oczekiwanie i wypełnianie się Bożych obietnic.

Marana tha!

Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. Łk 3, 4c. 6

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie. św. Jan Paweł II

No i jak tam u Ciebie z przygotowaniem i prostowaniem swojej ścieżki życia? To oczywiste, że własnym siłami, choćbyś nie wiem jak się starał nijak nie uciągniesz…

Dużo łatwiej jest prostować i układać czyjeś życie 😉 Jakże my doskonale wiemy co dla kogo jest lepsze… Nie na darmo Pan Jezus mówił: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz?” (Mt 7,3)

Wszelkie porządki – przestawianie, układanie, wywracanie do góry nogami trzeba zacząć od siebie. Najlepiej już dziś! Może Twoje wyobrażenia i ambicje urosły do rozmiarów belki i przysłoniły Ci rzeczywiste i prawdziwe Boże pragnienia na Twoje życie… Spójrz w lustro. Czy ta osoba, którą tam widzisz to prawdziwa Ty? Możesz przypudrować, podmalować, upiększyć na wszelkie możliwe sposoby, ale przecież Panu Bogu chodzi o Twoją duszę, a nie za przeproszeniem o tę całą skorupę, w której próbujesz się ukryć.

Przemyj oczy, usuń swoją belkę – najlepiej pomaga w tych zabiegach szczery rachunek sumienia 🙏 a dalej chyba wiesz co należy zrobić 🛐

Dopóki próbujesz, dopóki walczysz, podnosząc się z własnych upadków, systematycznie oczyszczając swoje spojrzenie i wnętrze – jesteś na dobrej drodze by dostąpić chwały Nieba. Kiedy jednak zaniechasz tej nazwijmy to „kosmetyki duszy” i pójdziesz w tango „hulaj dusza, piekła nie ma”, to możesz zagubić się w labiryncie swoich własnych wyborów, krętactw i kłamstw…

Wybieraj! Pan Jezus czeka, by narodzić się w Tobie! Jego czas jest nieograniczony, a cierpliwość i miłosierdzie bezdenne. Może właśnie przechodzi koło Ciebie, by sprawdzić, czy już może się zatrzymać na stałe 🙂 Czy Twoje oczy są gotowe by Go rozpoznać? Czy Twoje serca i dusza tęsknią za Bożym pokojem i blaskiem?

Znów się rozpisałam 😉 ale jakże można milczeć, kiedy tyle oziębłości, drętwoty, a zarazem pogmatwania i zakłamania wokół?!

Przyjdź Panie Jezu! Potrzebujemy Cię! DZISIAJ!

Dobrego dnia 🌞 ❤️+

Obraz może zawierać: drzewo, roślina, na zewnątrz i przyroda

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Bóg ustanowił czas obietnic, a także i czas, w którym miało się spełnić to, co obiecał. Czas obietnic trwał od proroków aż do Jana Chrzciciela, od jego zaś wystąpienia aż do końca wieków trwa czas spełniania danych obietnic. Bóg jest wierny: stał się naszym dłużnikiem nie dlatego, żeby cokolwiek od nas otrzymał, lecz dlatego, że tak wielkie rzeczy nam obiecał. I nie tylko, że obiecał, ale jeszcze zobowiązał się na piśmie, dając nam niejako zaświadczenie dla poparcia swoich obietnic, abyśmy w ten sposób mając je dane w Piśmie, mogli stwierdzić kolejność ich spełniania wtedy, gdy zacznie On wywiązywać się z zaciągniętych wobec nas zobowiązań. Tak więc, jak już wielokrotnie o tym mówiliśmy, okres proroków był okresem składania obietnic.

A Bóg obiecał nam wieczne zbawienie, wieczną szczęśliwość niekończącego się życia w społeczności aniołów, niezniszczalne dziedzictwo (1P 1,4) i nieśmiertelną chwałę, słodycz oglądania Jego oblicza, swoje święte mieszkanie w niebie, a po naszym zmartwychwstaniu wyzwolenie z wszelkiej obawy śmierci. To zaś jest kresem wszystkich Jego obietnic, ku któremu mamy też kierować wszelkie nasze dążenia, bo gdy doń dojdziemy, ustaną wszelkie poszukiwania i wszelkie pragnienia.

I Bóg nie przemilczał tego, ale ukazał nam w swoich zapowiedziach i obietnicach, w jakim porządku dochodzi się do tego kresu. Obiecał bowiem ludziom udział w swoim Bóstwie, obiecał śmiertelnym nieśmiertelność, grzesznym usprawiedliwienie, a nędznym stworzeniom uwielbienie.

Źródło: Mowa o psalmach, Ps 109 (© Evangelizo.org)