Autor: Św. Ambroży (ok. 340-397), biskup Mediolanu, doktor Kościoła

Pan wie, że bez Ewangelii nikt nie może mieć całkowitej wiary – ponieważ jeśli Biblia zaczyna się od Starego Testamentu, to dopełnia się w Nowym. Nie odpowiada na pytania o Niego słowami, ale czynami. „Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię”. To świadectwo jest kompletne, ponieważ o Nim prorokowano: „Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych… Pan króluje na wieki” (Ps 146,7nn). To są znaki mocy boskiej, a nie ludzkiej…

Jednakże to są tylko niewielkie przykłady świadectwa, przyniesionego przez Chrystusa. Co zakłada podwaliny wiary, to krzyż Pana, Jego śmierć, jego pogrzebanie. To dlatego, po odpowiedzi, którą zacytowaliśmy, dodał: „A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”. Krzyż bowiem mógł powodować upadek wybranych, ale nie ma większego świadectwa niż dane przez boską osobę, nic nie zdaje się bardziej wykraczać poza siły ludzkie, niż ta ofiara jednego za cały świat. Tylko dzięki temu Pan objawia się w pełni. Zresztą to w taki oto sposób Jan na Niego wskazał: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29).

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Łukasza 5, 99-102; SC 45 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Grzegorz z Agrigento (ok. 559 – ok. 594), biskup

Światło słoneczne, widziane oczami naszego ciała, zwiastuje słońce duchowe, „Słońce Sprawiedliwości” (Ml 3,20). To naprawdę najłagodniejsze słońce, które wstało dla tych, którzy w owym czasie mieli szczęście być Jego uczniami i oglądać Go na własne oczy; podczas gdy dzielił On życie ludzi, tak jakby był zwykłym człowiekiem. A jednak był także z natury prawdziwym Bogiem i dlatego był w stanie uzdrowić wzrok niewidomych, nogi chromych i słuch głuchych, oczyścić trędowatych i, jednym słowem, przywrócić martwych do życia.

Jeszcze teraz nawet nie ma nic słodszego niż skierowanie wzroku naszego ducha na Niego, aby kontemplować i uzmysłowić sobie Jego niewyobrażalne, boskie piękno. Nie ma nic słodszego niż bycie oświeconym i upiększonym przez to uczestnictwo i tę jedność ze światłem, niż posiadanie złagodzonego serca, uświęconą duszę, bycie wypełnionym radością boską każdego dnia obecnego życia…

Naprawdę, to Słońce Sprawiedliwości jest, dla tych, którzy je oglądają, źródłem radości, wedle proroctwa Dawida: „A sprawiedliwi się cieszą i weselą przed Bogiem, i radością się rozkoszują” (Ps 68,4). I jeszcze: „Sprawiedliwi, wołajcie radośnie na cześć Pana, prawym przystoi pieśń chwały” (Ps 33,1).

Źródło: Komentarz do Eklezjastyka, 10, 2 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O silne przylgnięcie do Jezusa w stanach kryzysowych.

Wczuję się w położenie Jana Chrzciciela. Całe swoje życie oddał głoszeniu prawdy o nadchodzącym Zbawicielu. Z wielką tęsknotą oczekiwał Go na pustyni. Teraz, gdy przyszedł, przeżywa próbę wiary (ww. 18-19): Czy się nie pomylił? Czy Jezus naprawdę jest Zbawicielem?

Spojrzę na moje życie i powołanie. Dla kogo żyję? Za kim najbardziej tęsknię? Jakie są moje życiowe oczekiwania? Jakie miejsce pośród moich pragnień i tęsknot zajmuje Jezus? Czy wierzę Mu do końca? Czy nie ma we mnie lęku, że życie dla Niego jest pomyłką? Co chciałbym Mu teraz powiedzieć?

Jezus pozwala na pytania w wierze. Nie dziwi się wątpliwościom Jana. Wiara zakłada pytania i zmagania z wątpliwościami. Odpowiada Janowi, wskazując na cuda, których dokonał (ww. 20-22). Daje mu do zrozumienia, że wypełnia się obietnica dana przez proroka Izajasza. Chce, aby Jan oparł się na Słowie obietnicy, które zawsze się spełnia.

Słowo Jezusa z pewnością stało się dla Jana silnym oparciem i światłem w ciemnościach więzienia. Całe życie karmił się Słowem na pustyni. Czy Słowo Boga jest dla mnie oparciem w chwilach kryzysów? Czy znajduję w nim światło dla siebie?

Jezus odpowiada mi podobnie jak Janowi: Zobacz, ile cudów dokonuję na Twoich oczach. Czy dostrzegam zbawcze działanie Jezusa w codzienności? Jaki cud dostrzegłem w tym tygodniu? Za co chciałbym mu podziękować?

„Błogosławiony jest ten, kto we mnie nie zwątpi” (w. 23). Będę powtarzał w sercu te słowa Jezusa, oddając Mu moje lęki, pytania i wątpliwości w wierze. Zaproszę Jezusa w te miejsca mojego życia, w których lęk i niewiara krępują mnie najbardziej.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Mt 21, 28-32

Często bywa tak, że zupełnie nie zgadzamy się z Bożym zamysłem na nasze życie, bo przecież inni to mają znacznie lepiej i lżej. Pewnie może mają na chwilę obecną, ale co będzie dalej nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć.

Trwanie w buncie i obrażeniu na Pana Boga naprawdę nic nie da, bo nasz ziemski czas jest zbyt krótki by przeżywać go po swojemu.

Taką właśnie postawę przybliża nam dzisiejszy ewangeliczny drugi syn. Niby się mu nie chce, bo nie, ale jednak po przemyśleniu – może ze strachu, może z wyrachowania, a może właśnie z miłości do własnego ojca, pomimo wcześniejszej wyraźnej odmowy, jednak wykonuje polecenie ojca.

Nasz Bóg Ojciec ma naprawdę nieprawdopodobną cierpliwość wobec naszych buntów, sprzeciwów, powierzchowności, obojętności, etc… On już widzi, jak mimo tych wszystkich niesprzyjających okoliczności, zawinionych czy też celowo dopuszczonych przez Niego, wyruszamy jednak by wykonać powierzoną nam misję. Pewnie, że czasem to mission impossible , ale przecież z Bożą pomocą, posłaniem i błogosławieństwem, nawet niemożliwe staje się rzeczywistością.

Panie, proszę, przymnóż mi wiary i obdarz łaską prawdziwej i szczerej pokory wobec Twoich planów i zamysłów.

Błogosławionej nocy 💓+

Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Mt 21, 31b

Nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości. św. Jan Paweł II

Te słowa Pana Jezusa zawsze wlewają w moje serce wielką nadzieję. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i każdy z nas póki żyje ma szansę się nawrócić. Dla mnie osobiście, to taki balsam dla serca, szczególnie w kontekście sytuacji i osób jakie przynoszę na modlitwie.

Myślę, że bardzo ważne jest, abyśmy wytrwale podążając ku radości nieba, bacznie rozglądali się wokół, bo Pan Jezus upomina nas, że sama pobożność może stać się tylko praktyką, tylko sztywnym trzymaniem się litery prawa.

I tu przypominają mi się różne trudne doświadczenia związane z wydawało by się bardzo pobożnym osobami, które wypisz, wymaluj można by wstawić jako przykład w powiedzeniu: “Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą”…

A jak jest u Ciebie? Bliżej Ci pierwszemu, czy drugiemu synowi z dzisiejszej przypowieści?

Póki jesteśmy w drodze, możemy jeszcze coś zmienić, możemy wciąż się nawracać, zrzucać maski dwulicowości, bezmyślnego, nic nie znaczącego przytakiwania i wypełniać wolę Ojca.

Czy się opłaci? Pan Jezus mówi, że tak! A Jego Słowo cenniejsze niż jakiekolwiek ludzkie obietnice i zapewniania!

Pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości. Spieszmy się kochać ludzi, szczególnie tych, którym trudniej odnaleźć drogę do Pana.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!

Autor: Św. Piotr Chryzolog (ok. 406-450), biskup Rawenny, doktor Kościoła

Jan Chrzciciel nauczał słowem i czynem. Jak prawdziwy mistrz, przykładem potwierdzał swoją mowę. Wiedza czyni mistrza, ale postępowanie buduje autorytet… Nauka czynami jest jedyną regułą dla tego, który pragnie nauczać. Pouczanie słowem, to wiedza; ale kiedy przechodzi w czyny – to cnota. Prawdziwa jest zatem wiedza złączona z cnotą: to ona, ona jedyna jest boska, a nie ludzka…„W owym czasie wystąpił Jan Chrzciciel i głosił na pustyni Judzkiej te słowa: ‘Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie’” (Mt 3,1-2). „Nawróćcie się”. Dlaczego nie mówi raczej: „Radujcie się”? „Radujcie się raczej, ponieważ rzeczywistość ludzka ustępuje miejsca rzeczywistości boskiej, ziemska – niebieskiej, tymczasowa – wiecznej, zło – dobru, niepewność – bezpieczeństwu, smutek – szczęściu, rzeczywistość nietrwała – tej, która trwać będzie zawsze. Królestwo niebieskie jest blisko. Nawróćcie się”. Niech twoje postępowanie nawróconego będzie oczywiste. Ty, który wolałeś ludzkie nad boskie, który chciałeś być niewolnikiem świata raczej niż zwycięzcą świata z Panem świata, nawróć się. Ty, który unikałeś wolności, jaką dają cnoty, ponieważ wolałeś znosić jarzmo grzechu, nawróć się; nawróć się prawdziwie, ty, który z obawy przed posiadaniem Życia, wydałeś się śmierci.

Źródło: Kazanie 167; CCL 248, 1025, PL 52, 636 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

To moja wielka radość, bracia, wspominać z wami tę drogę Pańską… którą tak zachwalał Izajasz: “Spieczona ziemia zmieni się w pojezierze,… Będzie tam droga czysta, … którą nazwą Drogą Świętą. ” (Iz 35, 7-8), bo jest ona uświęceniem grzeszników i zbawieniem zagubionych…

“Nie przejdzie nią nieczysty” Drogi Izajaszu, nieczyści przejdą zatem inną drogą? Ach nie! Niech przyjdą raczej na tę drogę, niech po niej kroczą! To szczególnie dla nieczystych wyznaczył ją Chrystus, który “przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło” (Łk 19,10)… Nieczysty zatem przejdzie świętą drogą? Daj Bóg! Jakkolwiek by nie był zbrukany, wstępując na nią, tak już nie będzie, kiedy nią przejdzie; bo jak tylko postawi na niej swą stopę, to jego nieczystość zniknie. Święta droga jest zatem otwarta dla człowieka nieczystego, a jak tylko go przyjmuje, to natychmiast go oczyści, wymazując wszelkie zło, jakie popełnił… Nie pozwoli mu przejść z jego nieczystością, bo jest “drogą wąską” i jakby “uchem igielnym” (Mt 7,14; 19,24)…

Jeśli już jesteś zatem na tej drodze, to z niej nie zbaczaj; inaczej Pan pozwoli ci błądzić “drogą twego serca” (Iz 57,17)… Jeśli uważasz, że jest ona zbyt wąska, to zważ na cel, do którego cię prowadzi… Ale jeśli twoje spojrzenie tak daleko nie sięga, to zaufaj Izajaszowi, widzącemu. On, który widział jednocześnie wąskość i kres drogi, dorzucił: “… tamtędy pójdą wyzwoleni. Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem, ze szczęściem wiecznym na twarzach: osiągną radość i szczęście, ustąpi smutek i wzdychanie” (Iz 35, 9-10).

Źródło: 5 kazanie na Adwent (© Evangelizo.org)

O co proszę? O odwagę i światło w poznaniu poziomu własnego życia duchowego.

Jezus przestrzega mnie przed religijnością budowaną na słowach, a nie na czynach. Daje mi przykład dwóch synów (ww. 28-30). Z którym z nich porównałbym swoje zachowanie? Jakim człowiekiem jestem: czy tylko deklaruję pomoc, czy podejmuję konkretne działania?

Czy składałem Bogu obietnice, których nie wypełniłem? Czy jestem konsekwentny w duchowych postanowieniach? Co
mogę powiedzieć o mojej wierności przyrzeczeniom lub ślubom złożonym przed Bogiem (wierność kapłańska, zakonna, małżeńska…)?

Jezus rozumie mój opór, a nawet bunt w wypełnianiu Jego woli. Daje mi czas. Oczekuje jednak, że się opamiętam i ostatecznie powiem Bogu „fiat” (ww. 30-31). Taka postawa jest Mu milsza od pustych obietnic, z których nie wynika żadna przemiana życia.

Jezus przestrzega przed postawą formalizmu i religijnością budowaną na pozorach. Czy moja zewnętrzna pobożność pokrywa się ze stanem mego serca? Czy w mojej postawie religijnej bardziej zależy mi na opinii Boga czy opinii człowieka?

Jezus przestrzega mnie, że prędzej od zadufanych w sobie zbawią się grzesznicy, którzy mają świadomość swoich upadków i przyjmują upomnienie sprawiedliwego (ww. 31-32). Będę prosił Jezusa, aby ustrzegł mnie przed postawą pychy i pomógł mi zdjąć z twarzy maskę pozorów i zakłamania. Zakończę modlitwą do Maryi. Poproszę Ją o łaskę głębokiej pokory w przyjmowaniu Bożej woli.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie,

na swoją miłość, która trwa od wieków.

Tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu,

ze względu na dobroć Twą, Panie. Ps 25, 6 i 7bc

Gdzież byśmy byli, gdyby nie Boża hojność i miłosierdzie? Kimże byśmy byli, gdyby nie bezgraniczna Boża miłość, która nie zraża się żadną ludzką ułomnością, ani grzechem?

Spójrz na siebie, może właśnie przy wieczornym rachunku sumienia, inaczej niż zwykle. Proś Dobrego Boga, aby pokazał Ci to, co się Jemu w Tobie podoba. A jak zobaczysz swoje piękno i mocne strony, to łatwiej będzie Ci dostrzec te słabsze, które nie są miłe Panu Bogu, a które oddalą Cię od Jego miłości.

Nie targuj się i nie wybielaj, bo przed Boskim Obliczem nijak nie jesteś w stanie udawać, upiększać i przeinaczać. Stań jaki jesteś i pozwól aby Boża miłosierna Miłość uzdolniła Cię i dodała sił w tej trudnej i często bardzo wyboistej wędrówce przez życie.

Pan Bóg widzi Twoje starania. Widzi wysiłki i trud, jaki podejmujesz każdego dnia by na nowo powstawać i przybliżać się do Niego. Trwaj w wierności Bożemu prawu, a radość Twa, którą Pan Bóg obiecuje tym, co uwierzą i pozostaną wierni, będzie trwać na wieki!

Błogosławionej nocy ❤️+

Gdy Jezus przyszedł do świątyni i nauczał, przystąpili do Niego arcykapłani i starsi ludu, pytając: «Jakim prawem to czynisz? i kto Ci dał tę władzę?» Mt 21, 23

Powstań, Ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, Ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił Ci swoją miłość i przechowuje dla Ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. św. Jan Paweł II

Czasem pewnie myślimy sobie po co się angażować, po co wyrywać się gdzieś przed szereg, do posługi, do jakichś dodatkowych obowiązków, czy dzieł. Przecież są mądrzejsi, odważniejsi, bardziej przygotowani. Sama miewam chwile zwątpienia – po co piszesz, po co się modlisz kolejną Pompejanką za innych, po co interesujesz się cudzymi problemami, troskami, mało masz swojej biedy, swoich utrapień i cierpienia…

Bardzo łatwo można się usprawiedliwiać i tłumaczyć przed samą sobą… ale przecież Pan Bóg zna moje pytania, wszelkie wątpliwości i rozterki jakie rodzą się w moim sercu. Zna moje umiejętności, możliwości, ale też moje ograniczenia i przeciwności, które jeszcze pogłębiają dystans i niechęć do zaangażowania…

Coraz łatwiej dzisiaj być faryzeuszem… nakładać na innych ciężary, rozliczać ich z pobożnych, czy niepobożnych praktyk i zachowań, a samemu pytać – jakim prawem Panie Jezu właśnie mnie tak doświadczasz? Czy już nie dosyć cierpienia wokół? A może ja wciąż za mało się staram, za mało Ci ufam, za mało opieram się na Tobie, bo ciągle chce być samosią ogarniającą wszystko po swojemu…

Trzeba nam dzisiaj stanąć z wiarą i pewnością, że Pan Jezus jest w każdym naszym utrudzeniu, niezrozumieniu i bólu. Że tak naprawdę nie musimy pytać, tylko zaufać Jego Słowu i Jego Miłości, które są odpowiedzią na wszelkie nasze rozterki, żale, szamotanie i niewiarę.

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia 💓+