ROZPOCZYNAMY!

Nowennę odmawia się w dniach 16-24 grudnia

Dzień 1 (16 grudnia)

Modlitwa wstępna na każdy dzień nowenny
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.

Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.

Modlitwa na zakończenie każdego dnia nowenny
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.

Można dołączyć litanię do Dzieciątka Jezus
http://sanctus.pl/index.php?grupa=47&podgrupa=48

On jest tym, o którym napisano: „Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Łk 7,27

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Zawsze fascynowała mnie postać Jana Chrzciciela, a od jakiegoś czasu stał mi się bardzo bliski 🙂

Jakim ja dzisiaj jestem posłańcem? Przecież Pan Jezus wezwał i nas, byśmy głosili Dobrą Nowinę, byśmy wzywali do nawrócenia, do przemiany życia i byśmy przygotowywali drogę (nasze serca i dusze) na spotkanie z Nim.

Niestety dzisiaj, kiedy co rusz jakiś gorzkie newsy o ludziach Kościoła coraz więcej osób zniechęcają, albo zupełnie odsuwają od Kościoła, trzeba nam sobie uświadamiać, że nie powinniśmy do końca opierać się na ludziach i na nich budować relacji z Bogiem. Owszem wszyscy jesteśmy narzędziami w Bożych rękach – lepszymi, gorszymi, ale tylko narzędziami, bo to Stwórca nad wszystkim czuwa.

Nie zrażajmy się więc ludzkimi postawami, tylko konsekwentnie i wytrwale trwajmy w naszym powołaniu, misji, wiernie i posłusznie wykonując wolę Ojca. Niby niewiele 🙂 ale w prostocie, pokorze i wierności, naprawdę niejedną górę przeniesiemy, zrównamy niejeden pagórek, a swoim świadectwem życia pomożemy innym przybliżać się do Bożego królestwa.

Błogosławionego dnia 💓+

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

„Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana”. Gdyby wszyscy święci, ci mężowie sprawiedliwi, mocni i mądrzy, zostali zgromadzeni i zamieszkali w jednym człowieku, nie mogliby dorównać Janowi Chrzcicielowi…, o którym zostało oznajmione, że bardzo przewyższa wszystkich ludzi i należy do kategorii aniołów (Mk 1,2 tekst grecki; Ml 3,1 hebrajski).

„Ale ten najmniejszy w królestwie Bożym jest większy od niego”. Mówiąc o wielkości Jana, Pan chciał nam oznajmić obfite miłosierdzie Boże i Jego hojność wobec wybranych. Jaki wielki i sławny by nie był Jan, to jest mniejszy od najmniejszego w królestwie, jak mówi apostoł Paweł: „Po części bowiem tylko poznajemy… Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe” (1Kor 13,9-10). Jan jest wielki i z przeczuciem powiedział: „Oto baranek Boży” (J 1,29), ale ta wielkość, porównana z chwałą, która miała się objawić tym, którzy okażą się jej godni, jest jedynie niewielkim przedsmakiem. Innymi słowy, wszelkie rzeczy wielkie i godne podziwu na ziemi, porównane ze szczęśliwością w niebie, okazują się małe i nic nieznaczące…

Jan został uznany za godnego wielkich darów na ziemi: proroctwa, kapłaństwa (por. Łk 1,5) i sprawiedliwości… Jan jest wększy od Mojżesza i proroków, ale stare Prawo potrzebuje Nowego Testamentu, ponieważ ten największy z proroków powiedział do Pana: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie” (Mt 3,14). Jan jest także wielki, ponieważ jego poczęcie zostało zwiastowane przez anioła, jego narodzenie było otoczone cudami i ponieważ ogłosił Tego, który daje życie, ponieważ chrzcił na odpuszczenie grzechów… Mojżesz poprowadził lud aż do Jordanu i Prawo poprowadziło rodzaj ludzki aż do chrztu Jana. Ale jeśli „spośród ludzi żaden nie jest większy od Jana”, prekursora Pańskiego, o ileż więksi będą ci, którym nasz Pan umył stopy i na których tchnął swego Ducha? (J 13,4; 20,22).

Źródło: Komentarz do Diatessaronu, 9, 7-13; SC 121 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O głęboką wrażliwość na Boże natchnienia adwentowe.

„Coście wyszli oglądać na pustyni?” (w. 24). Zatrzymam się na pytaniu Jezusa. Już na początku medytacji pyta mnie o moje oczekiwania związane z czasem pustyni – Adwentem. Jaki jest mój tegoroczny Adwent? Czym żyję w tym czasie?

Jezus pokazuje mi Jana Chrzciciela. To człowiek Adwentu, od którego mogę się uczyć stałości i wymagania od siebie. Spojrzę na moje powołanie: w czym najbardziej przypominam „trzcinę kołyszącą się na wietrze”, „człowieka w miękkie szaty ubranego”?

Zaproszę Jana Chrzciciela do mojego życia duchowego. Poproszę go, aby pomagał mi wyzwalać się z kompromisów, wygodnictwa i prowadził do ewangelicznego radykalizmu.

Wsłucham się w Jezusa, który daje świadectwo o Janie. Co powiedziałby, gdyby dzisiaj miał dać świadectwo o mnie? Zapytam, co najbardziej Go raduje, a co smuci w moim życiu. Wejdę w serdeczny dialog z moim Mistrzem.

Jezus daje mi do zrozumienia, że za największych w królestwie Ojca uznawani są maluczcy. Przypatrzę się moim zachowaniom w relacjach z innymi. Czego jest we mnie więcej: skromności, cichości, pokory czy pychy, zarozumiałości i wyniosłości?

Adwent jest dla mnie jak Janowy chrzest pokuty. Przygotowuje mnie na spotkanie ze Zbawicielem. Będę gorąco prosił Boga, aby posyłał mi Jana Chrzciciela i upominał, gdy zaczynam oddalać się od ewangelicznej drogi.

Ostatnie słowa dzisiejszej Ewangelii są dla mnie przestrogą, abym, jak faryzeusze i uczeni w Piśmie, nie udaremnił zamiaru Bożego względem siebie (w. 30). Zachowam w sercu modlitwę „Chroń mnie przed marnowaniem łaski Adwentu”.

Krzysztof Wons SDS/Salwator