Autor: Św. Quodvultdeus, biskup Kartaginy od 437 do 453

Dlaczego Herodzie boisz się wiadomości o narodzeniu nowego króla? Nie przyszedł, aby odebrać ci tron, ale aby zwyciężać duchy. Ty jednak nie rozumiesz tego – zostaje ci strach i wściekłość. Aby zgładzić to jedno dziecko, którego szukasz, stajesz się krwawym mordercą tak wielu niewinnych. Ani miłość płaczących matek, ani żałoba ojców opłakujących swoich synów, ani nawet krzyki i jęki dzieci nie powstrzymały cię. Zabijasz ciała niewinnych, ponieważ w sercu zabija cię strach. I wydaje ci się, że osiągniesz to, co chciałeś – będziesz mógł długo żyć, jednakże tak naprawdę to sam pragniesz zabić życie. Życie będące źródłem łaski – jednocześnie tak małe i wielkie, które śpi w żłóbku, potrząsnęło twoim tronem. Ono chce wypełnić swój zamiar przez ciebie, ale bez twojej wiedzy. Przyjmuje dzieci swych nieprzyjaciół i adoptuje je.

Te niemowlęta umierają dla Chrystusa, nie będąc tego świadomymi; ich rodzice opłakują śmierć męczenników. Mimo że nie umieją jeszcze mówić, Chrystus sprawił, że mogli już stać się jego świadkami. Tak właśnie rządzi nasz Król. Uwalnia i daje ocalenie. Ty jednak Herodzie, zlekceważyłeś to wszystko, zostaje ci więc strach i wściekłość. Kiedy twoja złość obraca się przeciwko niemowlętom, wypełniasz zamiary Pana, nawet nie wiedząc o tym.

Jakże wielka jest Jego łaska! Dzięki jakim zasługom te dzieci osiągnęły zwycięstwo? Nie umiały mówić, a jednak już wyznały Chrystusa w swoim życiu. Ich ciała niezdolne były do walki, mimo to otrzymały one palmę zwycięstwa.

Źródło: 2 Kazanie o Wierze; fr. PL 40, 655 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O pełne ufności oddanie się Bogu w chwilach kryzysów.

Niedługo po wielkiej radości z narodzin Jezusa dla Maryi i Józefa przychodzi czas wielkiej próby. Muszą uciekać z Niemowlęciem przed Herodem, który chce zabić Jezusa (ww. 13-15).

Spróbuję wyobrazić sobie to wydarzenie, aby przeżyć je razem z Nimi. Zrywają się w środku nocy, w pośpiechu. Są zmuszeni szukać schronienia pośród narodu, który uciskał naród Izraela. Uciekają w nieznane.

Porozmawiam z Maryją i Józefem o ich przeżyciach z dramatycznej nocy. Zapytam o ich uczucia, które wtedy im towarzyszyły. Będę chciał wczuć się w ich cierpienie i towarzyszyć im w nocnej ucieczce do Egiptu.

Zauważę, jak Bóg opiekuje się Rodziną Jezusa. Przestrzega ją przed niebezpieczeństwem. Wskazuje drogę ucieczki, cudownie troszczy się o nich przez cały czas trwania niebezpieczeństwa. (w. 13-15). Przywołam sytuacje, w których odczułem wyraźnie jak Bóg cudownie prowadził moją rodzinę (wspólnotę) pośród trudnych doświadczeń życia. Będę kontemplował i uwielbiał Jego dobroć i troskliwość.

Wsłucham się w krzyk niewinnych dzieci mordowanych na oczach matek (ww. 16-18). Przywołam przed Bogiem dzieci, które cierpią z powodu krzywdy i przemocy. Otoczę je żarliwą modlitwą. Oddam dobremu Bogu wszystkie rany zadane mi w okresie mojego dzieciństwa. Będę prosił o uzdrowienie serca i pamięci.

W modlitwie końcowej zaproszę Maryję, Józefa i Dzieciątko do mojej rodziny i wspólnoty. Będę prosił ich w serdecznej rozmowie, aby uczyli mnie całkowitego polegania na Bogu i ufnej cierpliwości w doświadczeniach.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, bo życie objawiło się. 1J 1, 1

Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Zawsze warto być dobrym człowiekiem. Zawsze warto i należy oddawać to co masz w sobie najlepszego, to co darmo dostałeś, byś mógł to rozwijać i pomnażać. I nieprawdą jest, że nie masz nic takiego w sobie! Jezus Chrystus, Światłość świata przyszedł by rozświetlić każdy Twój mrok, każdą niedoskonałość, ograniczenie i ułomność. Przyszedł by zamieszkać w Tobie!

Jak długo będziesz jeszcze pielęgnować swój żal? Jak długo dasz sobie wmawiać, że jesteś gorszy, niegodny, niekochany?!

Oto Miłość, oto jedyna Droga, Prawda i Życie! Żyj i ciesz się każdą sekundą spędzoną z drugim człowiekiem, w którym również mieszka Bóg, bo spodobało się Jemu zamieszkać między nami 💖

Widzisz te małe, wielkie radości i cuda, które są codziennie Twoim udziałem? Oj jest za co dziękować i zachwycać się 😊 I chociaż wciąż jakieś ciemne chmury osaczają, wysysając dobro i pokój z naszych serc – BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, BÓG JEST ŚWIATŁOŚCIĄ! Uwierz w to i pozwól Bogu narodzić się w sobie, by Jego Światłość wyparła wszelkie mroki, półprawdy i niejasności, ożywiając w Tobie tożsamość dziecka Bożego 🔥

Nie stój pod progiem! Jesteś zaproszony do świętości 😇 jesteś wybranym, umiłowanym synem Króla królów, jesteś oczekiwaną i ukochaną córeczką Taty 😍, Wszechmocnego, w Trójcy Jedynego Boga!

Warto sobie nieustannie przypominać tę prawdę BÓG JEST MIŁOŚCIĄ 💖

Autor: Rupert z Deutz (ok. 1075-1130), benedyktyn

W stosunku do łaski, która sprawiała, że Jezus go kochał i która pozwoliła mu spoczywać na piersi Jezusa w Wieczerniku (J 13,23), Jan otrzymał w obfitości [dary Ducha] rozum i mądrość (Iz 11,2) – rozum, aby zrozumieć Pisma i mądrość, żeby zredagować własne księgi z godną podziwu sztuką. Prawdę mówiąc, nie otrzymał tego daru od chwili, kiedy spoczął na piersi Pana, nawet jeśli potem mógł czerpać z tego serca „w którym są ukryte wszystkie skarby mądrości i wiedzy” (Kol 2,3). Kiedy mówi, że wchodząc do grobu „ujrzał i uwierzył”, to uznaje, że „nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że Jezus ma powstać z martwych” (J 20,9). Jak inni apostołowie, Jan otrzymał swoją pełną miarę w czasie, gdy Święty Duch przybył [w chwili Zesłania], kiedy łaska została dana każdemu „według miary daru Chrystusowego” (Ef 4,7)…

Pan Jezus umiłował tego ucznia, bardziej niż innych… i otworzył mu sekrety nieba…, aby uczynić z niego pisarza głębokiej tajemnicy, której człowiek nie potrafi sam wypowiedzieć: tajemnicy Słowa Bożego, słowa, które stało się ciałem. To jest owocem tej miłości. Ale, nawet jeśli kochał go, to nie jemu Jezus powiedział: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój”(Mt 16,18)… Kochając wszystkich swoich uczniów, a szczególnie Piotra, miłością umysłu i duszy, nasz Pan ukochał Jana miłością serca… W szyku apostolatu Szymon Piotr otrzymał pierwsze miejsce i „klucze królestwa niebieskiego” (Mt 16,19); Jan zaś otrzymał inne dziedzictwo: ducha rozumu, „wesele i wieniec uniesienia” (Syr 15,6).

Źródło: Dzieła Ducha Świętego, IV, 10 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Piotr Damiani (1007-1072), eremita, biskup, doktor Kościoła

Godne to i sprawiedliwe, by umiłowany uczeń Chrystusa, był także szczególnym przedmiotem miłości ze strony przyjaciół Chrystusa, tym bardziej że Jan okazał nam tyle miłości, dzieląc się z nami… bogactwem życia wiecznego, które sam otrzymał. Jemu bowiem zostały dane przez Boga klucze mądrości i poznania (Łk 11,52)…

Duch Jana oświecony przez Boga pojął niezrównane wyżyny boskiej mądrości, kiedy w czasie ostatniej Wieczerzy spoczął na sercu Odkupiciela (J 13,25). A ponieważ w sercu Jezusa znajdują się „wszystkie skarby mądrości i umiejętności” (Kol 2,3), to tam zaczerpnął i stamtąd hojnie wzbogacił naszą nędzę ubogich i rozdał dobra, zaczerpnięte u źródła dla zbawienia całego świata. Ponieważ błogosławiony Jan mówi o Bogu w cudowny sposób, jak żaden inny śmiertelnik, słusznie Grecy i Łacinnicy nadali mu imię Teologa. Maryja jest „Theotokos”, ponieważ naprawdę zrodziła Boga, Jan jest „Theologos”, ponieważ widział w nieopisany sposób, że Słowo Boże było u Ojca przed wszystkimi wiekami i że było Bogiem (J 1,1), a także, że opowiedział to z zadziwiającą głębią.

Źródło: Kazanie 63; PL 144 (© Evangelizo.org)

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

Blisko swego żłóbka Pan pragnie także obecności tego, który był mu szczególnie drogi za życia: Jana, ucznia, którego miłował (J 13,23). Znamy dobrze jego postać jako model czystości dziewiczej. Spodobał się Panu za względu na jego czystość. Mógł spoczywać na Sercu Jezusa i uczyć się tajemnic Boskiego Serca (J 13,25). Jak Ojciec niebieski dał świadectwo o Synu, głosząc: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie” (Mk 9,7), podobnie Boże Dziecię zdaje się wskazywać swego umiłowanego ucznia i mówi nam: „Żadne kadzidło nie jest mi przyjemniejsze niż czyste serce, które daje się z miłością. Słuchajcie tego, który mógł ujrzeć Boga, bo miał czyste serce” (Mt 5,8).

Nikt nie mógł bardziej od niego zagłębić się w kontemplacji ukrytej głębi boskiego życia. To dlatego ogłasza nam tajemnicę wiecznego zradzania Bożego Słowa… Dzielił on misję swego Pana, jak tylko może to uczynić dusza, która miłuje miłością oblubieńczą… Wiernie nam zachował i przekazał świadectwa, które dawał sam Zbawiciel o swej boskości przed przyjaciółmi i wrogami… Przez niego wiemy do jakiego uczestnictwa w życiu Chrystusa i w życiu Boga-Trójcy jesteśmy przeznaczeni…

Obecność Jana przy żłóbku Pańskim nam mówi: spójrzcie, co jest przygotowane dla tych, którzy ofiarują się Bogu z czystym sercem. Cała niewyczerpana pełnia życia zarówno ludzkiego, jak i boskiego Jezusa, jest im w zamian przyznana po królewsku. Przyjdźcie i pijcie u źródeł wody życia, które Pan wydobył dla spragnionych i które tryskają dla życia wiecznego (J 7,37; 4,14). Słowo stało się ciałem i leżało przed nami pod postacią noworodka.

Źródło: Medytacja na 6 stycznia 1941 (© Evangelizo.org)

O co proszę? O doświadczenie głębokiego spotkania z żywym Jezusem.

Na wstępie medytacji uświadomię sobie, że nie jestem zdolny wniknąć do końca w ból Magdaleny i apostołów po śmierci Pana. Rozważam to wydarzenie, znając prawdę o zmartwychwstaniu. Dla nich czas między Wielkim Piątkiem i Wielkanocą był prawdziwym koszmarem.

Aby głębiej przeżyć z nimi ten dramatyczny moment, mogę przywołać osobiste doświadczenie duchowej pustki, gdy pozbawiony wszelkiej duchowej pociechy żyłem zamknięty w sobie, z uczuciem bezradności.

Zatrzymam się na scenie, w której Magdalena spostrzega, że grób jest pusty. Zobaczę, jak bezradna biegnie do Piotra i Jana, błagając o pomoc (ww. 1-2).

Pomyślę o wszystkich zagubionych, którzy szukają Jezusa i nie doświadczyli jeszcze Jego zmartwychwstania. Czy w moim środowisku żyją takie osoby? Kto to jest? W żarliwej modlitwie zawierzę ich Jezusowi.

Będę przyglądał się Piotrowi i Janowi. Zobaczę ich wyraz twarzy, gdy od Magdaleny słyszą, że Pana nie ma w grobie. Najpierw idą, a potem biegną do grobu (ww. 3-4).

Przypomnę sobie sytuacje z mojego życia, kiedy budziła się we mnie głęboka tęsknota za Jezusem, kiedy po czasie duchowej pustki i duchowego wyjałowienia chciałem na nowo spotkać Go żywego. Zwierzę się Jezusowi z moich przeżyć.

Wyobrażę sobie moment, w którym apostołowie dobiegli do grobu i zobaczyli, że jest pusty, jak rodzi się w nich iskra wiary, że On żyje (ww. 5-8). Życie nabiera dla nich nowego znaczenia.

Podziękuję Jezusowi, za każdą najmniejszą łaskę pociechy, za każdą iskierkę wiary, przez którą na nowo wzbudził we mnie pragnienie życia dla Niego.

Krzysztof Wons SDS/Salwator

Najmilsi: Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi, i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. 1J 3,1

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Szukamy, gonimy, gubimy się, rozmijamy się z prawdą, dochodzimy do niezbyt mądrych wniosków… A tymczasem wystarczy zaprosić Świętą Rodzinę, by odnaleźć sens i sedno tych naszych poszukiwań.

Pewnie, że to często niezmiernie trudna droga, pewnie że potrzeba poświęcenia, samozaparcia i czasu, by zrozumieć jak bardzo jesteś cenny w Bożych oczach, jak bardzo Ojciec pragnie i oczekuje abyś odnalazł na nowo Jezusa, abyś zapragnął zmian, które może i wywrócą do góry nogami Twoje dotychczasowe życie, ale ostatecznie doprowadzą Cię bezpiecznie do kresu ziemskiej wędrówki i do wieczności.

Na WSZYSTKO w życiu przychodzi właściwa pora, trzeba tylko słuchać i pozwolić działać Bożemu Duchowi. Wiem, że to TYLKO jest niemiernie trudne, bo sama wciąć chce działać po swojemu…

Trzeba nam wreszcie uwierzyć w to, że mamy samego Boga za Ojca, trzeba nam wreszcie pozwolić Bogu odnaleźć drogę do własnego serca, tzn otworzyć serce, duszę i umysł najszerzej jak możesz w tej chwili i zaprosić Ducha Świętego, Ducha Jezusa Chrystusa, by On Sam przemieniał, nauczał i prowadził jak zechce. Naprawdę można żyć inaczej, naprawdę można słuchać, usłyszeć i działać zgodnie ze świętą Boską wolą. Pytanie czy zechcesz podjąć ryzyko i trud poszukiwań?

Maryja z Józefem szukali 3 dni. Nam te poszukiwania mogą zająć duuuużo więcej czasu, jednak “gra jest warta świeczki”! Wyruszamy?!

Owocnych poszukiwań i pięknej niedzieli ze Świętą Rodziną – Jezusem, Maryją i Józefem 💖+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Bracia, kiedy udałem się duchem do Betlejem w dzień Bożego Narodzenia, gdzie Słowo Boże stało się ciałem, miałem przed oczami wiary niezgłębioną tajemnicę Boga wcielonego dla nas i dla naszego zbawienia. Ale ta tajemnica przybiera jednocześnie dobrze nam znaną formę rodziny, rodziny ludzkiej. Od tej nocy bowiem, kiedy Dziewica Maryja, małżonka Józefa, wydała na świat Jezusa, objawiła się ta rodzina, którą Kościół dzisiaj pobożnie czci. Poczynając od tej świętej rodziny z Betlejem i Nazaretu, której Chrystus, Syn Boga żywego, stał się synem, Kościół myśli dzisiaj o każdej rodzinie na świecie; zwraca się do każdej i za każdą się modli. To święto jest Dniem Rodziny. Jak rodzina z Nazaretu była uprzywilejowanym miejscem miłości, szczególnym środowiskiem, gdzie panował wzajemny szacunek osób względem siebie i względem własnego powołania, jak była także pierwszą szkołą, gdzie chrześcijańskie przesłanie było intensywnie przeżyte, także chrześcijańska rodzina jest i powinna stać się wspólnotą miłości i życia, swoich dwóch podstawowych wartości. W tym dniu zachęcam wszystkich do rozmyślania i świadomego przeżywania tego, co Bóg, Kościół i cała ludzkość oczekują dzisiaj od rodziny. Zachęcam was do zjednoczenia się z moją modlitwą za wszystkie rodziny: „Boże, ‘od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi’ (Ef 3,15), Ty, Ojcze, który jesteś Miłością i Życiem, spraw, by na tej ziemi, przez Twojego Syna, Jezusa Chrystusa, zrodzonego z niewiasty przez Ducha Świętego, źródła Bożej miłości, każda rodzina stała się prawdziwym sanktuarium życia i miłości dla pokoleń, które nieustannie się odnawiają. Niech Twoja łaska kieruje myślami i działaniami małżonków w stronę największego dobra dla ich rodzin, niech miłość, umocniona łaską sakramentu, będzie silniejsza od wszelkich słabości i kryzysów. I niech Kościół spełni owocnie swoją misję w rodzinach i przez rodziny”.

Źródło: Anioł Pański z 28.12.1980 roku

Autor: Św. Matka Teresa z Kalkuty (1910-1997), założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości

Możecie modlić się do Świętej Rodziny za waszą rodzinę:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, Ty nam dałeś wzór życia
świętej Rodziny z Nazaretu.
Pomóż nam, kochający Ojcze, uczynić z naszej rodziny nowy Nazaret,
gdzie królują radość i pokój.
Niech będzie głęboko kontemplatywna, intensywnie eucharystyczna i wibrująca radością.
Pomóż nam pozostać razem w radościach i trudach,
dzięki wspólnej modlitwie.
Naucz nas rozpoznawać Jezusa w każdym członku naszej rodziny,
szczególnie kiedy on cierpi.
Niech eucharystyczne Serce Jezusa uczyni nasze serca cichymi i pokornymi
jak Jego serce (Mt 11,29).
Pomóż nam święcie wypełnić nasze rodzinne powołanie.
Obyśmy potrafili się kochać wzajemnie
jak Bóg ukochał każdego z nas,
coraz mocniej każdego dnia.
I przebaczali sobie wzajemnie nasze winy,
tak, jak Ty przebaczasz nam nasze grzechy.
Pomóż nam, kochający Ojcze,
przyjmować to, co nam dajesz
i dawać ochoczo to, co chcesz wziąść.
Niepokalane Serce Maryi, przyczyno naszej radości,
módl się za nami.
Święci aniołowie stróżowie,
Bądźcie zawsze z nami,
Prowadźcie nas i strzeżcie.
Amen.

Źródło: Prosta droga