Autor: Św. Beda Czcigodny (ok. 673-735), mnich, doktor Kościoła

Pierwotnym sensem tych słów jest z pewnością uznanie darów, którymi ją specjalnie obdarzył Bóg, ją – Maryję; ale następnie przypomina ona dobra powszechne, którymi Bóg nieustannie obdarza rodzaj ludzki.

Dusza wielbi Pana kiedy poświęca wszystkie swoje moce wewnętrzne na chwalenie i służenie Bogu; kiedy, poddając się nakazom boskim, pokazuje, że nie traci z oczu Jego mocy i majestatu. Duch raduje się w Bogu, swoim Zbawcy, kiedy pokłada wszelką swą radość w przypominanie sobie o Stworzycielu, od którego ma nadzieję na zbawienie wieczne. Te słowa bez wątpienia wyrażają dokładnie to, co myślą wszyscy święci, ale wypadało w sposób szczególny, aby zostały wypowiedziane przez błogosławioną Matkę Bożą, która, obdarzona szczególnym przywilejem, płonęła duchową miłością do Tego, którego poczęła w swoim ciele rozradowana. Zaiste, miała powód, bardziej niż inni święci, radować się w Jezusie – swoim Zbawcy, bo uznając w Nim przedwiecznego sprawcę naszego zbawienia, wiedziała, że narodzi się On w jej ciele, będąc rzeczywiście w jednej i tej samej osobie Jej Synem i Jej Panem.

To dlatego jest to znakomity i zbawczy zwyczaj w Świętym Kościele, żeby śpiewać codziennie, w czasie nieszporów, pieśń Maryi. Można z tego oczekiwać, że dusze wiernych, tak często wspominając wcielenie Pana, zapłoną żywszym zapałem, a częste wspomnienie przykładu Jego świętej Matki utwierdzi ich w cnocie. A dobrze jest w tej chwili, w czasie nieszporów, śpiewać tę pieśń, bo nasze dusza, zmęczona dniem i rozpraszana przez różne myśli, potrzebuje odnaleźć niepodzielność swojej uwagi, kiedy zbliża się godzina spoczynku.

Źródło: Homilie do Ewangelii, I, 4 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *