Autor: Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Rozważając te słowa Jezusa zrozumiałam, jak bardzo moja miłość do sióstr była niedoskonała. Widziałam, że nie kocham ich tak, jak dobry Bóg je kocha. Teraz rozumiem, że doskonała miłość polega na znoszeniu wad innych, niedziwieniu się słabościom, radowaniu z najmniejszych dobrych uczynków, ale przede wszystkim zrozumiałam, że miłość nie może być zamknięta w głębi serca, jak mówi Jezus: „Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu” (Mt 5,15). Wydaje mi się, że to światło przedstawia miłość, która ma oświecać, nie tylko najbliższych, ale i „wszystkich, którzy są w domu”, bez wyjątku.

Kiedy Pan nakazał swemu ludowi kochać bliźniego jak siebie samego (Pwt 19,18), nie zstąpił jeszcze na ziemię; wiedząc, do jakiego stopnia kocha się samego siebie, nie żądał od swoich stworzeń większej miłości do bliźniego. Ale kiedy dał apostołom „nowe przykazanie”, Jego przykazaniem nie jest kochanie bliźniego jak siebie samego, ale mówi o kochaniu jak On, Jezus, kochał i będzie kochał aż do końca wieków.

O Panie, wiem, że nakazujesz nic niemożliwego. Ty znasz lepiej ode mnie moją słabość, moją niedoskonałość i wiesz, że nigdy nie będę mogła kochać moich sióstr, jak Ty je kochasz, jeśli Ty sam, o mój Jezu, nie umiłujesz ich we mnie. Chciałeś mnie obdarować tą łaską i dlatego dałeś „nowe przykazanie”. O, jakże je kocham, skoro otrzymuję pewność, że Twoją wolą jest kochanie we mnie wszystkich, których nakazujesz mi kochać! Tak, czuję, kiedy kocham, to sam Jezus działa we mnie.

Źródło: Dzieje duszy C, 12 (© Evangelizo.org)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *