Łk 18, 1-8

Jakże szybko się zniechęcamy kiedy nie widzimy efektów swojej modlitwy. Jakże niecierpliwie i nerwowo reagujemy, kiedy kolejna Pompejanka, czy inna Nowenna, lub jakakolwiek forma modlitwy, zdaje się niewysłuchana, bo sytuacja za którą się modlimy ani na jotę nie uległa zmianie wg naszego patrzenia, a nawet zdaje się gorzej. Jakież zwątpienie i frustracja wsącza się w nasze serce… Boże, czy Ty jesteś głuchy?!

O nie! Pan Bóg widzi i słyszy najdrobniejsze i najcichsze westchnienie skierowane ku Niemu. Czemu nie reaguje od razu? Trudno powiedzieć co myśli Pan Bóg i czym się kieruje w kolejności wysłuchiwanych próśb. Pewne jest, że ZAWSZE pragnie tego co najlepsze dla każdego człowieka.

Może moja gorliwość nie jest jeszcze wystarczająca. Może moja wiara jest jeszcze za słaba bym mogła dostrzec bezgraniczną Bożą hojność. Może moja ufność i nadzieja pokładana w Bogu jest jeszcze zbyt karłowata i kanciasta. A może moja miłość jest jeszcze zbyt letnia, albo za bardzo egoistyczna.

Warto dzisiaj zastanowić się ile jest we mnie natarczywości i nachalności ewangelicznej Wdowy? Ile jest we mnie takiej może nawet bezczelnej pewności, a zarazem wytrwałości i prostoty w proszeniu o wsparcie?

Pan Bóg NIGDY nie zawiedzie! Każda modlitwa wcześniej czy później będzie wysłuchana. Może nie koniecznie tak, jak tego oczekujemy, ale pewne jest, że dostaniemy to co jest niezbędne byśmy mogli osiągnąć życie wieczne.

Boże Ojcze, otwieraj nasze oczy i serca, byśmy cierpliwie i ufnie trwali przy Tobie, wsłuchując się w każde Twoje Słowo. I broń nas Boże od wszelkiego zła, broń nas przed nami samymi, bo czasy są niepewne.

Jezu, ufam Tobie!

A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy
dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Łk 18, 7

Potrzebna jest dziś nowa wyobraźnia miłosierdzia, której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby gest pomocy nie był odczuwalny jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr. św. Jan Paweł II

Nie ustawaj w wołaniu, proszeniu, wstawianiu się za innymi! To, że nie widzisz efektu już teraz, nie znaczy że nie jesteś wysłuchany.

Bóg nigdy nie zawodzi, nigdy nie odtrąca, nigdy nie porzuca i nie przekreśla – nawet jeśli inni zapomnieli o Tobie, albo wskutek Twych występków nie chcą mieć z Tobą do czynienia – Bóg zawsze znajdzie dla Ciebie czas i dobre słowo. Podeśle Ci ludzi, którzy będą przedłużeniem Jego Rąk, którzy przytulą, przygarną, zatroszczą się o drobiazgi.

Czasem tak niewiele trzeba, by czyjeś życie nabrało nowych kolorów, nowego blasku, Bożego blasku 😍😇 

Spieszmy się kochać ludzi, czas jest nieubłagany… Spieszmy się mówić im swoim życiem o Chrystusie, by kiedy nadejdzie kres ziemskiej wędrówki, sam Chrystus mógł nas wziąć w obronę i znaleźć w nas wiarę jak ziarnko gorczycy.

Życzę Ci tej wyobraźni miłosierdzia, otwartych oczu i wrażliwości na każdą ludzką biedę… ❤️+

Obraz może zawierać: ludzie stoją, roślina, drzewo i na zewnątrz

Autor: Św. Josemaría Escrivá de Balaguer (1902-1975), kapłan, założyciel Opus Dei

„Nieustannie się módlcie” – nakazuje apostoł Paweł (1 Tes 5,17), a Klemens Aleksandryjski, przypominając ten apostolski nakaz, pisze: „Nakazuje się nam wysławiać i czcić Słowo, które znamy jako zbawcę i króla; a przez nie Ojca, nie w dniach wybranych, jak to czynią inni, lecz nieustannie, w ciągu całego życia i na wszelkie możliwe sposoby”.

Pośród codziennych zajęć, w momencie przezwyciężenia skłonności do egoizmu, odczuwając radość przyjaźni z innymi ludźmi — we wszystkich tych chwilach chrześcijanin powinien odnajdywać na nowo Boga. Przez Chrystusa i w Duchu Świętym chrześcijanin ma dostęp do zażyłości z Bogiem Ojcem i przebywa swoją drogę w poszukiwaniu królestwa, które nie jest z tego świata (J 18,36), ale w tym świecie się rozpoczyna i przygotowuje.

Trzeba obcować z Chrystusem w Słowie i w Chlebie, w Eucharystii i w modlitwie. I to obcować z Nim tak, jak się obcuje z przyjacielem, z osobą rzeczywistą i żywą, jaką jest Chrystus, ponieważ zmartwychwstał… Chrystus, Chrystus zmartwychwstały, towarzyszy nam, jest Przyjacielem. Jest towarzyszem, który pozwala się zauważyć jedynie pośród cieni, ale którego rzeczywistość napełnia całe nasze życie i sprawia, że pragniemy Jego ostatecznego towarzystwa. A Duch i Oblubienica mówią: „Przyjdź!” A kto słyszy, niech powie: „Przyjdź!” I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie. […] Mówi ten, który o tym świadczy: „Zaiste, przyjdę niebawem”. Amen. Przyjdź, Panie Jezu (Ap 22,17.20).

Źródło: Homilia z 26/03/1967 w „To Chrystus przechodzi” (za: http://www.pismaescrivy.org/…/chrystus_przechodzi-punkty-11…)

Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Łk 17, 33

Cechą wyróżniającą chrześcijańską radość jest to, że może ona współistnieć z cierpieniem, całkowicie bowiem opiera się na miłości. św. Jan Paweł II

Kompromisy… takie trochę oszukiwanie własnego sumienia (oczywiście nie chodzi o każdy kompromis), to co jest dobre dla Ciebie, dla mnie już niekoniecznie 🤔 to co buduje Ciebie w tej chwili, u mnie może wprowadzać zamieszanie…

Jesteśmy tak różni i zupełnie innymi drogami Bóg prowadzi nas do świętości 😇 jednak Boże prawo jest niezmienne i bezkompromisowe. I nie chodzi o to, że ma być czarne, albo białe, ale o MIŁOŚĆ, która w swej czułości, zaangażowaniu i może nawet „ślepocie” potrafi wskazać błąd i brak, by w porę, wspólnymi siłami zaradzić, naprawić, wyprostować to, czego może właśnie przez dystansowanie się „od” i tzw. „święty spokój” nie chcesz, albo boisz się nazwać po imieniu…

Nie przeinaczaj Bożych praw! Nie zagłuszaj własnego sumienia i nie szukaj dróg na skróty – bo teraz tak wszyscy żyją…NIE JESTEŚ WSZYSCY!

Bóg zapyta Ciebie indywidualnie! Nie ukryjesz się za niczyimi plecami! Boża Miłość rozliczy Cię z miłości, którą zaniedbałeś, którą spłyciłeś, którą sprowadziłeś tylko do cielesności i przyjemności, którą odarłeś z marzeń i intymności… Boża Miłość… bez Niej nic nie ma sensu i smaku…

Zanurz się w miłosiernej Bożej Miłości, to JEDYNA pewność i gwarancja życia, tu i teraz, ale też na wieczność!

Życzę Ci abyś odnalazł tę Miłość, który przyprowadzi Cię do źródła Miłości, Prawdy i Życia, i która zachowa Cię przy życiu na wieki! 😇🙏😍  ❤️+

Obraz może zawierać: ocean, niebo, zmierzch, na zewnątrz, woda i przyroda

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

O ile pozwoli mi na to wąski umysł, twierdzę, że potop, który niemal zniszczył świat, jest symbolem końca świata — końca, który ma naprawdę nadejść. Sam Pan o tym zaświadczył, kiedy powiedział: „Jak działo się za dni Noego…, jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Tak będzie również za dni Syna Człowieczego”. Zdaje się, że w tym tekście Pan opisał w jeden i ten sam sposób potop, który już miał miejsce, oraz koniec świata, który zapowiada na przyszłość.

Dawniej zatem zostało powiedziane Noemu, żeby zbudował arkę i wprowadził do niej nie tylko swoich synów i bliskich, ale i wszelkie rodzaje zwierząt. Podobnie, przy końcu czasów, Ojciec powiedział Panu Jezusowi Chrystusowi, naszemu nowemu Noemu, jedynemu Sprawiedliwemu i jedynemu Doskonałemu (Rdz 6,9), aby sprawił sobie arkę z ciosanego drzewa i nadał jej wymiary, które są pełne tajemnic boskich (por. Rdz 6,15). Wskazane jest to w psalmie: „Żądaj ode Mnie, a dam Ci narody w dziedzictwo i w posiadanie Twoje krańce ziemi” (2,8). Zbudował więc arkę ze wszelkiego rodzaju schowkami, aby przyjąć różne zwierzęta. Prorok mówi o pomieszczeniach, kiedy pisze: „Idź, mój ludu, wejdź do swoich komnat i zamknij drzwi za sobą! Skryj się na małą chwilę, aż gniew przeminie” (Iz 26,20). Istnieje bowiem tajemnicza współzależność między tym ludem, który jest zbawiony w Kościele i tymi wszystkimi stworzeniami, ludźmi i zwierzętami, które zostały uratowane z potopu w arce.

Źródło: Homilie do Księgi Rodzaju, II, 3 (© Evangelizo.org)

Dziś będzie tylko archiwum 📘 bo wieczór był bardzo roboczy i nie starczyło powera… nie! wróć! – rozsądek się odezwał 😉

Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest». Łk 17, 20-21

Człowiek nie może przecież oprzeć swego życia na czymś
nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, gdyż takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. św. Jan Paweł II

Bardzo poruszył mnie niezwykle szczery wywiad z Agnieszką Chylińską (chodzi o szczere do bólu wyznania z zeszłego roku, link w oddzielnym wpisie) nie dlatego że jestem jej zagorzałą fanką, ale postawiłam się w jej sytuacji (chociaż wiadomo, że każda historia jest inna) i zobaczyłam jak bardzo Bóg mnie uchronił od jeszcze większego okaleczenia i dna ograbiając mnie poniekąd z moich marzeń i planów, a stawiając na moje drodze konkretnych ludzi.

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Każda trudność, każde poranienie, każda niepewność i niepokój tak naprawdę przybliża mnie do Bożego Królestwa, które wierząc Bożemu Słowu już jest 😇 Jakież to wszystko niepojęte… wyobrażenie Nieba, fantazja i „pobożne życzenia” sięgają bruku… Jezus-Bóg przychodzi w ludzkim ciele, by poprzez niewyobrażalne cierpienie, poniżenie i mękę odsłonić rąbek tajemnicy, pokazać skrawek Nieba, bo więcej chyba nikt po ludzku nie jest w stanie ogarnąć…

To co widzę nie zawsze jest piękne i dobre… tyle bólu, tyle cierpienia, tyle łez i niezrozumienia… sama tego doświadczam… ale też mam świadomość (a właściwie to chyba jednak zupełnie bladą), że bez Jezusowej ofiary, poświęcenia i codziennego towarzyszenia nic nie miałoby dzisiaj sensu…

Dziękuję Ci Jezu, że jesteś sensem i celem mojego życia! Dziękuję Maryjo, że przybliżasz mnie do Boskich tajemnic i uczysz trwać w zachwycie nawet przez łzy…

Życzę Ci dzisiaj doświadczenia Bożej Obecności i odnalezienia Jego Królestwa 😇😍  ❤️+

Wysłuchałam z mokrymi oczyma…

Nie jest tajemnicą, ze bardzo chciałam być wielką artystką i chyba miałam (może jeszcze mam 🤣) wszelkie predyspozycje, ale Pan Bóg miał dla mnie inny plan… Dzisiaj po raz kolejny dziękuję Bogu, że uchronił mnie przed tym WSZYSTKIM o czym mówi Agnieszka… bo w sumie to i tak śpiewam znowu po latach chociaż nie na scenie i w światłach reflektorów, ale z wielką radością i bez tej całej otoczki i stresu, na Bożą chwałę 🙏😍.

Wywiad naprawdę powala na kolana i skłania do refleksji…