Mt 14,1-12

Może to dobry czas by rozprawić się ze swoim grzechem, uzależnieniem, zniewoleniem, przyzwyczajeniem. Stawianie sobie za przykład, powoływanie się i zasłanianie wątpliwej wartości i jakości autorytetami może prowadzić do jeszcze większego zakłamania i zagmatwania swojego życia. Może trzeba Ci dziś w imię Prawdy i ewangelicznego nauczania Jezusa pozwolić zabić w sobie to, co od tej Prawdy Cię odciąga, co Ci ją zniekształca, obrzydza i ośmiesza. Może trzeba Ci w imię tej Prawdy upomnieć bliźniego i krzyknąć – nie wolno Ci tak postępować, nie wolno Ci lekceważyć grzechu, idziesz prostą drogą do zatracenia i do zguby własnej duszy! Zapewne będzie to niepopularne, niestosowne i nawet bezczelne z Twojej strony, bo przecież dzisiejszy świat nie chce słuchać Prawdy. Dzisiejszy świat rządzi się wygodą, konformizmem, zupełnie wypaczoną i absurdalną logiką. Pójście na kompromis przyniesie tylko chwilowy spokój, bo wyrzutów sumienia nie da się zagłuszyć na dłuższą metę.

Nie zabijaj własnego sumienia! Nie zabijaj własnej wrażliwości, tego piękna, czystości i dobroci, które niewątpliwie są w Tobie. Nie pozwól, by zło przystrojone, wypacykowane, atrakcyjne i kuszące przejęło kontrolę nad Twoim życiem.

Prawa Bożego nie wolno przeinaczać, bo nie! Trwanie w grzechu prowadzi do śmierci duchowej…

Boże Ojcze, przepraszam za każde naginanie i przeinaczanie Twoich przykazań, przepraszam za „pójście na łatwiznę” i wybieranie głosu świata. Proszę, aby Twój Święty Duch uwrażliwiał mnie, otwierał moje oczy i serce, bym nigdy nie była obojętna wobec zła, by ofiara i „głupstwo Krzyża” nigdy nie było bagatelizowane i deptane w mojej obecności. Proszę o gorliwość i odwagę do stawania zawsze po stronie Prawdy.

Dobrego dnia 🌞😍

 «Nie wolno ci jej trzymać».  Mt 14, 4b

Sumienie jest dla każdego człowieka sprawą o zasadniczym znaczeniu. Jest ono jego wewnętrznym przewodnikiem i jest także sędzią jego czynów. św. Jan Paweł II

Co tak mocno ściskasz? Co tak kurczowo trzymasz? Z czym nie możesz się rozstać? W co się uwikłałeś, że straciłeś poczucie dobrego smaku i oddaliłeś się od swego Stwórcy? Czy aż tak jesteś ślepy, że nie widzisz swojego ograniczenia?! Pewnie, że dla świętego spokoju wielu idzie na dziwaczne kompromisy, ale ten święty spokój nie ma nic wspólnego ze świętością…

Proszę Cię Drogi Boże o odwagę w nazywaniu rzeczy po imieniu. Proszę o mądrość i rozwagę w podejmowaniu decyzji. Proszę o pokorę i umiejętność przyjmowania słów upomnienia, które kierujesz do mnie przez innych ludzi z wielkiej, bezwarunkowej miłości.

Niepokalane Serce Maryi, zbolałe i umęczone widokiem tych co bezczelnie odrzucają miłość Twojego Syna, pragnę wynagradzać Ci za te udręki, delikatnie i cichutko przytulając się do Twej Matczynej piersi.

Najświętsze Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami! Niepokalane Serce Maryi, ucieczko grzesznych, módl się za nami!

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Przed Płatem Jezus wyjaśnia, że „przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 37). Chrześcijanin nie powinien „wstydzić się… świadectwa Pana” (2 Tm 1, 8). W sytuacjach, które wymagają świadectwa wiary, chrześcijanin powinien wyznać ją bez dwuznaczności, za przykładem św. Pawła, wobec swych sędziów. Powinien zachować „czyste sumienie wobec Boga i wobec ludzi” (Dz 24,16).

Obowiązek uczestniczenia w życiu Kościoła przynagla chrześcijan do postępowania jako świadkowie Ewangelii i do zobowiązań, które z niej wypływają. Świadectwo to polega na przekazywaniu wiary w słowach i czynach. Jest ono aktem sprawiedliwości, który potwierdza albo daje poznać prawdę: „Wszyscy… wyznawcy Chrystusa, gdziekolwiek żyją, są zobowiązani… ukazywać świadectwem słowa i przykładem życia nowego człowieka, przyobleczonego przez chrzest i działanie Ducha Świętego, który umocnił ich w sakramencie bierzmowania” (Sobór Watykański II).

Męczeństwo jest najwyższym świadectwem złożonym prawdzie wiary; oznacza ono świadectwo aż do śmierci. Męczennik daje świadectwo Chrystusowi, który umarł i zmartwychwstał, z którym jest zjednoczony przez miłość. Daje świadectwo prawdzie wiary i nauki chrześcijańskiej. Ponosi śmierć w wyniku użycia wobec niego siły… Kościół z wielką troską zebrał wspomnienia o tych, którzy oddali życie, by zaświadczyć o swojej wierze. Są to akta męczenników. Stanowią one świadectwo prawdy, zapisane krwawymi literami… „Błogosławię Cię, że uznałeś mnie godnym tego dnia i tej godziny, gdy zaliczony do Twoich męczenników…, Ty jesteś Bogiem prawdziwym i nieznającym kłamstwa. Dlatego wielbię Cię za wszystko, błogosławię Tobie i wysławiam Cię przez wiecznego i niebieskiego Arcykapłana Jezusa Chrystusa, Twego umiłowanego Syna, przez którego Tobie, Jemu samemu oraz Świętemu Duchowi niech będzie chwała na wieki wieków” (św. Polikarp).

Źródło: § 2471-2474 (http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm)

„Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli?” (…) I powątpiewali o Nim. Mt 13,54b-55a, 57a

Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. św. Jan Paweł II

Wielki to ból, kiedy oddaje się przysłowiowe serce na dłoni, a dar ten jest pogardzany i wyszydzany… Jakże musiał czuć się Pan Jezus, gdy Jego sąsiedzi i znajomi, ludzie wśród których się wychował i którzy zapewne dobrze Go znali, nie rozpoznali w Nim swojego wybawienia…

A my, czyż nie postępujemy tak samo? Przecież ta piegowata, pulchna dziewczynka, którą kiedyś byłam wyrosła na całkiem zgrabną pannicę 😉 co prawda znowu się zaokrągliłam, ale to przecież zupełnie nie o to chodzi 😂 My tak łatwo przyklejamy etykietki, tak pochopnie oceniamy, osądzamy. A przecież ludzie się zmieniają. I bynajmniej nie chodzi mi wygląd zewnętrzny, bo to wiadomo, nieuniknione.

Panie Jezu, bardzo Cię przepraszam za każe moje wątpiące spojrzenie, za każde zastrzeżenie i niedowierzanie. Za każde kwestionowanie i podważanie Twojego Słowa, które przekazujesz mi zwłaszcza przez innych ludzi.

Serce Jezusa, cnót wszelkich bezdenna głębino, zmiłuj się nad nami!

Dzisiaj, przy pierwszym piątku, wynagradzamy Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Dziś również wspomnienie Matki Bożej Anielskiej z Porcjunkuli. Można zyskać odpust zupełny i przebaczenie wszystkich grzechów. Spieszmy do swoich świątyń, bo to niezwykle ważny dzień!

Dobrego, błogosławionego czasu 🙏

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Bracia, przypomnijcie sobie patriarchę Józefa…, po którym Józef, oblubieniec Maryi, nie tylko odziedziczył imię, ale i czystość, niewinności i łaski… Pierwszy otrzymał łaskę rozumienia snów (Rdz 40; 41), drugi nie tylko dostąpił poznania tajemnic nieba, ale i miał zaszczyt uczestnictwa w nich. Pierwszy zapewnił pożywienie dla całego ludu, dostarczając zboże w obfitości (Rdz 41,55), drugi został ustanowiony strażnikiem żywego chleba, który miał dać życie całemu światu, jak i sobie samemu (J 6,51). Nie ma wątpliwości, że Józef, zaręczony z matką Zbawiciela, był człowiekiem dobrym i wiernym, lub raczej „sługą dobrym i wiernym” (Mt 25,21), którego Pan stanowił nad swoją rodziną, aby był pocieszeniem Jego matki, ojcem żywicielem Jego ludzkości, wiernym współpracownikiem Jego zamiarów wobec świata.

Był z domu Dawida…, potomkiem rasy królewskiej, szlachetny urodzeniem, ale jeszcze szlachetniejszy sercem. Tak, prawdziwie był synem Dawida, nie tylko przez krew, ale przez wiarę, świętość i zapał na służbie Boga. W Józefie Pan prawdziwie znalazł, jak w Dawidzie, „człowieka według swego serca” (1 Sm 13,14), któremu mógł powierzyć bezpiecznie największy sekret swego serca. Objawił mu „tajniki mądrości” (Ps 51,8), dał mu poznać cud, jakiego nie poznał żaden książę tego świata i wreszcie, raczył mu objawić to, co „Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć… a nie ujrzeli, i usłyszeć… a nie usłyszeli” (Łk 10,24). I nie tylko widział i słyszał, ale i nosił w ramionach, prowadził za rękę, przytulać do serca, obejmować, karmić i strzec.

Źródło: Druga homilia do słów Ewangelii: „Anioł Gabriel został posłany”, § 16 (© Evangelizo.org)

Otwórz, Panie, nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego. Dz 16, 14b

„Modlitwa Jezusowa” (…) Pomaga człowiekowi dostrzegać Bożą obecność we wszystkim, co go otacza, i czuć się kochanym przez Boga mimo własnych słabości. św. Jan Paweł II

Po raz kolejny mocne, upominające, dające do myślenia słowa Chrystusa „Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” (Mt 13, 49-50) I nie chodzi przecież o straszenie, czy przedstawianie apokaliptycznych wizji, ale o takie rzeczywiste stanięcie w prawdzie o sobie samym.

Czy jestem sprawiedliwa? Czy jestem uczciwa? W drobnych, zdawało by się może nawet nieistotnych sprawach… Czy ktoś nie płacze przeze mnie, bo swoją postawą, mową, czynem wyrządzam komuś realną krzywdę… słowa bardzo ranią… znacznie mocniej niż ciosy…. rany się zagoją, a psychika i pamięć mogą zostać okaleczone na zawsze…

Duchu Święty, Ty sam mnie pouczaj, ty sam mnie prowadź i pokazuj nieustannie co zmieniać na lepsze, jak naprawiać wyrządzone krzywdy, jak wynagradzać, jak zadośćuczynić Panu Bogu i ludziom. Jakże często myślę, że pokuta ze spowiedzi załatwia sprawę, zapominając właśnie o wynagrodzeniu… Dziękuję Panie, ze właśnie dziś mi to przypominasz, przed I piątkiem i I sobotą 🙂

Bądź uwielbiony Panie w kapłanach, szafarzach Twojego miłosierdzia! Daj nam Panie świętych, gorliwych kapłanów, na wzór Twojego Serca! By byli nam pochodnią i drogowskazem ku Tobie, by pokrzepiali i umacniali naszą wiarę, rozsiewając wokół woń Twojej nieskazitelnej miłości. Rozbudzaj serca młodych chłopców i dziewcząt do służby dla Ciebie. Panie, jakże potrzebujemy nowych, świętych powołań kapłańskich i zakonnych! Wiesz Panie! O to Cię proszę z całego serca. Amen.

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Nasz Pan był niezrównanym modelem cierpliwości: znosił „diabła” wśród swoich uczniów aż do Męki (J 6,70). Powiedział: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa” (Mt 13,29-30). Przepowiedział, że sieć, symbol Kościoła, wyciągnie na brzeg, to znaczy, aż do końca świata, wszelkiego rodzaju ryby, dobre i złe. Dał poznać na wiele sposobów, otwarcie lub w przypowieściach, że zawsze będzie istniała mieszanka dobrych i złych. A jednak głosi, że trzeba czuwać nad rygorem w Kościele, kiedy mówi: „Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata” (Mt 18,15)…

Dzisiaj spotykamy ludzi, którzy trzymają się jedynie surowych zasad, nakazują karę dla wichrzycieli, wołają: „nie dawajcie psom tego, co święte”, „niech ci będzie jak… celnik” ten, który gardzi Kościołem, żądają, żeby odciąć od ciała jeden z członków powodujących zgorszenie (Mt 7,6; 18,17; 5,30). Ich niewczesna gorliwość wzbudza duży niepokój w Kościele, bo chcieliby wyrwać chwast przed czasem, a ich zaślepienie sprawia, że sami stają się wrogami jedności Jezusa Chrystusa…

Strzeżmy się, aby nie wpuszczać do naszych serc tych zarozumiałych myśli, starając się odseparować od grzeszników, aby się nie zbrukać w kontakcie z nimi, pragnąc stworzyć grupę uczniów czystych i świętych. W taki sposób tylko rozerwiemy jedność, pod pretekstem nieobcowania ze złymi. Wręcz przeciwnie, przypomnijmy sobie przypowieści z Pisma, natchnione słowa, uderzające przykłady, gdzie jest nam ukazane, że źli byli zawsze obok dobrych w Kościele, aż do końca świata i do dnia sądu, a ich uczestnictwo w sakramentach nie przynosiło szkody dobrym, jeśli tylko ci nie brali udziału w ich grzechach.

Źródło: Wiara i uczynki, rozdz. 3-5 (© Evangelizo.org)