„Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choć nie wierzylibyście Mi, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu.” J 10, 37-38

Nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb. św. Jan Paweł II

Ach to nasze niedowiarstwo… pewnie można by setki tomów spisać na temat ludzkich wątpliwości i rozterek. Często wypieramy się prawdy, tylko dlatego, że zwyczajnie jej nie rozumiemy, że nie mieści się w naszym pojmowaniu świata, lub na ludzki rozum wydaje się nielogiczna, abstrakcyjna.

I w podobny sposób zachowujemy się wobec ludzi, którzy w Imię Jezusa Chrystusa, przez moc Jego Ducha, dokonują niewiarygodnych rzeczy. Jakże łatwo szemrać i podważać Boże działanie… a może to zwyczajna zazdrość… lecz przecież Pan Bóg sam wybiera sobie narzędzia jakie zechce.

Wiara rodzi się ze słuchania, więc zamiast wałkować ciągle ten sam temat i analizować na wszelkie możliwe sposoby swoje obiekcje i zastrzeżenia, może warto byłoby jednak zatrzymać się nad Słowem, które stało się Ciałem. Może warto przystanąć w zadumie i skupieniu, prosząc aby Boży Duch przywrócił w nas życie, otwierając nasze oczy, uszy i serca na zbawcze działanie Jego łaski.

Zaproś dzisiaj Ducha Świętego. Stukaj, wołaj, błagaj, by przemieniał Twoje serce, by oczyszczał je z wszelkiej nieprawości, niezrozumienia, niedowierzania i zwątpienia, by uzdalniał i wyposażał, pod czułym okiem najtroskliwszej z Matek.

Po owocach ich poznamy, po owocach nas poznają 😇 jednak wpierw trzeba zasiać. Nie bój się dzielić swoim świadectwem spotkania z Jezusem Chrystusem. Nie zapieraj się swojego Mistrza! Nie stój w progu, ale dąż do poznania i relacji 😍🙏

Dzisiaj wielu naszych Przyjaciół, a może my sami wyruszymy, by „zapierać się samych siebie” na EDK. Pamiętajmy o sobie nawzajem, wspierając się cichą modlitwą.

Ja zabieram Twoje intencje na Drogę Krzyżową ulicami mojego miasta. Jeśli jest coś szczególnego do omodlenia możesz do mnie napisać.

Owocnego, błogosławionego czasu 😇

Autor: Ody Salomona (chrześcijański tekst po hebrajsku z początku 2 wieku)

Jak skrzydła gołębicy nad jej małymi…,
tak skrzydła Ducha na moim sercu.
Moje serce się raduje i drży
jak dziecko rusza się w łonie swej matki.

Uwierzyłem i znalazłem spoczynek;
wierny jest Ten, któremu uwierzyłem.
Pobłogosławił mnie łaskami
i moja głowa zwróciła się w Jego stronę.
żaden miecz mnie nie odzieli od Niego
ani żadna szpada.

Przygotowałem się, zanim nadejdzie strata,
Znalazłem miejsce na Jego niezniszczalnych skrzydłach.
Życie nieśmiertelne mnie uścisnęło i objęło,
z niego pochodzi Duch, który jest we mnie:
Nie może umrzeć, bo jest życiem.

[Chrystus powiedział:]
Ci, którzy mnie widzieli, byli zdziwieni
ponieważ byłem prześladowany.
Uważali mnie za unicestwionego,
ponieważ zdawało im się, że byłem zgubiony.
Jednak prześladowanie stało się moim zbawieniem.

Stałem się przedmiotem pogardy.
Nie było we mnie zazdrości;
czyniłem dobrze wszystkim ludziom,
i za to zostałem znienawidzony.
otoczyli mnie jak wściekłe psy (Ps 21,17),
nierozumni, którzy buntują się przeciw swoim panom;
ich rozum jest zniszczony, ich duch zbłąkany.

Dla nich wstrzymałem wody moją prawicą,
moja łagodności znosiła ich gorycz.
Nie zginąłem, bo nie byłem z ich rasy,
moje narodziny nie były ich.
Szukali mojej śmierci i nie udało im się;
byłem starszy niż ich pamięć.

Rzucili się na mnie na próżno,
ci, którzy mnie ścigali;
na próżno szukali, jak zgładzić
wspomnienie Tego, który był przed nimi.
Nic nie przekroczy zamiaru Najwyższego,
Jego serce jest większe niż wszelka mądrość. Alleluja!

Źródło: nr 28 (© Evangelizo.org)

Ps. Na Alleluja jeszcze za wcześnie, ale to nie mój pomysł, tylko „aplikacji Pismo Święte”.

Jezus powiedział do Żydów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». J 8, 51

Miłość, która jest gotowa nawet oddać życie, nie zginie. św. Jan Paweł II

Życie wieczne! Cóż za obietnica! Taki maleńki znacznik przy niej i wcale nie drobnym druczkiem zapisany – „jeśli ktoś zachowa moją naukę”.

Jakże warto się sprężyć i naprawdę pójść za Chrystusem by móc doświadczyć pełni Jego obietnicy.

Tak wiele teraz zależy od Ciebie. Jak wykorzystasz dany Ci czas? Jak podejmiesz współpracę z Bożą łaską? Jak będziesz się starać zachowywać Boże prawo?

Może trzeba wreszcie przestać powątpiewać, wszędzie doszukiwać się błędów i uchybień. Może dobrze byłoby w końcu zaufać Panu Bogu, rzucić się w Jego miłosierne ramiona i pozwolić Jego Świętemu Duchowi dokonywać rzeczy nowych – nie zważając na to co świat o tym powie.

Wielkie cuda dzieją się na naszych oczach, a to i tak maleńki przedsmak tego, co zostało obiecane tym, co uwierzą i będą żyć zgodnie z Ewangelią.

Ja zdecydowanie wybrałam 😇 Proszę, umacniaj mnie Dobry Boże, bym nie pobłądziła i zachowała wierność Twojemu Słowu 🙏 Niepokalana, broń mnie i strzeż jako dziecka i własności Twojej. Amen!

Autor: Orygenes (ok. 185-253), kapłan i teolog

„Abraham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» – zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?» Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój»”. (Rdz 22,6-8). Ta odpowiedź Abrahama, jednocześnie dokładna i ostrożna, mnie zadziwia. Nie wiem, co widział w duchu, ponieważ nie o teraźniejszości, ale o przyszłości powiedział: „Bóg upatrzy sobie jagnię”. Synowi, który pyta się o chwilę obecną, opowiada o przyszłości. Przecież sam Pan miał dostarczyć jagnię w osobie Chrystusa…

„Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna”. Wspomnijmy na słowa apostoła Pawła, gdzie mówi, że Bóg „nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32). Widzicie, z jaką wspaniałą hojnością Bóg rywalizuje z ludźmi: Abraham ofiarował swego śmiertelnego syna, który nie miał umrzeć, podczas gdy Bóg wdał na śmierć za ludzi nieśmiertelnego Syna…

„Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach”. Chrystus jest Słowem Bożym, ale „Słowo stało się ciałem” (J 1,14)… Chrystus cierpi, ale w swoim ciele; doświadcza śmierci, ale to ciało umiera, a baran jest jego symbolem. Jak mówił Jan: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1,29). Słowo, przeciwnie, trwało w niezniszczalności, jest Chrystusem wedle ducha, a Izaak jest tego obrazem. Oto dlaczego jest jednocześnie ofiarą i arcykapłanem. Ponieważ, wedle ducha, składa ofiarę Ojcu, a wedle ciała, ofiarował sam siebie na ołtarzu krzyża.

Źródło: Homilie do Księgi Rodzaju, VIII, 6, 8, 9: PG 12, 206-209 (© Evangelizo.org)

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze.” J 8, 34-35

Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia nam trzymanie kursu i dopłynięcie do lądu. św. Jan Paweł II

Każdy człowiek chce być wolny. Każdy w jakiś tam sposób dąży, aby mieć swoją przestrzeń, swoje terytorium, gdzie naprawdę czuje się panem. Może to być czas tylko dla siebie, coś co będzie tylko moje, co będzie dawało poczucie własności, posiadania i wartości. I nie ma w tym nic złego. Kiepsko natomiast jeśli kurczowo trzymamy się tej swojej wolności, tego obszaru, enklawy, tych skarbów i dóbr, które w pewnym momencie stają się ciężarem i balastem, choć wtedy jeszcze tego nie dostrzegamy.

I tak samo jest z grzechem. Z początku może zaczynać się niewinnie, stwarzając pozory dobra, radości i wolności, by potem człowieka zniewolić i omotać, odbierając niezależność, odzierając ze wstydu i godności.

Niewola nie jest dobra… Każdy z nas doświadcza mroków grzechu…

Jezu Chryste w Twoich Ranach nasza wolność! W Twoich Ranach nasze życie! W Twoim Imieniu nasze zbawienie!

Przenajświętsza Panienko, Niepokalana, Matko Pana naszego Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, a naszego Boga, dana na Golgocie każdemu z nas za Mamę, pomóż nam odnajdywać właściwą drogę do Domu Ojca. Pouczaj nas i troszcz się o swoje zagubione, marnotrawne dzieci , aby umocnione i oświecone mocą Bożego Ducha, Twojego Oblubieńca, trwały w wierności Bożemu prawu i mogły trafić do radości Nieba.

Matko Wolności, módl się za nami!

Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

Spoglądając na Bożą obietnicę i pozostawiając z boku ludzkie spojrzenie, wiedząc, że Boże dzieła przekraczają naturę, Abraham zaufał słowom, które usłyszał, nie pozwolił na żadne wątpliwości w swoim duchu i nie wahał się co do sensu słów Bożych. Ponieważ taka jest właściwość wiary, że ufa mocy Tego, który jej składa obietnicę… Bóg obiecał Abrahamowi, że narodzi się w niego niezliczone potomstwo. Ta obietnica przekraczała możliwości natury i czysto ludzką wizję. Z powodu jego wiary wobec Boga „poczytano mu to za sprawiedliwość” (Rdz 15,6;Ga 3,6).

Jeśli jesteśmy czujni, jeszcze wspanialsze obietnice zostały nam dane i będziemy napełnieni radością bardziej niż myśl ludzka może sobie wymarzyć. W tym celu musimy jedynie zaufać mocy Tego, który złożył te obietnice, zanim zasłużymy na usprawiedliwienie z wiary i otrzymać obiecane dobra. Wszelkie te dobra bowiem przekraczają nasze ludzkie pojęcie; tak wspaniałe jest to, co nam zostało obiecane!

Te obietnice bowiem nie dotyczą teraźniejszości, pełni naszego życia i korzystania z dóbr widzialnych, ale dotyczą także chwili, kiedy opuścimy tę ziemię, a nasze ciała zostaną poddane zepsuciu i zamienią się w pył. Wtedy Bóg obiecuje nam, że je przywróci do życia i ustanowi je we wspaniałej chwale; „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność” (1Kor 15,53). Co więcej, po zmartwychwstaniu ciała, otrzymaliśmy obietnicę zamieszkania w Królestwie i korzystania na wieki, w towarzystwie świętych, z tych niewypowiedzianych dóbr, których „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1Kor 2,9). Widzisz tutaj nadobfitość obietnic? Widzisz ogrom Jego darów?

Źródło: 36. homilia do Księgi Rodzaju; PG 53, 339 (© Evangelizo.org)

„Jeżeli bowiem nie uwierzycie, że JA JESTEM, pomrzecie w grzechach waszych.” J 8, 24b

Być człowiekiem sumienia to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków i ciągle na nowo się nawracać. św. Jan Paweł II

Pan Jezus ciągle przypomina każdemu z nas o tym co naprawdę jest ważne. Wciąż wyciąga do nas przebitą tępym gwoździem Dłoń i mówi „JA JESTEM, zobacz jak bardzo Cię kocham człowieku!”

A my, co robimy z tą Miłością!?

Od wczoraj zakryto Krzyże w naszych świątyniach. Zawsze ten widok jakoś mnie porusza, jakby czegoś mi brakowało…

Przyzwyczailiśmy się, oswoiliśmy się z Krzyżem Chrystusa, ale czy chcemy naprawdę zaakceptować i pogodzić się z krzyżem w swoim życiu? Bez pomocy Pana Jezusa nie ma szans by ktokolwiek z nas poradził sobie z ciężarem codzienności, chociaż baaaardzo wielu próbuje, to niestety widzimy z jakim skutkiem…

„Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany, za żadne skarby świata, bo na nim Jezus ukochany, grzeszników z niebem brata”.

Każdy z nas ma wybór, każdy z nas jest wolnym człowiekiem, tylko pytanie jak dokonujemy naszych wyborów i co robimy z ofiarowaną przez Stwórcę wolnością? Zniewoleni realnymi używkami, coraz częściej uciekamy w przestrzeń wirtualną, gdzie wolność zdaje się jakby jeszcze bardziej namacalna, a de fakto pogrążamy się w jeszcze większe ograniczenie i poważniejsze uwikłanie.

Ech… WSZYSTKO co Pan Bóg stworzył jest DOBRE, ale niestety człowiek zaślepiony, omamiony, okłamywany, poddaje się modzie i panującym trendom by utrzymać się na fali i nie być zaliczonym do ciemnogrodu, i te DOBRE RZECZY wykorzystuje niewłaściwie.

Dobry Boże, Ty nie brzydzisz się, nie pogardzasz żadnym swoim Stworzeniem, ucz nas szacunku do samych siebie, ucz nas jak powstawać codziennie z marazmu naszych ograniczeń i niedoskonałości. I bądź nam litościw!

Jezu, ufam Tobie!

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

Swoje życie zawdzięczasz Jezusowi Chrystusowi, skoro On dał swoje życie za twoje i znosił gorzkie udręki dla ciebie, abyś uniknął wiecznej kaźni. Co byłoby dla ciebie trudne i przerażające, jeśli tylko wspomnisz na Tego, który był w Bożej postaci dniu swej wieczności, zanim narodziła się jutrzenka, w chwale świętych, On — chwała i natura Boga, a przyszedł w twego więzienia, zanurzyć się aż po szyję w twoje błoto? (Flp 2,6; Ps 110,3 ;He 1,3; Ps 69,3)

Co nie wyda ci się słodkie, kiedy zgromadzisz w swoim sercu wszelkie gorycze twego Pana i przypomnisz sobie najpierw przeszkody w Jego dzieciństwie, potem trudy Jego nauczania, pokusy w poście, czuwania w modlitwie, łzy współczucia, zasadzki, jakie na niego zastawiano… i wreszcie zniewagi, plwociny, policzkowanie, biczowanie, szyderstwa, drwiny, gwoździe…; wszystko, co znosił dla naszego zbawienia?

Co za niezasłużone współczucie, jaki dowód darmowej miłości, nieoczekiwane uznanie, zadziwiająca łagodność i niewysłowiona dobroć! Król chwały (Ps 24), ukrzyżowany za tak godnego pogardy niewolnika! To niewidziane, to niesłychane! „A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością” (Rz 5,7). Lecz On umiera za wrogów i za niesprawiedliwych, woli opuścić niebo, żeby nas do niego zabrać? On jest łagodnym przyjacielem, mądrym doradcą, mocnym wsparciem. „Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył”?(Ps 116,12)

Źródło: Kazania różne, nr 22 (© Evangelizo.org)

«Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia». J 8, 12b

Przykazania zostały nam dane dla dobra człowieka, dla jego dobra osobistego, rodzinnego i społecznego. One są naprawdę drogą dla człowieka. św. Jan Paweł II

Wielu ludziom wydaje się, że posiedli już wielką (wszelką) wiedzę. Czasem ta wiedza wg ich mniemania upoważnia ich do wydawania osądów i wynoszenia się ponad innych. Często ta wyższość przejawia się też pogardą i lekceważeniem innych ludzi.

„Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji”. św. Tomasz z Akwinu

To zdanie św. Tomasza od jakiegoś czasu mocno we mnie pracuje i choć mam świadomość swej ułomności, to i tak niestety czasem powiem o jedno zdanie za dużo…

Pan Jezus mówi, że tylko trwając w bliskości z Nim, nie pobłądzimy. Tutaj nie trzeba chyba żadnej wielkiej filozofii, ani doktoratów 😉 aby zobaczyć jak we WSZYSTKIM Pan Jezus jest poddany i posłuszny woli swojego Ojca. On, który jest Drogą, Prawdą i Życiem, rozprasza wszelkie nasze wątpliwości i mroki. Rozjaśnia, objaśniając to, co niewyraźne i niezrozumiałe, by każdy z nas mógł poczuć się ważny i kochany, takim jakim jest w tym momencie życia, i z całym swoim balastem, od którego ciężko się uwolnić.

Ta Światłość nigdy Tobą nie pogardzi, nigdy Cię nie odsunie, nie odstawi, ale zawsze będzie Cię mobilizować do odkrywania ciągle i ciągle nowych możliwości spotkania i rozmowy z Ojcem.

Nie bój się, że nie wszystko rozumiesz, że może nie reagujesz jak inni. Nie wstydź się swojej prostoty, niekompetencji i braków. Panu Bogu zależy na Tobie! Przecież posłał swojego Syna, by pomógł Ci przybliżyć się do Bożych tajemnic. Trzymaj się Pana Jezusa, trzymaj się Jego Mamy. W takim towarzystwie nie pobłądzisz. Trzymaj się Bożego Słowa i Bożego prawa, a ciemność Cię nie dosięgnie.

Jasnego, Bożego dnia! 🌞😍

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Słowa Pańskie: „Ja jestem światłością świata” są jasne, moim zdaniem, dla tych, których oczy uczestniczą w tym świetle; ale ci, którzy mają tylko oczy cielesne, dziwią się, słysząc naszego Pana Jezusa Chrystusa mówiącego: „Ja jestem światłością świata”. Być może są i tacy, którzy mówią sobie: Czy Chrystus nie jest tym słońcem, które przez swoje wschody i zachody zakreśla dzień?… Nie, Chrystus tym nie jest. Pan nie jest słońcem, które zostało stworzone, ale Tym, przez którego ono zostało stworzone. „Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało”(J 1,3). Jest On zatem tym światłem, które stworzyło światło widzialne. Miłujmy to światło, zrozumiejmy je, pragnijmy go, aby pewnego dnia dojść aż do niego, prowadzeni przez nie, żeby żyć w nim tak, by nigdy nie umrzeć…

Widzicie zatem bracia, zobaczcie, jeśli macie oczy widzące sprawy duchowe, jakie jest to światło, o którym Pan mówi: „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności”. Idź za tym słońcem, i zobaczymy, czy nie będziesz szedł w ciemnościach. Oto słońce wstaje i idzie do ciebie; idąc swoją drogą, kieruje się ku zachodowi; ale ty powinieneś maszerować w stronę wschodzącego słońca, którym jest Chrystus.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, nr 34 (© Evangelizo.org)