Autor: Św. Nerses IV Šnorhali zwany Wdzięcznym (1102-1173), patriarcha ormiański

Ty, opłakiwany o świcie
Przez niewiasty, niosące wonności,
Spraw, aby i moje serce wylało
Gorące łzy, ze względu na Twoją żarliwą miłość.

A dzięki dobrej nowinie anioła,
Który głosił z kamienia (Mt 28,2),
Niech usłyszę dźwięk
Ostatecznej trąby, zwiastującej zmartwychwstanie.

Z nowego i dziewiczego grobu
Zmartwychwstałeś w ciele, zrodzonym z Dziewicy;
Stałeś się dla nas zalążkiem
Pierworodnym spośród zmarłych.

A mnie, którego Wróg związał
złem grzechu cielesnego,
Racz mnie na nowo uwolnić,
Jak uczyniłeś to dla dusz z krainy zmarłych (1P 3,19).

Objawiłeś się w ogrodzie
Marii Magdalenie,
ale nie pozwoliłeś się zbliżyć
Tej, która należała jeszcze do upadłej rasy.

Objaw się i mnie ósmego dnia
O wielkim i ostatnim świcie;
I w tym momencie zechciej pozwolić
mej niegodnej duszy zbliżyć się do Ciebie.

Źródło: Jezus, jedyny Syn Ojca, § 765-770 (© Evangelizo.org)

J 20, 1-9

Jakże czasem irytujemy się, kiedy pozostawione w wiadomych miejscach domowe przedmioty zmieniają swoje położenie. Oczywiście, nie w żaden nadprzyrodzony sposób, ale zwyczajnie, ktoś używając ich, odłoży w inne miejsce. Pomyśl, jakie musiało być zaskoczenie Marii Magdaleny, kiedy zobaczyła pusty grób, w którym przecież powinno znajdować się ciało ukochanego Mistrza. Przecież widziała, jak konał i jak składano Jego Święte, umęczone ciało do grobu. Przychodzi z wielkim żalem i tęsknotą w sercu, aby pokłonić się doczesnym szczątkom swego Nauczyciela, aby spędzić chwilę w bliskości swojego Pana, a Jezusa NIE MA! GRÓB JEST PUSTY!

Wyobrażam sobie Marię Magdalenę, jak biegnie do uczniów Chrystusa, jak opowiada im o tym, co zobaczyła, jak nie dają wiary jej słowom, bo przecież to niemożliwe! Co prawda Chrystus mówił, że trzeciego dnia zmartwychwstanie, ale co to naprawdę znaczyło, wówczas jeszcze nikt nie miał pojęcia. A później niedowierzanie, zadziwienie Piotra i Jana, którzy jednak pobiegli sprawdzić nieprawdopodobne wieści. Szok mieszający się z nadzieją…

Co znaczy dla mnie zmartwychwstanie Chrystusa? Czy jak Maria Magdalena bezradnie szukam Pana, nie rozumiejąc, co się wydarzyło, czy też jak uczniowie biegnę, aby namacalnie dotknąć tajemnicy pustego grobu?

Jezu Chryste, z całego serca dziękuję Ci za radość Poranka Zmartwychwstania. Dziękuję za nadzieję, która rozświetla mroki moich ograniczeń i ułomności, mojego niedowiarstwa i utartych stereotypów. Dziękuję za Twoją Miłość, Drogi Odkupicielu, która nie zawahała się poświęcić WSZYSTKO, abym miała udział w radości życia wiecznego.

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ! PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ!

ALLELUJA!

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ! PRAWDZIWIE ZMARTWYCHWSTAŁ!

Niech ta radosna nowina wybrzmi w naszym życiu i naprawdę stanie się naszą rzeczywistością. Niech Zmartwychwstały Pan kruszy nasze kajdany i ożywia nas do ciągłego wzrastania w Jego łasce. Niech pusty grób wypełnia nas nadzieją i kieruje nasze myśli i serca ku Wyżynom Niebieskim gdzie Król królów oczekuje na nas w blasku chwały Swojego Ojca, razem z ukochaną Matką, Aniołami i Świętymi.
Błogosławionych Świąt!
Alleluja!

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

My, śmiertelnicy, musimy spać, aby odnowić nasze siły i zatem przerwać nasze życie tym obrazem śmierci, które zostawia nam przynajmniej okruchy życia. W ten sposób ci, którzy czuwają w czystości, niewinności i żarliwości szykują się bez wątpienia do życia aniołów; przeciwko temu ciężarowi śmierci znajdują łaskę w wieczności… Teraz, bracia, słuchajcie tych kilku słów, które wam powiem o czuwaniu, jakiego dokonujemy tej nocy…

Nasz Pan, Jezus Chrystus, zmartwychwstał trzeciego dnia; żaden chrześcijanin o tym nie wątpi. Święte ewangelie poświadczają, że to się wydarzyło tej nocy… Nie staramy się pokazać światła ciemnościom, ale ciemności światłu. Do tego wzywa nas apostoł Paweł: „Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła” (Rz 13,12)… Czuwamy więc tej nocy, kiedy Pan zmartwychwstał i rozpoczął w swoim ciele życie, o którym właśnie wam mówiłem, które nie zna śmierci, ani snu. I to ciało, które podniósł z grobu, nie umrze i nie popadnie pod prawo śmierci.

Kobiety, które Go kochały, przyszły o świcie do grobu, ale nie znalazły Jego ciała. Natomiast usłyszały aniołów, którzy im ogłosili zmartwychwstanie. To zatem jasne, że zmartwychwstał w nocy, która poprzedziła świt. W ten sposób Ten, którego zmartwychwstanie świętujemy w naszych przedłużonych czuwaniach, pozwoli nam królować z Nim w życiu bez końca, A chociaż w godzinie, kiedy czuwamy, nasze ciało jest jeszcze w grobie i jeszcze nie zmartwychwstało, nasze czuwanie zachowuje swój sens: ponieważ spało, kiedy czuwaliśmy, a On umarł, abyśmy żyli.

Źródło: 2. homilia na Świętą Noc, Guelferbytanus 5 (© Evangelizo.org)

Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. św. Jan Paweł II

Dzisiejsza Liturgia niesie takie bogactwo Słowa, że trwając w zachwycie nie potrafię się zdecydować na konkretny fragment 🙂

Wielka Sobota zawsze wzbudzała we mnie nadzieję i ekscytację, bo oto po 40 dniowym czasie różnego rodzaju wyrzeczeń i umartwień, nadchodzi czas radości ze Zmartwychwstania Chrystusa.

A póki co trwajmy jeszcze w zadumie i refleksji nas ŻYCIEM, które złożyło najwyższą ofiarę by nasze życie mogło trwać wiecznie.

Życzę Ci, aby Zmartwychwstały Pan, skruszył i przemienił wszelkie ograniczenia, które oddalają Cię od Niego. Aby radość i nadzieja płynąca z pustego grobu wciąż przypominała Ci, że ziemskie życie to początek, to przedsmak blasku, chwały i nieustannego uwielbienia Zasiadającego na Tronie Baranka. Życzę Ci pokoju serca i autentycznego zachwytu nad Słowem, które stawszy się przed wiekami Ciałem, wciąż czyni rzeczy nowe!

Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!

💞

Umierasz Jezu i świat, chociaż na krótką chwilę zatrzymuje się w bezruchu…

Maryjo, przytulam się do Ciebie i ocieram Twoje łzy… płaczę razem z Tobą Mamo…

WYKONAŁO SIĘ…

Jezu, niech umrze we mnie to, co oddala mnie od Ciebie, niech skonają we mnie moje złe przyzwyczajenia, zgubne nawyki, nieprzyzwoite pragnienia.

Niech to WSZYSTKO za co umarłeś Jezu, naprawdę umrze we mnie , by Twoja śmierć nie poszła na marne, by Twoja śmierć zrodziła nowego człowieka we mnie.

KOCHAM CIĘ JEZU i dziękuję Ci z całego serca, najpiękniej jak potrafię…

Dzięki Ci, Boże mój za ten KRZYŻ, który Jezus cierpiał za mnie…

Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. I rzekł do Żydów: Oto wasz król! A oni krzyczeli: Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! Piłat powiedział do nich: Czyż króla waszego mam ukrzyżować? Odpowiedzieli arcykapłani: Poza cezarem nie mamy króla. Wtedy więc wydał Go im, aby Go ukrzyżowano. J 19 14-16

Tyle słów ciśnie się na usta, tyle żalu w sercu… Tak wielu wciąż nie zna Ciebie Jezu. Tak wielu dryfuje z prądem tego świata… UKRZYŻUJ GO!

Jakże to musi boleć… Twoje ukochane dzieci nie chcą Cię znać, wyrzucają Cię ze swojego życia, spychają na margines… PRECZ, UKRZYŻUJ GO!

Jezu, to moje lenistwo duchowe, to moja bierność, nijakość, to te ciągłe podejrzenia i wymówki, to ścieżki na skróty i nierzetelność, to spowszednienie grzechu – przecież teraz tak wszyscy żyją…

Znów Cię krzyżuję mój Jezu…

To nie gwoździe Cię przebiły lecz mój grzech…

Słowa nie wyrażą żalu… PRZEPRASZAM CIĘ JEZU!

Pozostanę w ciszy i skupieniu, trwając w tym święty czasie razem z Twoją i moją Matką pod krzyżem niezrozumienia…

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

„Na początku było Słowo” (J, 1,1). Jest ono identyczne w sobie samym, na zawsze jest tym, czym jest; nie może się zmienić, jest bytem. To imię, które dał poznać swemu słudze Mojżeszowi: „JESTEM, KTÓRY JESTEM” i „Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was” (Wj 3,14)… Kto może to zrozumieć? Lub kto mógłby dojść do Niego – zakładając, że używa wszystkich sił swego ducha, by dotrzeć jako tako do Tego, który jest? Porównałbym go do wygnańca, który z daleka spogląda na swoją ojczyznę: morze go od niej oddziela. Wie, którędy trzeba iść, ale nie ku temu sposobu. Także my chcemy dojść do naszego ostatecznego portu, gdzie przebywa Ten, który jest, bo jedynie On jest zawsze ten sam, ale ocean tego świata zagradza nam drogę…

Aby dać nam sposobność powrotu Ten, który nas wzywa, przyszedł stamtąd; wybrał drzewo, byśmy przebyli morze. Tak, nikt nie może przebyć oceanu jeśli nie jest niesiony krzyżem Chrystusa. Nawet niewidomy może objąć ten krzyż. Jeśli nie widzisz dobrze, gdzie idziesz, to nie puszczaj go, on sam cię poprowadzi. Oto, bracia, co chciałem wprowadzić do waszych serc: jeśli chcecie żyć w duchu pobożności, w duchu chrześcijańskim to przywiążcie się do Chrystusa takiego, jakim się dla nas stał, żeby następnie do Niego dołączyć takim, jakim jest i jakim zawsze był. To dlatego zstąpił do nas, bo stał się człowiekiem, żeby nosić ułomnych, pomóc im przepłynąć morze i powrócić do ojczyzny, gdzie nie potrzeba już statku, bo nie ma oceanu do przepłynięcia.

Obyśmy mogli, dla naszego szczęścia, widzieć, dokąd idziemy i jednocześnie trzymać się kurczowo statku, który nas unosi…! Niektórym się to udało i widzieli Go takim, jakim jest. Jan tak powiedział dlatego, że ujrzał: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. Oni Go ujrzeli, a żeby dojść do tego, co widzieli z daleka, przywiązali się do krzyża Chrystusa, nie pogardzili Jego pokorą.

Źródło: Kazanie do Ewangelii św. Jana, nr 2 (© Evangelizo.org)

Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie kielich, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie. 1Kor 11, 26

Eucharystia to jest przede wszystkim ta świadomość: jestem miłowany, ja jestem miłowany. Ja, taki jaki jestem. św. Jan Paweł II

Słowo stało się Ciałem, by zaspokoić nasz głód. Słowo stało się Życiem, byśmy mogli żyć wiecznie. Jakże to niepojęta i niewyczerpalna MIŁOŚĆ!

A przecież wciąż tylu głodnych i idących za zatracenie… niby w dobrobycie, a jednak odczuwają ciągły niedosyt, nie umieją nazwać swojego głodu, nie wierzą, że Chrystus może wypełnić wszelkie braki i dać duuużo więcej. Nie wierzą, nie znają Chrystusa, a może jeszcze nikt im o Nim nie opowiedział…

Słowa nie zawsze potrafią wyrazić głębie uczuć. Dzisiaj trzeba wziąć się do roboty i czynem, świadectwem swojego życia zdobywać zimne i letnie serca dla Chrystusa.

Masz odwagę zaświadczyć? Masz odwagę stanąć pod krzyżem Chrystusa i razem z Jego bolejącą Matką trwać wiernie do końca?

Nie bój się. Wierz tylko. Zaufaj i trwaj. Nie zawiedziesz się.

ODWAGI, JAM ZWYCIĘŻYŁ ŚWIAT! J 16, 8

Pamiętajmy dzisiaj szczególnie o naszych kapłanach i otoczmy ich naszą serdeczną, modlitewną pamięcią.

Autor: Św. Jan Klimak (ok 575- 650), mnich z Góry Synaj

Bóg jest miłością (1 J 4, 8). A kto chciałby Go pojąć, byłby jak niewidomy, który próbuje policzyć ziarna piasku w morzu.

Miłość, co do natury, jest podobieństwem do Boga — o ile jest możliwe śmiertelnikom przypominać Boga. Co do działalności, to jest upojeniem duszy, a co do własnej cnoty, to źródło wiary, przepaść cierpliwości i ocean pokory.

Miłość jest przede wszystkim odrzuceniem wszelkiej nienawistnej myśli, ponieważ miłość nie bierze pod uwagę zła. Miłość, niewzruszoność i przybrane synostwo różnią się jedynie nazwą. Jak światło, ogień i płomień dążą do tego samego celu, podobnie jest z tymi trzema rzeczywistościami.

Kto doskonale zjednoczył z Bogiem swoja głęboką wrażliwość, temu On objawił tajemnicę swych słów; ale bez tego zjednoczenia trudno mówić o Bogu.

Skoro oblicze kogoś umiłowanego powoduje w nas oczywistą zmianę, czyni nas radosnymi, wesołymi i beztroskimi, to co uczyni oblicze Pana w czystej duszy, kiedy przyjdzie w niej zamieszkać.

Źródło: Święta drabina; 30,6-9.22.16 (© Evangelizo.org)