Autor: Św. Jan Chryzostom (ok. 345-407), kapłan w Antiochii, potem biskup Konstantynopola, doktor Kościoła

„To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu”… Na początku prawo szabatu miało wysokie znaczenie: uczyło Żydów łagodności i dobroci względem bliskich; umacniało w wierze w dobroć i opatrzność Boga-Stwórcy… Kiedy Bóg ofiarował im prawo szabatu, to dał im do zrozumienia, że pragnie jedynie, aby powstrzymali się od wszelkiego zła: „Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy, z wyjątkiem dzieł dotyczących duszy” (Wj 12,16 LXX). Tego świętego dnia pracowano w świątyni więcej niż zazwyczaj… W ten sposób Prawo przygotowywało światło pełnej prawdy (por. Kol 2,17).

Czyżby Chrystus usunął tak pożyteczne prawo? Wcale nie: On je bardziej rozszerzył… Nie był już potrzebny ten sposób nauczania, że Bóg jest Stworzycielem wszystkiego, co istnieje, ani kształtowanie do łagodności wobec innych, skoro zostali już zaproszeni do naśladowania miłości Bożej wobec ludzi według tego słowa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Nie było potrzeby ustanowienia świątecznego dnia dla tych, których całe życie powinno być świętem. Jak pisze św. Paweł: „Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy” (1Kor 5,8)… Jaka potrzeba prawa szabatu dla chrześcijanina, który spędza swoje życie w nieustannym świętowaniu i ciągle myśli o niebie? Tak, bracia, świętujmy ten nieustanny, boski szabat.

Źródło: Homilie do Ewangelii św. Mateusza, nr 39 (© Evangelizo.org)

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?» Mk 2, 18

Służyć Chrystusowi to wolność. św. Jan Paweł II

Ciągle jak bumerang powraca temat cudownych diet. Przepisy i różnego rodzaju metody, oczywiście poparte konkretnymi przykładami osób, które już skorzystały z piorunującym efektem, “atakują” z wielu stron w przestrzeni wirtualnej i realu. Mam jednak czasem wrażenie, że potrafimy tak wiele poświęcić, katować się głodówkami i cud listkami sałaty by zrzucić te parę kilo, ale jak przychodzi konkretna prośba o pomoc i wsparcie jakiejś sprawy modlitwą i postem, to od razu stwierdzamy, że to się przecież nie uda, że to nie dla nas.

No właśnie, bo post (nie mylić z postem jako metodą przesyłania danych w sieci internetowej, chociaż brzmi tak samo 🙂 ) to nie dieta, choćby najbardziej wymagająca. Dla mnie post, to dobrowolna rezygnacja (na określony czas) bądź powstrzymywanie się od pokarmów, napojów, czy używek, lub czegoś co sprawia przyjemność, plus intencja tej ofiary i modlitwa.

Rodzi się pytanie, po co pościć i czynić pewne wyrzeczenia, kiedy inni nie poszczą i dobrze się mają, a do tego jeszcze uważają nas za głupców, albo dziwaków? Kolejna trudność i zniechęcenie w podejmowaniu postu to mnogość pokus i atrakcji dookoła, które krzyczą i wciskają się w każdą sferę życia by odciągać od rzeczy istotnych.

Jezus zachęca jednak, by w pełnej wolności oddawać cząstkę siebie, nie oglądając się na innych i nie porównując swojego zaangażowania, czy poświęcenia, ale by czynić to z miłości dla Niego Samego. A On tę naszą ofiarę i trud przemieni w coś pięknego, nowego i naprawdę wymiernego – w pierwszej kolejności dla nas samych, ale też dla sytuacji i osób, w intencji których podejmujemy post i wyrzeczenie.

Ależ się rozpisałam 😉 wybaczcie!

Wciąż jesteśmy w drodze. Warto pamiętać o tych, co się gorzej mają, co nie nadążają w trudzie pielgrzymowania ku wieczności. Szczególnie miejmy w pamięci naszych kapłanów, którzy stoją na pierwszej linii frontu i często obrywają rykoszetem za swoich współbraci w kapłaństwie, którzy zapomnieli co to znaczy służyć.

Jakże łatwo osądzamy… ech… Trudne refleksje dzisiaj do przemyślenia, ale też atmosfera wokół gęsta… Jak dobrze Drogi Tato, że czuwasz nad WSZYSTKIM!

Autor: Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła

Panie, zapraszam Cię pieśnią na ucztę weselną. W Kanie brakło wina, które wyrażało nasze uwielbienie, a Ty, gość, który napełnił kadzie dobrym winem, nasyć moje usta Twoim uwielbieniem!

Wino z Kany jest symbolem naszego uwielbienia, ponieważ.ci, którzy je pili, byli zachwyceni. Na tej uczcie weselnej, która nie była twoją, Ty, prawdziwie sprawiedliwy, napełniłeś po brzegi sześć kadzi wybornym winem. Na uczcie, na którą Cię zapraszam, możesz zatem napełnić twoją słodyczą uszy tłumów.

Niegdyś byłeś zaproszony na gody innych. Teraz oto Twoja uczta, czysta i piękna. Niech rozraduje Twój lud! Niech Twoje pieśni nakarmią gości, niech moja cytra towarzysz Twej pieśni!

Twoją oblubienicą jest nasza dusza, a ciało — komnatą weselną. Nasze zmysły i myśli to goście. Jeśli dla Ciebie jedna osoba jest ucztą weselną, to jakże będzie wielka uczta całego Kościoła !

Źródło: Hymny o wierze, 14 (© Evangelizo.org)

Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». J 2, 5

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy. św. Jan Paweł II

Taki mały smuteczek mnie dzisiaj ogarnął, kiedy w trakcie rozmowy z bardzo sympatyczną panią, okazało się że jest świadkiem Jehowy. I weź tu rozmawiaj ze ślepym o kolorach…

Jakież mamy szczęście i przywilej my katolicy, że przyjęliśmy z należytym szacunkiem i czcią Matkę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Że możemy do Niej zwracać się Mamo, bo przecież pod Krzyżem Jezus oddał nam Ją za Matkę. Że możemy o każdej porze dnia i nocy zwracać się do Maryi z naszymi problemami, a Ona najtroskliwsza z Matek i najdoskonalsza Pośredniczka Wszelkich Łask, opowie o naszych troskach Swojemu Synowi, a naszemu Bogu.

Maryja nigdy nie przysłaniała Swojego Syna, zawsze była cicha i pokorna, zasłuchana w Jego Słowo, wrażliwa na ludzkie sprawy i gotowa służyć, wszak to Ona pierwsza dostrzegła kłopot gospodarzy wesela. I tak jest nieustannie przez wieki. Maryja ciągle wskazuje i prowadzi do Jezusa przypominając, że to On jest Bogiem, Jego Słowo jest święte, tylko Jego należy słuchać, Jemu oddawać cześć i chwałę.

Tak bardzo doświadczam opieki i wsparcia Najświętszej Panienki, że żadne słowa nie są w stanie opisać jak wielkie zdroje łask, dzięki Jej pośrednictwu Dobry Bóg przez moc Swojego Ducha, wylewa na mnie i na osoby, które polecam w codziennej modlitwie. Staram się słuchać Bożych natchnień i pouczeń, i z radością, w pełnej gotowości i skupieniu wypełniać świętą wolę mojego Pana, Jezusa Chrystusa.

Cudownego, uroczystego, zachwycającego Dnia Pańskiego! Przy Sercu Matki i Syna 💞

Autor: Św. Augustyn (354 – 430), biskup Hippony (Afryka Północna) i doktor Kościoła

Cud, którego dokonał nasz Pan, Jezus Chrystus, zmieniając wodę w wino, nie dziwi tych, którzy wiedzą, że to Bóg tego dokonał. To właśnie ten sam, który zamienił wodę w wino w sześciu stągwiach i ten sam, który odnawia tę przemianę co roku, w winnicach. To, co słudzy wlali do stągwi, zostało zamienione w wino dzięki działaniu Pana; tak samo deszcz, który pada z chmur, jest zamieniony w wino. Jednakże my tego nie podziwiamy, bo tak się dzieje co roku. Przyzwyczajenie sprawiło, że zachwyt zniknął. Lepiej jest patrzeć na to, co się stało w stągwiach wypełnionych wodą.

Kto więc pragnie zauważać działanie Boga, który prowadzi i rządzi całym światem? Czy nie wpada się wtedy w zdziwienie na widok cudów? Jeśli bada się siłę ukrytą w jednym ziarnie jakiegoś zboża, to odkrywa się wielką rzeczywistość, która zachwyca obserwatora. Ale ludzie, zbyt zajęci, stali się niewrażliwi na widok dzieł Bożych, co dałoby im okazję do uwielbiania ich Stworzyciela każdego dnia. Dlatego Bóg czasem pragnie dokonać niezwykłych cudów, aby obudzić ludzi z ich zamroczenia i doprowadzić ich do wielbienia Go.

Źródło: Kazania do Ewangelii św. Jana, 8,1

Mk 2,13-17

Jezus przechodzi właśnie koło Ciebie i ma dla Ciebie super extra propozycję. Nie patrzy w jakim stanie jest Twoje serce i dusza, nie patrzy czym się zajmujesz i w jaki sposób zarabiasz na życie, na jakim zakręcie się znajdujesz i czy w ogóle kiedyś o Nim słyszałeś. On to WSZYSTKO wie! I pomimo to, a może właśnie dlatego 😊 bardzo chce spędzić z Tobą czas.

Jednak zaproszenie Jezusa wiąże się ze zmianą. Jeśli skorzystasz i pójdziesz za Nim, już nic nie będzie tak samo. Będziesz mógł gościć Jezusa u siebie w domu, będziesz mógł czerpać garściami ze zdroju miłosierdzia i wspólnie z Nim zasiadać do stołu. Trzeba „TYLKO” odciąć się od tego co nie jest godne ucznia Chrystusa. Trzeba dokonać szybkiej analizy i podjąć decyzję JUŻ. Zostawić dotychczasowe życie, uwolnić się od tego co krępowało, uwierało i ściągało w dół, co może i było wygodne, a nawet przyjemne, lecz siało spustoszenie w Twoim wnętrzu, ograbiając Cię z resztek godności i zatruwało relacje z Twoimi bliskimi. Trzeba zrobić zdecydowany krok, podjąć radykalną decyzję i nie oglądać się już wstecz.

Może nazwą Cię głupcem, może będą podśmiewać się za Twoimi plecami, wymownie stukając się w czoło 😉, ale jakież to ma znaczenie wobec Bożych obietnic i doskonałego Bożego planu na resztę życia i wieczność?! Sam zdecyduj, czy naprawdę jest Ci dobrze w Twoim „dzisiaj”. 

Dziękuję Ci Jezu, że zechciałeś przechodzić obok mnie i spojrzeć na mnie. Dziękuję, że wciąż pozwalasz mi dokonywać wyborów, że wciąż otwierasz moje oczy serca i nie zniechęcasz się moją ślepotą i upadkami. DZIĘKUJĘ Jezu za Twoje zaproszenie! Będę się starać z całych sił, by nie zawieść Twojej Miłości, by nie zmarnować danej mi szansy i podążać drogą, którą dla mnie przeznaczyłeś, ku radości życia wiecznego. Proszę, bądź przy mnie Jezu!

Cudnego dnia dla Ciebie! ❤️😇🌞

Nie ma stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek. Hbr 4, 13

Człowiek, który odkrywa swą zdolność przekształcania i w pewnym sensie stwarzania świata własną pracą, zapomina, że zawsze dzieje  się to w oparciu o pierwszy dar, otrzymany od Boga na początku w postaci rzeczy przezeń stworzonych. św. Jan Paweł II

Zbyt polegamy na własnych siłach (my ludzie, my stworzenie). Wszystko chcemy ogarnąć po swojemu, często zbyt pochopnie i krótkowzrocznie. Już wielokrotnie o tym pisałam, ale to się dzieje nieustannie… Traktujemy innych wedle swoich norm, wybiórczo, czasem z wyrachowaniem, lub interesownością. Boimy się uwag i ocen innych, ale sami bardzo ochoczo krytykujemy i wydajemy jedyne słuszne osądy i opinie, nie podlegające żadnym analizom ani negocjacjom.

Celowo piszę w liczbie mnogiej, bo jakoś trudno mi się przyznać, że postępuję tak samo…

Aż strach pomyśleć co będzie, jeśli Bóg potraktuje nas w taki sam sposób…

Dzisiejsza Ewangelia zaprasza do przemiany, do pozostawienia “starego człowieka” w komorze celnej swoich przyzwyczajeń, do odstąpienia od zgubnych nawyków, naleciałości i grzechu. Jezus powołuje i daje WSZYSTKO nowe, choć doskonale zna moje możliwości i słabości, choć wie, że moja droga kręta, a charakterek trudny 😉

A jednak ryzykuje i zaprasza do współpracy 😇

Ależ ja kocham mojego Boga! Wszechmocnego, Wszechwiedzącego w Trójcy Jedynego! I mam pewność, że ze wzajemnością 💞✝️😇

Autor: Sobór Watykański II

Sobór święty, słuchając nabożnie słowa Bożego i z ufnością je głosząc, kieruje się słowami św. Jana, który mówi: “Głosimy wam żywot wieczny, który był u Ojca i objawił się nam. Cośmy widzieli i słyszeli, to wam głosimy, abyście i wy współuczestnictwo mieli z nami, a uczestnictwo nasze jest z Ojcem i synem jego Jezusem Chrystusem” (1 J 1,2-3)…

Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić siebie samego i ujawnić nam tajemnicę woli swojej (por. Ef 1,9), dzięki której przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami boskiej natury (por. Ef 2,18, 2 P 1,4). Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny (por. Kol 1,15, 1 Tm 1,17) w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół (por. Wj 33,11, J 15,14-15) i obcuje z nimi (por. Bar 3,38), aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć ich do niej.

Ten plan objawienia urzeczywistnia się przez czyny i słowa wewnętrznie z sobą powiązane, tak że czyny dokonane przez Boga w historii zbawienia ilustrują i umacniają naukę oraz sprawy słowami wyrażone, słowa zaś obwieszczają czyny i odsłaniają tajemnicę w nich zawartą. Najgłębsza zaś prawda o Bogu i o zbawieniu człowieka jaśnieje nam przez to objawienie w osobie Chrystusa, który jest zarazem pośrednikiem i pełnią całego objawienia.

Źródło: Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym „Dei Verbum”, § 1-2

Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i idź do swego domu! Mk 2, 10-11

Człowiek jest powołany do odnoszenia zwycięstwa w Jezusie Chrystusie.  św. Jan Paweł II

Ps. Kiedy patrzę wstecz, dostrzegam determinację i wysiłek szczególnie moich rodziców i babci, którzy tak bardzo troszczyli się o budowanie naszej wiary i przypominali o korzystaniu z sakramentów św. Zapewne dzięki tym solidnym podstawom, dzisiaj mam odwagę i siłę, by po każdym upadku prędziutko powstawać, otrzepywać się i na nowo przytulać się do Jezusa i Jego Najświętszej Matki.

Uświadamiam sobie też, jak ważna jest troska o tych, którzy błądzą, którzy nie widzą swojego grzechu, którzy tak bardzo się pogubili, zatracając i rozmieniając na drobne swoją tożsamość dziecka Bożego, którym wystarczają strąki, albo resztki spod uginającego się, przygotowanego na ich cześć stołu…

Idźmy do swoich domów i kochajmy tych, których Pan Bóg postawił i wciąż stawia na naszej drodze.

Mam świadomość, że czasem to jest bardzo trudna miłość, że wiele przychodzi wycierpieć, a rany zadawane przez najbliższych najbardziej bolą. Doświadczam takiej bezradności… ale wciąż przynoszę do Jezusa tych moich pogubionych, a tak bardzo ukochanych bliskich i ufam, że ta moja modlitwa, wytrwałość i poświęcenie przyczyni się do uwolnienia ich z duchowego paraliżu. I o to właśnie warto powalczyć 💪 najlepiej przed Najświętszym Sakramentem 🙏 albo na Różańcu.

Autor: Św. Hilary (ok. 315-367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

[W Ewangelii Mateusza Jezus uzdrowił dwóch cudzoziemców w pogańskiej ziemi]. W tym sparaliżowanym wszyscy poganie są przedstawieni Chrystusowi, aby ich uzdrowił. Ale same warunki uzdrowienia powinny być przeanalizowane: to, co mówi paralitykowi to nie: „Bądź uzdrowiony” ani: „Wstań i chodź”, ale: „Ufaj, synu! Odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mt 9,2). W jednym człowieku, Adamie, grzechy zostały przekazane wszystkim narodom. To dlatego ten, który jest nazwany synem, jest przedstawiony, by zostać uzdrowionym…, bo jest pierwszym dziełem Boga…; teraz otrzymuje miłosierdzie, które pochodzi z przebaczenia pierwszego nieposłuszeństwa. Faktycznie, nie widzimy, żeby ten paralityk popełnił jakiś grzech; a zresztą Pan powiedział, że ślepota od narodzenia nie jest skutkiem osobistego grzechu lub dziedzicznego (J 9,3)…

Nikt nie może odpuścić grzechów prócz samego Boga, zatem Ten, który je odpuścił, jest Bogiem… I żeby można było zrozumieć, że przybrał nasze ciało,by odpuścić duszom ich grzechy i dać ciałom zmartwychwstanie, powiedział: „Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów — rzekł do paralityka: Wstań, weź swoje łoże” Wystarczyłoby powiedzieć: „Wstań”, ale… powiedział: „weź swoje łoże i idź do domu”. Przede wszystkim, daje odpuszczenie grzechów, następnie pokazał moc zmartwychwstania, później nauczał, każąc zabrać łóżko, że słabość i ból nie dotkną ciała. Wreszcie, odsyłając tego uzdrowionego człowieka do domu, pokazał, że wierzący powinni odnaleźć drogę prowadzącą do raju, tę drogę, którą Adam, ojciec wszystkich ludzi, opuścił, kiedy został dotknięty zmazą grzechu.

Źródło: Komentarz do Ewangelii Mateusza, 8,5 (© Evangelizo.org)