Mk 9, 19-23

Z mojego archiwum 📘

Pan Jezus ubolewa nad jakością mojej wiary. To On z miłości, bezinteresownie bierze na siebie zło całego świata, zło i cierpienie, którego nikt za żadne pieniądze, za żadne skarby nie byłby w stanie udźwignąć, a ja śmiem wątpić i kwestionować Jego Moc, albo metody działania… Często nawet w ogóle nie chce mi się z Jezusem rozmawiać, bo co tam będę błahostkami Panu Bogu „głowę zawracać”, przecież sam sobie poradzę i uporam się z tym problemem. Dopiero jak wszelkie inne rozwiązania zawodzą przypominam sobie, że kiedyś babcia, może mama, a może ksiądz na katechezie opowiadali o Jezusie, który jednym słowem, jednym gestem w jednym momencie przemieniał czyjeś życie.

Niech obudzi się w Tobie pragnienie zmiany, niech obudzi się chęć poznania Jezusa!

Nie pozwól aby przyjemności, uzależnienia, czy pracoholizm uczyniły z Ciebie bezwolną kukłę. Nie pozwól aby zgubne żądze, czy nawyki dominowały i bezcześciły Twoje ciało, które przecież jest Świątynią Ducha Świętego.

Chrystus jest Twoim Ocaleniem! Tylko uwierz! Zrób krok w wierze, zrób krok w kierunku Jezusa, nawet kiedy nie rozumiesz i kiedy po ludzku nie widzisz sensownego rozwiązania. Wiara nie jest logiczna 🙂 „Szkiełko i oko” mędrca, nie koniecznie ułatwi Ci poznawanie Boga. W tym procesie najpierw musisz otworzyć serce, wbrew logice i utartym stereotypom.

Pan Jezus czeka byś nazwał swój problem, byś zwrócił się do Niego i poprosił o pomoc. Nie umiesz prosić? Opowiedz Panu Jezusowi o tym co Cię dręczy, opowiedz jak serdecznemu przyjacielowi. Nie masz przyjaciół? Pan Jezus nigdy Cię nie potępił! On jest Twoim najwierniejszym Przyjacielem, który pójdzie za Tobą w ogień i wodę, aby uwolnić Cię od ducha niemocy wmawiającego Ci te wszystkie bzdury o Tobie. Z Panem Jezusem WSZYSTKO jest możliwe. Dla tego kto wierzy WSZYSTKO jest możliwe!

Trwajmy z wiarą pod Krzyżem Chrystusa, by kolejny Wielki Post w naszym życiu przemieniał nasze serca, usuwał niemoc i oczyszczał nasze intencje, byśmy nie pobłądzili w hałasie tego świata, wdzierającym się do naszego wnętrza.

Zostańcie z Bogiem.

Mk 9, 14-18

Z mojego archiwum 📘

Spotykamy Jezusa jak po cudownym Przemienieniu na Górze Tabor powraca z trzema Apostołami do pozostałych uczniów, którzy rozmawiają z uczonymi w Piśmie. Jezus witany jest przez oczekujący na Niego tłum z wielką radością i entuzjazmem. Wśród rozprawiających widać pewne poruszenie, którego powodem jak się okazuje jest bezradność uczniów wobec prośby pewnego człowieka o uzdrowienie chorego na epilepsję syna. Zapewne poruszenie to zwłaszcza ze strony uczonych w Piśmie jest podszyte ironią i powątpiewaniem w możliwość cudownego uzdrowienia chłopca.

Jezus okazuje się „ostatnią deską ratunku”, kiedy „zdolności” i być może wiara uczniów zawodzi.

Chociaż może to nie o wiarę uczniów chodzi, ale właśnie o niedowiarstwo i szyderstwo niektórych obserwujących całe zdarzenie.

Może i Ciebie przyprowadza ktoś dzisiaj przed Oblicze Jezusa. Może to Twój zatroskany rodzic, a może przyjaciel, lub ktoś kto widzi Twój problem. Przyprowadza Cię, bo sam nie jest w stanie w żaden sposób ulżyć Twemu cierpieniu. Przyprowadza Cię, bo bardzo Cię kocha i chce abyś mógł żyć pełnią życia. Przyprowadza Cię, bo ma już dosyć patrzenia na Twoje uzależnienie, na Twoje uwikłanie, na Twoją drętwotę duchową. Ma dosyć tłumaczenia i perswadowania, bo Twoja choroba uczyniła z Ciebie marionetkę nieczułą na wszelkie bodźce, a jakiekolwiek próby przełamania tej niemocy spełzają na niczym…

Tylko Bóg może przemienić Twoje życie!

Tylko Bóg może uwolnić Cię z więzów i obciążeń, które tak bardzo paraliżują Twoje wnętrze i relacje z otoczeniem. Czy starczy Ci odwagi i wiary by zawalczyć o siebie, by zawalczyć o swoich bliskich?

Wielki Post sprzyja refleksji i przewartościowaniu priorytetów. Opowiedz Jezusowi o swoim problemie. Przecież On właśnie za Ciebie z wielkiej miłości pozwolił się ukrzyżować. To nic Cię nie kosztuje – idź i opowiedz, potem słuchaj uważnie co Bóg będzie mówił do Ciebie. A będzie mówił na pewno 🙂 tylko bądź uważny.

Jeszcze kilka słów do dzisiejszego Słowa z mojego archiwum 📘

Jakże łatwo i ochoczo oceniam postępowanie innych – słowa, uczynki, na szczęście myśli nie jestem w stanie usłyszeć…
Patrząc ludzkimi oczami nie dostrzegam piękna i bogactwa wnętrza swojego brata czy siostry. Jak ten faryzeusz trzymam się litery prawa, bądź “dobrych obyczajów”.
Jezus spojrzał głębiej, dostrzegając mój główny problem i pokazując, że to nie paraliż-choroba, niemożność chodzenia, biegania, czy też mnóstwo innych prozaicznych czynności odbiera mi radość życia. Jezus pokazał mi, że ten paraliż to skutek niewłaściwych relacji z Nim, a może ich brak… Poprzez ewangeliczne odpuszczenie grzechów Jezus wskazuje, jaka płaszczyzna mojego życia wymaga naprawy w pierwszej kolejności. Nie muszę przedzierać się przez tłum, ani wchodzić przez dach. Wystarczy, że w sakramencie pokuty wyznam grzech, a odrętwienie i paraliż ustępuje. Przychodzi radość i pokój serca. Podnoszę się, wstaję i zaczynam nowe życie! Łoże boleści, już nie przysparza takiego cierpienia, bo chociaż biorę je pod pachę i muszę zmagać się z codziennością, to wiem że Jezus w każdej mojej słabości jest przy mnie. I wiem, że kiedyś spotkam Go w Domu Ojca.

Dobrej nocy 👼

Znalazłam w swoim archiwum 📘 napisane dla naszej wspólnoty SWŻ (22.05.2018)

Jeszcze nie ochłonęliśmy po obfitości i hojności rozmnożenia chleba, a Jezus znowu nas zaskakuje. Chce pobudzić nasze zmysły do aktywności, chce uświadomić nam, że dla Niego wszystko jest możliwe, że nawet kiedy Go nie widzimy i nie rozpoznajemy, On nieustannie troszczy się o każdego z nas.
Jakże często, za często przemierzasz życie pod wiatr, mało tego – idziesz po omacku, gnany różnymi pragnieniami i potrzebami, idziesz w ciemności – jak Apostołowie tej nocy na jeziorze. Jakże często piasek sypie Ci w oczy i jest źle, bywa nawet beznadziejnie źle… Chrystus właśnie w takim krytycznym momencie kroczy ku Tobie po wodzie – wbrew ludzkiej logice i prawom fizyki. Wyciąga rękę i WSZYSTKO się zmienia

Świadomość Bożej Obecności zmienia myślenie, postrzeganie, odczuwanie. Jezus mówi „Odwagi, Ja jestem, nie bój się” – zwraca się właśnie do Ciebie! Nie ważne jaka burza szaleje w Twoim życiu. Nie ważne jakie demony zaciemniają i zniekształcają Ci Obraz Boga, siejąc spustoszenie w Twoim ciele poprzez używki, uzależnienia, stany depresyjne, czy jakiekolwiek inne choroby, wmawiając Ci, że jesteś bylejaki, bezwartościowy, niechciany i niekochany. To wszystko jest nieważne, bo właśnie Jezus wkroczył w Twoje życie, wsiadł do Twojej łodzi! Jego Słowo ma MOC i zawsze jest prawdziwe, bo Jezus jest Prawdą, nie wycofuje się z raz danej obietnicy, bo Bóg jest wierny, a Jego Słowo trwa na wieki!

Ciesz się, że masz takiego potężnego Boga, że jesteś dla Niego wyjątkowy, jedyny i nie pozwól się okradać przez jakieś tam kłamstwa czy pomówienia.

Boże Ojcze, Tatusiu! Nie ma słów, które wyrażą radość z tego, że mnie odnalazłeś, że przyszedłeś nocą, dając pokój i niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Dziękuję za Twojego Ducha, Pocieszyciela i Obrońcę, dziękuję za Matkę Twojego Syna – Przenajświętsza Panienkę, Matkę Kościoła, która strzeże Twojego Świętego Ducha we mnie.

Choć tak niewiele jeszcze rozumiem, choć tak niewiele jeszcze widzę, to Ty każdego dnia uczysz mnie nowych rzeczy i powoli odsłaniasz nowe, cudowne krajobrazy i przestrzenie. DZIĘKUJĘ!
Jezu, ufam Tobie!
Trwajmy razem w tej radości i budujmy się nawzajem ❤️
Zostańcie z Bogiem.

Dobrego wieczoru 😍
Basia Kumor ❤️+

Obraz może zawierać: buty, na zewnątrz i woda

Znalazłam w swoim archiwum 📘 napisane w zeszłym roku dla naszej wspólnoty SWŻ do Ewangelii wg. św. Marka

Stwierdzenie Jezusa „Ufaj synu, odpuszczają ci się grzechy twoje” to uroczyste objawienie miłości Chrystusa, obietnicy napełniającej otuchą i dającej zbawienie. Jednak nie wszyscy są od razu gotowi na przyjęcie tego uwolnienia. Sam paralityk musi pokonać mnóstwo trudności począwszy od bezimiennego tłumu blokującego dostęp do Jezusa, poprzez ściany domu, aż po niedowiarstwo faryzeuszy. Ma przyjaciół, którzy przyprowadzają go (przynoszą), chociaż nie wiemy na ile był świadomy i czy w ogóle chciał być przyniesiony, ale na pewno chciał być zdrowy. Chrystus najpierw oczyszcza go z grzechu, a dopiero później uzdrawia ciało, wskazując, że ważniejsze jest uzdrowienie wewnętrzne, czystość serca i duszy, a uzdrowienie fizyczne jest sprawą drugorzędną, choć przecież tak istotną patrząc z ludzkiej perspektywy.

Iluż dzisiaj kwestionuje sakrament spowiedzi, jak ewangeliczni faryzeusze oburzają się i podważają sens wyznania grzechów i otrzymania rozgrzeszenia w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

A Ty? W nieustannej pogoni za czymś, w tym konsumpcyjnym pędzie może nie dostrzegasz swojego paraliżu, może nie potrafisz się zatrzymać, albo chociaż przystanąć na chwilę refleksji. Spróbuj, może przyjdzie opamiętanie i dojrzysz, że to błędne koło – że życie to nie tylko najnowsza marka samochodu, atrakcyjnie położony dom z nowoczesnym wyposażeniem, markowe ciuchy i dobrze sytuowani znajomi, ani też ciągła walka o byt doczesny i przetrwanie. Może kiedy opadną kajdany tego co wypada, co ludzie powiedzą, tego paraliżującego strachu o jutro, albo czy starczy do pierwszego – zrozumiesz, że życie to o wiele więcej.
Jezus odpuszczając grzechy, daje WOLNOŚĆ. Daje poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową miłość, bo Bóg jest niezmienny i wierny. Tylko Bóg może bezinteresownie i obficie, niejako na zapas, w nadmiarze obdarzyć tego, kto z ufnością zwraca się do Niego.

Jak często przychodzisz do swojego Boga, aby uzdrowił Twoją duszę? Czy pomimo przeszkód pragniesz budować z Nim relację , pragniesz powstawać z łoża paraliżu grzechu i trwać w dobrym, dziękując za hojność i bezmiar Bożej łaski?

Uwielbiam Cię wiekuisty Panie za Twą bezgraniczną miłość, która uwolniła mnie na drzewie Krzyża od śmierci wiecznej. Uwielbiam Cię, Panie nieba i ziemi, za każdą kroplę Twojej świętej Krwi przelanej za moje grzechy, dającej mi wolność i czyniącej ze mnie Twoje dziecko. Dziękuję Ci, Dobry Boże!

Czy i Ty nie siedzisz dzisiaj przy drodze jak Bartymeusz?
Mijają Cię tłumy spieszących gdzieś ludzi – zdrowych, silnych, dobrze ubranych i zapatrzonych w siebie i swoje sprawy. A Ty samotny, smutny, zatroskany, chory, a może przemęczony i rozgoryczony pragniesz aby ktoś dostrzegł twoją „biedę” i pomógł Ci zmienić coś w życiu. Krzyczysz swoim wyglądem (strojem, makijażem), swoim zachowaniem (niewyszukanym słownictwem lub niechlubnym czynem) aby ktoś zatrzymał się chwilkę przy Tobie i pochylił nad tym konkretnym problemem, który tak bardzo Ci dokucza, że upośledza zdolność właściwego postrzegania. A przecież tam głęboko we wnętrzu wciąż jesteś wrażliwym, ciepłym i subtelnym człowiekiem, który tak bardzo pragnie podzielić się swoim bogactwem, tylko nie wie jak… Ślepota duchowa i nieumiejętność podejmowania właściwych decyzji uczyniła z Ciebie kalekę, zaciemniając, zniekształcając i przeinaczając Twoje patrzenie.

Jezus dzisiaj słyszy Twoje wołanie, słyszy ten krzyk rozpaczy i chce przemienić Twoją rzeczywistość. Pyta tylko „Co chcesz, abym ci uczynił?”. Czy potrafisz nazwać swój problem i przyznać się co tak naprawdę Ci dolega? Przecież On wie! Bóg doskonale zna Twoje wnętrze, ale chce byś sam opowiedział co przeszkadza Ci w nawiązaniu głębszej relacji z Nim i z drugim człowiekiem. Stań dzisiaj przed Bogiem, krzycz, płacz, śmiej się – jakkolwiek jesteś w stanie na chwilę obecną przedstawić swoją potrzebę. Stań jak dziecko przed kochającym tatą i proś z wiarą, ale i pewnością, że tylko On może zaradzić i przemienić twoje cierpienie w radość, że tylko On wysłucha bez słowa krytyki i znajdzie najlepsze rozwiązanie, abyś na nowo czuł się pięknym, wartościowym, potrzebnym i kochanym człowiekiem.

Jezus powiedział „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”(J 14,6). Idź drogą wskazaną przez Pana – za Jezusem, z Jezusem. Z Nim wszystko jest proste, bo On uczy patrzeć oczami serca i duszy.
I chociaż problemy pewnie nie znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to silna wiara, życie w prawdzie o samym sobie i pewność Bożych obietnic niech będzie Ci nieustannym drogowskazem w wędrówce przez życie.

Pięknego czasu odnajdywania własnego miejsca i powołania zgodnie w Bożą wolą. ❤️+

J 15, 26-27

Na chrzcie św. otrzymaliśmy Ducha Świętego. Dzięki Jego łasce, darom i mocy już wówczas został w nas niejako zdeponowany ogromny potencjał, który przez kolejne sakramenty i naszą współpracę może być rozwijany i wykorzystywany.

Pan Bóg tak bardzo nas ukochał, że pragnie wszystkim dzielić się z nami i wszystko z nami dzielić. My jednak zbyt zajęcie światowym życiem i swoimi sprawami, bardzo często spychamy Pana Boga na szary koniec. Zamykamy Go tylko do przestrzeni niedzielnej Eucharystii. No może jeszcze poranny, albo wieczorny pacierz, bo na oba to może już nie starczyć czasu… I w sumie jest ok, życie toczy się utartym, przewidywalnym rytmem – praca, szkoła, dom, spotkania z przyjaciółmi, etc. Czasem przytrafi się coś nieprzewidzianego, ale przecież dzięki zaradności życiowej, ze wszystkim jakoś sobie można poradzić.

Tylko czy o to naprawdę chodzi w życiu? Czy to co w tej chwili masz, do czego doszedłeś, co wypracowałeś, jest szczytem Twoich marzeń i oczekiwań? Może jest 🤔Ale jeśli myślisz, że to tylko Twoja zasługa, to jesteś w wielkim błędzie. WSZYSTKO cokolwiek masz i co jest Twoim udziałem dokonuje się właśnie dzięki tej łasce, dzięki działaniu Ducha Świętego, który jest Sprawcą wszelkiego chcenia i działania.
Więc jak już odkryłeś Komu to WSZYSTKO zawdzięczasz, to może czas przejść do konkretów 🙂 Może to właśnie ten czas, aby odważnie zaświadczyć Kto jest Twoim Panem, do Kogo przynależysz.

Czas Wielkiego Postu sprzyja refleksji i pozwala na nowo przeanalizować i przewartościować swoje życie. Pozwól Bożemu Duchowi działać, pozwól aby to On Cię prowadził i czynił rzeczy nowe w Tobie i przez Ciebie. Otwórz swoje serce na Boże tchnienie, a efekty i owoce tego otwarcia zaskoczą nie tylko Ciebie. Niech ten okres przygotowania do przeżywania Misterium Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa będzie naprawdę dobrze wykorzystanym czasem. Nabierz odwagi i trwaj przy Chrystusie. A po umocnienie i pogłębienie tej więzi, zapraszamy już dzisiaj 💒
Zostańcie z Panem Bogiem.

Łk 3, 10-18

Rozważamy jeszcze Słowo z naszego grudniowego wieczoru modlitwy, które wyjątkowo współgra z dzisiejszą niedzielą ☺

Dobra Nowina jest potrzebna w każdym czasie i miejscu. Do dzielenia się nią zobowiązał każdego z nas sam Bóg, poprzez sakrament chrztu świętego, który również Jezus, Syn Boży przyjął, zanim rozpoczął swoją publiczną działalność i nauczanie.

Umocnieni i namaszczeni mocą sakramentu chrztu św., mamy jak Jan Chrzciciel iść i głosić, iść i przypominać, że aby osiągnąć pełnię łaski należy postępować uczciwie i zgodnie z Bożymi przykazaniami, okazując sobie nawzajem miłość i szacunek. Potrzebujemy nieustannie przypominać sobie i też upominać jeden drugiego w duchu miłości (jeśli zachodzi taka potrzeba), aby nie stracić z oczu Tego, Który jest Istotą Dobrej Nowiny, aby „swoją mądrością” i gorliwością nie przysłaniać i nie próbować zmienić Bożych planów i zamysłów. Trzeba nam ciągle uświadamiać sobie Kto jest Dawcą i Tchnieniem, dzięki Komu możemy realizować i wypełniać ten Boży plan. 

Dlatego wołajmy – przyjdź Duchu Święty! Przyjdź i otwieraj nas na przyjęcie Bożych darów. Przyjdź i oczyszczaj, to co w nas zaśmiecone, zagracone i niedbałe, aby nasze serca i dusze mogły w pełni przyjąć moc Twojego zbawczego działania. Przyjdź Duchu Święty i módl się w nas, abyśmy ustami swoimi o każdej porze dnia i nocy wyznawali, że Jezus jest naszym Panem i Zbawcą!

Pięknego świętowania niedzieli Chrztu Pańskiego 💒

Apokalipsa często kojarzy nam się z trudnymi i niezrozumiałymi porównaniami, z czymś strasznym i ostatecznym. I rzeczywiście, chodzi tu o coś ostatecznego – o życie wieczne. Żyjemy w czasach, kiedy wizje i przepowiednie wielu Proroków i Świętych Mistyków zaczynają się potwierdzać i wypełniać. 
Ten fragment Apokalipsy skłania nas jednak do zatrzymania i stanięcia w nieukrywanym zachwycie. Wyrywa nas niejako z tego całego chaosu jaki dzisiejszy świat nam funduje i proponuje – wskazując na niewyobrażalne piękno i majestat Zasiadającego na tronie, Żyjącego na wieki wieków, Boga wszechmocnego.
Ile dzisiaj jest we mnie zachwytu, kiedy przychodzę na zwykłą (dla niektórych nawet nudną!) Mszę Świętą i na moich oczach dokonuje się cud Przeistoczenia? Ile jest uwielbienia, kiedy Jezus oddaje mi Całego Siebie w Komunii Świętej, pragnąc zamieszkać na stałe w moim sercu i duszy? Ile wywyższenia, adorowania (czyli trwania w zachwycie) i oddawania czci Temu, przed Którym wszelkie Stworzenia padają na twarz oddając chwałę i cześć?
Stańmy dziś w oczarowaniu, urzeczeniu, uszanowaniu i podziwie, bo chociaż nasze oczy i serca nie są stanie w pełni zobaczyć i pojąć cudu, którego jesteśmy świadkami, to Boża chwała i moc roznosi się po najdalszych zakamarkach świata, by każdy byt i każde stworzenie miało szansę poznać, uwielbić i wywyższyć swojego Stwórcę.
Jakże to cudownie wybrzmiewa w przededniu Bożego Narodzenia:
„Święty, Święty, Święty, Pan Bóg wszechmocny,
Który był i Który jest, i Który przychodzi.”
Przyjdź Panie Jezu, czekamy na Ciebie!
Marana tha!

Mk 7,35

Po spotkaniu Żywego Boga, który jednym słowem, jednym gestem przemienia WSZYSTKO w Tobie, nie możesz nie usłyszeć tego co mówi właśnie do Ciebie. To Boże dotknięcie, które otworzyło Twoje oczy kiedy razem z niewidomym Bartymeuszem wołałeś „Jezusie Synu Dawida, ulituj się nade mną”, teraz rozkleja i odtyka Twoje uszy, rozwiązuje i pobudza do uwielbienia Twoje usta, byś w pełni doświadczył łaski od Pana.

Jezus ofiarowuje Ci nową jakość życia!

Pragnie byś więcej słyszał, by najcichszy i najdelikatniejszy szelest przypominał Ci, że to On jest Stwórcą nowego człowieka w Tobie i dzięki Niemu możesz odbierać dźwięki,  które otaczają Cię w dzień w nocy. Jezus pragnie, by każde słowo, które wydają Twoje usta przynosiło Jemu chwałę, By Twój „język” budował, by podnosił złamanych na duchu, by podtrzymywał wątpiących, by dawał nadzieję cierpiącym, by upominał błądzących.

Mówić prawidłowo to nie tylko posługiwać się pięknym, poprawnym językiem. Po Bożemu mówić prawidłowo, to mówić prawdę, mówić sprawiedliwie, bez ucieczek w „piękne słówka” by przeinaczyć, zniekształcić lub ubarwnić prawdę. Mówić prawidłowo, to nie obmawiać, nie plotkować, nie oceniać.

Słowo, czyli to co wychodzi z Twoich ust ma wielką moc – może dać życie, ale może też przekląć i zniszczyć. Dbaj o to jak się wysławiasz. Nie zmarnuj tego, co właśnie Bóg dokonuje w Tobie. Nie zmarnuj tego cudu i czasu, którym Pan w swej wielkiej hojności obdarował Cię.

Pięknego, radosnego i błogosławionego czasu słuchania i dzielenia się Bożym Słowem.

Zostańcie z Bogiem