Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Aniołowie i ludzie – stworzenia rozumne i wolne – muszą zdążać do swego ostatecznego przeznaczenia przez wolny wybór, a przede wszystkim przez miłość. Mogą więc błądzić. Istotnie, popełnili oni grzech. W ten właśnie sposób zło moralne weszło w świat; jest ono nieporównanie większe od zła fizycznego. Bóg w żaden sposób, ani bezpośrednio, ani pośrednio, nie jest przyczyną zła moralnego. Dopuszcza je jednak, szanując wolność swego stworzenia, i w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro: „Bóg wszechmogący… ponieważ jest dobry w najwyższym stopniu, nie pozwoliłby nigdy na istnienie jakiegokolwiek zła w swoich dziełach, jeśli nie byłby na tyle potężny i dobry, by wyprowadzić dobro nawet z samego zła” (św. Augustyn).

Można więc niekiedy odkryć, że Bóg w swojej wszechmocnej Opatrzności może wyprowadzić dobro ze skutków zła, nawet moralnego, spowodowanego przez Jego stworzenia: “Nie wyście mnie tu posłali – mówi Józef do swoich braci – lecz Bóg… Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić… że przeżył naród wielki” (Rdz 45,8; 50,20).

Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski, wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie. Zło nie staje się jednak mimo to dobrem.

Źródło: § 311-312 (© Librairie Editrice Vaticane)

Po opuszczeniu synagogi Jezus przyszedł do domu Szymona. A wysoka gorączka trawiła teściową Szymona. I prosili Go za nią. On, stanąwszy nad nią, rozkazał gorączce, i opuściła ją. Zaraz też wstała uzdrowiona i usługiwała im. Łk 4, 38-39

Cierpienie jest w świecie po to, ażeby wyzwalało miłość. św. Jan Paweł II

Pan Jezus poproszony, uzdrawia teściową Piotra. POPROSILI GO!

O co prosisz Pana Jezusa? Za kogo prosisz? Czy skupiasz się tylko na własnych bolączkach i utrudzeniach, czy może widzisz, że obok ktoś w gorączce baaardzo cierpi… Może nie będziesz w stanie w żaden sposób mu pomóc. Może wystarczy, że TYLKO będziesz, potrzymasz za rękę, uśmiechniesz się, chociaż wcale nie będzie Ci do śmiechu…

Zawsze możesz jednak prosić Pana Jezusa o łaskę uzdrowienia, o ulgę w cierpieniu, o to co najlepsze dla tej konkretnej osoby.

Moje serca jakiś czas temu zrobiło się jeszcze bardziej wrażliwe na ludzkie cierpienie. Staram się jak mogę, towarzyszyć i wspierać tych, co gorzej się mają. Te nasze gorączki, napięcia, lęki, zgryzoty, utrudzenia, cierpienia są bardzo różne, jednak Pan Jezus naprawdę może zaradzić każdej biedzie. Choć może nie w taki sposób jakiego akurat w tym momencie oczekujemy – to przecież nikt po spotkaniu z Jezusem nie odchodzi już taki sam, o czym szczerze i z wielką radością i zaświadczam 💖

Słowo Boże ma nieograniczoną moc. Bliskość i dotknięcie Pana Jezusa przemienia każdą rzeczywistość i każdą przestrzeń, jeśli Go tylko poprosimy i pozwolimy Jemu działać tak jak zechce.

Przemieniaj mnie, mój Jezu! Niech Twoje uzdrawiające dotknięcie motywuje mnie do jeszcze większej gorliwości i otwartości na drugiego człowieka. Niech podnosi mnie i dodaje sił do służby w jakiej Ty pragniesz mnie widzieć, abym mogła być przedłużeniem Twoich miłosiernych rąk 💖Amen!🙏

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła

Jak nie wspomnieć na Mistrza, który nas nauczył modlić się, w sposób pełen miłości i z żywym pragnieniem, aby modlitwa przyniosła nam pożytek? … Wiecie, że nauczył nas modlić się w samotności. Tak nasz Pan robił, kiedy się modlił, nie tylko, bo było mu to potrzebne, ale żeby nam dać przykład. Już powiedziałam, że nie można rozmawiać w tym samym czasie z Bogiem i ze światem. A tak właśnie postępują ci, którzy recytują modlitwy i w tym samym czasie słuchają, co się mówi wokół nich, albo dają się ponieść natrętnym myślom, zamiast je odepchnąć.

Nie mówię tutaj o braku dyspozycji, która się czasem przytrafia, ani o melancholii lub słabości ducha, które zasmucają niektórych i przeszkadzają im się skupić, mimo ich wysiłków. Podobne jest z wewnętrznymi burzami, które niepokoją wierne sługi Boga, który na to pozwala dla ich największego dobra. W ich zgryzocie szukają na próżno spokoju. Czegokolwiek by nie robili, nie mogą się skupić na słowach modlitwy. Ich umysł nie może przywiązać się do żadnej myśli, jest tak rozproszony, jakby był w gorączce. Ale zobaczą, że to nie jest z ich winy; niech się zatem nie przejmują… Skoro ich dusza jest chora, niech jej znajdą jakiś spoczynek i zajmą się praktykowaniem cnót. Oto co powinny zrobić te osoby, które czuwają nas sobą samymi i rozumieją, że nie można rozmawiać z Bogiem i światem w tym samym momencie.

To, co zależy od nas, to bycie w samotności na modlitwie. Oby Bóg dał, że to wystarczy, powtarzam, aby zrozumieć, w czyjej obecności jesteśmy i jaką odpowiedź daje Pan na nasze prośby! Myślcie, że On milczy, choć go nie słyszeliśmy? Na pewno nie. On mówi do serca, kiedy serce się modli.

Źródło: Droga doskonałości, 26/28 (© Evangelizo.org)

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Jeśli Bóg, Ojciec wszechmogący, Stwórca uporządkowanego i dobrego świata, troszczy się o wszystkie swoje stworzenia, to dlaczego istnieje zło? Tego pytania, równie naglącego, jak nieuniknionego, równie bolesnego, jak tajemniczego, nie wyczerpie żadna łatwa odpowiedź. Odpowiedzi na to pytanie udziela dopiero całość wiary chrześcijańskiej: dobroć stworzenia, dramat grzechu, cierpliwa miłość Boga, wychodząca ciągle naprzeciw człowieka przez Jego przymierza, odkupieńcze Wcielenie Jego Syna, dar Ducha Świętego, zgromadzenie Kościoła, moc sakramentów oraz wezwanie do szczęśliwego życia, do którego wszystkie wolne stworzenia są zaproszone, zanim przyjmą jeszcze to wezwanie; lecz mogą także – co jest straszną tajemnicą – z góry je odrzucić. Nie ma takiego elementu w orędziu chrześcijańskim, który nie byłby częściową odpowiedzią na pytanie o zło.

Dlaczego jednak Bóg nie stworzył świata tak doskonałego, by żadne zło nie mogło w nim istnieć? W swojej nieskończonej mocy Bóg zawsze mógłby stworzyć coś lepszego. W swojej nieskończonej mądrości i dobroci Bóg chciał jednak w sposób wolny stworzyć świat „w drodze” do jego ostatecznej doskonałości. To stawanie się dopuszcza w zamyśle Bożym pojawianie się pewnych bytów, a zanikanie innych; dopuszcza obok tego, co najdoskonalsze, także to, co mniej doskonałe; obok budowania natury, również zniszczenia. Obok dobra fizycznego istnieje zatem także zło fizyczne tak długo, jak długo stworzenie nie osiągnie swojej doskonałości.

Źródło: § 309-310 (http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkI-2-1.htm)

Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg na to, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy – żywi czy umarli – razem z Nim żyli. Dlatego zachęcajcie się wzajemnie i budujcie jedni drugich, jak to zresztą czynicie. 1Tes 5, 9-11

Święci zachęcają wierzących naszych czasów, aby nie cofali się w obliczu trudności, jakie stawia przed nimi wierność wymogom wiary. św. Jan Paweł II

Bardzo przemawia do mnie ta nauka św. Pawła, ta zachęta do wzajemnej troski i wsparcia na trudnej drodze ku zbawieniu.

Pewnie, że można iść przebojem przez życie, nie zważając na potrzeby innych, kierować się tylko własnymi zachciankami i wygodą. Tylko taka smutna ta droga, bo niby masz wszystko czego ciału potrzeba, ale jakoś tak pusto, ciemno i chłodno w środku… Niby najlepsze, ciepłe światło, ale ten jego blask nie zastąpi szczerego uśmiechu, ciepłego pozdrowienia… Zwyczajnie brak tam Bożego Ducha…

Dla mnie osobiście to niezmiennie wielka zachęta i wskazówka do nieustannego podnoszenia się i dążenia do świętości – ale nie w pojedynkę . Widząc jak czasem trudno mi podnosić się i wstawać po kolejnych upadkach, które przez ułomność ludzką się przytrafiają, pragnę motywować do działania, pragnę zachęcać, towarzyszyć i pokazywać, że mimo piętrzących się trudności i ograniczeń, naprawdę można świetnie, wspólnymi siłami i gorliwej współpracy z Bożym Duchem, z Jego łaską, przyczyniać się do budowania Bożego królestwa już tutaj na ziemi.

Zaryzykuj, a zobaczysz jak Boży Duch zacznie przemieniać, ożywiać i prostować WSZYSTKO, co do tej pory było zaciemnione, skomplikowane, spętane i jakby na wpół umarłe. Do odważnych świat należy!

“Odwagi, Ja JESTEM, nie bój się!”

Zaufasz Jezusowi? Pozwolisz aby Jego Święty Duch czynił w Tobie i przez Ciebie rzeczy nowe, piękne i miłe naszemu Bogu?

Ja zaufałam i naprawdę cały czas jestem zaskakiwana 😊

Bożego dnia! 💖+

Autor: Katechizm Kościoła Katolickiego

Aniołowie i ludzie – stworzenia rozumne i wolne – muszą zdążać do swego ostatecznego przeznaczenia przez wolny wybór, a przede wszystkim przez miłość. Mogą więc błądzić. Istotnie, popełnili oni grzech. W ten właśnie sposób zło moralne weszło w świat; jest ono nieporównanie większe od zła fizycznego. Bóg w żaden sposób ani bezpośrednio, ani pośrednio, nie jest przyczyną zła moralnego. Dopuszcza je jednak, szanując wolność swego stworzenia, i w sposób tajemniczy potrafi wyprowadzić z niego dobro… Z największego zła moralnego, jakie kiedykolwiek mogło być popełnione, z odrzucenia i zabicia Syna Bożego, spowodowanego przez grzechy wszystkich ludzi, Bóg, w nadmiarze swojej łaski (por. Rz 5,20), wyprowadził największe dobro: uwielbienie Chrystusa i nasze Odkupienie. Zło nie staje się jednak mimo to dobrem.

„Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28). Świadectwo świętych nieustannie potwierdza tę prawdę. Święta Katarzyna ze Sieny mówi więc do „tych, którzy gorszą się i buntują przeciw temu, co im się zdarza”, „Wszystko pochodzi z miłości, wszystko jest skierowane ku zbawieniu człowieka, Bóg czyni wszystko tylko w tym celu”… Juliana z Norwich: „Poznaję więc przez łaskę Bożą, że powinnam mocno trzymać się wiary i z nie mniejszym przekonaniem wierzyć, że wszystko będzie dobre… I zobaczysz, że wszystko będzie dobre” (Thou shalt see thyself that all manner of thing shall be well).

Wierzymy mocno, że Bóg jest Władcą świata i historii. Drogi Jego Opatrzności są dla nas często nieznane. Dopiero u kresu, gdy skończy się nasze poznanie częściowe, gdy zobaczymy Boga „twarzą w twarz” (1 Kor 13, 12), w pełni poznamy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie, nawet przez dramaty zła i grzechu, do odpoczynku ostatecznego Szabatu, ze względu na który stworzył niebo i ziemię.

Źródło: § 311-314

Autor: Diadoch z Fotyki (ok. 400 – ?), biskup

Chrzest, ta kąpiel świętości, zmywa brud naszego grzechu, lecz nie zmienia teraz dwoistości naszej woli i nie przeszkadza złym duchom zwalczać nas lub kusić… Ale łaska Boża ma swe mieszkanie w samej głębi duszy, to znaczy w rozsądku. Bo jest powiedziane, że „Wszystka chwała jej, córki królewskiej, wewnątrz” (Ps 44,14): ona nie ukazuje się demonom. To dlatego w głębi naszego serca czujemy jakby wypływające pragnienie Boga, kiedy żarliwie o Nim wspominamy. Ale wtedy złe duchy ogarniają nasze zmysły cielesne i się tam ukrywają, korzystając z nieuwagi ciała… Nasz rozsądek, według apostoła Pawła, raduje się zawsze w Bożym Prawie (Rz 7,22). Ale zmysły ciała chcą się dać ponieść w stronę przyjemności. […]

„A światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła” (J 1,5): Słowo Boże, prawdziwe światło, raczyło objawić się stworzeniu w swoim ciele, zapalając w nas światło poznania boskiego w swojej bezmiernej miłości do człowieka. Duch świata nie otrzymał zamiaru Boga, to znaczy, nie poznał go, a jednak wspaniały teolog, ewangelista Jan, dodaje: „Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego” (w. 9-12). […] Ewangelista nie mówi, że to szatan nie otrzymał prawdziwego światła, bo od początku on go nie zna – ono nie lśni w nim. Ale piętnuje tymi słowami ludzi, którzy rozumieją moc i cuda Boże, lecz ze względu na ich przyćmione serca, nie chcą zbliżyć się do światła poznania.

Źródło: Sto rozdziałów o poznaniu, 78-80 (© Evangelizo.org)

«Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». Łk 4, 18-19

Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania. św. Jan Paweł II

Jak widać w dzisiejszej Ewangelii Pan Jezus nie wszystkim przypadał do gustu, choć przecież dla każdego miał dobre słowo. Jednak nie wszyscy chcą słuchać tego co dobre, prawdziwe i szczere, a na pewno nie chcą przyjmować tego z każdych ust. Niektórzy wolą żyć w półprawdach i kłamstwach, bo już dawno pogubili się co jest prawdą, a co fikcją…

Bardzo porusza mnie ostatnie zdanie, które dowodzi jak wielką moc miał Jezus – Człowiek. Niemalże całe miasto rusza na urwisko razem z uczonymi w Piśmie zgromadzonymi w synagodze, by strącić Jezusa za mowę, która im się nie podoba, a On zwyczajnie przechodzi między nimi i oddala się. Toż to byli ludzi, którzy mogli Go znać od dziecka, między którymi się wychował! Nie chcieli przyjąć Dobrej Nowiny z ust Jezusa, może właśnie dlatego, że widzieli jak dorastał, że wydawał im się zwyczajnym synem cieśli Józefa…

Czy my dzisiaj nie postępujemy tak samo? Czy nie patrzymy z powątpiewaniem, a może i wzgardą na ludzi, którzy wychowywali się wśród nas, a którzy dzięki Bożej łasce zostali wybrani, by przybliżać innych do Bożych tajemnic? Myślę tutaj zarówno o kapłanach, którzy w ostatnim czasie są bezlitośnie osądzani, ale też o świeckich ewangelizatorach i ludziach, którzy nie wstydzą się swojej wiary ani przynależności do Chrystusa.

Nie dajmy się zakrzyczeć tłumowi, choćby był najbardziej przekonujący. Patrzymy na Chrystusa, który jest jedyną DROGĄ, PRAWDĄ i ŻYCIEM, i ufajmy tylko Jego Słowu.

Rok łaski trwa nieustannie. Tylko od Ciebie zależy co zrobisz z tym bogactwem darów, jakimi Boży Duch Cię obdarza. I nie mów, że nic nic nie dostajesz, że nic nie widzisz, że nic się nie zmienia – to bzdura i kłamstwo!

WSZYSCY są obdarowani, obdarowywani, bo Boże dary bez ustanku do nas docierają. Tylko nie wszyscy chcą przyjąć te podarunki, bojąc się je rozpakować i współpracować z Bożą łaską, bo to wymaga zapierania się siebie…

Duchu Święty, Duchu Jezusa Chrystusa, pragnę dzielić się Dobrą Nowiną jak tylko potrafię i na ile starczy mi sił! Proszę umacniaj mnie i prowadź, by zwykłe słowo, dzięki Twojej mocy uzdrawiało i dawało wolność. Prowadź mnie Duchu Święty przez urwiska i nieprzychylne zaułki. Niech Twoje Światło ożywia i nadaje nowy blask każdemu życiu! Amen!

Błogosławionego dnia  ❤️+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Stajemy tu wobec kolejnego aspektu chrześcijańskiej nowości, który znajduje wyraz w słowach Soboru Watykańskiego II: „Ochrzczeni […] poświęcani są przez odrodzenie i namaszczenie Duchem Świętym, jako dom duchowy” (LG 10). Duch Święty „namaszcza” ochrzczonego, wyciska na nim swoją niezatartą pieczęć (por. 2 Kor 1, 21-22) i ustanawia go duchową świątynią. Znaczy to, że człowiek, zjednoczony i ukształtowany na wzór Chrystusa, zostaje napełniony przez Ducha świętą obecnością Boga. Po tym duchowym „namaszczeniu” chrześcijanin może na swój sposób powtórzyć słowa Jezusa: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił”…

„Posłannictwo Chrystusa-Kapłana, Proroka-Nauczyciela i Króla — trwa w Kościele. Wszyscy: cały Lud Boży, jesteśmy tego potrójnego posłannictwa uczestnikami”. Ludzie świeccy uczestniczą w urzędzie kapłańskim Chrystusa, gdyż jako wcieleni przez Chrzest w Chrystusowe Ciało łączą się z Nim w tej ofierze, ofiarowując siebie samych i wszystkie swoje uczynki (por. Rz 12, 1-2). „Wszystkie […] ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 2, 5); ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób i ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają” (LG 34)…

Udział w prorockim urzędzie Chrystusa… uprawnia i zobowiązuje świeckich do tego, by z wiarą przyjęli Ewangelię i głosili ją słowem i czynem… Ludzie ci przeżywają swą chrześcijańską królewskość przede wszystkim poprzez duchową walkę, ażeby pokonać w sobie królestwo grzechu (por. Rz 6, 12), a następnie poprzez dar z siebie, aby w miłości i sprawiedliwości służyć Jezusowi, który jest obecny we wszystkich braciach, a zwłaszcza najmniejszych (por. Mt 25, 40). Ale w szczególny sposób świeccy są wezwani do tego, by przywracać stworzeniu całą jego pierwotną wartość. Oni bowiem, poddając stworzenie prawdziwemu dobru człowieka poprzez działalność wspieraną życiem łaski, uczestniczą w sprawowaniu owej władzy, na mocy której Zmartwychwstały Jezus przyciąga wszystkie rzeczy do siebie i poddaje je… Ojcu, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (por. J 12, 32; 1 Kor 15, 28).

Źródło: Adhortacja apostolska „Christifideles laici”, § 13

Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Mt 16, 24

Chrześcijanin winien żyć w perspektywie wieczności. św. Jan Paweł II

Krzyż dnia codziennego – często znienawidzony, nierozumiany, odrzucany, pogardzany, czasem zdawałoby by się zbyt ciężki by jedna osoba mogła go udźwignąć…

Pan Jezus nie obiecuje, że będzie łatwo, lekko i przyjemnie…

Może masz już dosyć, może życie Cię nie rozpieszcza, może myślisz, że inni to mają lepiej. Może i tak, ale każdy z nas dostaje na miarę swoich możliwości, a przecież różnie obdarowani jesteśmy.

Jeśli odrzucisz swój własny krzyż jakże chcesz dotrzeć do bram Nieba?

Spróbuj dzisiaj spojrzeć inaczej na swój krzyż, na swoje cierpienie, niezrozumienie. Poproś Pana Jezusa, aby niósł ten Twój krzyż razem z Tobą, aby umacniał Cię mocą swojego Ducha, aby napełniał Cię pokojem i pewnością, że razem z Nim możesz udźwignąć największy ciężar, że wszystko możesz w Tym, Który Cię umacnia.

Panie Jezu, Tobie oddaję każde moje utrapienie, obciążenie i niemoc. Tobie się zawierzam, przez Ręce Twej Niepokalanej Mamy. Z odwagą i pokorą staję na mojej, naszej wspólnej drodze krzyżowej, bo bardzo chcę myśleć po Bożemu, bo bardzo chcę troszczyć się o swoją duszę i o dusze ludzi, których stawiasz na mojej drodze 😍 i mam pewność, że mnie NIGDY NIE ZAWIEDZIESZ!

Każdego komu obiecałam modlitwę, przez cały wrzesień będę polecać w Koronce do Bożego Miłosierdzia🙏

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionej niedzieli ❤️+