Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. Łk 8, 1

Dobry przykład działa nie tylko zewnętrznie, lecz przenika do głębi i sprawia w drugim bardzo cenne i bardzo aktywne dobro, jakim jest umocnienie się w swoim powołaniu chrześcijańskim. św. Jan Paweł II

Za kim, za czym ja dzisiaj podążam, wędruję? Co mnie absorbuje, pochłania, kreuje moją teraźniejszość? Czy w moich codziennych obowiązkach jest miejsce na modlitwę, na świadectwo wiary, na zainteresowanie losem drugiego człowieka?

Cóż nam z bogactw, cóż z dobytku, jeśli zamykamy swoje oczy, serca i portfele na potrzeby najbiedniejszych? Niczego nie zabierzemy ze sobą, bo tak naprawdę nic nie jest naszą własnością. Jakże to wyraźnie widać w twarzach udręczonych cierpieniem, które rozpromieniają się dzięki jednemu życzliwemu słowu i uśmiechowi…

Są takie chwile, są takie miejsca, gdzie czas się zatrzymuje… Nie ma tytułów, rywalizacja, udawania… Jest tylko trwanie pod Krzyżem Chrystusa… Wspólnie, ale jednak każdy ze swoim balastem, swoją bidą, na swojej drodze krzyżowej…

Pamiętajmy dziś w modlitwie o tych, co się gorzej mają, co tracą siłę do walki o swoją godność, którzy toczą nierówną walkę z chorobami nowotworowymi i wszelakim choróbskiem czy uzależnieniem ograbiającym z radości życia. Bądźmy dla siebie nawzajem wsparciem w trudnej drodze ku wieczności, ku świętości, która przecież jest naszym celem.

Jezu ufam Tobie!

Błogosławionego dnia 💓+

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

O, gdybyś znała dar Boży” (J 4,10) — mówi Jezus do Samarytanki podczas jednej z tych zadziwiających rozmów, które ukazały, jak wielki szacunek Chrystus żywi dla godności każdej kobiety i dla powołania, poprzez które może ona uczestniczyć w Jego mesjańskim posłannictwie… W Roku Maryjnym Kościół pragnął złożyć dzięki Najświętszej Trójcy za „tajemnicę kobiety” i za każdą kobietę — za to, co stanowi odwieczną miarę jej godności kobiecej, za „wielkie dzieła Boże”, jakie w niej i przez nią dokonały się w historii ludzkości. W rzeczy samej czyż nie w niej i przez nią spełniło się największe wydarzenie w historii człowieka na ziemi: Bóg sam stał się człowiekiem?

Kościół dziękuje więc za wszystkie kobiety i za każdą z osobna: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie, za te, które oddają się posłudze tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową, za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna…

Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego „geniuszu” w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego… Kościół prosi równocześnie, by te nieocenione przejawy Ducha (por. 1 Kor 12,4 nn)… były należycie uznane i dowartościowane dla dobra Kościoła i ludzkości.

Źródło: List apostolski „Mulieris dignitatem” § 31

Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604), papież, doktor Kościoła

„Do skóry przylgnęły mi kości, kiedy zniszczało moje ciało” (Hi 19,20 Wlg). Kości wskazują na siłę ciała, a ciało na jego słabość. Ponieważ Chrystus i Kościół są jedną osobą, co mogą reprezentować kości? Pana? Ciało? Uczniów, którzy w godzinie Jego męki znali tylko mądrość słabych. A skóra, która jest zewnętrzna w stosunku do ciała i pozostaje na ciele, reprezentuje święte kobiety, które – gotowe do pomocy cielesnej – usługiwały Panu.

Kiedy Jego uczniowie, wciąż tak słabi, głosili ludziom wiarę w prawdę, byli ciałem połączonym z Jego kośćmi. A kiedy święte niewiasty przygotowywały to, czego potrzebował na zewnątrz, były jak skóra, która przylega do ciała. Kiedy jednak nadeszła godzina krzyża, Jego uczniów ogarnął strach z powodu prześladowań ze strony Żydów: jeden po drugim uciekali, ale kobiety pozostały. Jego ciało zostało zniszczone, ale kości Pana wciąż pozostały przytwierdzone do Jego skóry, ponieważ Jego moc, w obliczu ucieczki uczniów w chwili męki, znalazła te kobiety bardzo blisko Niego. […] Kobiety nie bały się, nie uciekły, a nawet, jak świadczy Pismo Święte, trzymały się przy Nim aż do złożenia do grobu.

Dlatego Pan może powiedzieć: „Do skóry przylgnęły mi kości, kiedy zniszczało moje ciało”. To znaczy ci, którzy powinni być najbardziej przywiązani do mojej siły, przestraszyli się w czasie mojej męki, a te, którym powierzyłem zewnętrzne usługi, znalazłem w czasie mojej męce, nieustraszone, wiernie przywiązane do mnie.

Źródło: Księga XIV, SC 212 (© Evangelizo.org)