Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mt 1, 18

Rodzina bierze swój początek w miłości, jaką stwórca ogarnia stworzony świat. św. Jan Paweł II

A jak było z Twoimi narodzinami? Czy kiedykolwiek podziękowałeś swoim rodzicom za cud Twojego życia, do którego się przyczynili pozwalając Ci się narodzić? Może ich plany były zupełnie inne, może to nie był ten czas, może nie byli jeszcze gotowi, może byli bardzo zaskoczeni… A może właśnie bardzo Ciebie oczekiwali, choć mieli parę groszy i kącik do dyspozycji – jakoby stajenkę…

Ja mam cudownych rodziców 💖 i choć Tatuś kilkanaście dni temu odszedł do wieczności, wierzę, że nadal wspiera nas, swoje dzieci, choć teraz zupełnie inaczej. Wiem, że nie każdy może tak o swoich rodzicach powiedzieć… Smutno mi gdy pomyślę o żalu, który nagromadził się w wielu sercach, z powodu odrzucenia, braku akceptacji i miłości od swoich rodzicieli, którzy zawsze powinni wspierać – a nie ograbiać, kaleczyć, przeklinać, unicestwiać… Przytulam…

Niech Serce Maryi w dzień Jej narodzin będzie radością i pociechą dla każdego utrudzonego, odepchniętego i niechcianego serca 🙏

Błogosławionego dnia ❤️+

Autor: Św. Bernard z Clairvaux (1091–1153), mnich cysterski, doktor Kościoła

„Dziewicy było na imię Maryja” (Łk 1,27). To imię ponoć oznacza „gwiazda morza” i znakomicie pasuje do Dziewicy – matki. Nic nie jest bardziej sprawiedliwe niż porównanie jej do gwiazdy, która daje promienie, nie naruszając swojej struktury – jak ona rodzi swego Syna bez uszczerbku dla dziewiczego ciała. Ona jest tą szlachetną „Gwiazdą z Jakuba” (Lb 24,17), której blask oświetla cały świat, która jaśnieje na niebiosach i przenika aż do piekieł… Ona jest prawdziwie tą piękną i godną podziwu gwiazdą, która miała wstawać ponad ogromnym morzem, jaśniejąca od zasług, oświetlająca swoim przykładem.

Wy wszyscy, kimkolwiek jesteście, którzy czujecie się dzisiaj jak na pełnym morzu, szarpani wichurą i burzą, z dala od twardej ziemi, skierujcie wasze oczy na światło tej gwiazdy, aby uniknąć rozbicia. Jeśli podnoszą się wiatry pokusy, jeśli widzisz skałę próby, spójrz na gwiazdę, wezwij Maryję! Jeśli jesteś miotany falami pychy, ambicji, potwarzy lub zazdrości, wznieś oczy, wzywaj Maryję… Jeśli jesteś wzburzony ogromem twoich grzechów, upokorzony wstydem twego sumienia, przerażony obawą sądu, jeśli jesteś dwa kroki od zapadnięcia się w otchłań smutku i rozpaczy, pomyśl o Maryi. W niebezpieczeństwie, niepokoju, zwątpieniu pomyśl o Maryi, wzywaj Maryję!

Niech jej imię nigdy nie opuszcza twoich wargi i serca… Idąc za nią, nie zgubisz się; modląc się do Niej, nie stracisz nadziei, myśląc o Niej, unikniesz fałszywej drogi. Jeśli trzyma cię za rękę, nie pogrążysz się, jeśli cię chroni, nie będziesz się bał, prowadzony przez Nią, nie zaznasz zmęczenia, z Jej opieką dojdziesz do celu. I zrozumiesz, dzięki własnemu doświadczeniu, jak słuszne są te słowa: „Dziewicy było na imię Maryja”.

Źródło: Homilia do słów Ewangelii: „Anioł został posłany”, nr 2, 17 (© Evangelizo.org)