Tak bowiem nakazał nam Pan: „Ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi”». Poganie, słysząc to, radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie szerzyło się na cały kraj. Dz 13, 47-49

Myślę, że spełniając jak umiem najlepiej moją posługę na rzymskiej stolicy św. Piotra, również służę mojej ojczyźnie tak, jak umiem. To jest nasze prawo i to jest nasz obowiązek. Niech Bóg pozwoli każdemu z nas to prawo w pełni nosić w swej świadomości i z tego obowiązku się wywiązywać. św. Jan Paweł II

Dzisiaj przypada 10 rocznica beatyfikacji św. Jana Pawła II. Nasz wspaniały rodak, doskonale rozumiał i pięknie wykorzystał możliwość bycia światłem aż po krańce ziemi.

W byciu “światłością” czyli w przewodzeniu, prowadzeniu, nauczaniu, zarządzaniu trzeba mieć świadomość, że jest się ciągle na służbie, że to co chcesz przekazać, tak naprawdę nie jest Twoje, bo KTOŚ Cię do tego przygotował, uzdolnił, wyposażył. Trzeba też ciągle pamiętać, by swoją osobą nie przysłaniać Mistrza, by swoimi choćby i najszczerszymi chęciami, nie odbierać Bogu chwały.

Czasem nie trzeba wielu słów, by przemienić czyjeś życie. Czasem wystarczy “zwykłe” świadectwo życia. Ciekawe, że najbardziej poruszały nas momenty kiedy św. Jan Paweł już nie mógł mówić, bo choroba pozbawiła Go głosu, albo gdy w trakcie swojej ostatniej Drogi Krzyżowej bardzo wymownie przytulał Krzyż, bo na nic innego już nie miał siły… Zwyczajnie… do końca świecił przykładem, do końca “na posterunku”, tam gdzie Pan Go przeznaczył, tam gdzie był zobowiązany świadczyć, ale gdzie też czuł potrzebę bycia, tak zupełnie naturalnie, bez żadnego udawania, z widocznym grymasem cierpienia na twarzy – cierpienia, a nie cierpiętnictwa.

Jak zapewne łatwo się domyśleć, to mój ukochany Święty 🙂 który mnie osobiście pobłogosławił, umacniając na drodze powołania jakie Pan Bóg dla mnie przewidział. Tak wiele osób dzięki Jego nauczaniu i Jego świadectwu życia nawróciło się. Może warto dzisiaj powrócić do tego nauczania, do treści, które są tak bardzo aktualne, tak bardzo żywe i tak bardzo motywujące do działania. Nie bójmy się naśladować Świętych, nie bójmy się czerpać ze skarbnicy naszego Kościoła i cudownych wzorów ludzi nietuzinkowych, charyzmatycznych, świętych, którzy przecież wyrośli i rosną między nami. Nie bójmy się świecić przykładem 😇 Może właśnie dzięki Tobie, ktoś przybliży się do Pana Boga, może dzięki Tobie zobaczy jak dobry, jak cudowny, jak wszechmocny i miłosierny jest nasz Bóg.

Zwyczajnie bądź sobą i pozwól Panu Bogu działać – posługiwać przez moc swojego Ducha, Twoimi rękami, nogami, ustami i całym Tobą 🔥 

Bądź uwielbiony Jezu Chryste, Światłości świata w tej naszej zwyczajnej, prozaicznie banalnej codzienności! Bądź uwielbiony nasz Stwórco!

Pamiętajmy w tym kończącym się tygodniu (zwieńczonym I sobotą) o modlitwie za kapłanów i o święte powołania kapłańskie i zakonne. Wychowawczyni Powołań Kapłańskich, módl się za nami! Królowo Kapłanów, módl się za nami!

J 14, 6-14

Z mojego archiwum

Każdy z nas ludzi wierzących tęskni za Bogiem i szuka Jego oblicza. Bóg złożył w nas taką tęsknotę, wiedząc że tylko w Nim może ona zostać zaspokojona, ponieważ On jest samym szczęściem. Bóg jest miłością, Bóg jest radością, Bóg jest pełnią błogosławieństwa, a człowiek który Go odnajdzie jest świadkiem Rzeczy Wielkich!

Zatem tęsknota za Bogiem jest wpisana w naszą naturę. Wielu jednak nie potrafi jej nazwać, lub nawet przyznać się do niej, szukając szczęścia tam gdzie go nie ma, rozmieniając się „na drobne” w tym poszukiwaniu i pogoni za ułudą, namiastką szczęścia, często oszukując samych siebie i udając radość. A wiadomo – udawanie prowadzi do rozczarowania i kłamstwa…

Pan Jezus daje nam do zrozumienia, że patrząc na Niego widzimy najdoskonalszy obraz Boga. Pokazuje nam, że jedyną istotną wartością , jest uczestnictwo w życiu Bożym – tajemnicy, która jest w Nim ukryta, a którą On sam krok po kroku odkrywa przed nami i przez łaskę pozwala nam jej doświadczać. Każdemu, kto tylko zechce Pan Jezus daje możliwość zobaczenia i rozpoznania Boskiego oblicza. Kto uwierzy – kto tylko zechce zobaczyć, rozpoznać i żyć według Boskiego planu, według miłości której nauczył nas sam Bóg w Swoim Synu Jezusie Chrystusie, temu Pan obiecał dokonywanie dzieł, które On sam dokonywał. Ba, przyobiecał nawet większe cuda, jeśli tylko z wiarą prosić będziesz Boga w imię Jezusa Chrystusa, aby Ojciec otoczony był chwałą w Synu.

Jakież to trudne i cudowne zarazem!

Trudno niektórym dzisiaj zrozumieć, że dzięki tej obietnicy doświadczamy współcześnie coraz więcej cudów, dokonywanych przez ręce kapłanów, ale też i ludzi świeckich, którzy uchwycili się Boskiej obietnicy i z wiarą, w imię Jezusa Chrystusa zwracają się do Ojca. Te cuda dzieją się na naszych oczach! Powstaje wiele wspólnot zbudowanych na mocnym fundamencie Słowa Bożego i żyjących w żywej relacji z Duchem Świętym, a członkowie tych wspólnot obdarowani Jego darami – charyzmatami, posługują na różne sposoby w Kościele. Powinni oni nieustannie troszczyć się o pogłębianie swojej wiary i wiedzy, aby budować siebie nawzajem i życiem codziennym świadczyć o swojej przynależności do Jezusa –„Po owocach ich poznacie.”

Ja również jestem członkiem wspólnoty. Doświadczam i widzę jak Pan Bóg dotyka ludzi bez względu na ich przynależność społeczną, na ich wiedzę, czy wykształcenie. Widzę jak Pan  utula skołatane serca przychodząc z łaską pokoju wewnętrznego i radości, często wyzwalając najpierw potoki łez. Widzę uzdrowienia fizyczne – te Boże dotknięcia, bez najmniejszej naszej zasługi, a tylko dzięki tej Boskiej obietnicy. Wierzę, że będę świadkiem jeszcze wielu pięknych i cudownych Rzeczy, bo nasz Bóg jest Bogiem cudów!

Oczywiście we wszystkim trzeba zachować ostrożność i pokorę, bo fałszywych proroków było już wielu i pewnie wielu jeszcze będzie.

Idźmy więc odważnie w świat rozglądając się i szukając Bożego Oblicza.

Idźmy głosić i w imię Jezusa Chrystusa prosić Ojca o wszystko!

Uczmy się w każdym spotkanym człowieku dostrzegać Chrystusową twarz i każdego traktować z szacunkiem i wrażliwością.

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”. J 14, 12-14

Nie bójcie się tajemnicy Boga. Nie bójcie się Jego miłości. św. Jan Paweł II

I znowu jeden z moich ulubionych fragmentów 💖

Dziś jednak bardzo trudno uwierzyć w obietnice Pana Jezusa kiedy dookoła tyle cierpienia, tyle rozżalonych, rozgoryczonych, rozczarowanych, zawiedzionych ludzi…

Bardzo łatwo zniechęcić się, kiedy nic nie idzie po Twojej myśli, kiedy wszystko czego się dotkniesz, zdaje się sypać i psuć… kiedy cierpienie tak mocno wdziera się w każdą przestrzeń życia… kiedy przychodzi nam żegnać i opłakiwać naszych ukochanych, którzy zdecydowanie za wcześnie odchodzą…

Jest czas płaczu, ale niebawem będzie czas wiecznej radości, której już nic nie będzie w stanie zakłócić 💖

Może warto więc spojrzeć na swoje życie z perspektywy Bożych obietnic i pomaleńku, drobnymi kroczkami zacząć nimi żyć. Często to, co Tobie wydaje się najlepsze i najpotrzebniejsze dla Ciebie, wg Bożego planu może okazać się zupełnie nieprzydatne, a wręcz szkodliwe dla Ciebie.

Kiedy rzeczywiście przestałam się skupiać na swoich potrzebach, kiedy przestałam jojczeć jak to jest mi źle, jak trudno i ciężko, WSZYSTKO mi się odmieniło. Całym swoim sercem, duszą i ciałem zaufałam Panu Jezusowi, uwierzyłam, że Boski plan naprawdę jest NAJLEPSZY, chociaż czasem dla mnie zupełnie niezrozumiały i zwyczajnie po ludzku ponad siły. Jednakże to zaufanie i zawierzenie Panu Bogu w najdrobniejszych kwestiach i sferach życia, pozwala mi widzieć coraz szerzej i głębiej, pomimo całego utrudzenia i obciążenia, które wciąż próbuje sprowadzać do parteru.

TO SIĘ NAPRAWDĘ DZIEJE! Pan Jezus jak obiecał, przez moc swojego Świętego Imienia, dokonuje dzisiaj rzeczy wielkich! Tylko my skupieni na tych naszych pragnieniach, potrzebach i bolączkach, nie dostrzegamy cudów, które dzieją się na naszych oczach, bo akurat chcielibyśmy czegoś innego…

Panie, przymnóż mi wiary! Drogi Tato, otwieraj coraz szerzej oczy mojego serca, napełniaj mnie darami i mocą Twojego Ducha, by te dzieła, o których mówi Twój Syn, mogły stać się moim udziałem! Najświętsza Panienko, prowadź mnie i umacniaj, by kłamliwy oskarżyciel, ani żaden demon niemocy czy rozpaczy, nie zdołał mnie okraść z tego co Twój Syn, Jezus Chrystus przygotował dla tych, którzy uwierzą. Maryjo, Mamusiu trwam przy Tobie 💖 módl się za mną i za tymi, których Ci przynoszę 💖

WIERZĘ! PANIE PRZYMNÓŻ MI WIARY!

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

Bóg sposób staje się w Chrystusie i przez Chrystusa szczególnie „widzialny” w swoim miłosierdziu. Uwydatnia się ten przymiot Bóstwa, który już Stary Testament (przy pomocy różnych pojęć i słów) określał jako „miłosierdzie”. Chrystusa nadaje całej starotestamentalnej tradycji miłosierdzia Bożego ostateczne znaczenie. Nie tylko mówi o nim i tłumaczy je poprzez porównania i przypowieści, ale nade wszystko sam ją wciela i uosabia. Poniekąd On sam jest miłosierdziem. Kto je widzi w Nim, kto je w Nim znajduje, dla tego w sposób szczególny „widzialnym” staje się Bóg jako Ojciec „bogaty w miłosierdzie” (Ef 2, 4).

Umysłowość współczesna, może bardziej niż człowiek przeszłości, zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą ideę miłosierdzia odsunąć ma margines życia i odciąć od serca ludzkiego. Samo słowo i pojęcie „miłosierdzie” jakby przeszkadzało człowiekowi, który poprzez nieznany przedtem rozwój nauki i techniki bardziej niż kiedykolwiek w dziejach stał się panem i uczynił sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1, 28). Owo „panowanie nad ziemią”, rozumiane nieraz jednostronnie i powierzchownie, jakby nie pozostawiało miejsca dla miłosierdzia… Sytuacja świata współczesnego ujawnia nie tylko takie przeobrażenia, które budzą nadzieję na lepszą przyszłość człowieka na ziemi, ale ujawnia równocześnie wielorakie zagrożenia, i to zagrożenia sięgające dalej niż kiedykolwiek w dziejach…

Objawiona w Chrystusie prawda o Bogu, który jest „Ojcem miłosierdzia” (2 Kor 1, 3), pozwala nam „widzieć” Go szczególnie bliskim człowiekowi wówczas, gdy jest on nawiedzany cierpieniem, gdy jest zagrożony w samym rdzeniu swej egzystencji i ludzkiej godności. I dlatego też wielu ludzi i wiele środowisk, kierując się żywym zmysłem wiary, zwraca się niejako spontanicznie do miłosierdzia Bożego w dzisiejszej sytuacji Kościoła i świata. Przynagla ich do tego zapewne sam Chrystus, działający przez swego Ducha w ukryciu ludzkich serc.

Źródło: Encyklika „Dives in Misericordia”, § 2 (http://www.opoka.org.pl/…/WP/jan_pawel…/encykliki/dives.html)

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

Pragnąc dowiedzieć się, jaki będzie owoc uwagi naszych myśli, skierowanych ku Bogu, uczono [Gertrudę], że przez rozmyślanie, gdzie uwaga myśli jest skierowana ku Bogu, człowiek można by tak powiedzieć, przedstawia Bogu przed tronem chwały lustro o wspaniałym odblasku, gdzie Pan kontempluje z nieskończoną radością swoje odbicie, ponieważ to On inspiruje i kieruje każdą dobrą rzeczywistość.

Jeśli czasem jakieś przeszkody utrudniają ten wysiłek, to im większy jest wysiłek, tym łatwiej lustro pojawi się cudownie doskonałe w oczach całej umiłowanej Trójcy i wszystkich świętych. I na zawsze pozostanie na chwałę Boga i wieczną radość tej duszy…

Rozpalona pewnego dnia nadmiarem miłości, powiedziała do Pana: „Och! Czemu nie mam w sobie, Panie, takiego żaru, żeby moja dusza się roztopiła i mogła, jako ciekła substancja, rozlać się całkowicie w Tobie!” Pan jej odpowiedział: „Twoja wola w tobie ma tę moc ognia”. Dzięki temu zrozumiała, że wola człowieka ma moc w pełni realizować te pragnienia, których przedmiotem jest Bóg.

Źródło: Herold ; Księga III, SC 143 (© Evangelizo.org)

Autor: Bł. Kolumban Marmion (1858-1923), opat

„Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48). Dlaczego nasza doskonałość, nasza świętość powinna odzwierciedlać boską świętość, tak nieskończenie odległą od naszej ludzkiej słabości? Poza tym, czy dane jest nam poznanie tajemnicy tego boskiego życia? Odpowiedź na to podwójne pytanie zawiera się w tych słowach: powinniśmy przypominać Ojca niebieskiego, ponieważ jesteśmy Jego przysposobionymi dziećmi. A żeby poznać doskonałość tego Ojca, wystarczy nam pójść do Jezusa Chrystusa.

Święty Jan powiedział: „Boga nikt nigdy nie widział” (J 1,18). Czy należy zatem rozpaczać, że się Go nigdy nie pozna? Nie, ponieważ uczeń dodaje natychmiast świetlistą prawdę: „Ten Syn jedyny, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (por. idem). Święty Paweł, podekscytowany tym objawieniem, woła: „Bóg zamieszkuje światłość niedostępną” (por. 1Tm 6,16), ale swoim słowem, „Bóg rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem i zabłysnął w naszych sercach jasnością poznania oblicza Chrystusa” (por. 2 Kor 4,6) […] Chrystus jest Bogiem w naszym zasięgu, pod postacią ludzką. Po ostatniej wieczerzy Filip poprosił Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca” (J 14,8). A nasz Pan mu odpowiedział: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.” (J 14,9).W Jezusie Chrystusie zatem wszystko jest objawieniem Boga […] U stóp Jezusa uczymy się poznawać doskonałości Boga; przez rozważanie nad Jego słowami, czynami, cierpieniem i śmiercią przenikamy tajemnice nieskończonego miłosierdzia.

Źródło: Chrystus – wzór i źródło świętości kapłańskiej (© Evangelizo.org)