Modlitwa to spotkanie z samym Stwórcą. Modlitwa to relacja, to dialog, który każdy z nas prowadzi i przeżywa na swój sposób.
Bardzo mnie poruszyła niedawna rozmowa z osobą, która na pozór, zdawałoby się, jest daleko od Pana Boga. Na pozór, bo praktyki religijne z różnych względów, na których nie będę się tutaj skupiać, zdają się być marginalne. Ale „pobożny” katolik widzi, co chce widzieć. Nie zagłębiając się w sytuację i powód takiego stanu rzeczy, bezsprzecznie orzeka – pójdziesz do piekła! A tymczasem może się okazać, że ta osoba, która pozornie jest daleko, ma znacznie głębszą relację z Panem Bogiem niż niejeden poprawnie praktykujący katolik. Bo czyż Pan Jezus nie powiedział: „Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”?
Warto dziś spojrzeć na własne postępowanie, bez porównywania się do kogokolwiek. Warto przeanalizować wydawane przez siebie oceny i wyroki, które być może mają przykryć mój własny grzech, zaniedbanie i ewidentną winę.
Życie pozorami to życie w kłamstwie, w ciemności. A Pan Jezus jest przecież Światłością świata. Przed Nim nikogo nie musisz udawać. Przed Nim nikogo nie jesteś w stanie udawać, bo On zna Cię lepiej niż ty siebie.
Świat się zatrzymał. Świat ma czas i szansę na powrót do Prawdy, do Źródła Życia. Tylko czy potrafimy, czy zechcemy wykorzystać ten czas, tę lekcję pokory i posłuszeństwa, czy nadal będziemy tkwić w pozorach i mierzyć swoją miarą?
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajmy się i wierzmy w Ewangelię.
Penitencjaria Apostolska udzieliła odpustu specjalnego wiernym dotkniętym chorobą zakaźną spowodowaną koronawirusem, a także pracownikom służby zdrowia, członkom rodzin i wszystkim tym, którzy opiekują się osobami zakażonymi.
Penitencjaria Apostolska to watykańska Dykasteria, w której kompetencji leżą kwestie związane ze sprawowaniem sakramentu pokuty. Udziela ona dyspens i odpustów zastrzeżonych dla Stolicy Apostolskiej. Na czele dykasterii stoi Penitencjariusz Większy, którym obecnie jest kard. Mauro Piacenza.
W Dekrecie Penitencjarii Apostolskiej czytamy, że odpustu specjalnego udziela się wiernym cierpiącym na koronawirusa, którzy podlegają kwarantannie na polecenie władz sanitarnych w szpitalach lub we własnych domach.
„Warunkiem uzyskania takiego odpustu jest brak przywiązania do grzechu oraz duchowa łączność poprzez środki masowego przekazu z celebracją mszy świętej, odmawianiem Różańca Świętego, pobożną praktyką Drogi Krzyżowej lub innymi formami pobożności. A także wtedy, gdy wierni przynajmniej odmówią Wyznanie Wiary, Modlitwę Pańską i pobożne wezwanie do Najświętszej Maryi Panny, >>ofiarując tę próbę w duchu wiary w Boga i miłości wobec swoich braci i sióstr, z wolą wypełnienia zwykłych warunków (spowiedź sakramentalna, komunia eucharystyczna i modlitwa w intencji Ojca Świętego) tak szybko, jak będzie to możliwe<<„.
Według dekretu, odpust zupełny na tych samych warunkach mogą uzyskać również pracownicy służby zdrowia, członkowie rodzin i wszyscy, którzy, narażając się na ryzyko zarażenia, opiekują się chorymi na koronawirusa.
Ponadto odpust zupełny mogą uzyskać także wierni, „którzy ofiarują nawiedzenie Najświętszego Sakramentu, lub adorację Eucharystyczną, lub lekturę Pisma Świętego, przez co najmniej pół godziny, lub odmówienie Różańca Świętego, lub pobożne odprawienie Drogi Krzyżowej, lub odmówienie Koronki do Miłosierdzia Bożego, w intencji przebłagania Boga Wszechmogącego o koniec epidemii, ulgę dla tych, którzy cierpią i zbawienie wieczne dla tych, których Pan powołał do siebie”.
Tym, którzy nie mogą przyjąć sakramentu namaszczenia chorych i wiatyków, zostaje udzielony „odpust zupełny w chwili śmierci, pod warunkiem, że byli należycie dysponowani i zwykle za życia modlili się”. W celu uzyskania tego odpustu Penitencjaria Apostolska zaleca używanie krzyża.
Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń. Oz 6, 6
Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony. Łk 18, 14b
Nie lękajcie się być świętymi! Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych! św. Jan Paweł II
No cóż, świętość dzisiaj zdecydowanie nie jest popularna, a raczej piętnowana i wyszydzana. Dzisiaj promuje się siłę, atrakcyjność i różnego rodzaju inność (że tak to delikatnie określę 😉). Nie chcę nikomu dokuczyć ani ubliżyć, a tym bardziej odbierać prawa do świętości.
Trzeba by jednak zastanowić się komu, po co i jak służymy. Co nami kieruje i w jaki sposób realizujemy swoje powołanie, bądź zwyczajnie – jak żyjemy na co dzień.
Jak już kiedyś pisałam nie chodzi o wydzieleniu przestrzeni i czasu dla Pana Boga od-do, bo przecież służba i gotowość świadczenia o Bożej miłości powinna być stylem życia każdego chrześcijanina. A prawdziwa miłość nie boi się ryzyka, nie lęka się, że nie dośpi, nie doje. Prawdziwa, szczera, czysta miłość, zaryzykuje nawet ośmieszenie, czy odsunięcie, by wytrwać w wierności temu, co wyznaje. A nie jak chorągiewka na wietrze, gdzie dmuchnie, to się zahaczy i dostosuje jak kameleon do otoczenia.
Chcesz naprawdę poznać Pana Boga, w Trójcy Jedynego, Ojca i Syna, i Ducha Świętego?
Idź, kochaj swoich bliskich, odnajduj w ich twarzach umęczoną twarz Jezusa Chrystusa. Pielęgnuj i troszcz się – ofiarnie, jak Maryja o swojego Syna. Pomagaj w trudzie dnia codziennego, chociaż może się to wydawać ponad siły, lub czas nie będzie zbyt dogodny – jak Cyrenejczyk, czy Weronika w drodze na Golgotę…
Na tak wiele sposobów możesz okazać miłość swojemu Bogu. Nie trzeba wyszukanych modlitw, ani ponadludzkich wyrzeczeń. Wystarczy czyste serce i proste słowa skierowane z miłością, ale też świadomością swojej małości i grzeszności. I pamiętaj, że sam grzech nie jest jeszcze największą porażką, choć oczywiście rani Pana Boga, pozostawiając plamy na ludzkiej duszy i konkretne konsekwencje. Prawdziwym dramatem jest trwanie w grzechu i odrzucanie miłosiernej Bożej miłości, ograbianie się i zamykanie serca, duszy i umysłu na niewysłowione szczęście, jakie daje oczyszczenie i błogosławieństwo: “Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY W IMIĘ OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO.”
To wielka radość dla Pana Boga, kiedy może na nowo Cię przytulić, chociaż On cały czas mógł, tylko Ty nie chciałeś… To wielka radość dla całego Nieba i Najświętszej Dziewicy Maryi, kiedy dzieci dane Jej pod opiekę, pod Krzyżem na Golgocie, powracają do Jej Syna i odbudowują mocno zakurzone relacje.
MIŁOŚĆ cierpliwa jest, łaskawa jest i WSZYSTKO przetrzyma. Taki jest nasz Bóg!
Choć czasem musi upomnieć i wstrząsnąć, to jednak wszystko robi w imię miłości, bo BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!
Zdajemy egzamin z miłości bliźniego. Szanujmy się nawzajem i naprawdę zostańmy w domu.
Autor: Św. Padre Pio z Pietrelciny (1887-1968), kapucyn
To bardzo ważne, abyś nalegał na to, co jest podstawą świętości i fundamentem dobroci. Chcę opowiedzieć tutaj o cnocie, przez którą Jezus wyraźnie jawi się światu jako przykład: pokora (Mt 11,29). Pokora wewnętrzna, bardziej wewnętrzna, niż zewnętrzna. Uznaj, kim jesteś naprawdę: niczym, mizernym, słabym, pełnym wad, zdolnym do zamiany dobra w zło, do porzucenia dobra dla zła, do przyznania sobie dobra i do usprawiedliwiania zła, a z umiłowania tego zła do gardzenia Tym, który jest największym dobrem.
Nie kładź się nigdy do łóżka bez prawdziwego zbadania w sumieniu, jak spędziłeś dzień. Skieruj wszystkie myśli do Pana i poświęć mu siebie, a także wszystkich chrześcijan, Następnie ofiaruj na Jego chwałę swój spoczynek, nigdy nie zapominają o aniele stróżu, który zawsze stoi przy twoim boku.
Autor: Św. Jan Klimak (ok 575- 650), mnich z Góry Synaj
Niech materiał twojej modlitwy będzie jednego koloru. Celnik i marnotrawny syn pojednali się z Bogiem jednym słowem. Kiedy modlisz się, nie szukaj skomplikowanych słów, ponieważ zwykłe jąkanie się dzieci często dotykało ich Ojca w niebie. Nie staraj się mówić wiele, kiedy się modlisz, bo twój duch skupia się na szukaniu słów. Jedno słowo celnika ukoiło Boga i jeden okrzyk wiary zbawił łotra. Wielomówstwo w modlitwie rozprasza często umysł i napełnia go obrazami, podczas gdy powtarzanie tego samego słowa pomaga w skupieniu. Jeśli jedno słowo twojej modlitwy napełnia cię słodyczą lub skruchą, to zostań przy nim, ponieważ wtedy anioł stróż jest przy tobie, modląc się z tobą.
Proś w zmartwieniu, szukaj w posłuszeństwie i pukaj cierpliwie. Ponieważ kto prosi, ten dostaje; kto szuka, znajduje, a kto puka, temu otworzą.
Kto nieustannie trzyma kij modlitwy, ten się nie podda. A nawet jeśli upadnie, to nie na zawsze. Ponieważ modlitwa jest pobożną tyranią wymierzoną w Boga.