Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!»  Mt 15, 28b

Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. św. Jan Paweł II

Pierwsze czytanie daje bardzo mocno do myślenia, szczególnie w kontekście tego co się w tej chwili dzieje… Niezwykle silnie uderzyły mnie te słowa „Ja, Pan, powiedziałem! Zaprawdę, w ten sposób postąpię z tą złą zgrają, która się zebrała przeciw Mnie. Na tej pustyni zniszczeją i tutaj pomrą.” Lb 14, 35

Myślę, ze każdy z nas rozpoznaje tutaj wyraźny Boży gniew. Gniew skierowany ku sprzeniewierzeniom, niedowiarstwu, ku jawnym szemraniom, odciąganiu od Bożych praw, ku bezczeszczeniu i deptaniu Bożych nakazów i obietnic. Jakiż to ma dzisiaj mocny wydźwięk… tylko niestety Ci co mają to delikatnie mówiąc w nosie, dalej tak będą postępować…

I na to Pan Jezus daje nam przykład niepoprawnej, wręcz heroicznej wytrwałości kobiety – poganki (dzisiaj np. w wolnym tłumaczeniu 😉 osoba niewierząca, może zupełnie letnia, może poszukująca, błądząca, upadająca, jak wielu z nas… ) która jednak wbrew wszystkiemu i wszystkim walczy o godność swojego dziecka, poniewieranego przez złego ducha. Czy czegoś Wam to nie przypomina…?

Ja widzę łzy matek i ojców, wylewane przez swoje wyzwolone dzieci… widzę wolne związki, alkohol, narkotyki, prostytucje, różnego rodzaju wynaturzenia, których chyba nikt z nas jednak nie chciał by oglądać, a które dzisiaj nazywane są normalnością i tolerancją… o zgrozo!

A Pan Jezus jednym zdaniem nagradza wiarę, ufność, a przede wszystkim chyba odwagę i wytrwałość tej proszącej matki.

Kochane mamy, troskliwi ojcowie, nie traćcie nadziei! Walczcie do końca o swoje dzieci, o ich życie wieczne, bo przecież tylko to w ostatecznym rozrachunku jest istotne. Zdradzone żony, porzuceni mężowie, niech moc sakramentu da Wam siłę, by zawalczyć o to co Bóg złączył!

Dobry Boże, prosimy Cię o taką wiarę, która nie cofnie się przed żadnym zniechęceniem, oporem i podłością. Duchu Święty obdarzaj nas potrzebnymi darami i umacniaj na tej trudnej, niezwykle krętej i wyboistej drodze ku wieczności, ku świętości, którą Pan Jezus nieustannie nam wskazuje i przeciera swoim Słowem! Matuchno, czuwaj nad naszymi krokami i wyborami 🙏😇

Sie rozpisałam 😉 a i tak się ciągle ograniczam 😃

Pięknego dnia 😍🌞 błogosławię ❤️+

Autor: Św. Gertruda z Helfty (1256-1301), mniszka benedyktyńska

O Czułości! Czułości! Nie opuszczaj mnie w mojej udręce. Nie odwracaj oblicza od mego łkania, moich jęków. Niech Twoja miłość wysłucha mnie cierpliwie. Błagam, otwórz Twoje łono, bym mogła spocząć na chwile i wylać przed Tobą mego ducha. Jestem przekonana, że ze względu na Twoją naturalną dobroć i życzliwość nie odrzucisz żadnego człowieka w rozpaczy; nie pogardzisz tym, który jest w udręce. Och! Jak przyjemny jest Twój zapach dla tych, którzy upadają.

Ty podnosisz złamanych, Ty uwalniasz jeńców (Ps 146,7). Nie odrzucasz nikogo w udręce. Czułości! Baczysz na potrzeby wszystkich, w sposób matczyny i miłosierny. Czuwasz troskliwie nad zrozpaczonymi. Z największą łaskawością raczysz zaradzać potrzebom wszystkich. Błagam, ja, niegodna, nadstaw ucha, abym mogła, dla dobra mojej duszy, przebywać z Tobą i otrzymywać od Ciebie cenne rady.

Źródło: Ćwiczenia VII, SC 127 (© Evangelizo.org)

Tacy byliśmy 25 lat temu po zaślubinach 😍 Bogu dzięki za każdy wspólny dzień naszego życia. Za radości i za trudy, za każdego spotkanego człowieka i za każdą okazaną nam pomoc i życzliwość. Wbrew diagnozom lekarskim mój Boguś całkiem dobrze się trzyma 😀 widać małżeństwo Mu służy 😍
Dziękujemy ks. Stanisław Staśko za towarzyszenie nam i opiekę na początku naszej wspólnej drogi.
To bardzo dobre 25 lat 😊💪 Co nam Panie jeszcze dasz? Twoje plany są najdoskonalsze! Niech się wypenia Twoja święta wola w naszym życiu 🙏

Dziękujemy za wszelkie życzenia jakie do nas płyną z różnych stron, za miłe słowa i za każdy choćby przypadkowy uśmiech 😀 ŻYCIE jest piękne 😍

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, ludzie stoją i ślub


Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, ludzie stoją, ślub i garnitur

A z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie” Łk 9, 35

Modlić się znaczy dać trochę swojego czasu Chrystusowi, zawierzyć Mu, pozostawać w milczącym słuchaniu Jego Słowa, pozwalać mu odbić się echem w sercu. św. Jan Paweł II

Co tu wiele mówić… Jezus Chrystus, Syn Boży, wybrany, umiłowany, jedyna Droga, Prawda i Życie, pragnie być częścią naszego życia.

Czy ja słucham Bożego głosu? Czy naprawdę jestem świadkiem żywej obecności Chrystusa w dzisiejszym świecie? Tak wiele Pan Bóg nam pokazuje, tak wiele przekazuje poprzez nauki zawarte na kartach Ewangelii. Tylko czy my chcemy słuchać? Czy te wszechobecne zagłuszacze nie przestroiły nam anten, które powinny być ukierunkowane na Niebo? Czy nie przeraził nas blask Bożej Obecności i jednak wolimy pozostać w cieniu naszych przyzwyczajeń, tego co już znamy i co daje jakie takie poczucie stabilizacji?

No cóż… na Górę Tabor trzeba się wspinać, ale to co nas tam czeka, każdego z nas wprawi w zachwyt i odbierze głos…

25 lat temu, wspólnie z moim mężem Bogusiem rozpoczęliśmy tę naszą wspinaczkę 🙂 Pan Bóg każdego dnia nas zaskakuje i przemienia nasze życie. To nieprawdopodobne, jak bardzo daje nam odczuć swoją miłość i troskę w najdrobniejszych sprawach. W najśmielszych marzeniach nie śmiałam oczekiwać tak wiele…

Bądź uwielbiony Dobry Boże w każdym dniu naszej wspólnej wędrówki! Tobie chwała i cześć i uwielbienie 🙏🙌

Pokornie proszę o westchnienie w naszej intencji, byśmy dalej odważnie i z radością świadczyli o Bożej miłości gdziekolwiek Pan Bóg nas pośle.

To będzie naprawdę cudowny dzień 😍

Autor: Św. Cyryl z Aleksandrii (380-444), biskup i doktor Kościoła

Jezus wszedł na górę z trójką uczniów, których wybrał. Następnie został przemieniony boskim i oślepiającym światłem tak, że jego ubrania wydawały lśnić jakby światło. Następnie Mojżesz i Eliasz, otoczywszy Jezusa, rozmawiali o Jego odejściu, które miało się zrealizować w Jerozolimie, to znaczy o tajemnicy Jego wcielenia i zbawczej Męki, która miała dokonać się na krzyżu. Bo prawdą jest, że prawo Mojżeszowe i przepowiadanie proroków naprzód ukazywały tajemnicę Chrystusa… Ta obecność Mojżesza i Eliasza i ich rozmowa miały na celu ukazanie, że Prawo i prorocy tworzyły jakby eskortę naszego Pana Jezusa Chrystusa, Pana, na którego wskazywały… Jak się pojawili, to nie milkli, ale mówili o chwale, którą Pan miał być napełniony w Jerozolimie poprzez swą Mękę i krzyż, a szczególnie przez zmartwychwstanie.

Być może błogosławiony Piotr, uwierzywszy, że przyjście królestwa Bożego dokonało się, zapragnął pozostać na górze, bo powiedział, że trzeba było „postawić trzy namioty, nie wiedząc, co mówi”. Bo to nie był czas końca świata, i to nie w obecnym czasie święcie mieli cieszyć się obiecaną im nadzieją. Ponieważ św. Paweł głosi: „On przekształci nasze ciało poniżone, na podobne do swego chwalebnego ciała” (Flp 3,21).

Skoro plan zbawienia nie był jeszcze dokończony, będąc w swoich początkach, nie było zatem możliwe, żeby Chrystus, który przybył na świat z miłości, zrezygnował z pragnienia cierpienia, bo zachował naturę ludzką, żeby doświadczyć śmierci w swoim ciele i zniszczyć ją powstaniem z martwych.

Źródło: Homilie o Przemienieniu, 9 (© Evangelizo.org)

Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Mt 4, 4b

Zbyt często ludzkie życie rozpoczyna się i kończy pozbawione radości i pozbawione nadziei. św. Jan Paweł II

Wyobrażam sobie zaskoczenie uczniów kiedy Pan Jezus łamał i podawał im chleb by nakarmili rzesze jakie za nimi szły. Zapewne też wielu co szli za Jezusem miało świadomość, że uczestniczą w czymś niezwykłym, bo skądże na pustkowiu nagle tyle jedzenia?

A my, czy zadziwiamy się Bożym działaniem, czy przechodzimy do porządku dziennego bez zachwytu i podziękowania za cuda i łaski jakich doświadczamy? Bardzo łatwo i wygodnie przyjąć postawę, że jako Bożym dzieciom WSZYSTKO nam się należy. Może i byłoby w tej logice trochę racji, ale to WSZYSTKO powinno działać w obie strony, a my chyba tylko chcielibyśmy brać, bo w sumie to cóż możemy dać wszechmocnemu, wszechwładnemu Bogu? I chyba można się tu troszkę pogubić… Oczywiście, że nic co jesteśmy w stanie ofiarować Bogu, niczego nie dołoży do Jego Majestatu, jednak nasza obojętność i postawa roszczeniowa wobec Pana Boga, niewątpliwie rani Jego Ojcowskie Serce…

Może spróbujmy jednak więcej dawać, bez kalkulowania i oczekiwania na pochwały i rewanże. Pan Bóg naprawdę troszczy się o detale i trzeba być totalnym ignorantem i ślepcem, by nie dostrzegać jak bardzo zabezpiecza nasz byt, jak troskliwie opiekuje się i strzeże nas we dnie i w nocy. Czy to mało? Czy trzeba manny z nieba, byśmy naprawdę uwierzyli w Jego pieczę, hojność i władzę?!

Pan Jezus uzdrawiał i karmił. Opatrywał rany ciał, serc i dusz. Pochylał się nad każdą biedą i niedostatkiem, a przecież wielu odwróciło się od Niego…

A ja, gdzie jestem? Czy tylko ciągle na coś liczę, czy daje tyle ile mogę w danym momencie i sytuacji, nawet gdyby zdawało się, że dla mnie nie starczy… no własnie, to się tylko zdaje 🙂 „A z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków.”

Panie, naucz mnie dawać! Duchu Święty pokazuj mi jak jeszcze piękniej i doskonalej dzielić się każdym bogactwem jakie z Bożej hojności staje się moim udziałem!

Obfitego, błogosławionego dnia!

Autor: Św. Hilary (ok. 315-367), biskup Poitiers, doktor Kościoła

Wziąwszy pięć chlebów, Pan zwrócił swoje spojrzenie w stronę nieba, aby uczcić Tego, od którego pochodził Jego byt. Nie musiał spoglądać w stronę Ojca oczami ciała; chciał dać do zrozumienia obecnym, od kogo otrzymał moc dokonywania czynu o takiej mocy. Następnie dał chleby swoim uczniom. To nie przez rozmnożenie te pięć chlebów staje się wieloma. Kawałki następują po sobie, jakby były już pokrojone, wprowadzając w błąd łamiących. Materia kontynuuje swój rozwój…

Nie dziw się zatem, że płyną źródła, że są grona na szczepach winnych, że strumienie wina płyną z gron. Wszystkie zasoby ziemi rozprzestrzeniają się według niezmiennego, dorocznego rytmu. Takie rozmnożenie chlebów pochodzi od działania Stwórcy wszechświata. Zazwyczaj taki wzrost ma swoje granice; Stworzyciel zna prawa materii. W widzialnym stworzeniu dokonuje się niewidzialna praca. Tajemnica obecnego dzieła jest dziełem Pana tajemnic niebieskich. Moc Tego, który działa, przekracza naturę, a metoda tej Mocy wykracza poza zrozumienie faktu. Pozostaje jedynie podziw dla tej mocy.

Źródło: Komentarz do Ewangelii św. Mateusza 14,12 (© Evangelizo.org)

Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia». (…) „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?” Łk 12, 15, 20

Potrzeba odwagi, aby nie stawiać pod korcem światła swej wiary. Potrzeba wreszcie, aby w sercach ludzi wierzących zagościło to pragnienie świętości, które kształtuje nie tylko prywatne życie, ale wpływa na kształt całych społeczności. św. Jan Paweł II

Bardzo poruszają mnie dzisiejsze czytania. Jakże ta marność niezmiernie jest eksponowana i wynoszona na trony. Jakże niektórzy potrafią nisko upaść, by osiągnąć swoje niecne, nieczyste, zupełnie niegodne, a często szkodzące innym zamierzenia. Tak wielu żyje jakby Boga nie było, zachwycając się jedni drugimi, albo sami sobą, jakby byli samoistnymi autorami swoich sukcesów. Czasem to aż żal patrzeć na takie samouwielbienie i towarzystwa wzajemnej adoracji…

A czy Ty dziękujesz Panu Bogu, Jedynemu Stwórcy i dawcy wszelkiego dobra, które posiadasz? Wielu może powiedzieć – no jak to, przecież tymi ręcami do wszystkie doszedłem, co ma wspólnego z moim sukcesem Pan Bóg?! A skąd masz te ręce? Cóż mamy, czego nie dał by nam nasz Bóg Ojciec?! Jakże my często o tym zapominamy… zbyt często…

Jak jest dobrze, to jest dobrze 🙂 Pan Bóg do niczego nie jest potrzebny… a kiedy zaczynają się poważniejsze problemy, kiedy przychodzi trwoga, choroba i niemoc, to pojawiają się pretensje i wielkie halo – jakże dobry, kochający Bóg może zsyłać taaaakie cierpienia. A tymczasem Pan Bóg dopuszcza te wszystkie trudy, byśmy mieli szansę zreflektować się i pozwolić Jemu być Bogiem.

Spójrz na to wszystko co posiadasz, na te wszystkie skarby i dobrodziejstwa, które z Bożej hojności i niczym nie zasłużonej łaski otrzymujesz. Czy to mało? Czy niezadowolenie i chciwość nie zaślepia Twojego spojrzenia? Czy chore wyobrażenia i absurdalne pragnienia nie zagłuszają na śmierć Bożego głosu w Tobie?

Marność nad marnościami… TYLKO Pan Bóg jest pewnością! Tylko Boża rzeczywistość jest prawdziwym życiem! Cała reszta to szamotanie się i nieudolne próby łapania oddechu… BEZ BOGA JESTEŚMY MARNOŚCIĄ!

Jak to dobrze, że jesteśmy Bożymi dziećmi 🙂 że możemy Pana Boga nazywać swoim Tatą! I od razu zmienia się perspektywa 😍😇

Bożego przeżywania Dnia Pańskiego w cudnym towarzystwie św. Jana Marii Vianney’a 🙏

Autor: Św. Bazyli Wielki (ok. 330-379), mnich i biskup Cezarei w Kapadocji, doktor Kościoła

„Co tu począć? Pobuduję większe spichlerze!” Dlaczego były takie urodzajne ziemie tego człowieka, który miał zrobić zły użytek ze swoich bogactw? Po to, abyśmy widzieli, jak objawia się z większym blaskiem dobroć Boga, który rozpościera nad nami swoją łaskę, „On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych, słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi” (Mt 5,45)… Takie były dobrodziejstwa Boga wobec tego bogacza: żyzna ziemia, umiarkowany klimat, obfite zasiewy, woły do orania i to wszystko, co zapewnia dostatek. A on, co dał w zamian? Zły humor, mizantropię i egoizm. W taki oto sposób dziękował swemu dobroczyńcy.

Zapominał, że wszyscy należymy do jednej rasy ludzkiej; nie pomyślał, że trzeba było rozdać nadwyżkę ubogim; nie zważał na te boskie zalecenia: „Nie odmawiaj dobra temu, kto cię o nie prosi” (Prz 3,27), „Niech miłość i wierność cię strzeże” (3,3), „Dzielić swój chleb z głodnym” (Iz 58,7). Wszyscy prorocy i mędrcy wykrzykiwali mu te zalecenia, ale on ich nie słuchał. Jego spichlerze pękały, zbyt małe, by pomieścić zboże, które tam składano, ale jego serce nie było zaspokojone… Nie chciał się niczego pozbyć, a jednocześnie nie miał gdzie wszystkiego złożyć. Dręczyło go pytanie: „Co tu począć?” – powtarzał sobie. Kto by się nie zlitował nad tak opętanym człowiekiem? Obfitość czyni nieszczęśliwym…; użala się jak ubodzy: „Co tu począć? Jakże się nasycę, ubiorę?”…

Zważ na Tego, człowieku, który cię nasycił swoimi dobrami. Pomyśl o sobie: Kim jesteś? Co zostało ci powierzone? Od kogo otrzymałeś to zadanie? Dlaczego zostałeś wybrany? Jesteś sługą dobrego Boga, jesteś odpowiedzialny za twoich towarzyszy służby… „Co tu począć?” Odpowiedź była prosta: „Nakarmię głodnych, zaproszę ubogich… Wy, którym brakuje chleba, przyjdźcie czerpać z darów przyznanych przez Boga, który wypływają jakby z fontanny”.

Źródło: Homilia 6, o bogactwie; PG 31, 261