Autor: Św. Grzegorz Wielki (ok. 540-604), papież, doktor Kościoła

Czyż morze nie symbolizuje obecnego świata, pełnego burzliwych fal problemów i wirów niestałej codzienności? A co oznacza stały ląd, jeśli nie długotrwały odpoczynek wieczny? Uczniowie łowią na jeziorze, ponieważ wciąż są zanurzeni w strumieniu życia śmiertelnego. Jednakże nasz Zbawiciel, po swoim zmartwychwstaniu staje na brzegu, gdyż przeszedł już od stanuułomnego ciała. Tak, jakby chciał posłużyć się tymi sprawami, aby nauczać swoich uczniów o tajemnicy zmartwychwstania, mówiąc im: „Nie ukazałem się wam już na morzu (Mt 14,25), gdyż nie ma mnie już z wami pośród burzliwych fal.”

Podobnie też w innym miejscu powiedział tym samym uczniom po swoim zmartwychwstaniu: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami” (Łk 24,44). Nie powiedział tego dlatego, że nie było go z nimi – był tam w ciele i ukazał się im – ale…jego nieśmiertelne ciało wyprzedzało ich śmiertelne ciała. Mówił, że nie jest z nimi, będąc jednocześnie pośród nich. We fragmencie, który dziś odczytujemy, poprzez ukazanie się przekazuje im tę samą wiadomość – chociaż uczniowie będą dalej płynąć, ukaże się dopiero na brzegu.

Źródło: Homilie na Ewangelie, nr 24

J 6, 16-21

Chrystus pokazuje, jak ważna jest troska o godność i byt człowieka. Jednak wskazuje też, że nie samym chlebem żyje człowiek, a istotą jego dążenia powinny być rozwój duchowy i wzrost życia wewnętrznego.

Po wielkim cudzie rozmnożenia chleba Jezus oddala się na modlitwę. Usuwa się w cień, aby zapobiec przedwczesnemu ogłoszeniu Go Królem. Nakazuje też apostołom, by przeprawili się w inne miejsce. Być może chce im wskazać, by nie skupiali się na tym, co doczesne, ale by potrafili się wyciszyć i słuchać wskazówek swojego Mistrza. Uczniowie w euforii i zachwycie nad cudem, którego byli świadkami, pewnie nie do końca pojmują przynaglenie Jezusa dotyczące niebezpiecznej przeprawy nocą, jednak posłusznie wykonują Jego wolę.

Jak to jest z tym posłuszeństwem w moim życiu? Czy kiedy czegoś nie rozumiem, to za wszelką cenę dążę do zrozumienia, czy raczej staram się zaufać Bogu i Jego prosić o prowadzenie i właściwe rozeznawanie? Czy podejmuję nowe wyzwania, pozwalając się ponieść wzburzonym falom niepewności, czy wolę zostać na sprawdzonej przystani, by przypadkiem nie „ochlapać się” czyimiś problemami i rozterkami?

Jezus widzi Twoje wysiłki, Twoje starania, intencje. Zna trudności, jakie musisz pokonywać w codziennym życiu. Widzi Twoje braki i ułomności, które przeszkadzają Ci w rzuceniu się „na głęboką wodę”. Kiedy jesteś blisko Jezusa, kiedy karmisz się Jego Słowem i Ciałem, nie musisz się lękać – On zawsze jest przy Tobie! Najstraszniejsze nawałnice i wichury może jednym gestem uciszyć i sprawić, by znowu zabłysnął promyk nadziei i ukazał się bezpieczny ląd.

Tylko czy tego chcesz? Czy masz odwagę podążać bezkompromisowo za Jezusem i z Jezusem?

Panie, oddaję Ci wszystkie moje niepowodzenia, moje niedostatki, obawy i lęki. Poślij, proszę, Twojego Ducha, który nauczy mnie cierpliwości, ufności, pokory i radości z małych cudów, których codziennie doświadczam dzięki Twojej łasce i hojności.

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych,
na tych, którzy oczekują Jego łaski,
aby ocalił ich życie od śmierci
i żywił ich w czasie głodu. Ps 33, 18-19

Wyznanie wiary wiele kosztuje, ale wy nie możecie przegrać miłości. św. Jan Paweł II

Coraz mocniej zaczynam dostrzegać ludzką bezradność. Nie jest to jednak niezaradność życiowa. Wręcz przeciwnie – często ludzie na pierwszy rzut oka „poukładani” i ogarnięci, wewnątrz okazują się chaotycznym zlepkiem „czegoś”, czego sami nie potrafią nazwać.

Z czego to wynika? Tak sobie myślę, że chyba przede wszystkim z takiego”samosiowania”, czyli chęci udowadniania za wszelką cenę swojej samowystarczalności, niezależności – „ja sobie nie poradzę!?” No i kiedy przychodzi zderzenie z rzeczywistością, która zdecydowanie przerasta, która odbiega od wyobrażeń i wykreowanych ideałów, zaczyna potęgować się frustracja, złość, beznadzieja, depresja…

A wystarczy zwrócić oczy na Stwórcę, rzucić się w Jego nieustannie wyciągnięte w zapraszającym geście ramiona i pozwolić Jemu zatroszczyć się o każdą sferę swojego życia. Przecież On ciągle czeka, przecież On wciąż podsyła Ci koła ratunkowe byś bezpiecznie dotarła do przystani, byś odnalazł właściwy kierunek, byś wreszcie poczuła się kochana, wartościowa i potrzebna, byś potrafił podejmować odważne i dojrzałe decyzje.

Zechcesz skorzystać z Boskiej pomocy? Zechcesz zaufać i przytulić się do Serca Pana Jezusa i Jego Najświętszej Matki?

Dzisiaj I sobota. Dobry dzień na przylgnięcie i przybliżenie się do Niepokalanego Serca Maryi. Najlepszy dzień, by podziękować naszej Mamie za dotychczasową opiekę i prosić o dalsze wstawiennictwo. I najlepszy dzień, by wynagradzać za grzechy, ułomności i wszelkie sprzeniewierzenia, których niestety każdy z nas mimo najszczerszych chęci i pragnień nie zdoła uniknąć.

Maryjo, ucz nas zaufania, ucz nas oczekiwania i cierpliwości.

Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami!

Autor: Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) (1891 – 1942), karmelitanka bosa, męczennica, współpatronka Europy

— Panie, jak wysokie są fale,
jak ciemna jest noc!
Nie zechciałbyś jej oświecić
dla mnie, która samotnie czuwa?

— Trzymaj mocno ster,
ufaj i zachowaj spokój.
Twoja łódź jest cenna w moich oczach,
chcę ją zaprowadzić do dobrego portu.

Zachowaj szeroko otwarte
oczy utkwione w kompas.
Pomaga on dojść do celu
przez noce i burze.

Igła kompasu pokładowego
drży, ale trzyma kurs.
Wskazuje kierunek,
jaki wybrałem dla ciebie.

Ufaj i zachowaj spokój:
przez noce i burze
wola Boga wiernego
cię prowadzi, jeśli twoje serce czuwa.

Źródło: Wiersz „Am Steuer”, 1940 (© Evangelizo.org)

Jezus powiedział do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. J 19, 27

Cieszcie się tak jak Ja się cieszę, wszystko oddaję w opiekę Marii Dziewicy. św. Jan Paweł II

To chyba jedna z piękniejszych Ewangelii, choć okoliczności, otoczenie i czas niezwykle bolesne…

Czy wziąłeś już Maryję za swoją Matkę?

Może Twoja własna mama nie była, nie jest dla Ciebie zbyt wyrozumiała, może nie mieliście, nie macie dobrych relacji, może wciąż nie możecie się dogadać… A może właśnie było, jest odwrotnie – masz cudowną mamę, która dała Ci życie, która bardzo troskliwie troszczy się o Ciebie i nawet ptasiego mleczka Ci nie brakuje.

Różne mamy doświadczenia bliskości i opieki naszych mam, jednak pewne jest, że Maryja, Matka Pana naszego Jezusa Chrystusa jest najdoskonalszą, najtroskliwszą, najwierniejszą i najbardziej oddaną Mamą.

Zupełnie nie rozumiem niechęci i marginalizowania roli Maryi przez protestantów. Przecież Maryja niczego się nie domaga, niczego sobie nie uzurpuje, nikim nie dyryguje, ani nie wynosi się nad żadne Stworzenie. Cicha, pokorna, zawsze ofiarnie spiesząca z pomocą każdemu, kto jest w potrzebie – taka jest Maryja, oddana nam przez Pana Jezusa za Matkę. No i trzeba jeszcze koniecznie dodać, że ZAWSZE prowadzi do Swojego Syna!

Tak wiele zawdzięczam Maryi ❤️ troszkę opisałam w świadectwie dotyczącym Nowenny Pompejańskiej, które zostało umieszczone w książce Grzegorza Kasjaniuka „Serce w serce” (kto nie czytał, to zachęcam), a które też można tutaj znaleźć (kategoria świadectwa). Pewnie niedługo znowu coś skrobnę o prowadzeniu i wspieraniu przez Najświętszą Panienkę, bo przecież nieustannie czuję Jej pomoc i orędownictwo. Nie wyobrażam sobie jak bardzo byłabym uboga, zagubiona, zakompleksiona, gdyby nie Maryja, Mamusia, Oblubienica Ducha Świętego, KRÓLOWA!

Nie bój się wziąć Maryję za Matkę!

Ja wzięłam 💞 i nigdy się tego nie będą wstydzić!

Cudnego dnia z Królową Polski!

Autor: Bł. Gweryk z Igny (ok. 1080-1157), opat cysterski

Maryja zrodziła Syna, a ponieważ jest to Jednorodzony Syn Ojca w niebie, jest jedynym synem swojej matki na ziemi … To jednak tylko dziewicza matka, która miała zaszczyt wydania na świat jedynego Syna Bożego, otacza tego Syna we wszystkich członkach jego Ciała i nie wstydzi się nosić imienia matki wszystkich tych, u których rozpoznaje ukształtowanego Chrystusa lub mającego takim być. Ewa, która niegdyś przekazała swym dzieciom skazanie na śmierć, zanim jeszcze ujrzeli dzień, była nazwana „matką żyjących” (Rdz 3,20) … A ponieważ nie zachowała się stosownie do tego miana, to w Maryi zrealizowała się ta tajemnica. Jak Kościół, którego jest symbolem, jest Matką wszystkich, którzy odrodzili się do życia. Jest naprawdę matką Życia, które ożywia wszystkich ludzi, a poczynając Go, w pewnym sensie odnowiła w Nim tych, którzy mieli Nim żyć …

Tej Matki Chrystusa, który wie, że jest matką chrześcijan z powodu tej tajemnicy, jest również matką ze względu na opiekę, którą ich otacza i daje im dowody swojej troski. Nie jest surowa dla nich, jakby nie należeli do niej. Jej łono płodne raz, lecz nie puste, nie przestaje wydawać na świat owoców dobra. „Błogosławiony owoc żywota Twojego” (Łk 1,42), słodka matko, pozostawił cię wypełnioną bezgraniczną dobrocią: narodził się z ciebie raz, na zawsze pozostaje w tobie.

Źródło: 1 kazanie na Wniebowzięcie (© Evangelizo.org)

Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a bez miary udziela mu Ducha. J 3, 34

Tak więc, aby nastała sprawiedliwość i osiągnęły swój cel wysiłki ludzi, którzy pragną ją urzeczywistnić, konieczny jest dar łaski ofiarowanej przez Boga. Dzięki niej  i współpracy ludzkiej wolności możliwa jest owa tajemnicza obecność Boga w historii, czyli Opatrzność. św. Jan Paweł II

By dobrze pomagać innym, by nasza praca (jakakolwiek) była owocna, trzeba wkładać w nią serce. Jednak same chęci i pragnienia nie są gwarantem, że te zadanie będziemy rzeczywiście dobrze wykonywać. Do każdej pracy, posługi, misji trzeba się przygotowywać. Trzeba podnosić swoje kwalifikacje i współpracować z Bożą łaską, która może rozwijać nasze naturalne zdolności i predyspozycje.

Potrzebujemy nieustanego napełniania się Bożym Duchem i Jego darami, bo przeciekamy, bo przez swoje często zupełnie niezawinione ograniczenia i ułomności zwyczajnie jesteśmy okradani, a wręcz ograbiani przez złego ducha. Demon potrafi wmówić każdą bzdurę, skłaniając do czynienia rzeczy, których nie chcemy, i które często pozbawiają nas godności, szczególnie we własnych oczach.

Dlatego też, JEDYNIE trwając mocno w Jezusie Chrystusie, w Jego nauce i przykazaniach mamy szansę przeciwstawiać się złu i być przedłużeniem Jego Boskich rąk w świecie.

Najświętsza Panienka, którą teraz szczególnie czcimy w tym majowym czasie, bardzo pragnie nam pomagać i przyprowadzać nas do Jezusa. Nasza Mamusia niezmiernie się cieszy, kiedy zwracamy się do Niej o pomoc i radę w naszych trudnościach, rozterkach i wątpliwościach, ale też kiedy dzielimy się z Nią naszymi radościami, dziękując za Jej opiekę i wstawiennictwo.

Udzielaj nam Drogi Boże wszelkich łask i darów Twojego Ducha, które są potrzebne abyśmy dobrze i rzetelnie wypełniali powierzone nam zadania. Przenikaj nas Panie i uzdalniaj, utwierdzając w tym do czego nas powołujesz, potwierdzając znakami nasze posłanie i wykorzystując jako użyteczne narzędzia do budowania Twojego królestwa na ziemi, która tak bardzo potrzebuje Twojego miłosierdzia i błogosławieństwa.

Wierzę w Ciebie, Boże żywy, w Trójcy Jedyny, prawdziwy. Wierzę w coś objawił Boże, Twe Słowo mylić nie może!

Ps. 2 maja, 24 lata temu Pan Bóg zabrał nasze jedyne Dzieciątko, którego nawet nie mieliśmy szansy przywitać… Wiem, że jest bezpieczne i szczęśliwe, nie mam żalu i pretensji, ale tak zwyczajnie po ludzku, jest ciężko… Przytulam tych, którzy nie mogą sobie poradzić ze stratą swoich ukochanych dzieci i krewnych ❤️ ta rozłąka tylko na chwilę, choć jak widać chwile bywają różne 😉

Dzisiaj też Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. U mnie już wywieszona 🙂

Autor: Św. Jan Paweł II (1920-2005), papież

W swoim życiu wewnętrznym Bóg „jest Miłością” (1 J 4, 8.16), miłością istotną, wspólną trzem Osobom Boskim: miłością osobową jest Duch Święty jako Duch Ojca i Syna, dlatego „przenika głębokości Boże” (1 Kor 2, 10) jako Miłość-Dar niestworzony. Można powiedzieć, iż w Duchu Świętym życie wewnętrzne Trójjedynego Boga staje się całkowitym darem, wymianą wzajemnej miłości pomiędzy Osobami Boskimi, i że przez Ducha Świętego Bóg bytuje „na sposób” daru. Duch Święty jest osobowym wyrazem tego obdarowywania się, tego bycia Miłością. Jest Osobą-Miłością, jest Osobą-Darem. Jest to niezgłębione bogactwo rzeczywistości i niewysłowione pogłębienie pojęcia Osoby w Bogu, które możemy poznać jedynie dzięki Objawieniu.

Równocześnie Duch Święty, jako współistotny w Bóstwie Ojcu i Synowi, jest Miłością i Darem (niestworzonym), z którego jakby ze źródła… wypływa wszelkie obdarowanie względem stworzeń (dar stworzony): obdarowanie istnieniem wszystkiego poprzez akt stworzenia, obdarowanie człowieka łaską poprzez całą ekonomię zbawienia. Napisał apostoł Paweł: „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).

Źródło: Encyklika „Dominum et vivificantem” §10 ((trad. © Libreria Editrice Vaticana)

Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu. J 3, 20-21

Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. św. Jan Paweł II

Pamiętam jak będąc dzieckiem bałam się ciemności, zresztą ten strach towarzyszył mi długo, także już w młodzieńczym i dojrzałym wieku. I zapewne nie jestem odosobnionym przypadkiem, bo przecież ciemność stwarza poczucie lęku, strachu, niepewności, grozy. Nie potrafię powiedzieć kiedy ciemność przestała mnie przerażać, ale teraz taktują ją po prostu jako brak światła 🙂

Taka mnie naszła refleksja, że w sumie strach przed ciemnością dobrze świadczy o bojących się 🙂 bo to znaczy, że wolimy światło, a skoro Pan Jezus jest Światłością świata, instynktownie wybieramy właściwie 🙂 Niestety, u niektórych ten lęk przed ciemnością przerodził się w obsesyjny, chorobowy paraliż i nie zasną bez jakiegoś światełka. Bywa też tak, że nieczyste sumienie upomina się o sprzątanie, powodując bezsenność i uczucie pustki. W nocy wszystko wygląda jeszcze bardziej groźnie i strasznie. I jak mówi przysłowie „w nocy wszystkie koty są czarne” czyli bardzo łatwo się pomylić i wybrać niewłaściwie.

Dlatego kochani idziemy w stronę Światła, dlatego wybieramy prawdę, dobro, szlachetność. Dlatego podtrzymujemy siebie nawzajem, kiedy trzeba upominając, by wspólnie się budować i podążać we właściwym kierunku, w Bożym kierunku!

Aż do znudzenia będę przypominać o sakramentach, bo to jest nasza gwarancja właściwego porządku, bo tylko dzięki trwaniu w łasce uświęcającej możemy naprawdę chodzić w światłości. Tutaj nie ma mowy o żadnych kompromisach! Albo wybierasz Pana Jezusa, czyli DROGĘ, PRAWDĘ i ŻYCIE, albo staczasz się w ciemność wybierając grzech.

Duchu Święty, rozpraszaj i rozdmuchuj to, co zniekształca i przysłania prawdę o nas samych. Oświecaj nas nieustannie i pouczaj, jak dokonywać właściwych wyborów, miłych Panu Bogu, jak trwać w Światłości. Przenajświętsza Panienko, Oblubienico Ducha Świętego ucz nas trwać przy Twoim Synu.